Mirosława Jurczyńska

Mirosława Jurczyńska Pracownik Obsługi
Klienta

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Mam jutro pilny wyjazd do Warszawy, to jakieś cztery godziny drogi samochodem. Strasznie się boję, że będę wymiotować, bo w mojej głowie jest, że mam chorobę lokomocyjną. Jak mam pozbyć się tych obaw?? To strasznie męczące ;/

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Jeżeli stać cię na stwierdzenie, że chorobę lokomocyjną "masz w głowie" to moim zdaniem jest to już połowa sukcesu na drodze zmiany przekonań, którą masz do pokonania. Pytanie tylko, czy ta choroba jest naprawdę "w twojej głowie", a nie np. w błędniku, no i czas jaki sobie (i nam) narzuciłaś tj. do jutra jest raczej trudny do wykonania.

Zacznę więc od początku, dlaczego uważasz, że "masz to w głowie", czyli że jest to kwestia twojego nastawienia, a nie obiektywnych problemów zdrowotnych?
Mirosława Jurczyńska

Mirosława Jurczyńska Pracownik Obsługi
Klienta

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Uważam tak, bo nie wymiotuję w czasie jazdy w tej dłuższej czy krótszej, ale mam ten strach w sobie, że tak się stanie. Nie wymiotowałam już od 12 lat i w podróży i tak normalnie. Dlaczego ja tak sie czuje? Inni tego nie mają :(
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Hej Mirka,

Jeśli dobrze rozumiem, to 12 lat temu ostatni raz wymiotowałaś (rozumiem, że nie było to najprzyjemniejsze przeżycie) i od tego momentu boisz się, że to się może zdarzyć kolejny raz. Choć przecież się zmieniłaś.

Taki lęk przed wydarzeniem, które ma nastąpić jest oczywisty.
Jakie masz wyjścia? Nie jechać (unikać problemu, co w dłuższej perspektywie czasu go nie rozwiąże), albo stawić czoła sytuacji.

Co mogę poradzić jako psycholog.
" staraj sobie znaleźć wygodne spokojne miejsce, w którym nikt nie będzie ci przeszkadzał, nastaw zegarek, aby dzwonił za 10 minut i przez ten czas wyobraź sobie wszystkie najgorsze rzeczy, które mogą się wydarzyć podczas tej jazdy. TO, że będziesz wymiotowała więcej niż raz, że zabrudzisz sobie służbową marynarkę, że będziesz sie wstydziła o tym mówić kolegom w pracy, że się spóźnisz.... itd. Jeśli będzie ci się chciało płakać, to płacz, jeśli krzyczeć, to krzycz. Obojętnie jak się czujesz, czy dobrze, czy beznadziejnie, musisz przetrzymać 10 minut! Jak zadzwoni budzik, STOP, zadanie zakończone. Wróć do robienia rzeczy, którymi się zajmowałaś."

Po 3 godzinach powtórz to zadanie.

Jutro rano 1h przez wyjazdem powtórz zalecenie.

Zamiast uciekać od lęków, staw im czoła.
Sama zobaczyć, co przyjemnego się stanie.

Jeśli masz pytania, to służę pomocą.

pozdrawiam, :)
Agata
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

A nie myślałaś o terapii? To nie jest jedyny Twój lęk, więc może warto zająć się tym kompleksowo u terapeuty?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Dlaczego ja tak sie czuje? Inni tego nie mają :(

A kto Ci to powiedział, że inni tego nie mają? Mnóstwo ludzi ma chorobę lokomocyjną.

konto usunięte

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

a Ty jesteś kierowcą czy pasażerem jutro?

Inni tez tak mają, uwierz, choć może nie piszą o tym na forum, a przygotowują się idąc do apteki, tak na wszelki wypadek, kupuję aviomarin, zabierają torebki foliowe do kieszeni albo starają się nie jeździć jako pasażer z przodu samochodu (tam chyba jest gorzej dla osoby cierpiącej na chorobę lokomocyjną).Beata B. edytował(a) ten post dnia 20.09.11 o godzinie 19:32
Mirosława Jurczyńska

Mirosława Jurczyńska Pracownik Obsługi
Klienta

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Strasznie boję się tego wyjazdu choć większość podpowiada mi, że to wszystko siedzi w mojej głowie. Normalnie boje się wsiąść do samochodu. Czy jeżeli wymiotowałam w czasie jazdy 11 lat temu, później już nie, mam chorobę lokomocyjną? Czy tylko sobie tak wmówiłam?

Jutro jestem pasażerem.

konto usunięte

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Jako dziecko miałam chorobę lokomocyjną, bardzo silną, zjadłam tony aviomarinu. Zakończyło się to około 14-15 roku życia.
A teraz unikam jazdy jako pasażer w samochodzie, czemu? Bo od kilku lat wróciło, bo wiem, że się będę bardzo źle czuła, że zacznie się to samo, a szczególnie wtedy gdy siedzę z przodu samochodu. Czym lepszy samochód tym mój stan jest niestety gorszy (bardziej buja? nie wiem). Na szczęście wiem, że w takiej sytuacji muszę zamknąć oczy i najlepiej iść spać i przetrzymuję najgorsze.
Faktem też jest, że ja o tym nie myślę dzień przed wyjazdem, czy nawet 5 minut przed odjazdem, ale dopiero jak się zaczyna w samochodzie po iluś minutach jazdy i zaczyna mnie męczyć. Nie łykam teraz leków.
Ale jest na to sposób. Jako kierowca nie mam choroby lokomocyjnej. Dziwne, ale prawdziwe:))) Widocznie będąc skupiona na drodze nie kręcę tak głową i błędnik inaczej pracuje.

Natomiast moja córka, która ma dokładnie ten sam problem, kiedy wie, że ma gdzieś daleko jechać, to już sama leci do apteki dzień wcześniej i kupuje lek. Jej niestety nie przeszło mimo, że jest już dorosła. Ale nigdy tak jak Ty nie podchodziła do tego, nie bała się, nie przeżywała, a jedynie mówiła, że trzeba się przygotować i tyle.

Cofnij się trochę w czasie w myślach i pomyśl co się mogło stać kiedyś, że masz takie nastawienie, a może coś sobie przypomnisz i wyjaśnisz sobie ten stan. A jeśli boisz się aż tak bardzo to kup sobie lek i na wszelki wypadek miej go w kieszeni,ewentualnie jakąś foliową torebkę.

To trzeba przetrzymać, no nie ma wyjścia. Jest paskudnie nieprzyjemne, wiem, ale jeśli się boisz, to łyknij ten aviomarin wcześniej i już, nie umiera się od tej tabletki;) Albo jeśli ta torebka w kieszeni ma pomóc to czemu jej nie trzymać w kieszeni? Wiem, ze terapeuci powiedzą, że to złe, bo się nie oduczysz tego, ale po co się męczyć skoro to może pomóc?
I jak możesz to usiądź z tyłu, chyba jest lepiej. Jakaś poduszka pod głowę? (to też pomaga moim zdaniem). Czytanie nie pomaga:)))

No i może pociesz się, że do Bułgarii przez Rumunię jutro nie jedziesz:) Gorszej drogi dla osoby chorej na lokomocyjną nie znam:)))Beata B. edytował(a) ten post dnia 20.09.11 o godzinie 20:51
Mirosława Jurczyńska

Mirosława Jurczyńska Pracownik Obsługi
Klienta

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Może i masz rację. Nie powinnam tak nerwowo do tego podchodzić, bo bede przecież w doborowym towarzystwie. Zdawałam kiedyś na prawko, spokojnie za kółkiem jeździłam od 2 do 4 godzin. Staram się myśleć tak jakby to była właśnie taka jazda ale po stronie pasażera.

konto usunięte

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Mirosława Jurczyńska:
Może i masz rację. Nie powinnam tak nerwowo do tego podchodzić, bo bede przecież w doborowym towarzystwie. Zdawałam kiedyś na prawko, spokojnie za kółkiem jeździłam od 2 do 4 godzin. Staram się myśleć tak jakby to była właśnie taka jazda ale po stronie pasażera.

Ale Ty masz się starać tak myśleć jakbyś była po stronie kierowcy. Kierowca nie wymiotuje, nie ma najczęściej choroby lokomocyjnej. To jakoś inaczej działa wtedy, bo jest skupiony na drodze.
A Ty się masz jutro skupić na sobie, ale tak, żebyś się dobrze czuła, czyli zamykasz oczy, głęboko i spokojnie oddychasz przez nos, jakaś rozmowa raczej nie pomaga (nie wiem czemu, ale sprawdzone:D). Mało się patrz na boki, nie kręć głową.

To co mi jeszcze przeszkadza w długiej trasie to przestoje, korki, kiedy samochód rusza, staje, rusza, staje, koszmar. Wtedy nawet jako kierowca średnio się czuję i łyknęłabym aviomarin:)

Powiem ci czego ja bym się bała na Twoim miejscu jutro. Bałabym się, że będzie najgorsze w doborowym obcym towarzystwie:) i łyknęłabym aviomarin, tak na wszelki wypadek. Pewnie też bałabym się, że będę w samochodzie ciągle o tym mówić, że mi jest średnio fajnie w danym momencie.
A Ty czego się boisz?Beata B. edytował(a) ten post dnia 22.09.11 o godzinie 11:28

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Kierowca nie ma choroby lokomocyjnej, bo wie jaki manewr za chwilę będzie wykonywany. Zarówno mózg (błędnik), jak i ciało kierowcy wiedzą co się za chwilę wydarzy i dlatego mają szansę odpowiednio zareagować np. poprzez świadome przeciwdziałanie sile odśrodkowej. Ja osobiście, jeżeli nie kieruję, to wolę siedzieć z przodu obok kierowcy, bo jako świadomy tego co się dzieje na drodze pasażer, lepiej radzę sobie z moją chorobą lokomocyjną, niż gdybym siedziała z tyłu i była wieziona, jak bezwładny worek kartofli. Chorobę miałam, mam i będę ją miała, ale wiem co ją wzmaga, co minimalizuje i tę wiedzę wykorzystuję nie oczekując od życia, że problem zniknie.

Jeżeli od 11 lat nie przydarzyły ci się żadne "przygody" lokomocyjne, czyli tak naprawdę zmieniły się okoliczności na twoją korzyść, a mimo to twój strach pozostał na poziomie z czasu, kiedy było naprawdę źle, to powinnaś przepracować ten problem z jakimś psychologiem/terapeutą. Odpowiedzi są w tobie, ale jak widać, sama nie potrafisz się z nimi zmierzyć.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Jak wrócisz, to napisz nam, jak poszło.

Pozdrawiam,
Agata RV :)
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

ja też mam chorobę lokomocyjną, biorę aviomarin i pomaga, co prawda trochę usypia, ale jak nie prowadzisz to nie szkodzi, albo lokomotiv, na bazie ziół, nie usypia, łagodniejszy, trochę droższy

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Ja miałam problemy z chorobą lokomocyjną w dzieciństwie, ale jakoś z czasem to samo minęło…

Temat: Pilny wyjazd a choroba lokomocyjna.

Mam tak silną chorobę lokomocyjną, że pomaga tylko 4x lokomotiv i opaski na ręce. Staram się też nie jeździć w długie trasy jak świeci słońce, plus już godzinę przed podróżą mi niedobrze, i muszę dużo wcześniej brać leki.

Najlepiej przetestować kilka sposobów i dobrać dla siebie ten najlepszy:
https://zdrowa-ona.pl/

Na stronie jest wiele tipów jak sobie z tym radzić.

Następna dyskusja:

Choroba psychiczna? Sam nie...




Wyślij zaproszenie do