Temat: Iran - porady praktyczne
troszke polazilem po tym forum i doszedlem do wniosku ze musisz byc dobrze przygotowana do wyjazdu:)
co moge powiedziec z mojego krotkiego doswiadczenia:
samolotami nie podozowalem, ale jestem baaardzo ciekawy jak radza sobie tam z "segregacja plci". W autobusach pekalismy ze smiechu, jak biedacy stawali na uszach zeby byc correct z obowiazujacymi zasadami rozdzielnosci plciowej. troche inaczej jest w autobusie miejskim a inaczej w miedzymiastowym.
w miejskim kobiety jezdza w tyle autobusu (od drzwi srodkowej do tylu jest tam doslownie czarno od czadorow) a mezczysni z przodu. I luz.
w metrze panuje dowolnosc poza pierwszym wagonem - ktory jest tylko dla kobiet (ale moga one wsiadac do rowniez innych).
najgorzje jest na trasach miedzymiastowych. zasada jest taka - ze w jedej linii nie moga siedziec obcy faceci z kobietami. ale bilety sprzedaje sie na miejsca numerowane bez wzgledu na plec. dopiero kiedy wszyscy wejda zaczyna sie roszada - nazywalismy to Iranskim sudoku - bo naprawde byla to nielada lamiglowka logiczna.
jesli chodzi o jedzenie - to wiekszosc obcokrajowcow przezywa na poczatku "kebab shock". my tez dopiero po jakims czasie nauczylismy sie jesc niekebaby (problemem byla nieznajomosc jezyka i alfabetu z menu:).
z niemiesnych potraw najlatwiej dostac falafela. bardzo dobry jest tez kushk e badamjun (czyli duszony baklazan pod sosem majonezowo jogurtowym). pyszny jest fassenjin czyli kurczak w sosie z granatow. iranczycy do wiekszosci dan serwuja ryz (swojej produkcji - pyszny) z szafranem.
owoce to zupelnie odrebny rozdzail: na ulicy jest masa sprzedawcow koktili, najczesciej z melona, marchwi, wisni, mango, czesto mieszanych z mlekiem i lodami, dodaktowo mozan kupic soki z limonki i - iranski specjal - rozy (na pewno zwrocisz na to uwage - mieniace sie czewone kropeczki w wilekiej bani). jak dla mnie roza jest zupelnie niestrawna. jesli masz podobne wrazenie to uwazaj - mozesz na ten smak trafic rowniez w lodach (wygladaj czesto zupelnienniepozornie - jak waniliowe).
Inne picie: piwo bezalkoholowe. wedlug mnie najlepsze sa piwa smakowe - cytrynowe, jablkowe, malinowe itd.. przypomniaja w smaku naszego redsa. no i obowiazkowo musisz sprobowac dougha - slony napoj jogurtowy o wraznym posmaku miety (cos jak ajran).
to jesli chodzi o jedzenie w skrocie byloby tyle...
do ogladania - koniecnzie trzeba obejrzec zurkaneh - iranskie zapasy. w jazdzie jets jeden tuz kolo glownehgo placu (jak staniesz tam o zachodzie slonca na pewno uslyszsysz bebny i trafisz:). my jednak widzielismy zapasnikow w isfahanie - w zapyzialej dzielnicy do ktorej zaprtowadzil nas znajopmy recepcjonisty z hotelu. bylo mniej turystycznie, ale tez umiejtenosci zapasnikow pozpstawialy duzo do zyczenia (grupa poczatkujaca).
warto choc na chwile pojechac nad zatoke perska zeby poczuc ten klimat lazni parowej. a propos lazni parowej - jestem fanem hamamow, ale niestety w oiranie jest ich coraz mniej. niestety wiekszosc przerabia sie na tea house dla turystow. po wielu poszukiwaniach (w kazdym odwiedzanm miescie) udalo nam znalezc jeden w kermanie - byl co prawda w remoncie, ale otworzono go specjalnei dla nas i mimo latajacych wszedzie karaluychow i wszechobecnego grzyba zaspokoilismy swoje potrzby :)
oczywiscie niezapomnianym przezyciem jest zdobycie damaventu - tym bardziej, ze w klimeacie iranskim mozna wspiacie sie na 5600 metrow bez rakow i sprzetu, bez szczegolnych umiejetnosci alpinistycznych (wystarczy dobra kondycja) i odpowrnosc na zmainy wuysokosci).
to tak w telegraficznym skrocie:)