Temat: Wybór ścieżki życiowej?
Dorota Suder:
Są natomiast osoby, które znają rynek pracy, znają możliwe drogi rozwoju w danych kierunkach, wreszcie są osoby, które mają doświadczenie w doradztwie/coachingu/terapii i umieją pomagać ludziom prostować swoje ścieżki. Są też osoby, które znają takie osoby.
Nie wyglądasz na dziewczynę z pokręconą ścieżką. Po prostu stanęłaś na rozstaju dróg...
Prosiłam o kontakty do takich osób lub porady od takich osób.
Czuję się zdyskredytowana, ale ponieważ odpowiedziałaś, to i ja odpowiem :)
@Anna, do pierwszej sprawy - jest różnica między "zostać kimś" a "robić coś". Gdybym miała do wyboru odbierać oskara lub umrzeć zapomniana wynajdując szczepionkę, wybrałabym to drugie.
Czyli wg Ciebie "być kimś", to bycie celebrytą, ktory po prostu jest i nic nie robi?
Nie chcę zmarnować cennego czasu, który dostałam
Zdefiniuj sobie najpierw co to znaczy "nie zmarnować cennego czasu". Przełóż to na konkretne cele i działania. Wtedy będziesz wiedziała, dokąd idziesz.
Do drugiej sprawy - problem jest w tym, że mam prawdopodobnie setki zawodów marzeń na ten moment.
W tym, co o sobie od początku napisałaś, ja widzę komunikat: "jest wiele rzeczy, które mogłabym i chciałabym robić, ale nie mogę się zdecydować, bo żadnej z nich nie kocham ponad inne".
uświadomiłam sobie, że to tak jak z facetami - dajmy na to, że spotykam się od 5 lat z trzema, i jest fajnie, ale jeśli chcę przeżyć coś prawdziwego, powinnam wreszcie wybrać jednego i za niego wyjść.
Zobacz, co piszesz: "powinnam". Masz w głowie wdrukowany schemat jak coś powinno wyglądać, a nie kierujesz się tym, co czujesz. Gdzie jest napisane i kto ze 100% pewnością potwierdził, że jeden związek jest bardziej prawdziwy i głęboki od trzech, ktore się prowadzi równolegle? Może podoba mi się chodzenie z trzema na raz, bo jeden mnie zabiera do knajpy, drugi na wycieczki, a trzeci kupił mi mieszkanie, a moim życiowym celem jest osiąganie korzyści materialnych, więc w ten sposób osiągam to, co dla mnie najważniejsze i dzięki temu jestem szczęśliwa.
Dlaczego nie spróbować przez te 5 lat chodzić z 5 na raz, albo każdego roku z innym, albo nawet z dwoma na rok? Przez ten czas poznasz ich, ale przede wszystkim siebie - swoje oczekiwania i pragnienia w stosunku do ludzi i życia, jakie masz TY naprawdę, a nie jakie Ci się wydaje, że masz.
Tak samo z tą pracą - ktoś Ci powiedział, że trzeba iść na studia, bo po studiach jest lepsza praca. Ale może nie koniecznie dla Ciebie. Może z Twoim idealistycznym podejściem do świata sprawdzisz się o niebo lepiej w jakiejś dziedzinie jeśli zaczniesz już teraz pracować.
Jeśli robię wszystko, ale nie całkiem na serio, to w zasadzie nic nie robię.
Czyżby? Nawet jeśli coś zaczniemy i nie skończymy, to nie niesie to żadnych wartości poznawczych?
Mogę oczywiście pochodzić 5 lat z jednym, potem 5 lat z drugim, wyjść za mąż, rozwieść się, wyjść za mąż znowu...
Ale to do niczego nie prowadzi, bo najfajniej jest jednak jak się ma rodzinę.
A co, jeśli ktoś powie, że się mylisz i że wcale to nie jest "najfajniej"? Co, jeśli za chwilę sto osób pod tym wątkiem napisze, że rodzina to bujda i gdyby mieli jeszcze raz wybierać to nie zdecydowaliby się jej zakładać? Będziesz weryfikować swój światopogląd w oparciu o zdanie tych stu osób czy zignorujesz i pozostaniesz przy swojej wizji? Bo to, że tak jest "najfajniej", to tylko Twój punkt widzenia - być może wyniesiony z domu, bo widziałaś przez całe życie zgodnie żyjących rodziców; a może wręcz przeciwnie - po rozpadzie rodziny chcesz założyć swoją i nadrobić to, czego nie miałaś; a może to po prostu schemat wdrukowany Ci przez społeczeństwo.
Więc chcę założyć rodzinę z jednym ze swoich "wymarzonych zawodów" - zestarzeć się z nim, mieć ciche dni i tak dalej, ale przeżyć coś dalece piękniejszego niż to, co bym przeżyła, uprawiając wolny seks z kilkunastoma zawodami.
Wyobraź sobie, że masz wyjść właśnie za mąż. Tak na zawsze i na całe życie. Czy przed podjęciem tej decyzji będziesz się radzić psychologa?
Dobra tam, nie musi być jeden, mogę mieć dwie równoległe drogi. Ale nie sto. Wiesz o co chodzi? :)
Wiem :) Ale jak dla mnie masz bardzo idealistyczne podejście do życia - chciałabyś wybrać, nauczyć się i żeby potem już było miło, ciepło i stabilnie... A ja wiem, że jedyną stałą w życiu, jest zmiana.