Marta K.

Marta K. nicnierobie

Temat: Rozwód

Włodku i inni Mędrcy,
ja wiem, że macie mnie powyżej kokard. Ale znów mam pytanie. Podjęliśmy z "mężem" decyzję o rozstaniu. Moje pytanie to, czy uda nam się jakoś łagodnie z tego związku wylogować. Mam obawy o dziecko, że bedę nim szntażowana/bęziemy się szntażować/ja będę szantażować. Każdy z nas chce go wziąc ze sobą.

Dla przypomnienia:
JA
- ur. 07.06.1971., godz. 16:45 w Warszawie
ON (jeśli zaistnieje taka potrzeba):
- ur. 05.04.1971. w Warszawie, godz. niestety nie jest znana, podobno pomiędzy 8-10, ale nie jest to w 100% pewne. Mogła to być ciut późniejsza godzina.

Pozdrawiam,
MartaMarta K. edytował(a) ten post dnia 26.02.11 o godzinie 18:21
Włodzimierz Buliński

Włodzimierz Buliński Konsultant Feng Shui
- Senior
Practitioner FSRC
Canada

Temat: Rozwód

Hmmm, nie jestem przekonany że to "Wasza" wspólna decyzja ale może nie będziemy roztrząsać tego tematu. Pozwolę sobie wtrącić jedno zdanie czysto prywatne - wkurza mnie to, że na takich sprawach najgorzej wychodzą dzieci ;-(

Wracając do tematu ..... przyglądając się Waszym wykresom muszę z przykrością stwierdzić, że nie pasujecie do siebie. Jest w tym pewna przewrotność bo to całkiem poczciwy facet i co ciekawe, wspiera Cie.
Ciekawostką jest że prawie w jednym momencie wkraczacie w swoje kolejne dziesięcioletnie okresy szczęścia, które dają znak, że rzeczywiście Wasze drogi mogą się rozejść.
Cały pic polega na tym, że Ty nie potrzebujesz wsparcia a inspiracji i działania. On bardzo chce pomóc ale nie umie do Ciebie dotrzeć.
Myślę, że on nie powinien robić większych problemów w razie tego drastycznego rozwiązania ale jeśli chodzi o dziecko, to może pokazać swoje mniej znane oblicze.

Przemyślcie to jeszcze ale zróbcie to w mniej egoistyczny sposób. Może nie warto trzymać się kurczowo tego domu w którym zawaliło się Wam życie a pewien konsultant dobił wam przysłowiowego gwoździa do trumny.
Może warto spróbować poukładać wszystko od nowa w nowym miejscu ....
Marta K.

Marta K. nicnierobie

Temat: Rozwód

Dziękuję Włodku.
Właśnie, jak zauważyłeś główny problem w tym, aby nie ucierpiało dziecko. Nie mam najmniejszego zamiaru utrudniać i ograniczać ojcu kontaktów z nim - a proszę, nawet 5 razy dziennie, w końcu to ojciec, a do tego dobry ojciec. Ale też nie zamierzam go oddać. I oto niestety będzie walka na przysłowiowe noże i końcowy efekt mnie najbardziej interesuje.
No i wiesz, my (to znaczy chyba bardziej ja) wcale nie chcemy się kurczowo trzymać tego domu. To ten dom nie chce nas puścić - po prostu kompletnie nie chce dać się sprzedać. Nawet nikt go nie oglądał.
Swoją drogą, to ciekawe, że po 18-tu latach wspólnego życia ludzie dowiadują się, że do siebie nie pasują. Cóż, lepiej późno niż wcale. Co prawda, mogliśmy się tego niedopasowania domyśleć bez 4FP, bo to było "barwne" 18 lat :-)

Pozrawiam,
Marta
Marta K.

Marta K. nicnierobie

Temat: Rozwód

A tak na marginesie... co jest w tym cholernym domu, że tu wszystko się wali. Dlaczego nie ma pieniędzy, to wiadomo, ale cała reszta?



Wyślij zaproszenie do