konto usunięte

Temat: Praca po doktoracie

Nasz potencjał jest duży bo mamy wysoko kwalifikowanych ludzi a relatywnie tanią siłę umysłową.

Ciekawe stwierdzenie. Ale jak dla mnie to sygnał, że nasz potencjał będzie raczej pracował za granicą jeśli nadal będzie taki relatywnie tani...

Bardzo rzeczowe uwagi do tematu pracy w nauce miał Jakub Milczarek. W pełni się zgadzam.
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Anna B.:
Chciałabym się dowiedzieć ile u was na uczelni wynosi stypendium doktoranckie. W Warszawie, żeby się utrzymać trzeba nadal mieszkać w akademiku (ew. w kilka osób wynajmować mieszkanie) lub być w tej dobrej sytuacji i mieszkać z rodzicami :/ bo za 1200 to można wynająć małą kawalerkę, ale na jedzenie i inne przedmioty zbytku jak środki czystość i ubrania nie starcza.

w IChF PAN stypendium 1100zł + 1/4 etatu czyli ok. 340zł + jak się postara szef [a postara się;]] 50zł dodatku za pracę przy komputerze. źle chyba nie jest;]
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Maciej Kochanowski:
Sylwester Huszał:
Nie do końca się z Tobą zgodzę z tym wyższym poziomem nauki za granicą.


HOWGH
Dokładnie tak. W naszym pięknym kraju jest coraz lepiej. Wchodzą wielkie pieniądze które wydawane są nie tylko na głupoty ale także na rozwój i badania. Nasz potencjał jest duży bo mamy wysoko kwalifikowanych ludzi a relatywnie tanią siłę umysłową.
Teraz tylko szukać i do pracy rodacy

Na którymś forum już o tym pisałam, że NIE MA zasadniczej różnicy między studentami/naukowcami w Polsce a za granicą. Z punktu widzenia potencjału, zdobytej wiedzy, zaangażowania niczym się nie różnimy od naszych zachodnich kolegów. Nie rozumiem w ogóle tego stereotypu, że im dalej na zachód, tym lepiej. Fakt, w USA na przykład ogromną motywację daje perspektywa sporych pieniędzy, ale tak na dobrą sprawę, w Polsce pod tym względem dużo się zmienia i są to zmiany na lepsze:) Trzeba po prostu chcieć i dodatkowo mieć szczęście obracać się wśród ludzi, którzy są ukierunkowani na postęp, a nie stagnację. Wierzę, że za kilka lat nie trzeba będzie wyjeżdżać za granicę za dobrą posadą naukową, bo takową będzie można znaleźć w kraju. Czego Wam i sobie życzę:) Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Praca po doktoracie

Trzeba po prostu chcieć i dodatkowo mieć szczęście obracać się wśród ludzi, którzy są ukierunkowani na postęp, a nie stagnację.

Zgoda. Tylko, ze po tym calym doktoracie mam wrazenie, ze zle wybralem, ze zdecydowalem sie na specjalizacje, ktora mnie interesowala. Chyba trzeba bylo po prostu ocenic, ktory szef, jest dobry i tam isc. Tylko pytanie czy to dobry kierunek? Na pewno takie cos spowodowaloby, ze slabi szefowie by wymarli. Ale z drugiej strony mogloby to prowadzic do znacznego zawezenia tematyki danych jednostek.
Blazej Gorzolnik

Blazej Gorzolnik R&D Manager
Synthesis, Powder,
Can & Coil at DSM
Coating ...

Temat: Praca po doktoracie

Chcialbym dorzucic swoje trzy grosze.
Doskonale pamietam jak wygladaly zajecia ze studentami w Polsce (gdzie studiowalem) i mam bezposrednie porownanie do zajec w Niemczech i Francji (ktore prowadze). Co prawda nigdy nie pracowalem na Polskiej uczelni jednak konfrontuje moje doswiadczenia z opisami kolegow.
Niestety nie moge zgadzic sie ze stwierdzeniem ze nie ma roznicy miedzy studentem/naukowcem czy tez miedzy studiowaniem/praca naukowa w Polsce i "na zachodzie".
Choc roznic zasadniczo nie ma jesli chodzi o zaangazowanie i potecjal ludzki to sa bardzo wyrazne w warunkach studiowania/pracy, nakladach na nauke i placach pracownikow naukowych co niestety przeklada sie na osiagane wyniki. Owszem jest kilka bardzo dobrych osrodkow w Polsce trzymajacych wysoki poziom. Niestety przecietnie wciaz wiele jest do zrobienia.
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

To jeszcze zależy, czego się tak naprawdę oczekuje. [I tu pewnie mnie skrytykujecie]
Owszem, mogłam iść na farmację, mieć pewność, że po studiach znajdę pracę i będę świetnie zarabiać. Ale kompletnie mnie nie kręci stanie za ladą w aptece, bo farmacja mnie nie interesuje. Poszłam w kierunku, który jest dla mnie ciekawy, i praca w tej dziedzinie sprawia mi przyjemność. Dla mnie właśnie to jest najważniejsze, pieniądze są na drugim miejscu. PozdrawiamSylwia Anna Makulska edytował(a) ten post dnia 13.02.08 o godzinie 16:54

konto usunięte

Temat: Praca po doktoracie

Sylwia Anna Makulska:
Poszłam w kierunku, który jest dla mnie ciekawy, i praca w tej dziedzinie sprawia mi przyjemność. Dla mnie właśnie to jst najważniejsze, pieniądze są na drugim miejscu. Pozdrawiam

Nic dodać nic ująć :)
faktycznie PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO
trzeba patrzeć też pod kątem przyjemności i satysfakcji z tego co się robi ;)
Małgorzata Maria Zaitz

Małgorzata Maria Zaitz Failure Analysis
Engineer

Temat: Praca po doktoracie

Piotrek Szczepańczyk:

Nic dodać nic ująć :)
faktycznie PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO
trzeba patrzeć też pod kątem przyjemności i satysfakcji z tego co się robi ;)

Pieniądze może faktycznie to nie wszystko, ale...

Na 4 roku byłam na stypendium Erasmusa i na summmer job w Abo Akademi w Turku (FIN) tam studenci byli traktowani jak ludzi to po pierwsze po drugie robiłam badania w laboratorium, w którym miałam to, co było potrzebne, za to, że pracowałam dobrze dostałam ekstra pieniądze od profesora, z którym notabene byłam na Ty, bo tam nie ma chorych sztucznych granic. Za summer job dostawałam jak niemagister i nielicencjat prawie 1000 euro. Dostałam propozycję doktoratu za 1400 euro. Robiłam coś, co było ciekawe to po pierwsze po drugie nie tylko ciekawe, ale miało to przełożenie na praktyczne zastosowanie, nie była to sztuka dla sztuki, której nienawidzę w naszym kraju. No i oczywiście płacono mi porządnie.
Głupia wybrałam doktorat w Polsce no i co mam: 1044 zł bez ZUSu i brak możliwości zatrudnienia na uczelni, brak możliwości nadgodzin a zamiast 90 godzin dydaktycznych mam ich 110, brak szans na inna dodatkową pracę, bo ta zajmuje zdecydowanie za dużo, no chyba, że jako informatyk po nocy mogę pracować. Dodatkowo ciągle problemy z miejscem, sprzętem, odczynnikami, biurokracją itd itd... No i dodatkowo nie podoba mi się to, co robię, bo nie jest to dokładnie to, co miało być...

Nie ma różnic ?? chyba mnie nikt nie przekona...Małgorzata Maria Zaitz edytował(a) ten post dnia 14.02.08 o godzinie 18:18

konto usunięte

Temat: Praca po doktoracie

ano wlasnie, poruszylas pare ciekawych spraw. pieniadze dla ludzi, ok, ale zeby nie bylo, ze tylko nam o kase chodzi.
chodzi tez o kase, czy drobne rzeczy do badan. za kazdym razem jak konczy mi sie aceton musze lecice do magazynu po kolejna butelke (jakbym raz nie mogl ich wziac 6) i musze dac znac szefowej, ze ja pobralem i ze 4 zlota z konta pracowni w swoim zeszycie musi odpisac. nie wspominajac juz o mateialach biurowych. inna rzecz to ten uklad Pan Profesor-doktorant. moze nie koniecznie musimy byc na "ty". ale bardzo sformalizowane uklay powoduja brak rzeczywistego przeplywu informacji, chocby o pracach ktore ida w pracowni. a do tego gdy przychodzi czas na seminarium, kotre przed pracownia trzeba raz na jakis czas odbebnic to chocby to bylo ostatnie dziadostwo trzeba zrobic fefnascie kolorowych slajdow. bo inaczej obraza majestatu... mialem szanse chwile byc w stanach i tez uczestniczylem w ichniejszych seminariach. najlepsze jakie bylo skladalo sie z 2 (slownie dwoch) slajdow!!
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Małgorzato, Twoja frustracja wynika chyba bardziej z tego, że nie robisz tego, co byś chciała, a nie konkretnie z powodu pieniędzy.

Jak tak czytam Wasze wypowiedzi [Twoją i Marcina] to zaczynam myśleć, że naprawdę mam szczęście i dobrze trafiłam..
Małgorzata Maria Zaitz

Małgorzata Maria Zaitz Failure Analysis
Engineer

Temat: Praca po doktoracie

Sylwia Anna Makulska:
Małgorzato, Twoja frustracja wynika chyba bardziej z tego, że nie robisz tego, co byś chciała, a nie konkretnie z powodu pieniędzy.

Jak tak czytam Wasze wypowiedzi [Twoją i Marcina] to zaczynam myśleć, że naprawdę mam szczęście i dobrze trafiłam..

Pierwsza sprawa to chyba nie jesteś chyba osobą kompetentną do tego żeby wydawać sąd na temat mojej ewentualnej frustracji...
Ja nie uważam, że jestem sfrustrowana...

Nie robie tego, co myślałam, że będę robić, bo profesor zmienił trochę tematykę pracy doktorskiej w stosunku do tego, co było w moim podaniu na studia doktoranckie.

Co do pieniędzy to chyba nie wiesz, o czym mówisz... Wyjedź na chociażby kilka tygodni do innego ośrodka naukowego poza granice naszego państwa a zobaczysz, że jest inaczej. Dopóki tego nie zrobisz i nie doświadczysz to chyba nie możesz oceniać tego czy jest tu tak jak powinno być. My tkwimy w PRLu na uczelniach a mamy już XXI wiek.

Inna sprawa to, na którym roku doktoratu jesteś?? Z Twojego profilu wynika, że jesteś nadal studentką na studiach magisterskich a nie na doktoracie, więc skąd czerpiesz taką biegłość w tym temacie. Ja może też nie jestem daleko, bo dopiero na pierwszym roku, ale od 3 lat obserwuję mojego chłopaka i jego zmagania z biurokracją podczas doktoratu i naszych kolegów, którzy właśnie kończą lub już skończyli. I mam też przy okazji obraz osób, które już wyjechały i robią doktorat w ośrodkach naukowych, w których doktorantów traktuje się jak młodych naukowców i szanuje się ich wiedzę i zdanie...
Szymon Wiktorowicz

Szymon Wiktorowicz Principal
Investigator, Senior
Scientist, Deputy
Managing...

Temat: Praca po doktoracie

Oj nie kloccie sie juz :) i prosze nie obrzucac siebie nawzajem obelgami. Fascynacja wlasnym projektem moze byc zrodlem szczescia mimo braku pieniedzy. Ja wybralem jednak zloty srodek : Pracuje nad wlasnymi projektami i dostaje za to spore wynagrodzenie, a to, ze poza granicami Polski... Nigdy nie patrzylem na ojczyzne jako miejsce w ktorym trzeba spedzic reszte swojego zycia. Moj dom jest w Helsinkach:) Najwazniejsze w tym wszystkim jest to by robic to co sie lubi ;) i miec srodki na to by nie tracic zapalu do projektu przez brak finansow, czy sprawy biurokratyczne

konto usunięte

Temat: Praca po doktoracie

hehe, a ja sie klocic nie bede:) przyznaje sie ze przezywam frustracje finansowe i naukowe. finansowe, bo wlasnymi fascynacjami rodziny nie nakarmie. a naukowe, bo ogolnie mimo dobrych wysp naukowych (na ktora mam nadzieje Sylwia trafilas), to ta nasza nauka to bryndza. zreszta w ostatnim czasie na "wyborczej" pojawia sie dyskusja na temat "Polskiej Anemii Nauk".
A tak w ogole kto pamieta, ze glownym watkiem jest praca po doktoracie? troszke zjechalismy na bok;)
Małgorzata Maria Zaitz

Małgorzata Maria Zaitz Failure Analysis
Engineer

Temat: Praca po doktoracie

Szymcio my się nie kłócimy, zresztą pisząc wcześniejsze posty myślałam właśnie o Tobie jako przykładzie osoby za granicą zarabiającej odpowiednie pieniądze za porządną pracę...
Wydaje mi się że w Polsce dość częstym nawykiem pracowników jednostek naukowych jest to że olewają swoją pracę bo nikt nie będzie się naprawdę poświęcał za marne pieniądze... Niestety doktorant to takie stworzenie które musi pracować więcej bo inaczej z jego doktoratu będą nici...
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Małgorzata Maria Zaitz:
Pierwsza sprawa to chyba nie jesteś chyba osobą kompetentną do tego żeby wydawać sąd na temat mojej ewentualnej frustracji...
Ja nie uważam, że jestem sfrustrowana...

Nie rozumiem czemu bierzesz to tak do siebie. Jeśli masz problem ze zdystansowaniem się do opinni innych, to może nie powinnaś wchodzić na forum, bo ono między innymi na wymianie opinii polega. Nie napisałam nic obraźliwego, chodziło mi tylko o to, że gdybyś robiła coś naprawdę dla Ciebie fascynującego, pewnie przyćmiłoby to niewielkie zarobki i inne kłody rzucane pod nogi:)
Co do pieniędzy to chyba nie wiesz, o czym mówisz... Wyjedź na chociażby kilka tygodni do innego ośrodka naukowego poza granice naszego państwa a zobaczysz, że jest inaczej.

Ależ ja nie twierdzę, że u nas są superhiperwysokie zarobki, bo wcale nie są. Logiczne, że za granicą jest lepiej, ale to nie oznacza, że Polska to kompletne dno, bo w tej sprawie trochę się zmienia. Nawet pomimo tego, że człowiek po doktoracie czasem zarabia mniej niż w trakcie. Poza tym są możliwości zdobywania pieniędzy z innych źródeł, np. stypendia prezesa PAN.
Inna sprawa to, na którym roku doktoratu jesteś?? Z Twojego profilu wynika, że jesteś nadal studentką na studiach magisterskich a nie na doktoracie, więc skąd czerpiesz taką biegłość w tym temacie.

Czy to, że dopiero kończę studia magisterskie stawia mnie na niższej półce niż Ciebie? Nie wydaje mi się;] Interesuję się sprawą doktoratu, bo planuję go zrobić. Codziennie pracuję z kilkoma doktorantami z naszego instytutu, dlatego mam od kogo zasięgnąc rzetelnych informacji.

Pozdrawiam serdecznie:)
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Marcin S.:
hehe, a ja sie klocic nie bede:) przyznaje sie ze przezywam frustracje finansowe i naukowe. finansowe, bo wlasnymi fascynacjami rodziny nie nakarmie. a naukowe, bo ogolnie mimo dobrych wysp naukowych (na ktora mam nadzieje Sylwia trafilas),

Wydaje mi się, że trafiłam na dobre miejsce:) Dlatego myślę o doktoracie. Robię teraz pracę magisterską w IChF PAN [Zakład Fizykochemii Miękkiej Materii]. U nas się nikogo nie ogranicza. Nikt Cię nie rozlicza z tego, ile butelek etanolu zużyjesz. Potrzebujesz czegoś-bierzesz kwitek, idziesz po podpis i gnasz na zakupy. Kupisz coś za swoje pieniądze-bierzesz fakturke i dostajesz zwrot. Każdy ma swoje stanowisko pracy, nawet ja, mimo że jestem "tylko" magistrantką:) Jak mam jakiś pomysł, to słyszę "pani Sylwio to niech pani tak zrobi". Po seminariach wszyscy zbierają się razem i dyskutują o tym, co zostało zrobione i co jeszcze można zrobić. Nie wiem, jak jest gdzie indziej, ale mi się tu podoba:)
To tyle z offtopa;]

Serdeczności,

Sylwia
Małgorzata Maria Zaitz

Małgorzata Maria Zaitz Failure Analysis
Engineer

Temat: Praca po doktoracie

Sylwia Anna Makulska:

Nie rozumiem czemu bierzesz to tak do siebie. Jeśli masz problem ze zdystansowaniem się do opinni innych, to może nie powinnaś wchodzić na forum, bo ono między innymi na wymianie opinii polega.

Właśnie wymiana opinii, Ty coś piszesz ja odpisuję. Ja mam jakieś doświadczenie w temacie o którym pisze więc piszę o tym co wiem i tak samo Ty. Nie wiem tylko po co wydawać sądy o czyiś frustracjach czy niemożności dystansowania się na podstawie dwóch postów. To chyba nie jest ok...
Nie napisałam nic obraźliwego, chodziło mi tylko o to, że gdybyś robiła coś naprawdę dla Ciebie fascynującego, pewnie przyćmiłoby to niewielkie zarobki i inne kłody rzucane pod nogi:)

Tu niestety się z Tobą nie zgodzę, znam osoby które pracują nad tym co ich bardzo interesuje i to w żaden sposób nie rekompensuje im niskich zarobków.
Ależ ja nie twierdzę, że u nas są superhiperwysokie zarobki, bo wcale nie są. Logiczne, że za granicą jest lepiej, ale to nie oznacza, że Polska to kompletne dno, bo w tej sprawie trochę się zmienia. Nawet pomimo tego, że człowiek po doktoracie czasem zarabia mniej niż w trakcie. Poza tym są możliwości zdobywania pieniędzy z innych źródeł, np. stypendia prezesa PAN.

Zarobki nie są wysokie i nie są współmierne do tego co się robi. Jak ma się czuć ktoś kto studiuje przez 5 lat na studiach magisterskich ma stypendium naukowe, wyjeżdża na stypendia zagraniczne, konferencje, potem doktorat na jednym z najbardziej prestiżowych uniwersytetów w Polsce a pieniądze z tego ma mniejsze niż sprzątaczka w banku??

Może się w Polsce zmienia ale myślę że poświecenie się dla kraju jeśli on tylko kopie Cię nie ma sensu. Nawet najbardziej zagorzali patrioci zmienili już zdanie.

Co do dodatkowych pieniędzy to ok ale moim zdaniem te dodatkowe pieniądze powinny być już dla tych najbardziej wyjątkowych jako DODATKOWE WYNAGRODZENIE za coś super hiper a nie po to aby ktoś mógł przeżyć do następnego miesiąca.
Czy to, że dopiero kończę studia magisterskie stawia mnie na niższej półce niż Ciebie? Nie wydaje mi się;] Interesuję się sprawą doktoratu, bo planuję go zrobić. Codziennie pracuję z kilkoma doktorantami z naszego instytutu, dlatego mam od kogo zasięgnąc rzetelnych informacji.

Tu ja powinnam na Twój wzór napisać coś w stylu że masz kompleks niższości czy coś takiego... Ale nie będę tak pisać bo nie mogę Cię oceniać po dwóch zdaniach tylko powiem że chyba nie do końca zrozumiałaś to co napisałam. Nie stawiam Cię ani wyżej ani niżej. Zapytałam na jakiej podstawie masz takie wnioski. Ja przedstawiłam swoje źródła wiedzy i niestety mogę tylko powiedzieć tyle że masz farta. Znam jeden jeszcze taki ośrodek jak Twój (w sensie traktowania) ale właśnie to są wyjątki a nie norma.

Doktorant po obronie powinien mieć jakieś perspektywy, student zresztą też a niestety te perspektywy ma 5% z każdego rocznika.

Oczywiście zawsze można zmienić zawód i zostać pomocnikiem murarza i na dzień dobry bez żadnej wiedzy dostać 2tyś na rękę tylko wtedy po co tyle lat studiowania...
Jakub Michał Milczarek

Jakub Michał Milczarek Inspektor (Chemik
Analityk)

Temat: Praca po doktoracie

Sylwia Anna Makulska:

że gdybyś robiła coś naprawdę dla Ciebie fascynującego, pewnie przyćmiłoby to niewielkie zarobki i inne kłody rzucane pod nogi:)

Ja się przyznam - dokładnie tak samo jak Marcin Strawski - jestem sfrustrowany i to BARDZO, ale w sferze organizacyjnej i finansowej...

Naukowo jestem BARDZO zadowolony i nadal zafascynowany moją tematyka naukową - po 3,5 roku, które już za mną niektórym mija ;) . Nuży mnie czasem tylko rutyna części badań ale takie jest życie...

Finanse:
Tak wiec frustracja związana jest z tym, że robisz niejednokrotnie wielkie i przydatne rzeczy a zarabiasz porównywalnie ze sprzątaczką, nie mówiąc już o pomocniku podawacza cegieł, który zarabia >2500. Nie chodzi tu o bogactwo, kupowanie jakiś cudów ale tzw. godne życie...
Za 1044 zł w Krakowie nie da się wynająć mieszkania + jeść normalnie + czasem iść na piwo, do kina itp - bez żadnych cudów! No chyba, że ma się bogatych rodziców albo z nimi nadal mieszka – ale to chyba trochę bez sensu będąc: dorosłym, wykształconym i teoretycznie samodzielnym człowiekiem.

Organizacja:
Już pisałem o grantach i stypendiach "z rozdania" - choćby nie wiem kim się było i co miało na koncie naukowym - można ich nie dostać.
Denerwujące jest traktowanie doktoranta jako zło konieczne, a jednocześnie „oranie” w niego ile wlezie - bo to też najtańsza siła robocza zarówno dydaktyczna jak i naukowa na każdym wydziale (nauk ścisłych)...
Generalny brak partnerskich relacji miedzy profesorami a doktorantami... które są podstawą dobrego rozwoju naukowego poprzez dyskusje i ścieranie się poglądów!
I na koniec tej części - dobijające na dłuższą metę: walki z technikami i innymi pracownikami, którzy przychodzą na uczelnie tylko na kawę albo ciasteczka, a Ty potrzebujesz np. wody, rurek, zlewek czy innych głupot… + biurokracja i czeste zastosowanie metody: „czy się soi czy się leży 1044 zł się należy”.

Jeszcze tylko dodam – jak byłem na 4-5 roku też nie widziałem tych problemów i mówiłem „jakość to będzie” bo najważniejsza jest tematyka, ciekawe badania itd… Ale okazało się w pewnym momencie, że ile można…

Mam tylko to szczęście, że moja Promotor jest świetną osobą, z którą zawsze mogę podyskutować… ale inne wcześniej wymieniane problemy to standard.

Ja tak jak przedmówcy byłem za granicą - 7 miesięcy na Uniwersytecie Groningen w Holandii i to na 3 roku, a czułem się dla większości tamtejszych naukowców bardziej jako partner i mniej miałem problemów z tzw. prozą życia, niż tu !!! oczywiście poza nielicznymi wyjątkami w każdej kategorii :)

Edytowane: Pisząc posta nie widziałem wypowiedzi Małgorzaty, a pewne wątki i przykłady mamy wspólne :)Jakub Michał Milczarek edytował(a) ten post dnia 15.02.08 o godzinie 20:53
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Małgorzato-trudno się nie zgodzić z większością Twojej wypowiedzi.
Ja poszłam na studia z zamiłowania, wiedząc, że wielkiej kasy nie wyciągnę w przyszłości. Ale gdybym mogła zostać dajmy na to menedżerem w sklepie z ciuchami i zarabiać powiedzmy 4 tys. i tak wybrałabym pracę w labie. Nic na to nie poradzę, że tylko tam się odnajduję;] Tzn odnalazłabym się pewnie w większości zawodów, ale tylko lab mnie kręci i zawsze by mi czegoś brakowało..
Faktycznie sytuacja studentów i absolwentów jest trudna, ale myślę, że damy radę:)
Który ośrodek masz na myśli ["taki jak mój"]?

Pozdrawiam

P.S. Pisząc o frustracji nie miałam na celu Cię urazić bo nie chodziło mi o frustrację jako taką, ale raczej o niezadowolenie z obecnego stanu rzeczy. Nie bierz tego do siebie:)
Sylwia Anna Makulska

Sylwia Anna Makulska Robię to, co lubię;
lubię to, co robię.

Temat: Praca po doktoracie

Jakubie, szczerze mówiąc czytam Twoją wypowiedź i jestem przerażona. Chodzi mi o warunki jakie opisałeś w punkcie Organizacja. Wiem, że może Wam się wydawać, że na V roku nie mam pojęcia o studiach doktoranckich:) ale uwierzcie - u nas doktorant jest wolnym człowiekiem. Ma do zrobienia swoje badania i to jest priorytet. Nie ma czegoś takiego, że jest [przepraszam za wyrażenie] Murzynem do czarnej roboty. To już prędzej ja robię coś ponad to, co powinnam. Nie raz dostałam "opiernicz", że prosiłam doktoranta o pomoc w jakiejś drobnostce. Wszyscy doktoranci są z promotorami i większością współpracowników po imieniu. Dyskusje naukowe toczą się czasem nawet przy obiedzie. Co tydzień są group meetingi, na których jak już wspomniałam omawia się aktualne badania. Nie ma żadnego problemu z pójściem do promotora i spytaniem się o coś. Nawet jeśli z czasem ma kiepsko, to chwilę znajdzie. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie pracy w takiej atmosferze, jaką opisałeś:| W dużej mierze do doktoratu w naszym zakładzie zachęca mnie klimat, jaki tam panuje.

Pozdrawiam

Następna dyskusja:

Praca dla chemików!




Wyślij zaproszenie do