Temat: szczepienia dla personelu sprzątającego
Magdalena J.:
Robert P.:
Oświadczenie jest jakimś wybrnięciem z tematu, ale raczej karkołomnym w razie zachorowania jestem przekonany, że będzie chory twierdził, że został zmuszony pod groźbą do złożenia takiego oświadczenia. Żaden przepis nie mówi, że pracownik może odmówić szczepienia.
Zalecane to dla pracodawcy, dla pracownika obowiązkowe i tak zawsze działaliśmy.
A w razie powikłań po szczepieniu co zrobicie? Kto odpowiada?
To są tak czy siak dorośli ludzie i sami muszą podejmować tego typu decyzje.
Ja z kolei nie spotkałam się z naciskami ze strony Sanepidu i PIP.
Oświadczenie wystarcza. Kto chce, ten się szczepi, pracodawca to umożliwia.
Zacznijmy od podstaw. Póki co to mamy 4 grupy zagrożeń. Schodki zaczynają się od 3 kategorii. Tam kończy się zabawa zaszczepię się nie zaszczepię, pozwolę pracować nie zaszczepionemu. Przy niższych kategoriach wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej, i obwarować kiedy pożna podać szczepionkę i na ile ta szczepionka uodparnia..
Od razu powikłania.
Przy procedurze poekspozycyjnej i lądowaniem w szpitalu po podaniu leków antyretrowirusowych nikt się nie ciąga sądach każdy grzecznie się leczy i płaci grube pieniądze po gra idzie o HIV ( tam żółtaczki to tak przy okazji, nikt nie chce AIDS)
PRzy grypie jestem przekonany, że chętnych na kase i ciąganie się była by masa
I na koniec bolerioza. 2 gr, szczepionki brak, przy klasycznym przebiegu zwykle już bość skutecznie leczona. Ale strach przed nią, a zwłasza przen nie standardowymi przebiegiem i przewlkłymi procedurami leczenia i uciazliwością jest czsem na granicy iracjonalności, gdzie każdy przypadek ukąszenia przez kleszcza zaczyna być zgłaszany jako wypadkek przy pracy. Czesto zmusznie wewnętrznymi procedurami do sytuacji, gdzie pokąsany zamiast szybki usnąc kleszcza odpowiednim sprzętem odwleka to, aby mieć świadka pokąsania (hej Lidka patrz na tyłu mam kleszcza) , potem udaje się do lekarza i tam czeka nawet kilka godzin w opasłej kolejce aby został usunięty ( zwykle tym samym instrumentem jaki może być na jego podstawowym wyposażeniu) bo w tedy jest szansa dostania dokumentu, że pokąsanie jest urazem.
I sprawa irracjonalna w drugą stronę
Gościu pełniący prze x lat służbę łażąc po chaszczach lasach itp z boreliozą staje na komisje lekarską MSWiA celem ustalenia związku choroby z warunkami służby i komisja żąda od pracodawcy udowodnienia, że był narażony i pokąsany w trakcie pełnienia służby, bo mógł nabawić choroby po za warunkami służby..
Oburzenia i wizyty w sądzie jak to wyleczeni lub leczący się na boreliozę nie dostają ani 1%. a sąd ciąga biednego bhpowca jak on by tu namieszał. Gdzie żaden pracodawca nie ma jaj i wymusić, aby pracownik po wizycie w lesie pozostawił odzież w robocie i się umył, przejeżdżał itp itd. Natomiast jak zagrożenie się ujawni to pracodawca jest sprawcą wszystkich plag egipskich, a bhpowiec tym, który opracował piękną instrukcję z rysunkiem klescza i poematem jak to można się rozchorować, którego przeczyta co najwyżej sanepidka i skseruje, żeby można było czymś na swoich szkoleniach błysnąć.
Oświadczenia o odmowie poddania się szczepieniom są i zawsze będą wg mnie porażką zarówno pracownika jak i pracodawcy. Kolejny twór na kształt oświadczenia o możliwości zatrudnienia na umowę o pracę.
Usypiajmy czujność i sterujmy ryzykiem za pomocą papierów życzę powodzenia. (odpadówka już pokazała).