Temat: Leczenie alergii
Macieju (chyba możemy sobie mówić na "ty"), wiem że są specjaliści, przejechałam z moją Kora ponad 200 km żeby pójść na wizytę do dr Dembele, ale to nic nie dało... On stwierdził, że to nie jest alergia i że badania na alergię byłyby bez sensu. Pasożytów nie miała więc dr Dembele stwierdził, że to przez hormony i... przepisał szampon...
A Kora dalej była leczona sterydami przez miejscowego weterynarza, bo jeśli nie dostała tabletki to potrafiła przez całą noc oka nie zmrużyć tylko rozdrapywać się do krwi...
Niestety w małych miastach lecznice weterynaryjne są często bardzo słabo wyposażone, a lekarzom nie chce się dokształcać. W mieście, z którego pochodzę (ok. 25000 mieszkańców) dopiero jakieś 2 lata temu powstała lecznica, która ma USG. Na rentgena nadal trzeba jeździć co najmniej 40 km...
Widzę, że to się zmienia, coraz bardziej weterynarze w małych miastach nastawiają się na zwierzęta domowe, a nie, jak do tej pory, na bydło i trzodę chlewną z okolicznych wsi. I bardzo mnie cieszy, że tak się dzieje, bo to znaczy, że rośnie świadomość społeczeństwa dotycząca leczenia psów i kotów. A psi dermatolodzy, a może nawet alergolodzy, powinni doskonalić swój warsztat właśnie w kierunku alergii, bo w obecnych czasach dopada ona zwierząt nie rzadziej niż ludzi...