konto usunięte
Temat: Obliczanie obciazenia fizycznymi warunkami srodowiskowymi...
Marcin R.:
Jerzy nie podważyłem metod wartościowania pracy. Wiem, że takie metody są ale służą zupełnie czemu innemu. Służą wartościowaniu pracy by móc ją wycenić a nie ocenie higienicznej stanowiska - o czym chyba Paweł chciał rozprawiać. Nie podejmuję się tematu wartościowania bo to nie temat na to forum. Z wypowiedzi Pawła rozumiem, że chodzi właśnie o sumę wszystkich czynników szkodliwych i ujęcie jej w jakiś tabelaryczny sposób - po wypowiedzi z wczoraj o 9:34 myślę, że to jest jasne. A nadal uważam, że takie metody obliczeń nie istnieją. Jeśli nadal uważasz, że się mylę podaj choć jeden przykład. Pewnie Paweł się ucieszy.
Sory, ale teraz to ja już nie wiem o czym Ty piszesz. Tłumaczę, że spoglądasz na to "ze zboczeniem zawodowym" BHP. Tyle, że jest to tylko jedno z wielu podejść. Podałem link - w linku masz jedną z 25 metod w której właśnie się WAŻY różne czynniki. Ty uważasz, że takich metod nie ma a ja tłumacze, że są. Tylko ich zastosowanie jest zupełnie inne, niż Tobie się wydaje.
Dla mnie jest oczywiste, że nie ma sensu porównywać co gorsze - praca w temp. 230 i spalenie się, czy przy przekroczonej 10000 normie promieniowania i szybki zgon. Ale ma sens porównać pracę w zimnym mikroklimacie i ciepłym oraz zastanowić się czy jest to czynnik wpływający na ciężkość i na ile. A następnie jakie są inne czynniki...
Na miłość boską! Przestań pić drinka i czytaj uważnie, bo polemizujesz sam z sobą!!! Ja nie napisałem, że wartościowanie jest klasycznym podejściem BHP, tylko, skomentowałem Twoją wypowiedź, pisząc o niej, że jest to podejście klasycznie BHPowiskie, a dalej po przecink, że takie BHPowskie nie wyklucza wartościowania!!!To jest klasyczne podejście BHP, które nie wyklucza wartościowania pracy. Obie metody się uzupełniają. Metody NDN, etc. służą do określania poziomu ryzyka na stanowiskach i podejmowania działań naprawczych, ale nie określą Ci, czy pracownikowi, który pracuje na granicy przekroczeń lub nie należy się więcej czy mniej pieniędzy. To są po prostu minimalne normy, które należy spełnić oraz metodyki liczenia, które mogą być pomocne w określeniu stopnia ciężkości pracy...Nie zgadzam się z Tobą, że wartościowanie pracy należy do klasycznego podejścia bhp - jak to nazywasz.
Jako bhp'owcy nie mamy nic wspólnego z wartościowaniem. Uważam za bzdurę to co napisałeś. A to dlatego, że wartościowanie jest narzędziem HRowca, który ewentualnie może poprosić bhp o pomoc przy puncie dot obciążenia. Dla mnie odpowiednikiem wartościowania jest ocena ryzyka zawodowego i ergonomii.
Poza tym NDN nie jest żadną metodą. Metodą jest sposób oznaczenia danego czynnika i policzenie go w stosunku do skali czasu pracy. NDN/NDS określa więc czy dany pracownik jest narażony czy nie. A jeśli tak to zgodnie z odpowiednimi paragrafami trzeba zapewnić odpowiednie PPE oraz zakazać pracę w nadgodzinach itd. I żadne dodatkowe pieniądze z tego tytuły się nie należą Jerzy. To nie ta epoka - chyba tylko na kopalniach zachowały się tzw szkodliwe
Cały powyższy wywód to polemika z problemem, który sam sobie wymyśliłeś. Trzeci raz powtórzę: co innego wartościowanie, co innego ocena obciążeń a co innego metody BHP i wyznaczanie dopuszczalnych lub niedopuszczalnych warunków! Napisałem: "o są po prostu minimalne normy, które należy spełnić oraz metodyki liczenia".
A kto mówi o punkcie widzenia BHP? Link studenta dotyczył metod przede wszystkim z ergonomii. Zresztą trzy razy pisałem, że dot. wartościowania pracy ;-)Ale to forum o BHP ! Rozmawiamy tu bezpieczeństwie i higienie pracy. Ja cały czas mówię o punkcie widzenia BHP.
Nie, do badania rynku pod kątem wynagrodzenia służą analizy ankietowe jak Sedlak and Sedlak, wywiadownie gospodarcze oraz - w Polsce niedziałające analizy dokumentów urzędów skarbowych.No ale właśnie o tym pisałem, że dwie metody są. A analizy S&S oparte są na jednej lub drugiej metodzie - zależy co klient zamówi.
Są dwie metody: dane rynkowe i analityczno-punktowe wyceny pracy. Stosuje się obie do oceny zarówno podobnych stanowisk w różnych firmach, jak różnych stanowisk w jednej firmie. W tym drugim przypadku po to, by z wartościowania pracy uzyskać klasy zaszeregowania i dołożyć siatkę płac.
Ale pomińmy wątek WARTOŚCIOWANIA. Rozmawiamy o sumie czynników szkodliwych (obciążeń fizycznych)
Na miłość boską, zafiksowałeś się na swoim zawodzie i wydaje Ci się, że o nim mowa! Tłumaczę... a zresztą. Weź i przeczytaj to jeszcze raz.
Rzecz w tym, że Twoje wypowiedzi świadczą o tym, że mieszasz pojęcia... przyjąłeś założenie, że mowa jest o zmieniających się stopniowo normach BHP (których większość niewiele zresztą zmieniła się od lat 80.) a rozmowa - może Cię zdziwię - dotyczy zupełnie czego innego. Zresztą metody o których wspominam są obecnie stosowane w służbie cywilnej: http://dsc.kprm.gov.pl/strona.php?id=107 a literatura lekko młodsza: http://dsc.kprm.gov.pl/strona.php?id=119...Też się napij. Na zdrowie
Dzięki, ale zróbmy na chwilę na odwrót - nie pij, przeczytaj ze zrozumieniem. A potem wspólnie wypijemy za zrozumienie.