Temat: Proponuję dyskusję!
Katarzyna M.:
Panie Robercie jeszcze raz wspomnę, że porównywał Pan ocieplenie 12cm styropianu amortyzowalne w 10lat i 23cm styropianu amortyzowalne w 30 lat.I nie mogę zrozumieć skąd się wzięło te 20 lat więcej spłat.
no bo do tego trzeba troche inaczej pomyslec ;)
chodzi o amortyzacje nie samych kosztow instalacji, ale amortyzacje policzona wzajemnie z zyskami na kosztach energii domu, ktore niemcy wyliczyli na kilka euro na 1m2 powierzchni przegrody rocznie. dlatego takie dlugie terminy. im wiecej styropianu na elewacji, tym dluzsza amortyzacja dodatkowych centymetrow, bo zyski na oplatach energii coraz mniej widoczne. stad sa wyliczone optymalne grubosci ocieplenia dla fazy 'passive' (max. 0.15 w/m2k) czy tez 'zero-energy'.
dane pochodza z ksiazki, ktorej nie mam teraz pod reka, jak znajde, to podam autorow, tytul i wydawnictwo.
Chyba, że jak również wspomniałam nie porównuje Pan "jabłka" z "jabłkiem";).
Wspomnę, że nie spotykam się już na polskich budowach z ociepleniem ścian mniejszym niż 15cm styro (ale też rzadko kiedy jest to powyżej 2x10cm),czyli "polska mentalność" może taka zła nie jest.Ale może mam takie szczęście, a może po prostu więcej się nie opłaca.
to jest takie rozwiazanie, ktore zmniejsza koszty energii, ale nie uniezaleznia od jej dostaw. dla mnie obojetne, czy zaplace tyle, czy tysiac albo dwa wiecej. moge sobie pozwolic, chociaz nadal mnie to nie satysfakcjonuje. jeszcze raz: interesuje mnie tylko niezaleznosc, dlatego czy 12 czy 15 styropianu, jest mi obojetne. sciana i tak, i tak nie oddycha.
robert szczepaniak:
jak juz pisalem w innym watku, u polskiego inwestora chodzi przede wszystkim o zmiane mentalnosci. ocieplenie 12 cm styropianem jest amortyzowalne po 10 latach, ocieplenie 23 cm potrzebne dla domu pasywnego zwraca sie po 30 latach. teraz udowodnij inwestorowi, zeby zainwestowal w dom dzisiaj, gdy wzial byc moze wielki kredyt, bo za 30 lat mu sie to splaci. powodzenia.
czepiam się ;)ale niech mi Pan wierzy - nie jest tak wcale źle z tym polskim inwestorem ;)ani z projektującymi te inwestycje.
byc moze. dla mnie, jak pisalem, jeden pies.
Certyfikaty to tylko papier.
Też je popełniam.
Rozumiem hobby -domy pasywne- to może być rzeczywiście fascynujące- wybudować powiedzmy dom ogrzewany prawie przysłowiowym oddechem. Ale z ekonomią to się mija.
dom pasywny nie jest domem niezaleznym energetycznie, to tylko autorytarny wymysl eurokratow, kolejna forma kontroli nad naszym zyciem.
widzialem raz realizacje domu w australii, ktorego niestety nie mozna dopasowac do polskich warunkow z uwagi na klimat, ale ktory mial wszystko, bez dostepu do pradu, gazu i kanalizacji. nawet zbiornik z woda do gaszenia pozaru, ktory wisial nad budynkiem w dobrze skomponowanej wiezy.
do tego potrzebna jest jednak zmiana paradygmatu myslenia: nie dywagacje czy 10, 15 czy 20cm ocieplenia (o czym nawet nie chce mi sie dyskutowac), ale czy niezaleznosc energetyczna czy uzaleznienie.
a to ogromna roznica.
rob
robert szczepaniak edytował(a) ten post dnia 16.01.11 o godzinie 20:25