konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Witam
mam problem z pewnym panem S.
Pana S. poznałam rok temu temu, za granicą, na zawodach (trenujemy to samo i mamy takie same zainteresowania). Po kilku miesiącach, na innych zawodach poznaliśmy się bliżej. Jako że pan S. jest obcokrajowcem, często podróżuje po świecie w związku z pracą, widzieliśmy się kolejny raz dopiero po ponad 3 miesiącach, ale utrzymywaliśmy przez ten czas świetny kontakt przez internet, a inicjatywa wychodziła z obu stron. Świetnie się gadało układało, póki do pana S. nie przyjechałam w odwiedziny do domu.
Pan S. wiedział, że mam bardzo dużą przerwę jeśli chodzi o relacje z mężczyznami (ostatniego miałam jakieś 1.5 roku temu...) i to samo się tyczy spraw łóżkowych. Zapewniał, że to będzie tylko "tulenie", natomiast de facto poleciał z bomby pierwszego dnia by iść do łóżka - gdy sprawy zaszły za daleko, grzecznie odmówiłam mówiąc, że nie dziś, może później (szczerze mówiąc miałam wiele akcji typu że facet chciał tylko "tego" choć fajnie się układało i dlatego chciałam poczekać a nie lecieć do łóżka zaledwie godzinę po przybyciu). Wydawało się że jest ok, następny cały dzień spędziliśmy razem, wieczorem randka, poszło fajnie... pomyślałam, czemu nie, fajny miły facet, starszy; znamy się tyle czasu, utrzymujemy super kontakt od miesięcy, tyle wspólnych bliskich znajomych mamy, pasujemy do siebie pod wieloma względami począwszy od życiowej pasji, poprzez kuchnię i kubki smakowe, podobne pomysły, poglądy, a na tych samych gustach filmowych, książkowych i teatralnych (nie)skończywszy.... a w sumie można wymieniać i wymieniać...
No i stwierdziłam że jeśli on chciał to może ja teraz zrobię pierwszy krok po położeniu się do łóżka... no i bang. Coś się stało i teraz nie wiem co.
Pan S. odmówił - ogólnie tłumaczył, że jest zarobiony, ja jestem bardzo miłą dziewczyną, dużo nad tym myślał, i przeprasza za całą akcję, nie chciał i nie chce mnie do niczego zmuszać, bo często tak naprawdę zazwyczaj spotyka się z kobietami tylko w jednym celu ze względu na brak czasu, myślał że w sumie przyjeżdżam trochę się zabawić... i tylko to pamiętam bo po prostu byłam w jakimś takim szoku, nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Poszliśmy grzecznie spać. I w sumie byłoby to ok, ja nie byłam zła na niego, problem w tym że znajomość się kompletnie zawiesiła. Stwierdził, że siedzę na niego zła i naburmuszona (a jak już mówiłam, wcale nie byłam), prawie w ogóle nie chciał już ze mną rozmawiać, zaczął mnie jakoś dziwnie unikać, w towarzystwie często mówił w swoim narodowym języku (którego ja nie znam z kolei). Przeprosiłam go za całą akcję, powiedziałam, że nie chcę niczego popędzać i powiedziałam, że nie jestem na nie go zła, a po prostu nie wiem jak się w ogóle zachować teraz i co myśleć o tym wszystkim.
Spędzaliśmy sporo czasu razem u niego w domu, ale panowała zwykle głucha cisza pomimo prób nawiązania jakiejkolwiek interakcji, trudno nawet było znaleźć temat do rozmowy...jeśli nie robił rzeczy związanej z pracą to wolał się zająć fejsem albo oglądaniem swoich seriali... Jak miał czas to wolał go tak naprawdę spędzić z kimś innym, mnie zaczął traktować jak powietrze. Na wspólnych treningach więcej czasu spędzał z ludźmi których ma na co dzień. W rzeczywistości byłam bardziej smutna niż zła. W końcu przybyłam do niego z zagranicy i jestem tylko na kilka dni... Nie robiłam mu jednak wyrzutów, bo po co, siedziałam cicho.
Próbowałam porozmawiać z nim na ten temat kilka dni po powrocie ale nie wyszło, temat został automatycznie urwany... stwierdziłam więc, że nie ma co się śpieszyć w takim razie, może tak będzie lepiej jak sprawa ucichnie. Po pewnym czasie jednakże próby nawiązania jakiejkolwiek luźnej rozmowy znowu idą na marne tak jak to miało miejsce podczas wyjazdu... a wiadomo, kontakt polega na dialogu nie monologu... natomiast pan S. po odczytaniu nie raczy już nawet odpisać jak mu leci z nowymi projektami, treningami i zawodami...

Nie nastawiam się na wychodzenie za mąż za pana S... po prostu nie chcę tego tak od razu wszystkiego skreślać za coś takiego, szczególnie że po prostu lubię gościa już od dawna i wiele nas łączy. Nie chcę też tego tak zostawiać, bo niestety z kilkoma "kolegami" już tak mam, że nie ważne czy z daną osobą coś zrobiłam, czy w porę powiedziałam "nie" - to nawet nie jesteśmy już na cześć...

Z początku się obwiniałam, przeprosiłam pana S... potem stwierdziłam, że jednak nic nie zrobiłam złego przecież... a biorąc pod uwagę jak jeszcze TO wyglądało i w jakich okolicznościach, i jak się zachowywał...

Proszę o pomoc w tej sprawie... od całej akcji wkrótce minie miesiąc i wciąż nie wiem co z tym zrobić, co myśleć...

Pozdrawiam. M.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.03.15 o godzinie 02:42

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Zapomniałam dodać...
Niestety z tego wszystkiego gdy spędzałam z nim czas często dostawałam jakiejś psychicznej blokady i dosłownie zapominałam języka w gębie (porozumiewaliśmy się w j. ang.), a żeby nie być źle zrozumianą znowu - coraz częściej długo analizowałam co powiedzieć...
Facet nie jest szczylem, niedługo kończy 30 lat.
Przyznam że bardzo mi na nim zależało i w sumie dalej zależy - i że troszkę ze strachu mu odmówiłam... parę razy byłam wykorzystana, a kilku kolegów "z branży" niestety też chciało tylko jednego :(
Niestety nie miałam nigdy odpowiedniego wzorca męskiego w domu... porządnych relacji z facetami, prawdziwego związku też nie... choć mam 24 lata...
Izabela Ł.

Izabela Ł. sami konstruujemy
swoją rzeczywistość

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Niestety, z mojego punktu widzenia, nie wygląda to najlepiej.
Facet po prostu chce seksu bez zobowiązań, zwłaszcza emocjonalnych.
Myślał, że Ty też tego chcesz i jak zorientował się, że za dużo wydziwiasz,
to stwierdził, że nie będzie sobie głowy zawracał.
Niestety, jeżeli facet z założenia już ma takie podejście do Ciebie i pewnie większości
kobiet, o czym zresztą Ci powiedział, to nie łudż się, że za pomocą magicznej różdżki
go odmienisz. On chce sie bawic i jeżeli Ty chcesz czegoś więcej, to z dużym
prawdopodobieństwem, Cię skrzywdzi.
Ksenia Miłek

Ksenia Miłek Life coach, Makeup
Artist

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Izabela ma racje.
Wlasnie tak Cie traktowal jak powiedzial i nie chce zadnych zobowiazan. Jesli mam byc szczera, to dosyc dobrze trafilas! Uczciwy, mowi jak jest, nie owija. Nie ma z Toba seksu, bo wie, ze Tobie nie o to tylko chodzi, wiec on sie wycofuje. Zwykle to panowie mowia, ze chca zwiazku i obiecuja roznosci a po paru razach w lozku przenosza sie gdzies indziej :)
Daj sobie juz z nim spokoj. Zadaj sobie pytanie czgo Ty chcialas od tego 'zwiazku' i czy to dostalas i czy jest szansa, ze kiedykolwiek to dostaniesz?
Izabela Ł.

Izabela Ł. sami konstruujemy
swoją rzeczywistość

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

My kobiety często tworzymy sobie iluzje.Wydaje się nam,ze dla nas facet się zmieni,
ze ulepszy go nasza milosc. To blad! Jakim jest człowiekiem ktos kogo stać na tak
Instrumentalne traktowanie drugiej osoby.
Rzeczywiście,trzeba przyznać,ze przynajmniej jej nie zbajerowal, a potem porzucił
Jak zuzyta zabawkę.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Postaw sprawę jasno, określ swoje oczekiwania i swoje potrzeby. Jest starszy wieć powinien zrozumiec, jeśli nie, nie zyj iluzją,ze sie kiedys zmieni bo to nasz babski najczęstszy błąd.

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Witam was i dzięki za odpowiedzi.
Co do moich oczekiwań... ja oczekiwałam czegoś więcej niż tylko przygody na raz, czy dwa... oczywiście nikogo tu nie zaciągam od razu pod ołtarz, ale chciałam naprawdę zbudować z tego coś więcej, szczególnie że znaliśmy się i utrzymywaliśmy super kontakt w każdy możliwy sposób już sporo czasu, fajnie się układało, a ów kontakt nie opierał się tylko na jednym temacie czy flircie. Wydawałoby się, że wiem z kim mam do czynienia i na czym stoję.
Na wariata nie leciałabym do faceta do obcego kraju gdybym mu kompletnie nie ufała, aczkolwiek szybkie pójście do łóżka było w tym przypadku dla mnie bardzo dużym zakłopotaniem, tym bardziej że mam niestety za sobą kilka podobnych akcji... dlatego wolałam poczekać no choć tę chwilkę, spędzić czas, choć raz się umówić, pobyć razem. Bo niestety moje wszystkie przygody łóżkowe to było każdym razem wykorzystywanie mojej osoby, a potem panowie traktowali mnie jakbyśmy się nie znali.

Czy dostałam? Oprócz jednego mile i super spędzonego dnia razem, nie dostałam tego co chciałam (chciałam się z nim spotykać i dobrze spędzić z nim jak najwięcej czasu, ewentualnie potem spróbować zbudować związek który mógłby się zrodzić po jakim czasie; czegoś więcej niż tylko przygody na raz), bo wszystko się spieprzyło po tym fajnie spędzonym dniu, kiedy ja stwierdziłam że jest w porządku i chciałam się zbliżyć. Było jeszcze kilka sympatycznych, luźnych momentów podczas mojego wyjazdu ale wciąż czuć było, że jest coś nie tak.
Czy jest szansa... nie mam pojęcia... Teraz bardziej się zastanawiam jak w ogóle naprawić tą znajomość, a nie o szansach na związek. Wiem na pewno jedno - nie chce kolejnej znajomości kończyć jednym seksem lub odmówieniem seksu, bo też właśnie takie akcje też były (jak już zmądrzałam i mówiłam facetom, że nie bo chcę poczekać, albo nie, bo się tylko kolegujemy i nic więcej to też "koledzy" to zachowywali się podobnie i urywali kontakt kompletnie).

Jak ja mam po takich akcjach znowu się nie bać iść do łóżka z facetem... trochę się przestraszyłam, tym bardziej że chciał tak szybko...Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.03.15 o godzinie 03:25
Zeed Szmalhofer

Zeed Szmalhofer Zawsze na misji

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Male cus od siebie. Jak wspomniano wczesniej ziomke myslal ze masz ochote na szybki skok w bok i po tym jak sie okazalo ze nie to sobie darowal. Zakladam ze sam na chwile obecna zwiazkow nie szuka lecz mnie troche dziwi jego reakcja czyli ze tak powiem zawieszenie znajomosci. A jak koles prawie 30 na karku nawet nie licz ze zdanie zmieni.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Maria W.:
Jak ja mam po takich akcjach znowu się nie bać iść do łóżka z facetem... trochę się przestraszyłam, tym bardziej że chciał tak szybko...
I tego się trzymaj.
Nie wiesz co przyniesie przyszłość.

Jeśli nie jesteś gotowa, nie chcesz przygód na jedna noc, to odpuszczaj sobie osoby, które są akurat na tym etapie życia.
Rozpamiętywanie, rozdzielanie włosa na 4, nic Ci nie da poza faktem, ze cały czas będziesz wracała do sytuacji mało komfortowej dla Ciebie i sprawiała sobie ból.
Tak się stało i już. Nie wiesz dlaczego i pewnie się nie dowiesz.
Zaakceptuj, idź dalej, droga PRZEZ SIEBIE wytyczona.
Jeśli spotkasz człowieka , z którym Ci będzie po drodze, z pewnością poczujesz to.
Jeśli takiego nie spotkasz, to nie łap się przypadkowych gości i nie próbuj ich zmieniać.
Takie postępowanie przynosi rozczarowanie i stratę czasu.

A my ani nie żyjemy za kare (żeby sie umartwiać), ani nie mamy tez pełnego worka czasu, żeby wszystko (i wszystkich) naprawiać (nawet nam nie wolno).
facet (nie wiesz dlaczego) jest na takim , a nie innym etapie życia. I tez ma do tego prawo.

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Rozumiem
Martwi mnie tylko rzecz, że przez kolejne nieporozumienie psuje się cała relacja
Nie chodzi mi już o zmienianie gościa i jego podejścia do kobiet, związków etc. ale raczej teraz martwi mnie to, że znowu jest taka sama sytuacja - coś się wydarzyło lub się nie wydarzyło bo powiedziałam "nie" i facet zachowuje się jakby zupełnie nie chciał mnie znać (tu już nie chodzi o tego konkretnego tylko w ogóle o tego typu akcje).
Dodam że generalnie i tak się będziemy mijać jeszcze milion razy, ze względu na wspólną pasję (dana dyscyplina), wspólne grono znajomych. Tamci panowie, koledzy, którzy to samo zrobili (po prostu zamilkli, ucięli bliższy kontakt) też się tym zajmują i też należą do tej samej społeczności pasjonatów, zawodników. Zastanawia mnie więc to, dlaczego tak się dzieje i jak na to poradzić - chociażby po to, by potem nie było już tego niesmaku, gdy będziemy spędzać czas we wspólnym towarzystwie czy mijając się na zawodach.

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

9 na 10 osob nie umie zachowywac sie z klasa. Ten facet tez nie. Glupio mu ze Cie zaprosil, bo myslal ze sie bzykniecie i bedzie milo, a tu uslyszal nie. Boi sie, ze jak befxie z Toba gadal, to bedziesz z nim rozmawiac o tej sytuacji, a on nie chce. Olej go totalnie, traktuj tak jak kazdego innego, nie szukaj kontaktu.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Maria W.:
Rozumiem
Martwi mnie tylko rzecz, że przez kolejne nieporozumienie psuje się cała relacja
Nie chodzi mi już o zmienianie gościa i jego podejścia do kobiet, związków etc. ale raczej teraz martwi mnie to, że znowu jest taka sama sytuacja - coś się wydarzyło lub się nie wydarzyło bo powiedziałam "nie" i facet zachowuje się jakby zupełnie nie chciał mnie znać (tu już nie chodzi o tego konkretnego tylko w ogóle o tego typu akcje).
Ale ludzi nie zmienisz, beda jacy sa.
Poczucia zadowolenia nie mozesz budowac w oparciu o to , że ludzie są be, bo sie spalisz.
Ludzie beda be, faceci zawsze beda chetni na fajny jednorazowy seks, a my musimy isc swoja droga i byc szczesliwi. I juz. Tylko tyle i moze aż tyle.
Jestes teraz w szczególny sposób wyczulona na te sytuacje, tym bardziej ze szukasz winy (równiez, a moze przede wszystkim w sobie).
Nie rób tak. Tu nikt nie był winny. Bywa, ze fajni ludzie, nawet tacy, którzy w innych okolicznosciach byliby swietna para, spotykaja sie na róznych etapach życia i tylko dlatego para sie nie staja. Bywa, ze małzenstwa/ rodziny rozpadaja sie , bo ludzie inaczej dojrzeli. Czy to jest wina? Nie, tak po prostu jest. A ze boli, no boli. Gdyby nie bolała, byłabys pusta lala:) I im szybciej zaakceptujemy to, tym bedzie nam lżej.
Jestes jaka jestes, jesli bedziesz próbowała życ tak jakby chcieli inni, bedziesz sie spalała. Masz prawo chciec co chcesz, nie chciec przypadkowego seksu, masz prawo byc soba. I inni MUSZA to akceptowac.
Ale Ty tez MUSISZ zaakceptowac drogi innych. I jesli znajdziesz te równowage, bedziesz szczesliwa w srodowisku tych wszystkich innych osób. Bedziesz czerpała inspiracje, nauke i siłe z ich odmiennosci.
Dodam że generalnie i tak się będziemy mijać jeszcze milion razy, ze względu na wspólną pasję (dana dyscyplina), wspólne grono znajomych. Tamci panowie, koledzy, którzy to samo zrobili (po prostu zamilkli, ucięli bliższy kontakt) też się tym zajmują i też należą do tej samej społeczności pasjonatów, zawodników. Zastanawia mnie więc to, dlaczego tak się dzieje i jak na to poradzić - chociażby po to, by potem nie było już tego niesmaku, gdy będziemy spędzać czas we wspólnym towarzystwie czy mijając się na zawodach.
Moze byc tak, ze za jakis czas bedziecie kumplami.
Nie podchodx tylko do sprawy "weryfikacyjnie". Daj temu spokój, pozwól by sie wyciszyło.
Żyj, badz szczesliwa, spotykaj ludzi, masz pasje...... Super :)

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Dziękuję jeszcze raz za szczere odpowiedzi
Boli mnie też to że pomimo 24 lat nie byłam nigdy w związku, nikt ze mną nie chciał być i... dalej nie chce... Jest mi wciąż przykro że tak się stało jak stało, bo bardzo mi zależało na tym człowieku. Podobał mi się już wcześniej, potem trochę o nim zapomniałam (nie znaliśmy się od początku za dobrze), po jakimś czasie znajomość się odnowiła, a jak się poznaliśmy bliżej - wydawałoby się, że dopasowani jesteśmy jak ulał, począwszy od zajęcia i poglądu na to co robimy, sposobu trenowania, planów na przyszłość jak i do takich szczegółowych, jak zamiłowanie do życia w stylu fit, zdrowego odżywiania, tych samych filmów, tanga argentyńskiego, kultury japońskiej, mang, gier komputerowych... i tak dalej, i tak dalej. To najbardziej mnie boli, bo rzadko się taki ktoś trafia i wciąż trochę się nie mogę pogodzić z tym, że choć mogliśmy znaleźć milion tematów i milion sposobów na spędzanie razem czasu przez ten tydzień, to panowała cisza i nic nie było, przez coś takiego właśnie... a ja nie umiałam, nie mogłam i nie wiedziałam co z tym zrobić, wręcz wstydziłam się i bałam odezwać słowem, cokolwiek zrobić po tym jak on powiedział "nie".
Ogólnie zazwyczaj czuję się bardzo onieśmielona przy facetach którzy mi się podobają, tutaj też byłam onieśmielona od razu tuż po samym przyjeździe, pewnie właśnie bardzo długo nie spotykałam się z kimkolwiek, dawno z nikim nic nie robiłam... A potem to już w ogóle...
Jak zwalczyć mogę nieśmiałość w takich sytuacjach w takim razie? Bo zauważyłam też ten problem, pojawia się on nie pierwszy raz...
Izabela Ł.

Izabela Ł. sami konstruujemy
swoją rzeczywistość

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Nie dziwie sie, ze czujesz sie w tej sytuacji zle, to może bolec. Nam kobietom w ogóle jest trudno pojąć,
że facet może chcieć tylko seksu, czujemy się wtedy traktowane przedmiotowo.Niestety nie możesz
tego zmienić. Ludzie maja różne potrzeby, priorytety i oczekiwania. Zastanawiam się tylko nad tym,
co napisala Beata, że nie powinniśmy oceniać. Pozwalajmy ludziom być sobą,ale nazywajmy rzeczy
po imieniu. Dla mnie postawa tego gościa jest prymitywna.
A co do nieśmiałości to nie latwa sprawa. Z wiekiem człowiek się jej pozbywa,choc nie do konca.
Spróbuj nabrać dystansu do siebie samej i podchodzić do życia z poczuciem humoru. Mnie to
pomoglo:).
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Maria W.:
Jak zwalczyć mogę nieśmiałość w takich sytuacjach w takim razie? Bo zauważyłam też ten problem, pojawia się on nie pierwszy raz...
A jak wyobrażasz sobie zwalczenie takiej nieśmiałości?
Że będziesz podchodziła do seksu jak....... do fabryki?
Masz 10000 przypadków za sobą, rutyna, świetne rozeznanie w różnorodności przypadków?
Tak byś chciała?
Na szczęście ten temaat Cie onieśmiela. Znaczy jesteś normalna.
Dopóki będziesz maial kilka/ kilkanaście przypadków nowych partnerów, każdy przypadek będzie inny i nowy, a co za tym idzie powodujący onieśmielenie.

Moj kolega kiedyś wysnuł pewna tezę co do prostytucji, nie będę przytaczała całego wywodu, bo długi i nieadekwatny.
Ale część z tego dotyczyła skracania dystansu pomiędzy ludźmi.

Ludzie maja naturalna barierę wstydu. Na bliższą odległość dopuszczają osoby "sprawdzone", czyli takie które nie przeszkadzają nam w naszej strefie komfortu. Takie, które poznaliśmy, z którymi czujemy sie bezpiecznie, a to wymaga czasu.
Każde wprowadzenie nowej osoby, prowadzi do pewnego dyskomfortu, wstydu. Jeśli tego chcemy, bo uczucie, bo namiętność- to super.
Gorzej jeśli łamiemy swoje bariery pod wpływem mody, "bo tak wypada", bo ktoś czegoś od nas oczekuje.
Wtedy zawsze odbywa sie to kosztem naszych emocji.
Czyli prostym chłopskim językiem: łamiemy swoje bariery i wycinamy sobie część naszej wrażliwości, odczuwalności.
Bardzo bym Cie przed tym przestrzegała.
Dlatego tak ważne jest byśmy wszystko robili swoim własnym rytmem.

Szkoda faceta, który odpowiadał Tobie, ale nie on pierwszy i nie ostatni.
Fajnie jest pogadać o książkach (możesz z wieloma osobami), ale najważniejsze jest byś dobrze z kimś czuła sie w łóżku, no a w tym temacie facet się nie sprawdził, nie udźwignął, nie wiedział jak ma postąpić z młodą dziewczyna by jej nie pokaleczyć emocjonalnie. Dał d..... i tyle :( Dobrze się stało, bo to oznacza, ze patrzył na czubek własnego nosa.
Jestem dziwnie spokojna, ze tak by było również w przyszłości.
Facet nie przeszedł testu i jest na złom- nie zajmuj się tym więcej.
Zeed Szmalhofer

Zeed Szmalhofer Zawsze na misji

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Jak wymienials wspolne zainteresowania to juz wiem dlaczego ci ciezko bedzie o nim zapomniec darowac sobie ect. Koles jest z wymarlych klimatow jak ja i wbrew pozorom ciezko o takie combo. Na pocieszenie powiem ze dziala to w druga strone i dziewczyn w tuch klimatach tez jest jak na lekarstwo.
Wiec jest szansa ze ziom sie przeprosi ze samym soba i bedzie chcial powrocic do stanu rzeczy z Przed zaistnislej sytuacji. Ale to moze zejsc pare miechow i gosc musi dojsc do tego wniosku sam Ty nic na ten temat zrobic nie mozesz. Wiec moja rada to olej sytuacje dychnij sobie jakis czas od zwiazkow i ich szukania i skup sie na tym co sprawia ci przyjemnosc.Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.03.15 o godzinie 08:04
Agnieszka Staniewska

Agnieszka Staniewska psychoterapia,
diagnoza
psychologiczna

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Jeśli chciałabyś lepiej zrozumieć, dlaczego wybierasz nieodpowiednich rozczarowujących mężczyzn może warto udać się na konsultację z psychoterapeutą? Z tego co piszesz pewien wzorzec relacji z mężczyznami powtarza się w Twoim życiu niepokojąco często...

konto usunięte

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Generalnie jestem bardzo pozytywną i otwartą osobą, śmiałą... do tego dużo się śmieję i lubię spędzać czas ze znajomymi (moja dyscyplina i tryb życia że tak powiem temu sprzyja).
Ale co do nieśmiałości przy facetach, raczej chodziło mi o to że po tej całej akcji tak bardzo się zamknęłam, że wstydziłam się do niego odezwać słowem nawet, zapominałam języka w gębie, czułam się niezdarnie, analizowałam ze 100 razy to co mam i mogę powiedzieć, a wręcz bałam się że coś palnę i będzie gorzej, choć chciałam tak naprawdę poprawić naszą sytuację miłym koleżeńskim spędzaniem czasu (tym bardziej że tak wiele nas łączy). Nie chodzi mi natomiast o wstyd w sprawach łóżkowych choć też wtedy czułam się onieśmielona - to racja, ale nie o tym mówię. Bardziej mi chodzi o to że po takiej akcji znowu czułam się wręcz paraliżująco nieśmiało w ogóle nawet będąc przy nim (zarówno jak byliśmy w gronie znajomych, jak i sami - nawet jeśli wcześniej w tym samym gronie śmiałam się i duuuużo gadałam), a do tego przyszło do mnie znowu jakieś poczucie winy, że nie wyszło (bo w końcu doszło do tego, że to ja go przeprosiłam za moją taką postawę, gdy zarzucił mi, że się na niego obraziłam po tym jak on mi odmówił). Niestety to nie jest pierwszy raz jak coś mi się takiego przytrafia i też z tym mam przykry problem :(Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.03.15 o godzinie 02:34
Zeed Szmalhofer

Zeed Szmalhofer Zawsze na misji

Temat: Nie rozumiem faceta... a było przecież dobrze.

Chyli masz blokade taka jak ja.... z doswiadczenia wiem ze musisz to ogarnac w jakis sposob bo samo nie odchodzi....



Wyślij zaproszenie do