Edmund Saunders Patrz bio
Temat: Zabił emerytkę i ukradł perfumy. Po 25 latach trafił za...
Kłaniał się sąsiadom, pilnie chodził do pracy, miał spokojne życie. Ale nikt z jego bliskich nie wiedział, że Dariusz K. (57 l.) nosi w duszy mroczną zadrę. 25 lat temu ograbił i zamordował Stanisławę Zgutkę (†73 l.). – Jak mógł tak żyć, jakby żadnej zbrodni nie było!? – pyta córka zamordowanej.Horror rozegrał się ćwierć wieku temu, ale dla córki pani Stanisławy to tak, jakby to było wczoraj. Pilnie śledziła proces mordercy, który właśnie został skazany na 15 lat więzienia. Nie może zrozumieć, jak przez tyle lat Dariusz K. mógł wieść spokojne życie i nawet teraz, gdy dowody przeciw niemu były przytłaczające, wszystkiego się wyparł. Do tego zapowiedział, że odwoła się od wyroku, bo chce uniewinnienia.
Do zbrodni doszło 1 kwietnia 1996 roku w Hajnówce (woj. podlaskie). Ciało pani Stanisławy znalazła jej córka, która akurat przyszła w odwiedziny. – Mama mieszkała z córką mojej siostry, która pracowała w Niemczech. Bandyta myślał, że w domu jest dużo pieniędzy – mówiła w sądzie Jolanta Olszewska (69 l.), córka ofiary.
Emerytka nakryła złodzieja na gorącym uczynku. Zwyrodnialec uderzył ją tępym narzędziem, skrępował kablami i udusił. Żadnego bogactwa nie znalazł. Ukradł jedynie niewielką sumę pieniędzy i flakon perfum z limitowanej edycji. Tuż po zbrodni Dariusz K. był w kręgu podejrzanych, bo w jego mieszkaniu znaleziono takie same perfumy. Innych dowodów jednak nie było.
Zabójca ułożył sobie życie, znalazł pracę, przeprowadził się do innego miasteczka.
...
Po latach sprawą zajęli się policjanci z Archiwum X i ponownie zapukali do drzwi Dariusza K. Odkryto bowiem, że krew zabezpieczona na miejscu zbrodni należała do niego. Chociaż sprawa miała charakter poszlakowy, a Dariusz K. nie przyznał się do winy, sąd skazał go na 15 lat za kratami.
– Ustalone fakty połączone w całość dają podstawę do przyjęcia, że oskarżony jest winny. Analiza dowodów świadczy o tym, że inna wersja – niż przyjęta przez sąd – jest niemożliwa – powiedziała w uzasadnieniu sędzia Beata Brysewicz z Sądu Okręgowego w Białymstoku. Wyrok nie jest prawomocny.
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/bialystok/bialyst...