Konrad Niedźwiecki

Konrad Niedźwiecki Raczkujący radiowec

Temat: Białystok moich marzeń

Tak jak w temacie. Dajemy luzy swojej wyobraźni i piszemy o tym co byśmy zmienili w naszym mieście. Ja osobiście zmienił bym łaki przy nowym Auchan , Słonecznym Stoku i Leśnej Dolinie w ogromny zalew. Ulicę Sikorskiego od pętli autobusowej w kierunku Biawaru zamienił bym w most, tak by pod spodem był przepływ wody. Park ciągnący się od Kręgu aż do Nowego Auchan zagospodarował bym tak jak planty. Do tego zbudował bym tam spory amfiteatr. Ogromny zalew a obok amfiteatr. Wyobrażam sobie te dzwięki niesione na wodzie w gorące letnie wieczory. Coś pięknego. Na Krywlanach położył bym asfalt w miejscu gdzie są teraz stare płyty. Mieściło by się tam kino samochodowe. A miedzy tym pasem a ołtarzem papieskim na otwartym zielonym terenie zasadził bym kilka drzewek i zrobił miejsce do urządzania pikników. Jakieś drewniane ławeczki, stoliki takie klimaty by w niedziele mozna było tam zjeść obiad wypić piwko rozpalić ognisko czy grilla. Wielkich wymagań nie mam także to chyba bylo by wszystko.
Konrad Karpieszuk

Konrad Karpieszuk WordPress Plugin
Compatibility
Assurance for WPML

Temat: Białystok moich marzeń

- lotnisko
- tor formuly 1 co lepszymi ulicami bialegostoku na wzor tego z monte carlo czy z kanady :)
- od bardzo dawna oczami wyobrazni widze potezny pomnik. tam gdzie jest kosciol jadwigi na zielonych wzgorzach przy popieluszki, dookola jest sporo wolnego miejsca (bylo jeszcze wiecej jak pierwszy raz mialem taką wizje). sobie zawsze wyobrazam nad kosciolem olbrzymi pomnik Chrystusa upadlego podczas niesienia krzyza. kleczy po jednej stronie kosciola ale ręką wspiera się po stronie drugiej. na plecach ma krzyz. kosciol przy pomniku wyglada jak kosciolek w cieniu Jezusa :) nie wiem skad mi sie to wzielo, chyba jestemm przesiakniety naszym wschodnim katolicyzmem ze zamiast wyborazic sobie pomnik Kubicy widze Jezusa ;)

jak sie uda postawic pomnik i zrobic tor F1 kto wie, moze i uwierze ze kiedys bedziemy miec lotnisko

ale tez ponarzekam na Twoją wizje: ludzie przestancie marzyc o kinie samochodowym! wszyscy kochamy kina samochodowe bo kochamy przeciez wszystko co widzimy na amerykanskich filmach. tak, ja tez w szkole chcialem miec szafki na ubrania w korytarzu, ale jakos bez tego przezylem.
wystarczy sie jednak chwile zastanowic i policzyc w ilu amerykanskich filmach widzieliscie kina samochodowe. a teraz policzcie ile z tych filmow mialo akcje ktora rozgrywala sie po 1980 roku?
kina samochodowe wymarly w latach 60-70, gdy wymarly tez wielkie amerykanskie samochody z kanapą zamiast oddzielnych foteli. to byla symbioza kulturowa, mutualizm wskutek ktorego jedno bez drugiego nie ma prawa bytu. do kina samochodowego jezdzi sie po cos nieco innego niz ogladanie filmu, a oddzielne fotele w tym czyms innym dosc istotnie przeszkadzają ;)
na potwierdzenie moich slow podpowiem, ze w bialymstoku byly kina samochodowe, ostatnio chyba w galerii bialej. jesli jest na tej grupie ktos, kto byl w tym kinie, reka do gory.Konrad Karpieszuk edytował(a) ten post dnia 28.07.10 o godzinie 23:11
Małgorzata Krokos-Zarajczyk

Małgorzata Krokos-Zarajczyk PM / Analityk
biznesowy /
Webmaster

Temat: Białystok moich marzeń

Ja najpierw zauważę, że już mi się podoba atmosfera okolic Ratusza, właśnie wróciłam ze spotkania... przyjemnie jak na deptaku gdzieś nad Bałtykiem. Jeszcze kilka lat wstecz miasto wyglądało wieczorem na martwe, a tu taka zmiana. Są ludzie, są wydarzenia artystyczne, jest gdzie miło spędzić czas ze znajomymi.

Ok, ale to już jest. Z elementów, których nie ma, brakuje mi jakiejś ciekawej architektonicznie budowli w stylu wieży czy powyginanego budynku, służącej np. jako punkt widokowy plus muzeum czy galeria. Na tyle nietypowej i rzucającej się w oczy, aby Białystok nie był tylko kojarzony z Pałacem Branickich.
Maciej Nowicki

Maciej Nowicki Java Developer

Temat: Białystok moich marzeń

Konrad Karpieszuk:
jesli jest na tej grupie ktos, kto byl w tym kinie, reka do gory.

Ja byłem. Nie w Białej, tylko w Galerii Podlaskiej i w pełni zgadzam się z Twoją opinią. Wytrzymaliśmy z żoną może 10 minut - żadna to przyjemność oglądać film przez szybę, słuchając dźwięku z radia i siedząc na oddzielnych fotelach w samochodzie o rozmiarach typowo europejskich a nie amerykańskich ;)

Z pozostałych rzeczy brakuje mi:

- jak każdemu lotniska, koniecznie połączonym z centrum miasta linią kolejową!
- Pociągu jadącego do Warszawy w czasie poniżej godziny (przecież to tylko niecałe 200 km!)
- buspasów. W tym momencie korków w Białymstoku praktycznie nie ma, ale myśląc perspektywicznie fajnie by było ułatwić ruch autobusów w centrum.
- większej ilości ścieżek rowerowych i ogólnie promocji roweru jako środka transportu.
- Pizza Hut ;)))
- Takiego klimatu "big city life" - ludzi spędzających spokojnie czas na mieście, piknikujących na trawie w parku, grajków, mimów, żonglerów, malarzy ulicznych, kolesi jeżdżących na rolkach i BMXach po rynku i na schodach przed Farą. Tego, żebym wieczorem mógł usiąść na tych schodkach ze znajomymi i posiedzieć przez nikogo nie zaczepiany. Żeby nie było tak, że wszystko wszystkim przeszkadza. Żeby nikt się nie dziwił, nie komentował i nie oglądał się za każdym, kto wyróżnia się z tłumu np. ekstrawaganckim ubiorem. Na szczęście, jak napisała Gosia, powoli się to zmienia, ale jeszcze dłuuuuga droga przed nami.
Konrad Karpieszuk

Konrad Karpieszuk WordPress Plugin
Compatibility
Assurance for WPML

Temat: Białystok moich marzeń

Małgorzata Krokos:
Ja najpierw zauważę, że już mi się podoba atmosfera okolic Ratusza, właśnie wróciłam ze spotkania... przyjemnie jak na deptaku gdzieś nad Bałtykiem. Jeszcze kilka lat wstecz miasto wyglądało wieczorem na martwe, a tu taka zmiana. Są ludzie, są wydarzenia artystyczne, jest gdzie miło spędzić czas ze znajomymi.

o, i to mi przypomnialo czego mi jeszcze brakuje: nocnych autobusow w tygodniu. az mnie zazdrosc zzera jak slysze ze cos sie w tygodniu dzieje na miescie :) przynajmniej na wakacje mogliby uruchomic

konto usunięte

Temat: Białystok moich marzeń

A ja bym sprowadził konkretnych inwestorów z branż specjalistycznych (IT, nowe technologie), Firmy finansowe, konsultingowe...by absolwenci naszych uczelni nie musieli szukać pracy poza swoimi rodzinnymi stronami. Niby nie wielkie marzenie ale chyba takim pozostanie....
Anna P.

Anna P. HR i Rekrutacje IT

Temat: Białystok moich marzeń

Rafał K.:
A ja bym sprowadził konkretnych inwestorów z branż specjalistycznych (IT, nowe technologie)...

A ja pracuję w firmie specjalistycznej (IT właśnie) i czasem wydaje mi się, że mimo tego, że rekrutacje prowadzimy niemal non stop kolor, to nie ma z kogo wybierać. Wszyscy powyjeżdżali już do innych miast? :(

konto usunięte

Temat: Białystok moich marzeń

A mi brakuje drzew wyciętych w pień w centrum miasta, kiedyś Białystok był nazywany zielonym miastem, teraz...
Moi klienci (z całej Polski)zauważają zmianę na korzyść jeśli chodzi o budowę dróg, ale nasz rynek w porównaniu z innymi miastami nie wszystkim się podoba
Pizza Hut też by się przydała
Joanna M.

Joanna M. samodzielna księgowa
- ciągły rozwój

Temat: Białystok moich marzeń

chciałabym aby komunikacja miejska w Białymstoku była na wyższym poziomie, szczególnie mam na myśli autobusy, ich wygląd i jakość,

konto usunięte

Temat: Białystok moich marzeń

Anna P.:
Rafał K.:
A ja bym sprowadził konkretnych inwestorów z branż specjalistycznych (IT, nowe technologie)...

A ja pracuję w firmie specjalistycznej (IT właśnie) i czasem wydaje mi się, że mimo tego, że rekrutacje prowadzimy niemal non stop kolor, to nie ma z kogo wybierać. Wszyscy powyjeżdżali już do innych miast? :(

Szanowna Pani,
Być może wymagania są zbyt duże, a jak ktoś się znajdzie z wymaganiami, które Państwo macie to z kolei nie dostanie za to pieniędzy gdzie w innych miastach jak stolica dostanie bez problemu. O TT słyszałem osobiście, no ale opinie o naszym oddziale są nieciekawe. Nie chciałbym by to zostało odebrane jako brak szacunku, ale może wypadałoby to sprawdzić dlaczego tak jest? Z drugiej strony wiem to od znajomych, a prawda gdzieś tam zawsze leży po środku. No ale abstrahując od tego faktu, TT jako duża firma moim zdaniem nie wystarczy. Takich firm powinno być więcej, by ludzie w tym mieście jeśli im coś nie pasuje mogli zmienić bez problemu pracę. A tu niestety panuje swoisty wyzysk bo zawsze pracodawca powie to znajdź sobie inną pracę, dobrze wiedząc że takiej możliwości nie ma. Jeśli ktoś nie ma zobowiązań, po takim tekście spada z tego miasta, jeśli ma...tu chyba nie muszę tłumaczyć co jest dalej. Problem z tym miastem i pracą (to co słyszę od ludzi) to jednak jest głównie z tym, że zatrudniani są ludzie typu wujek ciotki babci kuzyn trzy krotnie przełożony. Takie są realia tego miasta niestety, których też sam doświadczyłem. Szczerze mówiąc mam dni kiedy marzy mi się powrót do mojego miasta, tylko że nie mam pomysłu póki co na swój własny biznes a w moim zawodzie chyba niezbytnio można się rozwinąć. Chociaż rozwinąć się to może i można, ale samym rozwojem nie przyniesie się chleba do domu, ani nie kupi mieszkania. Stolica choć ceny są kosmiczne, jednak daje takie możliwości, taka jest smutna prawda.

Agnieszka K.:
A mi brakuje drzew wyciętych w pień w centrum miasta, kiedyś Białystok był nazywany zielonym miastem, teraz...
Moi klienci (z całej Polski)zauważają zmianę na korzyść jeśli chodzi o budowę dróg, ale nasz rynek w porównaniu z innymi miastami nie wszystkim się podoba
Pizza Hut też by się przydała

A co nam z tych dróg jak niedługo to nie będzie komu po nich jeździć? Bo wszyscy młodzi ludzie wyjadą gdzie indziej inwestować swój czas i wysiłek bo tu nie ma perspektyw...kolejna smutna prawda. Stanie się to wylęgarnią studentów opuszczających to piękne i spokojne miasto w poszukiwaniu lepszych perspektyw i innego spojrzenia na życie. Moim zdaniem mamy dobre uczelnie, które z resztą sam kończyłem. No ale co z tego jak po tych uczelniach, ludzie pracują w takich zawodach że ręce opadają. A Pizza Hut? :) Może i by się przydała ale znam lepsze pizzerie niż pizza hut i z przystępniejszymi cenami ;)Rafał K. edytował(a) ten post dnia 10.08.11 o godzinie 07:57
Maciej Nowicki

Maciej Nowicki Java Developer

Temat: Białystok moich marzeń

Anna P.:
A ja pracuję w firmie specjalistycznej (IT właśnie) i czasem wydaje mi się, że mimo tego, że rekrutacje prowadzimy niemal non stop kolor, to nie ma z kogo wybierać. Wszyscy powyjeżdżali już do innych miast? :(

Coś jest w tym co napisał Rafał - nie wnikam czy słusznie czy nie, ale publicity "na mieście" TT ma nie najlepsze. To chyba echo niezbyt szczęśliwego startu, kiedy poszukiwani byli sami testerzy i już na wstępie podkreślano konieczność podpisania masakrycznie długich lojalek. Z tego co wiem teraz ich nie ma, prawda? Ale ludzie zapamiętali, pomimo, że od znajomych słyszę raczej przychylne opinie o firmie.

W dodatku wcale tak wielu dobrych absolwentów nie mamy - na moim roku było coś około 150 osób. Przyjmijmy od razu, ze do pracy w zawodzie nadaje się 3/4 z nich (a teraz obawiam się, że ten odsetek może być mniejszy - ludzie idą na informatykę nie dlatego że chcą i lubią, ale dlatego, że "tatko kazali, po tym pieniądze som"). Część chce od razu emigrować czy to w Polskę czy to za granicę. Część zostaje sama sobie sterem żeglarzem i okrętem i zakłada setną agencję wdrażającą Joomlę ;) Nawet rynek "świerzaków" nie jest duży. A osoby z doświadczeniem? Albo mają powyjeżdżały, albo mają pracę i jest im tam dobrze, albo wyrwanie ich może być nieopłacalne.

Z IT w mniejszych miastach to ogólnie ciężka sprawa - średnio widzę tu potencjał do lokowania się wielkich firm. Takie powstaną raczej tam, gdzie są centra finansowe, handlowe, produkcyjne (czytaj: klienci), czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu. Druga opcja, czyli konkurowanie ceną i offshore'ing - "sori maj frend", z Hindusami nie wygramy. Poza tym my wbrew pozorom wcale nie jesteśmy tak znacząco tańsi np. od Wrocławia.

Z zatrudnianiem pociotków akurat w prywatnym białostockim IT się nie spotkałem - tu się liczy wynik, więc robota ma być zrobiona. Zatrudnianie pociotka można rozważyć, gdy jest on odpowiednio łebski ;)
Agnieszka K.:
A mi brakuje drzew wyciętych w pień w centrum miasta, kiedyś Białystok był nazywany zielonym miastem, teraz...
Moi klienci (z całej Polski)zauważają zmianę na korzyść jeśli chodzi o budowę dróg, ale nasz rynek w porównaniu z innymi miastami nie wszystkim się podoba
Pizza Hut też by się przydała

Rynek jednak zmienił się na lepsze, naprawdę ożył, nagle okazało się, że spotyka się tam masa ludzi i czuć taki dość przyjemny klimat. Pewnie, inne miasta może i mają lepszą starówkę, ale my również poczyniliśmy duży krok naprzód. Co do drzew - akurat wycięcie ich ze skwerku na rynku było najlepszą decyzją - wcześniej normalni ludzie musieli szerokim łukiem omijać ten skwerek okupowany przez żulernię. Oczywiście w innych miejscach drzewa powinny zostać :)
Joanna M.:
chciałabym aby komunikacja miejska w Białymstoku była na wyższym poziomie, szczególnie mam na myśli autobusy, ich wygląd i jakość,

Tu się nie zgodzę - co brakuje naszym autobusom w porównaniu z innymi miastami? Szczególnie po ostatnich zakupach, choć to niestety "tylko" Solarisy, to tabor mamy młody i w dobrym stanie. Nie zauważyłem, aby komunikacja np. w Warszawie czy Krakowie miała znacząco lepszy tabor.

Ale się rozpisałem...

konto usunięte

Temat: Białystok moich marzeń

Jeżeli chodzi o komunikację, to trzeba dużo "potrafić" aby autobusy jadące w jednym kierunku ustawić co 1 min, a potem 30 min przerwy. W przypadku IT, praktycznie żadna większa firma nie wyżyje z rynku lokalnego.
Anna P.

Anna P. HR i Rekrutacje IT

Temat: Białystok moich marzeń

Rafał K.:
Szanowna Pani,
Być może wymagania są zbyt duże, a jak ktoś się znajdzie z wymaganiami, które Państwo macie to z kolei nie dostanie za to pieniędzy gdzie w innych miastach jak stolica dostanie bez problemu.

Miałam tu na myśli świeżych absolwentów, którzy podczas rekrutacji nie potrafią odpowiedzieć na podstawowe pytania. Sami z resztą dokształcamy ludzi, organizując praktyki i warsztaty, podczas których student nie parzy kawy, ani nie patrzy się przez okno na remont Lipowej. Praktykanci wchodzą normalnie na projekt, choć niezwykle rzadko się zdarza, że robią od razu coś, co firma może sprzedać. Bardziej generują koszty, niż zysk, ale uczą się i stają się dla nas potencjalnymi pracownikami na przyszłość.

>O TT słyszałem osobiście, no ale opinie o naszym
oddziale są nieciekawe. Nie chciałbym by to zostało odebrane jako brak szacunku, ale może wypadałoby to sprawdzić dlaczego tak jest? Z drugiej strony wiem to od znajomych, a prawda gdzieś tam zawsze leży po środku.

Tak wiem o tym, że opinie o firmie są różne. Nie jest to jednak wątek, w którym ja oczyszczam firmę z 'zarzutów'.
I nie odbieram Pana uwagi jako brak szacunku. Jest z resztą całkiem słuszna.

>Maciej N.:
Coś jest w tym co napisał Rafał - nie wnikam czy słusznie czy nie, ale
publicity "na mieście" TT ma nie najlepsze. To chyba echo niezbyt
szczęśliwego startu, kiedy poszukiwani byli sami testerzy i już na wstępie
podkreślano konieczność podpisania masakrycznie długich lojalek. Z tego co
wiem teraz ich nie ma, prawda? Ale ludzie zapamiętali, pomimo, że od
znajomych słyszę raczej przychylne opinie o firmie.

Lojalki mamy nadal. Nie jest to z resztą wymysł TT, a polityka stosowana przez wiele firm. Nie wyobrażam sobie z resztą wydawania kilkunastu tysięcy na pracownika i szkolenia go przez kilka miesięcy, przez które nie pracuje de facto (bo się uczy jeszcze), ale wynagrodzenie otrzymuje, bez podpisania umowy szkoleniowej, w której zobowiązuje się przepracować w firmie rok lub max dwa, zależy od długości i wydanych pieniędzy (czy to masakrycznie długo...?). Tylko, że ja patrzę na to z punktu widzenia pracodawcy, więc można mnie posądzić o brak obiektywizmu.

A wszelkie uwagi na temat TT chętnie przeczytam na priv.
Dziękuję i pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Białystok moich marzeń

Maciej Nowicki:
Anna P.:
A ja pracuję w firmie specjalistycznej (IT właśnie) i czasem wydaje mi się, że mimo tego, że rekrutacje prowadzimy niemal non stop kolor, to nie ma z kogo wybierać. Wszyscy powyjeżdżali już do innych miast? :(

Coś jest w tym co napisał Rafał - nie wnikam czy słusznie czy nie, ale publicity "na mieście" TT ma nie najlepsze. To chyba echo niezbyt szczęśliwego startu, kiedy poszukiwani byli sami testerzy i już na wstępie podkreślano konieczność podpisania masakrycznie długich lojalek. Z tego co wiem teraz ich nie ma, prawda? Ale ludzie zapamiętali, pomimo, że od znajomych słyszę raczej przychylne opinie o firmie.

W dodatku wcale tak wielu dobrych absolwentów nie mamy - na moim roku było coś około 150 osób. Przyjmijmy od razu, ze do pracy w zawodzie nadaje się 3/4 z nich (a teraz obawiam się, że ten odsetek może być mniejszy - ludzie idą na informatykę nie dlatego że chcą i lubią, ale dlatego, że "tatko kazali, po tym pieniądze som"). Część chce od razu emigrować czy to w Polskę czy to za granicę. Część zostaje sama sobie sterem żeglarzem i okrętem i zakłada setną agencję wdrażającą Joomlę ;) Nawet rynek "świerzaków" nie jest duży. A osoby z doświadczeniem? Albo mają powyjeżdżały, albo mają pracę i jest im tam dobrze, albo wyrwanie ich może być nieopłacalne.

Z IT w mniejszych miastach to ogólnie ciężka sprawa - średnio widzę tu potencjał do lokowania się wielkich firm. Takie powstaną raczej tam, gdzie są centra finansowe, handlowe, produkcyjne (czytaj: klienci), czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu. Druga opcja, czyli konkurowanie ceną i offshore'ing - "sori maj frend", z Hindusami nie wygramy. Poza tym my wbrew pozorom wcale nie jesteśmy tak znacząco tańsi np. od Wrocławia.

Z zatrudnianiem pociotków akurat w prywatnym białostockim IT się nie spotkałem - tu się liczy wynik, więc robota ma być zrobiona. Zatrudnianie pociotka można rozważyć, gdy jest on odpowiednio łebski ;)
Ale się rozpisałem...


Dobrze trzeba się rozpisywać :) Nie ma to jak porządna dyskusja :) Na wstępie dziękuję za nie "zjechanie" mnie hehe ;) Generalnie o TT to mówię opinie jak opinie. Należy czasem dzielić przez 100 ponieważ jeden zadarł z kim tam nie trzeba a drugi nie zadarł i jest zadowolony. Tak jest zawsze dlatego ja tutaj nie wyzwierzam się na nie wiadomo co i jak. Też starałem się żeby nie było tak że to ja tutaj biadolę itp itd. Pani Anna mówi prawdę, jeśli kogoś się szkoli to wypada go zatrzymać, a nie tak jak swego czasu robiła TP że szkoliła ludzi bez lojalek posiedzieli 6 miesięcy na zasadzie "żeby nie było" i spadali dalej, a tam wyszkolonego pracownika przyjmowali z otwartymi ramionami. Wiadomo koszta. Co do pociotek (kurde świetnie określenie, nie znałem tego ;) szacun) to akurat mam kolegę w jednej z firm IT gdzie pół rodziny i pociotków pracuje. Nie będę wymieniał tutaj jej nazwy bo nie w tym rzecz. Dodam że te pociotki awansują a przychodzi człowiek z ulicy to na zasadzie ileś pan dostał to Pan tyle masz i cicho siedź. Z resztą z tejże samej firmy pouciekali ludzie którzy teraz ze mną pracują w Stolicy. Szkoda Pani Anno, że nie spotkaliśmy się na jakiejś rozmowie i fakcie szkoleń. Być może został bym z Państwem na dłużej :) Kto to wie, no ale życie życiem, gramy dalej :)

Następna dyskusja:

Moje miasto ... BIAŁYSTOK




Wyślij zaproszenie do