konto usunięte

Wiem że temat rozciągania poruszany był tu wielokrotnie, ale zaskoczyła mnie bardzo opinia Jeffa Galloway'a [1]

„6. Czy lepiej jest przeprowadzić rozciąganie po czy przed biegiem?

Nie zalecam rozciągania ani przed ani po bieganiu - za wyjątkiem być może osób, które odczuły po nim zdecydowane korzyści. Moje doświadczenie uzupełnione o badania potwierdzają, że rozciąganie może doprowadzić do wielu kontuzji. Generalnie biegacze, którzy praktykują rozciąganie mają więcej kontuzji od tych, którzy tego nie robią. Nigdy nie dostrzegłem pozytywnego wpływu rozciągania na długodystansowych biegaczy.”

Czy ktoś mógłby się do tego odnieść? Wydawało mi się, że dobre rozciąganie po biegu to podstawa... czy może czegoś tutaj nie zrozumiałem?

[1] http://www.polmaratonwarszawski.pl/trening-dla-kazdego
Piotr Ciuk

Piotr Ciuk Engagement Manager -
sektor publiczny,
Fujitsu
Technology...

no cóż, są różne teorie.
Jak rozciągam się regularnie (przez ok. 30-45 minut) po każdym biegu powyżej 10km (3 razy w tygodniu), moi koledzy z kolei rozciągają się przez 1 (słownie: jedną) minutę po każdym biegu. I tylko wtedy się rozciągają.
Ja łapię 2-3 kontuzję w ciągu roku, oni żadnej.
Każdy lekarz i rehabilitant mówi mi, że rozciąganie to podstawa więc się nadal rozciągam.....
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

Sebastian W.:
Czy ktoś mógłby się do tego odnieść? Wydawało mi się, że dobre rozciąganie po biegu to podstawa... czy może czegoś tutaj nie zrozumiałem?
Osobiscie dorobilem sie kontuzji dlatego, ze zaniedbywalem rozciaganie. Na tyle solidnej, ze konieczna byla kilkutygodniowa rehabilitacja.

Odczuwalem korzysci z rozciagania kilkanascie lat temu, widze (i czuje!) je rowniez teraz. Jesli sie troche zapominam organizm upomina sie o swoje.

Tyle ja, jedynie slusznej reguly zapewne nie ma.
Jacek Bastian

Jacek Bastian Dyrektor Sprzedaży,
Coach Sprzedaży,
Regionalny Dyrektor
...

Biegam juz od lat. Moje rozciąganie trwa około 3 minuty. Zawsze stosuję jedną zasadę - nigdy nie może wystąpić ból podczas ćwiczenia. Po rozpoczeciu biegu (około 10 minut) krótkie rozciąganie jakieś 30s. Dodatkowo warto podczas każdego odpoczyku poświęcić kilka chwil na małe rozciąganie. Ta sama zasada na koniec biegu.
Zawsze chciałem poświęcać więcej czasu na rozciąganie ale uznałem, że tego nie potrzebuję.
Od kilku lat koncentruję się podczas treningu na biegach długich w terenie (20-50 km). Jedyną kontuzją jakiej zaznałem to na zawodach naderwanie mięśnia podczas karkołomnego upadku.

To co jest ważne podczas biegów długich to moim zdaniem dobrze dopasowane obuwie. Inaczej niż podczas biegów krótkich mięśnia mają więcej czasu na dogrzanie. I z tej przyczyny ilość kontuzji mniejsza. W pełni identyfikuję się ze słowami Gallowey'a.

konto usunięte

Rozciągam się po każdym treningu, długo i sumiennie, mocno czasem z dociskaniem kolanem. U mnie sprawdza się zasada, że jak potraktuję po macoszemu rozciąganie to potem niestety dużo łatwiej o kontuzję. Jakby panowie prócz regularnego treningu biegowego pochodzili choć 10 godzin dziennie na szpilkach, szybko nabralibyście przekonania, że solidne rozciąganie łydki i achillesa jest jak higiena dnia codziennego :)
Andrzej F.

Andrzej F. członek etatowy
Kolegium,
Samorządowe Kolegium
Odwoławcze...

ach te szpilki :)

a tak na poważnie i to całkiem serio....
Jedynym moim rozciąganiem przed Maratonem Poznańskim
była dwa tygodnie temu tak z kilometrowa gonitwa z przyjacielem,
żeby zdążyć na start :)
Przebiegłem każdy z tych ponad 42 tysięcy metrów i nic mi nie było...
podreptałem potem w kółko za linią mety i spacer kilometr do samochodu...

konto usunięte

a mnie się trudno z tym zgodzić. W moim przypadku, dajmy na to po dystansie maratońskim moje mięśnie mają konsystencje "kamienia" dlatego LEKKIE, ale jednak rozciąganie po takim wysiłku dla mnie jest jak najbardziej wskazane, ale "co kraj to obyczaj"
Andrzej F.

Andrzej F. członek etatowy
Kolegium,
Samorządowe Kolegium
Odwoławcze...

Bartosz,
zgodzę się z Tobą,
chociaż krótkie powinno
być rozciąganie,
ale to był mój pierwszy maraton
i euforia była zbyt wielka :)
Michał M.

Michał M. konsultant IT

Moim zdaniem wszystko zależy jak bardzo wyczynowo podchodzi się do biegania. W pewnym momencie rozciąganie staje się koniecznością. Przez to, że zaniedbywałem ten element stosując coraz większe obciążenia treningowe zacząłem mieć problemy ze spięciem mięśni. W efekcie wylądowałem u fizjoterapeuty, który trochę musiał się napracować nad ich ponownym rozluźnieniem.
O zaletach rozciągania można sobie poczytać w tym artykule:
http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105610,10536...
Tomasz B.

Tomasz B. Dyrektor Handlowy
Region Europa
Południowa - Vox
Profile

W moim przypadku początki biegania bez rozciagania skończyły się trzy miesięczna przerwa. Obecnie jestem po kilku wizytach u fizjoterapeuty i restarcie. Zdecydowanie polecam rozciaganie

konto usunięte

./.

Fetyszyzowanie rozciągania jest niepotrzebne. Zupełną pomyłką jest rozciąganie przed treningiem, bardzo łatwo wówczas o kontuzję z bardzo prostej przyczyny - ciało nie jest rozgrzane.
Ja rozciagam się po każdym biegu, oczywiście po interwałach zdecydowanie sumiennej czyli koło 5 minut ;) Po easy bywa, że w ogóle sie nie rozciągam. Biegam 4 lata, 6 razy w tygodniu, do dzisiaj nie miałam żadnej istotniej kontuzji. Nie robie roztrenowania i biegam cały rok.
Jednak wszystko to pewnie sprawa mocno indywidualna.
Magdalena Ż.

Magdalena Ż. HR Business Partner

Jak się rozciągacie? Jakie ćwiczenia stosujecie i polecacie po ok. godzinnym biegu?

konto usunięte

O, fajny temat odkopałaś. Moje rozciąganie po biegu trwa zazwyczaj 2-5 minut. Skłony z dotykaniem dłońmi do ziemi + nogi prosto + nogi na krzyż (raz lewa raz prawa z przodu), przyciąganie pięt do pośladków, krążenie biodrami, rękami itp.

Druga sprawa to rzeczywiście im więcej czytam na ten temat tym bardziej widzę, że zdania są podzielone. Ostatnio na przykład czytałem wywiad z Deanem Karnazesem - czego jak czego, ale doświadczenia i talentu nie można mu odmówić, a i szczyci się absolutnym brakiem kontuzji. I zacytował on Jacka Lalanne'a: "Widziałeś kiedykolwiek, aby lew się rozciągał?"

:)

konto usunięte

Może kluczem jest odróżnienie rozciągania statycznego od dynamicznego i stosowanie tego drugiego?

http://archive.mensjournal.com/dynamic-stretching-rout...
Dariusz A.

Dariusz A. IT Project Manager

Galloway jest znany z takiego podejscia do rozciagania, pisalem nawet gdzies o tym ty na forum. \nJa rozciagam sie gdy mam bieg z mocniejszymi fragmentami. Poswiecam na to 10min, zawsze po 2km wczesniejszej rozgrzewki.
Magdalena Ż.

Magdalena Ż. HR Business Partner

dzieki Dominik, u mnie wyglada to podobnie, ale jak niektorzy pisza ze 40. minut sie rozciagaja to zwatpilam:-) toz to tyle co zajecia pilates:-)

konto usunięte

Przede wszystkim trzeba dokładnie słuchać swojego ciała, bo nie istnieją gotowe recepty-srebrne-kule, że tak truizmem zajadę.

konto usunięte

To i ja pozwolę sobie zabrać głos w tej ciekawej dyskusji :)
Po pierwsze istnieją dwa rodzaje rozciągań statyczne i aktywne. Statyczne to wszystkie pozy, skłony, podpieranie ściany itp., które należy utrzymywać przez 30 - 60 sekund. Ten typ rozciągania zalecany jest po biegu. Rozciąganie aktywne to wszelkiego rodzaju wymachy nóg przód tył i na boki oraz głębokie przysiady. Rozciąganie aktywne jest zalecane przed biegiem. Tyle się dowiedziałem od znajomego trenera biegania. Z drugiej strony jest opinia Galloway'a czy też świadectwo jednego z lepszych polskich biegaczy ultra wielokrotnego zwycięzcy biegu ultra w RPA na dystansie 120 km (nie pamiętam nazwiska niestety), który otwarcie mówi, że przed biegiem tylko stara się wyciszyć i nie lubi tracić energii na rozgrzewki i rozciągania.
Osobiście przed biegiem ograniczam się do kilku przysiadów a po biegu rozciąganie statyczne zajmuje mi około 5 - 7 minut (podbieranie ściany na łydki, skłon do stóp na dwugłowy, pieta do pośladka na czterogłowy oraz rozkrok na przywodziciela).
BTW Galloway nie tylko w tym aspekcie jest zadziwiający - jako jeden z niewielu trenerów uważa, że przygotowując się do maratonu należy biegać treningowo dystanse 45 - 48 km!
Moje bieganie: przed wybieganiem spokojnym właściwie się nie rozgrzewam nawet. Mięśnie spokojnie się rozgrzeją w trakcie. Jak robię interwały, podbiegi lub start na 5 czy 10 wtedy się rozgrzewam trochę - dynamicznie.
A po bieganiu statycznie, podobnie jak napisał Rafał.
Właściwie dla spokoju sumienia bardziej. W sumie to nawet przyjemne zakończenie treningu,a trwa max 10 minut.
To jest sprawa (znowu to samo) bardzo indywidualna, jednak trzeba pamiętać, że kontuzja lub jej brak nie zależny tylko i wyłącznie od rozciągania. Dużo większe znaczenie ma nasza budowa (jakieś drobne wady postawy) i to jak biegamy. Kontuzje zmęczeniowe są właśnie tym spowodowane, a nie brakiem rozciągania. Tak ogólnie mówiąc. Większość ludzi się rozciąga i rozgrzewa, nie jak lwy niestety ;-)

PS: znowu będzie tak, ile osób tyle opinii, choć sądzę, że osoby z pulsometrem rozciągać się nie muszą ;))))))))))). Właściwie nawet biegać nie za bardzo. Wystarczy kupić. I już! hehe
Joasia L.

Joasia L. Starszy Inspektor,
Ośrodek Pomocy
Społecznej

A ja zawsze po bieganiu rozciągam się ok.20-30 min i mam wyrzuty sumienia że to za mało;)

Następna dyskusja:

bieganie w deszczu


Wyślij zaproszenie do