Temat: Białe kozaczki
O, znalazłem coś, co napisaliśmyz koleżanką chyba z rok temu.
Myślę, że od tego czasu się niewiele zmieniło.
---------
Lead: Szybciej i dostatniej żyje się w Warszawie, spokojniej, ale stabilniej i bezpieczniej w Krakowie, od niedawna drugiej pod względem wielkości metropolii w Polsce
Tekst: Jeszcze niedawno drugim co liczby mieszkańców miastem w Polsce była Łódź. Jednak w pierwszej połowie roku okazało się, że ludność tego miasta liczyła sobie 756.666 mieszkańców, a Krakowa - 756.336. Ale przy dużo większej niż w Krakowie śmiertelności, za to mniejszej liczbie urodzeń, różnica 330 osób w ciągu minionych 2,5 miesiąca na pewno się zmieniła na korzyść Krakowa.
Gród Kraka stał się więc drugim miastem w Polsce. Pierwszym - z liczbą 1,7 mln mieszkańców - od dwana pozostaje Warszawa, do której "emigrują" wciąż nowi ludzie z całej Polski, w tym z Krakowa.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak żyje się w obu miastach.
Śródtytuł: Praca i płaca
- Praca i płaca? No nie ma żadnego porównania między tymi miastami - śmieje się krakowianin Stefan Rokita, dziennikarz, a obecnie redaktor ogólnopolskiego miesięcznika z siedzibą w Warszawie. Podobny powód wyjazdu do stolicy wskazują zresztą wszyscy, podkreślając nie tylko dużo wyższe zarobki, ale i możliwość nieograniczonego (przynajmniej w teorii) awansu. Oczywiście dotyczy to głównie wykształconych specjalistów, bo w pozostałych zawodach różnice w wynagrodzeniu nie są już tak wielkie. Podobnie łatwo w obu miastach o pracę - i tam i tu panuje najniższe w Polsce bezrobocie. Pod Wawelem - 4,5 proc, w Warszawie 4,4 proc. Ba - w Grodzie Kraka i Syrenki coraz więcej firm ma kłopoty ze znalezieniem pracowników!
Ale w Krakowie średnia płaca wynosi 2769,24 zł brutto, czyli ok. 1920 zł "na rękę", podczas gdy w stolicy - 3190 zł! Trudno się jednak dziwić te dysproporcji, skoro "młody, ale doświadczony, zdolny i na stanowisku" zarabia co najmniej 8 tys. zł.
– Warszawa daje możliwości. Nie ma branży, w której nie można się tutaj rozwinąć – mówi Iwona Trybuś, krakuska, która siedem lat temu przeprowadziła się do Warszawy. W stolicy prowadzi dobrze prosperujące studio graficzne. W Krakowie - co podkreśla - nie miałaby możliwości na tak dobre zarobki.
Śródtytuł: Mieszkanie
Tylko w pierwszym półroczu w Krakowie oddano w Krakowie 1722 nowe mieszkania. Czy to dużo, czy mało, skoro na jedno przypada średnio 2,5 osoby? Raczej dużo za mało, ale mieszkańców Grodu Kraka już po prostu na nie nie stać. Na jeden metr kwadratowy własnego "M", wart ok. 7,8 tys. zł, przy panujących tu pensjach pracować trzeba pół roku. Tymczasem mieszkanie w centrum zaczyna się od 20 tys. zł/m kw.
W analogicznym okresie w Warszawie mieszkań oddano 2856.
- Nigdy nie przypuszczałem, że kawalerka na Tarchominie może być luksusem, jednak tak o niej myślę, słuchając o problemach mieszkaniowych znajomych – mówi Piotr Wysocki z Warszawy. Cena metra kwadratowego mieszkania na Mariensztacie to wydatek ponad 15 tys. zł, jednak trudno znaleźć mieszkanie tańsze niż 8,5 tys. za metr kwadratowy. Średnia wielkość mieszkania, na jakie może pozwolić sobie małżeństwo w Warszawie to 54 m kw., w Krakowie jest to o 20 m kw. więcej.
Śródtytuł: Jakość życia
- Przeciętny Krakus żyje ponad 73 lata, a Krakuska 80 - dowiedzieliśmy się w biurze ds. ochrony zdrowia UMK (niemal identycznie długo żyja warszawiacy).
Ale co to za życie! W odróżnieniu do innych miast, mieszkaniec Grodu Kraka nie musi się martwić, że na imprezie zabrakło mu alkoholu, albo podczas nocnego seansu telewizyjnego papierosów czy chleba. Nawet na najdalszych osiedlach znajdzie jakiś całodobowy sklep lub stacja paliwowa w odległości do 10 minut (i to piechotą). Na dodatek może się czuć dość bezpiecznie. W dzień, sklepy, sklepiki czy kioski mija się co 5 minut nawet na dalekich "sypialniach", podczas gdy w stolicy można przejść pół godziny i nie spotka się żadnej placówki handlowej. Na załatwienie jakieś sprawy w urzędzie (z wymianą dokumentów włącznie) czeka się przeciętnie miesiąc, dłuższe kolejki panują tylko u lekarzy-specjalistów w publicznej służbie zdrowia. Na niektóre zabiegi czekać trzeba nawet rok! Niestety - równie długo urzędy załatwiają pozwolenia na budowę itp. Ale pocieszmy się - podobne terminy obowiązują w stolicy, gdzie "czas to pieniądz" i wszystko ma być na już.
– Podoba mi się, że sklepy, punkty usługowe, a nawet kina są czynne znacznie dłużej niż w Krakowie – mówi Iwona Trybuś. Na jeden sklep w stolicy przypada średnio 76 mieszkańców. Zakupy robi się zwykle raz w tygodniu w hipermarketach czy wielkopowierzchniowych centrach handlowych. Bardzo popularne jest zamawianie niezbędnych produktów przez Internet.
Dlatego spora grupa warszawiaków przyjeżdża załatwiać pewne rzeczy... do Krakowa. Przyjeżdżają tu do dużo tańszego, ale równie dobrego fryzjera, lub... na zakupy.
- Nie mam po prostu kiedy iść do sklepu, bo wszystkie są już zamknięte, gdy do nich dojadę, więc skazana jestem na galerie lub hipermarkety - żali się Filomena Szymaniak - A w Krakowie mam sklep koło sklepu i zawsze można coś znaleźć ładnego, innego niż w "sieciówkach" i na dodatek niedrogiego - wspomina niedawne zakupy butów, jeansów i innej odzieży.
Śródtytuł: Korki i komunikacja.
Kraków to ok. 2/5 powierzchni Warszawy. Stąd też różnice w komunikacji są znaczne.
- Metro i tramwaj – to najczęstsza odpowiedź mieszkańców Warszawy na sposób poruszania się po mieście. W odróżnieniu od Krakowa, torowisko jest zwykle oddzielone od jezdni, dzięki czemu, tramwaje nie stoją w korkach.
- Ale zawsze jeżdżą tylko prosto - zauważa Stefan Rokita.
Mimo wszystko przejazd z Centrum na Służewiec zajmuje sporo ponad godzinę.
Ceny taksówek wydają się niezbyt wysokie (średnio 3 zł za km), ale zważywszy na odległości, średni rachunek za trasę Centrum – Ursynów wynosi ok. 60 zł.
Jednak nie ma jak warszawskie metro. Podziemna kolejka przewozi dziennie około 250 tys. pasażerów. Pociągi kursują codziennie od 5 do 24, a w weekendowe noce nawet do 3.15 nad ranem. Całą, obejmującą 19 km. trasę, można pokonać w zaledwie 28 min.
A w Krakowie? Statystycznie co drugi krakowianin ma samochód, ale... Przy obecnych remontach ulic i korkach najszybszym pojazdem jest rower (z większości osiedli można nim dostać się na Rynek w ok. 20 min), komunikacja publiczna nie była by nawet zła, gdyby kursowała w nocy (dotychczasowe połączenia w praktyce nie rozwiązują problemu), ewentualnie pozostają taksówki (rachunek rzadko przekracza 20 zł). Ale najlepiej - pieszo! Szczególnie po pracy, na trasie od pubu do pubu, bo nawet tak "gigantyczna" odległość jak Rynek Główny - Kazimierz, zajmuje zaledwie 15 min marszu. Ale po co, skoro istnieją takie miejsca, jak Bracka 3/5 gdzie w jednej (!) bramie znajduje się siedem knajp? (A wg. Sanepidu jest ich pod Wawelem niemal dwa tysiące!).
Śródtytuł: Kultura i rozrywka
- W Warszawie są lepsze teatry, lepsze nazwiska, więcej festiwali filmowych, słynniejsze koncerty i galerie. Daje to posmak tego, co dzieje się na świecie - uważa Stefan Rokita.
Warszawa nie ma jako takiego centrum rozrywkowego. Lokale - głównie kluby - rozrzucone są w różnych miejscach, a prym wiodą kluby, w tygodniu pustawe, w weekend wypełnione po brzegi. Wejście kosztuje od 20 zł w górę, zwykle też obowiązuje selekcja.
- W tygodniu trudno znaleźć miejsce, gdzie można posiedzieć i pogadać przy piwie, bo o 22 większość lokali jest już zamknięta - porównuje swoje obecne miasto do swojego Krakowa Anna Bugajska, dziennikarka "Rzeczpospolitej".
Kraków to zupełne przeciwieństwo Warszawy, stąd pewnie setki, jeśli nie tysiące warszawiaków na Kazimierzu w niemal każdy weekend. Z zazdrością wspominają o krakowskich knajpach, w których może wydarzenia kulturalne mają mniejszą rangę, ale przez to właśnie mają niepowtarzalny i niekomercyjny (!) charakter i atmosferę. Tu przy piwie załatwia się wszystko: od randki, przez wyjazd na wycieczkę, aż po nową pracę. W knajpach je się śniadania, podejmuje biznesmenów i podpisuje kontrakty, w knajpach się imprezuje do rana (co stało się nawet hasłem reklamowym miasta).
- W Krakowie większość dnia spędza się "na mieście". W Warszawie dzień mija albo w pracy, albo w domu albo w... samochodzie czy tramwaju - oceniają przyjezdni warszawiacy. Najlepszym przykładem tego jest znikoma liczba miejsc w Krakowie, gdzie można kupić kawę "na wynos". W Warszawie to norma. W dużo mniejszym od Warszawy Krakowie dzięki czasowi zaoszczędzonemu na podróży, pije się ją przy kawiarnianym stoliku.
Śródtytuł: "Stolyca" i "Lajkoniki"
- Niestety muszę potwierdzić stereotypy o warszawiakach. Bywają butni i zbyt często zdają się sądzić, że świat na stolicy się kończy - mówi Iwona Trybuś. Dodaje jednak, że jest to przede wszystkim cecha osób urodzonych w Warszawie.
- Ale to zaledwie 20 proc. ludzi, reszta to tacy jak my, przyjezdni z całej Polski - ocenia Wojciech Cegielski, korespondent IAR, były krakowianin. - Te stereotypy o warszawiakach i "krakowiakach" tworzą głównie ludzie z Krakowa - wyjaśnia.
- W Krakowie to nie do pomyślenia, ale tutaj, jeśli widzę ładną dziewczynę i się do niej uśmiechnę, na pewno uśmiech zostanie odwzajemniony - dodaje Stefan Rokita - W Warszawie żyje się na większych obrotach, ale i na większym luzie. W Krakowie jest za to większy spokój, stabilność i bezpieczeństwo - dodaje.
Podpis: Ewelina Zambrzycka (była warszawianka), Jerzy Kłeczek (urodzony krakus)