Edmund Saunders Patrz bio
Temat: WYNAGRODZENIE PRACOWNIKA W CZASIE EPIDEMII. CZY...
WYNAGRODZENIE PRACOWNIKA W CZASIE EPIDEMII. CZY PRACODAWCA MUSI JE WYPŁACAĆ?"Ogłaszamy na obszarze Polski stan zagrożenia epidemicznego" - powiedział rząd i pozamykał lub ograniczył klientom dostęp do poszczególnych form działalności i przemieszczania się. Co więcej, cały kraj funkcjonuje pod hasłem "zostań w domu". Jak w tych warunkach funkcjonować mają przedsiębiorcy, których firmy nie mogą zrobić sobie wakacji, tak jak uczniowie? Nie ma odbiorców towarów i usług, nie ma przychodu przedsiębiorstwa, nie ma środków na kredyty, leasingi, rachunki i wynagrodzenia. Te ostatnie pracodawca musi wypłacać. Czy na pewno?
Na mocy uregulowań Kodeksu cywilnego, przede wszystkim artykułów 357¹, 471 i 495, wskutek wystąpienia siły wyższej, czy też nadzwyczajnej zmiany okoliczności, zobowiązany do świadczenia może się z jego spełnienia zwolnić, czy też za pośrednictwem sądu rozwiązać wiążącą go z innym podmiotem umowę. Wykazując związek przyczynowy między panującą epidemią koronawirusa, a wprowadzanymi w związku z nią odgórnie ograniczeniami rynkowymi, przedsiębiorcy mogą uwolnić się od obowiązku spełniania ciążących na nich zobowiązań kontraktowych, spłat rat kredytowych i leasingowych, bez ponoszenia za to odpowiedzialności odszkodowawczej. Przepis art. 471 stanowi bowiem, że dłużnik jest zobowiązany do naprawienia szkody wynikłej z niespełnienia ciążącego na nim świadczenia, pod warunkiem, że powodem jego niespełnienia była okoliczność, za którą to on ponosi odpowiedzialność.
Co pracodawca musi i czego nie może?
Powyższe regulacje nie mają jednak zastosowania do stosunków pracy, jako szczególnie chronionych przez państwo i prawo. Dotyczy to tylko stosunków opartych o umowę o pracę. Pracownicy wykonujący dla pracodawcy pracę na umowę zlecenie lub dzieło są pozbawieni tej szczególnej ochrony. Zatem pracodawcy, pomimo wystąpienia siły wyższej - takiej jak ogólnoświatowy kryzys gospodarczy spowodowany epidemią koronawirusa - nie mogą nie spełnić wobec pracowników podstawowych świadczeń, takich jak wypłata wynagrodzenia. Pracownicy mogą więc - nawet mimo niezależnej od pracodawcy niewypłacalności zakładu pracy - domagać się zapłaty, nawet jeśli nie świadczą pracy. Przepis art. 81 § 1 Kodeksu pracy stanowi bowiem, że: "Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania - 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów" (Dz.U. 1974 nr 24 poz. 141, ze zm.).
Oznacza to, że pracownikom, którzy nie mają wynagrodzenia prowizyjnego, ani nie pracują na akord, a mają w umowie określoną stawkę godzinową lub wysokość stałego miesięcznego wynagrodzenia, należy się zasadnicze wynagrodzenie w normalnej wysokości. Jeśli takie warunki wynagradzania nie zostały określone w umowie o pracę, pracującym na akord lub otrzymującym wynagrodzenie prowizyjne należy się wynagrodzenie w wysokości 60%. Niemniej w obu przypadkach wysokość wypłacanego w takich okolicznościach wynagrodzenia nie może być niższa od minimalnego wynagrodzenia za pracę. To tzw. wynagrodzenie postojowe, należne pracownikowi nawet jeśli nie wykonuje żadnej pracy, a gotowość do niej wykazuje w trakcie trwającego stosunku pracy. Oczywiście, pracodawca może w czasie epidemii skierować pracownika do wykonywania innej pracy i zlecić jej wykonywanie zdalnie, ale jeśli nie ma takich możliwości lub charakter prowadzonej przez niego działalności na to nie pozwala, to musi pracownikowi wypłacać pensję, bez względu na to, czy pracownik ten wykona dla niego pracę czy nie.
Odesłanie pracownika na urlop bezpłatny ...
Urlop zaległy i okres wypowiedzenia ...
Co, jeśli przyczyny nie dotyczą pracodawcy? ...
To nie pracodawca odbiera pracownikom pracę ...
Co innego, gdy działalność sklepu, czy restauracji nie została zamknięta odgórnie, a jej prowadzenie jest jedynie ograniczone zarówno formalnie rozporządzeniem rządu, jak i praktycznie - brakiem przepływu klientów. To właściciel takiego zakładu pracy podejmuje decyzję i ryzyko gospodarcze, czy w takich warunkach przywoływać pracownika do pracy. Brakiem powodzenia ekonomicznego podjętego ryzyka nie może później obarczać pracownika, który pracę wykonał, odmawiając mu wypłaty wynagrodzenia. W tych okolicznościach powinien on, nie chcąc owego ryzyka podejmować, odesłać pracownika do domu na przymusowy urlop bezpłatny. W przypadku powstałych w przyszłości ewentualnych sporów wywołanych na tym tle przez pracownika, siła wyższa epidemii koronawirusa i spowodowana nią nadzwyczajna zmiana sytuacji będą stanowić podstawę do obrony swojego stanowiska przez pracodawcę. Przy całkowitym braku porozumienia między pracownikiem a pracodawcą okoliczności te mogą także stanowić podstawę rozwiązania stosunku pracy.
Czytaj więcej na https://biznes.interia.pl/praca/news-wynagrodzenie-prac...Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.03.20 o godzinie 11:10