Temat: Mało popularne? A takie piękne! ;-)
Ludzie mają zakodowane skojarzenie chart = pies do polowań na zające. Ja wracając z praktycznie każdego dłuższego spaceru i prowadząc koło siebie ubłoconego po czubki uszu whippeta, słyszę od ludzi "i co, złapał jakiegoś zająca?". Na razie mam jeszcze cierpliwość do tłumaczenia, że z chartami w Polsce polować nie wolno, ale ciężko przewidzieć na jak długo mi tej cierpliwości wystarczy...
Z tym strzelaniem do psów to jest naprawdę spory problem. Z tego powodu mój pies spaceruje bez smyczy tylko w miejscach, w których wiem, że myśliwi się nie pojawiają. Jeśli nie znam jakiegoś terenu, to pies ląduje na smyczy. Już mam opatentowane połączenie trzech smyczy, dające 18m swobody. Do tego dorzucam jakieś szelki czy obrożę w jaskrawym kolorze (pies jest czarny, więc głównie w czymś czerwonym paraduje), żeby było widać, że on bezpański nie jest. Ale przecież nie da się prowadzić charta całe życie na sznurku, a zające za którymi pies może pobiec są prawie wszędzie (ostatnio jednego spotkaliśmy na parkingu...), na szczęście myśliwi nie są wszechobecni (i oby nie byli...).
To zabicie charta na terenie prywatnej działki to jakiś koszmar, nie słyszałam o tym wcześniej. Zastanawia mnie, na jakiej podstawie pies został w ogóle zabity...
Ale chociaż tyle, że nie wszyscy są przeciwko chartom. Ja spotykam bardzo dużo ludzi, którym mój pies się podoba, nie tylko z wyglądu ale i charakteru. Niech przybywa miłośników chartów :-)