Temat: Właściciel chory na psa
To zdecydowanie jest choroba ze sprzężeniem zwrotnym- pies choruje na panią/pana, a pan na psa (vel sukę;)
Ja mam jobla na punkcie mojej suni, o wdziecznym imieniu Szekla (szeklinda, Zuzia, Szekusia, Szelka, mysia pysia również;)czasem też reaguje na "ty wredna suko")- jest kundlem kundlopodobnym z domieszką kundla. Ponieważ moi rodzice pół roku siedzą na wsi,a ja w tym czasie pracuję i nie ma mnie w domu 10-12 godzin, wiec moja suka przebywa z nimi na "wywczasach"- zadziwiające jest, ze: jesć jej daje mama, rodzice z nią wychodza na spacer, siedzi pół roku z nimi, a franca jak przyjezdza do domu, albo ja jadę do niej nie odstępuje mnie ani na krok. Kiedy dzwonię do rodziców to nie opuszcza stołka na którym siedzi mama i piszczy cały czas- głupio to tak opisywać, ale uwierzcie, zę ona wie doskonale ze to PANI dzwoni. I potrafi odejść od miski, od kolegi,- potrafi też wychodząc na spacer z kimś innym, kiedy wie że ja wróciłam do domu, wysikać się szybciutko i po dwóch minutach "spaceru" ciągnąć z powrotem do pani.
tak - jestem święcie przekonana że ten pies mnie po porstu kocha- z wzajemnością, ale ja jestem złą panią i potrafię nie wrócić ze spaceru po dwóch minutach bo pies tęskni. Co nie zmienia faktu ze nie potrafię pójść na spacer, bądź pojechać na wakacje bez niej...