Temat: spadek_dziedziczenie
Witam,
jeżeli kilka osób utraciło życie podczas grożącego im wspólnie niebezpieczeństwa przyjmuje się, że osoby te zmarły jednocześnie (por. art. 32 Kodeksu cywilnego). Co prawda, jest to domniemanie (założenie ustawodawcy), które można podważyć (wzruszyć). Niemniej w związku z tym, że sekcja zwłok nie pozwoliła na określenie, który z małżonków zmarł wcześniej, wydaje się, iż skuteczne podważenie jednoczesnej śmierci małżonków będzie bardzo utrudnione, o ile w ogóle możliwe.
Oznacza to, iż w przypadku przyjęcia jednoczesności śmierci, małżonkowie nie dziedziczą po sobie nawzajem i do dziedziczenia dochodzą osoby ustawowo uprawnione do dziedziczenia po każdym z małżonków. Czyli po matce dziedziczą jej zstępni, tj. dzieci z pierwszego małżeństwa oraz dziecko wspólne (każdy po 1/4). Zaś po ojcu dziedziczy tylko jedno dziecko co do całości.
Dlatego też w mojej ocenie, możliwe jest przyjęcie, iż w przedstawionej przez Ciebie sytuacji - przy założeniu wspólności ustawowej małżeńskiej i równych udziałów małżonków w majątku wspólnym, tj. każdy po 1/2 oraz przy założeniu, że dzieci matki z pierwszego małżeństwa, nie zostały przez ojca przysposobione (adoptowane), to
- dziecko wspólne odziedziczy cały majątek spadkowy po ojcu (czyli 1/2 mieszkania) oraz 1/8 po matce (1/4 z 1/2), czyli łącznie 5/8 mieszkania, zaś
- pozostałe dzieci matki, po 1/8 każde (1/4 z 1/2).
Pozdrawiam!