Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Pozwoliłam sobie zatytułować swoją wypowiedź tak ostro używając słów "okradziona przez bank", ponieważ zaistniałej w mBanku mojej sytuacji nie umiem inaczej nazwać.
Myślałam, że jest to pomyłka systemu czy też pracownika banku, która na drodze postępowania reklamacyjnego zostanie wyjaśniona, ale nic bardziej mylnego, stąd mój ostry tytuł...
Przechodząc do szczegółów proszę uprzejmie o poradę co powinnam w swojej sytuacji z bankiem uczynić:
Otóż nigdy wcześniej w życiu nie brałam żadnych pożyczek, ani kredytów. Pojawiła się jednak taka potrzeba, więc posiadając jako stała klientka banku ofertę specjalną, skorzystałam z niej i wzięłam kredyt odnawialny (do którego oczywiście nie ma rat miesięcznych, lecz zgodnie z treścią zawartej umowy, spłaca się go w ciągu 12 miesięcy).
Sprawa była nieco bardziej zawiła, ponieważ początkowo wykorzystałam jedynie 300 zł z kredytu odnawialnego, które po kilku dniach spłaciłam i chciałam zrezygnować z kredytu odnawialnego, co zgłosiłam telefonicznie na mLinię. Moja rezygnacja została telefonicznie przyjęta i potwierdzona mailem. Rezygnacja ta miało wejść jednak w życie dopiero w ciągu 30 dni, a więc z zachowaniem 30-stodniowego okresu wypowiedzenia.
Ponieważ u mnie w domu pojawiła się potrzeba skorzystania jeszcze z większej ilości pilnych pieniędzy (a mąż wkrótce spodziewał się z zagranicy około 45 tys. zł na swój rachunek), wobec czego nie czując żadnego ryzyka podjęłam decyzję, że anuluję swoją wcześniejszą rezygnację z kredytu odnawialnego i złożę wniosek o jego podwyższenie. Rozmowa w tej sprawie również odbyła się telefonicznie (12 marca br.) i na moje pytanie czy mogłabym anulować wczesniejszą moją rezygnację z kredytu odnawialnego otrzymałam odpowiedź twierdzącą oraz informację, że aby wcześniejsza rezygnacja nie weszła w życie wystarczy, że pobiorę ponownie z mojego kred. odnawialnego jakąś kwotę, a wówczas kredyt ten nie zostanie zlikwidowany, ponieważ zasada jest taka, że jeśli jest kwota ujemna w kredycie odnawialnym, to nawet mimo wczesniejszej rezygnacji klienta nie zostanie on zamknięty.
Postąpiłam krok w krok zgodnie z informacjami i wskazówkami pracownika banku, który poinformował mnie, że rezygnacja z wcześniejszej rezygnacji odbywa się w pełni i wyłącznie telefonicznie. Mało tego - dowiedziałam się nawet, że bank nie potwierdza anulowania wcześniejszej rezygnacji drogą mailową (chociaz wszelkie inne wnioski i działania klienta potwierdza mailowo). Co mnie zaskoczyło, ale przyjęłam to do wiadomości i wobec tego brak maila potwierdzającego moją rezygnację z rezygnacji nie budził mojej wątpliwości.
Telefonicznie złożyłam również wniosek o podwyższenie kwoty kredytu odnawialnego do 3.200 zł. Wkrótce ten mój wniosek został rozpatrzony pozytywnie, a ja kwotę tę wykorzystałam wiedząc, że zgodnie z udzieloną mi telefonicznie informacją, a także zgodnie z informacją znajdująca się w treści umowy, z kredytu odnawialnego mogę korzystać przez 12 miesięcy.
Byłam przekonana, że moja rezygnacja została przyjęta, gdyż taki był cel i sens mojej rozmowy z bankiem.
Ku mojemu jednak zaskoczeniu dn. 15 kwietnia w niedzielę, gdy dwa razy wpłynęły na mój rachunek pieniądze, które próbowałam tego dnia przesłać do odbiorcy docelowego, miałam komunikat, że środki na moim rachunku są niewystarczające. Zadzwniłam wówczas na mLinię i usłyszałam, że tak jest, ponieważ sama 12 kwietnia (czyli 2 dni wczesniej) zrezygnowałam z kredytu odnawialnego.
Jest to kompletna bzdura, gdyż niczego takiego nie uczyniłam.
Domyślam się, że podczas rozmowy telefonicznej, którą wykonałam do banku celem anulowania mojej wcześniejszej rezygnacji z kredytu odnawialnego, pracownik banku nie przyjął dyspozycji i nie prowadził do systemu zgłoszonego przeze mnie anulowania wcześniejszej rezygnacji, lecz wyłącznie wprowadził do systemu mój wniosek o podwyższenie kwoty limitu. Skutkiem tego jestem teraz nienależnie traktowana jak dłużnik banku i odtąd wszelkie pieniądze, które wpływają na moje konto topią się na rzecz banku jako nalezna bankowi spłata długu od wypowiedzianego (niby) przeze mnie kredytu odnawialnego.
Odpowiedź na moją reklamację mnie oburzyła, gdyż było tam jedno jedyne zdanie, z którego wynika, że rozmowy telefoniczne ze mną zostały przesłuchane i nie można zarzucić braku kompetencji pracownikom banku.
Jestem zaszokowana, gdyż doskonale pamiętam początek tej rozmowy, a więc najbardziej istotna w sprawie rozmowa została pominięta lub zinterpretowana fałszywie na rzecz banku, a nie moją.
Dodam, że z powodu należnej i w/w przeze mnie kwoty 45 tys zł, która miała wpłynąć na konto mojego męża (również w mBanku), a później zgodnie z naszymi ustaleniami na mój rachunek w celu spłaty kredytu, który wzięłam w mBanku, miałam w niedzielę przed 19:30 przelać do odbiorcy kwotę 71 zł. Wówczas owe blisko 45 tys. zł wpłynęłoby na konto mojego męża, a potem na moje (za jego pośrednictwem). Kwotę 71 zł próbowałam dwa razy w odpowiednim dniu przelać do odbiorcy, chcąc zmieścić się koniecznie przed godziną 19:30, lecz przelew okazał się niemożliwy, gdyż bank zamknął mój kredyt odnawialny na rachunku, ponieważ zdaniem banku to ja ów kredyt wypowiedziałam.
Proszę uprzejmie o informację czy Panstwa zdaniem byłaby tutaj bardziej wskazana Skarga do KNF czy próba mediacji z bankiem przy KNF?
A także - co ogromnie ważne dla mnie i męża - czy podczas postępowania skargowego w KNF można (i czy ma to w ogóle jakieś szanse?) czy mogę przedstawiać dowody na to, że mężowi należała się kwota 45 tys zł oraz że z powodu nienależnego zamknięcia mi przez bank kredytu odnawialnego na rachunku osobistym dwie próby wysłania przeze mnie kwoty 71 zł przed godz. 19:30 w niedzielę (co było warunkiem otrzymania 45 tys. przez męża) nie udały się, skutkiem czego mąż stracił 45 tys zł, a ja nie mam teraz środków na spłatę nienaleznie wypowiedzianego (jakoby przeze mnie) kredytu odnawialnego, a także na zapłatę innych moich terminowych płatności (w tym na OC i AC samochodu) i właściwie na życie.
Zamiast znacznego zastrzyku finansowego, mam teraz dług, którego nie powinnam posiadać i jeśli mam być szczera aktualnie staram się o kredyt w innym banku, aby móc zapłacić moje inne terminowe płatności (których nie uregulowałam terminowo, gdyż dwa razy moje pieniądze nienależnie "utopiły się" na moim rachunku jako spłata długu wobec banku i skoro nie otrzymałam w/w 45 tys.) i przeraza mnie fakt, że bez mojej winy popadnę w pętlę kredytową, której nie będę w stanie spłacić.
Bardzo proszę o poradę w tej mojej skomplikowanej sprawie.Ola Kowalska edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 12:30
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Czy ktoś zechce mi pomóc i doradzić coś w sprawie w/w problemu z Bankiem?
Dodam, że obecnie sprawa jest na takim etapie, że odwołałam się do Banku od negatywnej dla mnie odpowiedzi na Reklamację, a także przesłałam skargę do KNF.
To jednak nie daje mi żadnej gwarancji, a także trwa długo, tymczasem z powodu nienależnego pobrania mi przez mBank pieniędzy z rachunku tyt. niby wypowiedzianego przeze mnie kredytu odnawialnego (a tak naprawdę to nie wypowiedzianego) pojawiły się u mnie nie opłacone terminowe płatności i jestem zmuszona starać się w innym banku o pożyczkę, aby owe terminowe płatności uiścić.
JEstem przerazona tym co się stało w mBanku i proszę BARDZO o poradę, bo nie wyrabiam już psychicznie i fizycznie (bezsenność, korzonki nerwowe, ból w klatce piersiowej, słabo na tle nerwowym).

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Ola Kowalska:
Czy ktoś zechce mi pomóc i doradzić coś w sprawie w/w problemu z Bankiem?
Dodam, że obecnie sprawa jest na takim etapie, że odwołałam się do Banku od negatywnej dla mnie odpowiedzi na Reklamację, a także przesłałam skargę do KNF.
To jednak nie daje mi żadnej gwarancji, a także trwa długo, tymczasem z powodu nienależnego pobrania mi przez mBank pieniędzy z rachunku tyt. niby wypowiedzianego przeze mnie kredytu odnawialnego (a tak naprawdę to nie wypowiedzianego) pojawiły się u mnie nie opłacone terminowe płatności i jestem zmuszona starać się w innym banku o pożyczkę, aby owe terminowe płatności uiścić.
JEstem przerazona tym co się stało w mBanku i proszę BARDZO o poradę, bo nie wyrabiam już psychicznie i fizycznie (bezsenność, korzonki nerwowe, ból w klatce piersiowej, słabo na tle nerwowym).

Musiałbym rozrysować by zrozumieć.

Generalnie kazda infolinia oszukuje z prostego powodu, nie ma technicznej możliwości przedstawienia wszelkich warunków umowy (jeżeli taką zawieramy), jezeli zaś cokolwiek zawieramy to sami ryzykujemy brakiem potwierdzeń. Dlatego najlepiej załatwiac ważne tematy drogą pisemną i/lub nagrywać rozmowy (każda (chyba) komórka posiada dyktafon).

Co do problemu, to własnie nie rozumiem o co chodzi.
- co chcesz uzyskać?
- jaki jest Twój dług w banku, jeżeli dług jest to z tego powodu, że pobrałaś pieniądze, czy z innego? (jakieś kary)?
- kwota 45tys zł przeplata się, ale moim zdaniem nie ma nic do sprawy, nie dostałaś 45tys zł bo gdzieś tam nie przelałaś 71zł? Badźmy dorośli, w sytuacjach krytycznych wystarczy poprosić znajomego i przeleje.
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Dziękuję za wypowiedź.
Odpowiadając na pytania:
- chcę uzyskać to, aby Bank wprowadził zgodnie z moją dyspozycją do systemu anulowanie kredytu odnawialnego, a więc zgodnie z moim życzeniem, a skutkiem tego aby przestał traktować mnie jako dłużnika, gdyż nim nie jestem;
- aby cofnięto nienależnie naliczone mi od dn. 12 kwietnia odsetki i ew. dodatkowe naliczone nienależnie koszty;
- aby kwotę, która przed 15. kwietnia br. była na moim rachunku osobistym bank pobrał na spłatę pierwszej raty kredytu gotówkowego (bo taki był jej cel), zamiast na nienależną spłatę niby wypowiedzianego przeze mnie kredytu gotówkowego;
- albo aby bank oddał mi pieniądze, które dwa razy nienależnie pobrał z tyt. spłaty kredytu odnawialnego;
- aby bank oddał mi stracone dn. 15. kwietnia pieniądze (po dokładnym przeliczeniu wg kursów walut NBP z dn. 15 kwietnia br. widzę, że kwota ta to ponad 48 tys zł. a nie 45 tys., a więc jeszcze większa kwota stracona).
Jestem otwarta na negocjowanie kwoty z bankiem.
Posiadam dowody na tę kwotę, posiadam też pisemną umowę kredytu odnawialnego z której wynika, że mam ją zawartą na 12 miesięcy, a nie na kilka dni.
Nie mam żadnych kar w tym, ani w innym banku. Jest to jedyny bank, z którego usług kredytowych po raz pierwszy w życiu skorzystałam, zawierając dwie umowy (kredyt odnawialny i gotówkowy) w marcu br.
Dług powstał dopiero w piątek, a konkretnie w dniu, w którym bank powinien pobrac z mojego rachunku EKONTO kwotę na pierwszą ratę kredytu gotówkowego, ale zamiast to uczynić, pobrał te pieniądze na spłatę niby wypowiedzianego przeze mnie kredytu odnawialnego.
Czyli nie ma w tym mojej winy.
Tak, dokładnie jest tak jak mówisz - nie otrzymałam kwoty ponad 48 tys. zł, poniewaz 71 zł nie trafiło na rachunek odbiorcy docelowego dn. 15-04-2012r. Nie będę podawać tutaj nazwy odbiorcy, a także szczegółów dotyczących tej sprawy związanej z kwotą 48 tys. zł, ponieważ nie ma ona tutaj znaczenia. Znaczenie ma wyłącznie przebieg sprawy z mBankiem oraz karygodny jego błąd.
Nie posiadam nikogo, od kogo nagle w ciągu kilku minut - a przypominam, że była to niedziela - mogłabym otrzymać na swój rachunek kwote 71 zł.
Gdybym posiadała taką możliwość, aby błyskawicznie otrzymać od kogoś 71 zł, a także aby nagrać rozmowę telefoniczną, zrobiłabym to na pewno.
Brak nagranej przeze mnie rozmowy nie zwalnia jednak banku z obowiązku bezbłędnego działania i nie oszukiwania mnie, że sama wypowiedziałam sobie umowę dn. 12 kwietnia, ponieważ nie jest to prawda.
Pozdrawiam.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Ola Kowalska:
Nie posiadam nikogo, od kogo nagle w ciągu kilku minut - a przypominam, że była to niedziela - mogłabym otrzymać na swój rachunek kwote 71 zł.
Ujmę jeden mały element: jeśli była to niedziela, to z bankiem nie wygrasz. Ponieważ mimo, że zazwyczaj bank ruch wewnętrzny księguje na bieżąco, to nie ma takie obowiązku. Miałem podobnie w związku z pewnymi przelewami w swoim banku, gdzie zostałem ładnie poinformowany, że mimo zlecenia pomiędzy moimi kontami w dniu wolnym (sobota), przelew de facto został zaksięgowany dopiero następnego dnia roboczego - we wtorek (poniedziałek był świętem) za co zostałem obciążony pewnymi opłatami.
Co do kwoty czy przelewu w ciągu paru minut - są narzędzia finansowe pozwalające na posładanie takiej kwoty nawet z drugiego końca świata - tzw Sorbnet. Ich realizacja trwa maksymalnie godzinę, aczkolwiek tylko w dni robocze. Do tego niektóre banki oferują przelewy ekspresowe dla drobnych kwot (zdaje się, że do paru tysięcy, zależy od banku).
Generalnie: bank obroni się w sądzie przed wypłaceniem tych 48 tys zł zasłaniając się, że nawet zlecony w niedzielę przelew 71zł, z dużą dozą prawdopodobieństwa byłby zaksięgowany na koncie odbiorcy (Twojego kontrahenta) następnego dnia roboczego czyli w poniedziałek.
Niestety, widzę kiepskie szanse na wygranie sporu w kwestii tych 48 tys. Co do samej kwestii bycia dłużnikiem i kosztów z tym związanych to jedyną szansą są nagrania rozmów - a tutaj jedynie sąd może wystąpić do banku z żądaniem zabezpieczenia rozmów z Tobą jako dowodu w sprawie o oszustwo (nie wypełnienie polecenia klienta do którego zobowiązuje umowa mówiąca o obsłudze telefonicznej przez co klient poniósł stratę).

Tak więc polecam kancelarię prawną i zdolnego prawnika, nie bojącego się przeciwnika z zapleczem finansowym większym niż jego roczny dochód;)Bogusz K. edytował(a) ten post dnia 28.04.12 o godzinie 17:14

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Ola Kowalska:
Dziękuję za wypowiedź.
Odpowiadając na pytania:
- chcę uzyskać to, aby Bank wprowadził zgodnie z moją dyspozycją do systemu anulowanie kredytu odnawialnego, a więc zgodnie z moim życzeniem, a skutkiem tego aby przestał traktować mnie jako dłużnika, gdyż nim nie jestem;

Moim zdaniem kwestia kredytu jest otwarta i do załatwienia, aczkolwiek trzeba wgryźć się w detale by to załatwić. Mając jednak na uwagę, że oskarżamy bank o utratę korzyści od strony trzeciej, to znacznie utrudnia tą sprawe (przez przypadek mogliby się przyznać do własnej winy i dać Ci dowód).

Niezaleznie od tego utraconych korzyści od *strony trzeciej* (szczególnie tak specyficznych) nie da się uzyskać drogą reklamacji. Ze względu na specyficzny charakter sprawy i wysokośc roszczeń, niezależna strona (np. sąd) powinna zbadać zarówno temat od strony banku jak i domniemanej strony trzeciej (bo brzmi to bardzo tajemniczo - chyba nie tylko dla mnie). Taka forma ze swej natury mogłaby być często wykorzystywana do wyłudzeń pieniędzy z banków.

Na pewno sąd będzie chciał wiedzieć znacznie więcej niż jest napisane o kontrahencie i fakcie dlaczego nie próbowano sprawy rozwiązać drogą negocjacji ze stroną trzecią. itd itd.

W pewnych obszarach łatwo można dochodzić odszkodowań w przypadku gdy np. z mocy prawa jesteśmy zobowiązaniu do płacenia ZUS i podatków, a awaria systemu bankowego nie umożliwia tego. Nie ma możliwości tu płacenia zobowiązań przez stronę trzecią. Odszkodowania moga dotyczyć np. dodatkowych kosztów związanych z dojazdem do placówki banku lub do siedziby odbiorcy etc. tyle, że np. nie działa to w niedzielę, gdzie nie ma obowiązku dokonywania takich przelewów.

Ostatnia kwestia, która mi się nie zgadza to to, że mowa o stronie trzeciej w kontekście walut. W normalnym trybie przelewy w PL są natychmiastowe (nawet w dni ustawowo wolne od pracy) w sporej części ale tych samych banków lub też w pewnych grupach (np. grupa BRE). Jezeli w niedzielę do 19:30 wykonamy przelew zagraniczny, pieniądze nie znajdą się na koncie odbiorcy w niedzielę.

Reasumując, jeżeli odstąpisz od roszczeń w sprawie owych 45-48 tys. zł, sądze że temat kredytu da się załatwić na drodze rozmów z bankiem w jakimś rozsądnym terminie bez dodatkowych kosztów.
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Jeśli chodzi o niedzielę - przelew miał być dokonany z mojego konta na Przelewy24 (jeśli dobrze pamiętam, bo ja tylko robiłam krok po kroku w imieniu mojego męża dwukrotne próby przelania kwoty 71 zł. Więc nie wszystko w tej sprawie wiem. Możliwe, że coś tutaj napiszę błędnie, ale z tego co kojarzę, to płatność na Przelewy24 jest realizowana również w niedzielę i bank wobec tego nie miałby prawa się co do niedzieli bronić).
Nie miałam możliwości podjąć innych działań, gdyż jak w/w nie mam żadnej osoby, która mogłaby mnie wesprzeć finansowo zwłaszcza tak szybko. Natomiast moje własne pieniądze dwa razy "utopiły" się na moim rachunku jako spłata zobowiązania z tyt. kredytu odnawialnego (oczywiście nienależna, gdyż umowy na ten kredyt nie wypowiedziałam).
Wiem, że sprawa dziwnie brzmi jeśli chodzi o owe 48 tys. z hakiem. Jednak ja nie mam nic do ukrycia w tej sprawie i przekazałam już wczoraj Bankowi oraz podczas składania skargi do KNF dowód na to, że kwota ta (określona pisemnie w dolarach) należna jest mężowi.
A więc zarówno Bank, jak i KNF znają nazwę przedsiębiorstwa, z którego mąż miał dostać przelew.
Ja tez liczę przynajmniej na to, że Bank cofnie wypowiedzenie kredytu i sprawę załatwię pozytywnie z bankiem w sprawie kredytu.
Autentycznie jednak obojgu z mężem robi nam się słabo na myśl o tej wielkiej dla nas stracie finansowej i o tym, że zostaliśmy w chwili obecnej bez środków na życie.
Jestem bardzo ciekawa jaki przebieg sprawy będzie podczas rozpatrywania mojej skargi przez KNF. Ciekawa jestem też jak będzie się przed KNF tłumaczyć Bank.
Nie ukrywam, że liczę na to, że im więcej będę mieć dowodów na błąd banku i jego winę, tym większe mam szanse na odzyskanie kwoty 48tys. zł.
Jestem otwarta na negocjowanie kwoty zwrotu tej straty finansowej, nawet o połowę niższą.
To już by pozwoliło mi na normalne życie. I na ucieczkę z tego banku po wcześniejszej oczywiście spłacie kredytów.
Wstępnie rozważam konsolidację, tak abym mogła bezpiecznie i po spłacie kredytów w mBanku przejść do innego, mam nadzieję bezpieczniejszego banku (który udzieliłby mi kredytu konsolidacyjnego), w którym system ani pracownik nie popełniają równie wielkich błędów. Jednak nie wiem czy przypadkiem mBank nie załatwił mnie bez mojej winy w BIK. To wówczas konsolidacja w żadnym innym banku nie będzie możliwa.

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Wciąż nie rozumiem skąd to 71zł. Miałaś przelać 71zł pożyczkodawcy, aby otrzymać od niego te 48 tysięcy?

Po co? Po co?Lech Malinowski edytował(a) ten post dnia 29.04.12 o godzinie 11:43

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Mam jeszcze małą sugestie, może zabrzmieć brutalnie, ale brutalniejsze jest życie w iluzji.

Jeżeli zgłaszamy roszczenia, warto być precyzyjnym, tzn. przdstawić 1, maksymalnie dwa wątki nie 10. Ew. warto zgłosić się do profesjonalisty, który napisze pismo.

Jeżeli strona, od której czegoś wymagamy, w szczególności instytucja finansowa widzi, że klient nie ma pieniędzy (bo się żali na to, na tamto), to działa to na niekorzyść klienta. Bank wie, że nie ma przeciwnika, który bedzie w stanie skutecznie mu się postawić (bo nie wynajmie prawnika). Z rozwagą korzystajmy z argumentów. jeżeli mamy jakieś, które przydadzą się w fazie negocjacji, może warto je zostawić na później.

To takie ogólne uwagi.

Temat generalnie podchodzi pod hasło odszkodowania z powodu utraconych korzyści, to zawsze jest trudny temat, jeżeli w gre wchodzą większe pieniądze, to musi skończyć się na sądzie. Nie jest tak, że duży ma zawsze łatwiej, duzy dba bardziej o opinie (bo marka więcej warta), jeżeli mamy solidne argumenty (ale niech to potwierdzi specjalista), to taki bank może zrobić wiele by sprawa się nie upubliczniła i będzie dążył do ugody. Powtarzam - jeżeli mamy solidne argumenty.
Klara P.

Klara P. w pracy robie to co
lubię i do czego
jestem stworzona :D
...

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Ola Kowalska:
W niektórych bankach są kancelarie prawne (np. w Alior Bank), załóż konto w takim banku i uzyskaj porady jak rozwiązać swój problem
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Lech Malinowski:
Wciąż nie rozumiem skąd to 71zł. Miałaś przelać 71zł pożyczkodawcy, aby otrzymać od niego te 48 tysięcy?

Po co? Po co?


Nie, to nie był Pożyczkodawca, a kwota 48 tys. to nie pożyczka, lecz należna mojemu mężowi kwota, na którą posiadamy stosowne dowody pisemne. Warunek do spełnienia, aby otrzymać tę należną kwotę był jednak taki, że dn. 15kwietnia br., a więc w niedzielę przed godz. 19:30 miał wcześniej przesłać 71 zł na konto odbiorcy docelowego. Wtedy 48 tys. poszłoby bezzwłocznie na jego rachunek.
Pozwolę sobie jednak nie wdawac się tutaj w szczegóły dotyczące źródła dochodów mojego męża, ponieważ nie ma to naprawdę nic wspólnego ze sprawą błędu mBanku związanego z moim kredytem odnawialnym.
Przychody mojego męża to jedno, a błędy systemu czy też pracowników Banku to drugie. A więc zupełnie nie związane ze sobą sprawy.
Pozdrawiam i dziękuję za wypowiedź w moim temacie.

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Możemy o przychodach Twojego męża nie pisać, ale brzmią one, w połączeniu z tymi 71zł i wziętą "z sufitu" godznią 19:30 zupełnie nieprawdopodobnie, co czyni dyskusję na temat Twojego "problemu" zupełnie bezprzedmiotową.

A przypominam, że to Ty w tym wątku oświadczasz, że żądasz od banku 48 tysięcy zł, zatem dyskusja na temat sensowności takiego żądania jest jak najbardziej "on-topic".
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Ola Kowalska:
Pozwolę sobie jednak nie wdawac się tutaj w szczegóły dotyczące źródła dochodów mojego męża, ponieważ nie ma to naprawdę nic wspólnego ze sprawą błędu mBanku związanego z moim kredytem odnawialnym.
jeśli nie ma nic wspólnego, czemu chcesz tych pieniędzy od banku?
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Rafał Łukawski:
Mam jeszcze małą sugestie, może zabrzmieć brutalnie, ale brutalniejsze jest życie w iluzji.

Jeżeli zgłaszamy roszczenia, warto być precyzyjnym, tzn. przdstawić 1, maksymalnie dwa wątki nie 10. Ew. warto zgłosić się do profesjonalisty, który napisze pismo.

Jeżeli strona, od której czegoś wymagamy, w szczególności instytucja finansowa widzi, że klient nie ma pieniędzy (bo się żali na to, na tamto), to działa to na niekorzyść klienta. Bank wie, że nie ma przeciwnika, który bedzie w stanie skutecznie mu się postawić (bo nie wynajmie prawnika). Z rozwagą korzystajmy z argumentów. jeżeli mamy jakieś, które przydadzą się w fazie negocjacji, może warto je zostawić na później.

To takie ogólne uwagi.

Temat generalnie podchodzi pod hasło odszkodowania z powodu utraconych korzyści, to zawsze jest trudny temat, jeżeli w gre wchodzą większe pieniądze, to musi skończyć się na sądzie. Nie jest tak, że duży ma zawsze łatwiej, duzy dba bardziej o opinie (bo marka więcej warta), jeżeli mamy solidne argumenty (ale niech to potwierdzi specjalista), to taki bank może zrobić wiele by sprawa się nie upubliczniła i będzie dążył do ugody. Powtarzam - jeżeli mamy solidne argumenty.

Ja nigdy nie korzystam z usług prawników, sama piszę wszelkie pisma sądowe (w swoich sprawach czy w sprawie mojego męża przeciwko MON, którą prowadzę od 2008r. z jego powództwa).
Z profesjonalnego pełnomocnika wobec tego raczej w tej sprawie też nie skorzystam.
Jednak wiadomo, że w takiej sytuacji Bank nie będzie się liczył z moją osobą, skoro nie jestem adwokatem/ radcą prawnym.
Ośmielę się jednak mieć nadzieję, że nie jestem bez szans na wygraną, ponieważ w sprawach moich i mojej rodziny wygrywałam już z instytucjami takimi jak ZUS, uczelnie, lotniska, wielkie spółki z kapitałem zagranicznym.
Mieli świetnych adwokatów, a ja jednak wygrywałam. Co daje mi nadzieję, że tym razem też dam sobie radę (nawiasem mówiąc w życiu przegrałam tylko jedną sprawę).
Po tym co Pan, Panie Rafale, napisał zaczynam myśleć, że może lepiej byłoby negocjować z nimi, zamiast walczyć. Może właśnie wspomniana przez Pana ugoda (dziękuję za tę poradę) miałaby tutaj większe szanse, niż walka na argumenty w sądzie przez może rok, albo dłużej.
Muszę to przemyśleć. Chociaż rzecz jasna wolałabym otrzymać całą kwotę 48 tys. od banku, ale gdyby poszli na ugodę, to może dałoby się chociaż połowę odzyskać... A przy okazji pieniądze dotarłyby do mnie znacznie wcześniej.
Prowadząc sprawę z MON od sierpnia 2008r. wiem jak długo niektóre sprawy mogą trwać (latami), więc ugoda może być naprawdę dobrym pomysłem.
Rzecz jasna jeśli Bank na nią również wyrazi zgodę...
Jestem przerażona, że człowiek nie może się w 100% czuć bezpiecznie w banku. I to na dodatek w tym banku, któremu ufałam bezgranicznie i który poleciłam wielu osobom.
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Klara Perzynska:
Ola Kowalska:
W niektórych bankach są kancelarie prawne (np. w Alior Bank), załóż konto w takim banku i uzyskaj porady jak rozwiązać swój problem


Dziękuję bardzo za tę informację, Pani Klaro!
Prawdę mówiąc wstępnie biorę pod uwagę przejście właśnie do Alior Banku po moich przykrych zdarzeniach w moim banku.
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Lech Malinowski:
Możemy o przychodach Twojego męża nie pisać, ale brzmią one, w połączeniu z tymi 71zł i wziętą "z sufitu" godznią 19:30 zupełnie nieprawdopodobnie, co czyni dyskusję na temat Twojego "problemu" zupełnie bezprzedmiotową.

A przypominam, że to Ty w tym wątku oświadczasz, że żądasz od banku 48 tysięcy zł, zatem dyskusja na temat sensowności takiego żądania jest jak najbardziej "on-topic".


Niezupełnie są z sufitu, gdyż tak jak wspomniałam zarówno bank, jak i KNF otrzymały już pisemne informacje na temat tej kwoty. Pisemne potwierdzenia / dowody na to, że mąż tę kwotę miał otrzymać.
Nie jest to pożyczka, nie jest to wynagrodzenie za pracę. Jest to inne źródło dochodu, a odbiorca docelowy ma swoje własne, wewnętrzne zasady, których nie spełnienie skutkuje nie otrzymaniem pieniędzy. Z tego może powodu moje informacje brzmią mało wiarygodnie.
Dodam, że chociaż może nie jest to tradycyjna forma otrzymywania dochodu (jak np. etat), to mąż wielokrotnie od nich otrzymał mniejsze pieniądze, a trzy razy wysokie dochody. Mało tego - wynagrodzenia te przyszły na męża rachunek również w mBanku, którego dotyczy nasz problem.

konto usunięte

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Czemu tak ciężko napisać dokładnie o jakie dochody chodzi? Bo obecnie, jakkolwiek byś tego nie zaklinała, wygląda to zupełnie nieprawdopodobnie.

Swoją drogą, to - nawet zakładając, że te 71zł miałabyś w niedzielę - jak chciałabyś dokonać przelewu zagranicznego w ten sposób, aby dotarł w tym samym dniu do 19:30?
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Jolanta D.:
Ola Kowalska:
Pozwolę sobie jednak nie wdawac się tutaj w szczegóły dotyczące źródła dochodów mojego męża, ponieważ nie ma to naprawdę nic wspólnego ze sprawą błędu mBanku związanego z moim kredytem odnawialnym.
jeśli nie ma nic wspólnego, czemu chcesz tych pieniędzy od banku?

Nie ma to nic wspólnego z moim pytaniem zawartym w tym temacie, a więc z faktem błędów w Banku (błędów systemu czy też pracownika Banku).
Tutaj proszę o poradę dotyczącą tylko błędu Banku i tego w jaki sposób mogłabym z nimi postąpić.
Natomiast to, od jakiego konkretnie przedsiębiorcy i z jakiego tytułu mój mąż miał otrzymać pieniądze myślę, że nie ma ze sprawą nic wspólnego.
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Lech Malinowski:
Czemu tak ciężko napisać dokładnie o jakie dochody chodzi? Bo obecnie, jakkolwiek byś tego nie zaklinała, wygląda to zupełnie nieprawdopodobnie.

Swoją drogą, to - nawet zakładając, że te 71zł miałabyś w niedzielę - jak chciałabyś dokonać przelewu zagranicznego w ten sposób, aby dotarł w tym samym dniu do 19:30?


Przez Przelewy24.

Temat: Okradziona przez Bank - reklamacja rozpatrzona negatywnie.

Jeśli dobrze zrozumiałam, bank zabrał Ci pieniądze w piątek, a 71 zł miałaś przelać w niedzielę. Były zatem aż dwa dni (skoro twierdzisz, że przelew zrobiony w niedzielę doszedłby do odbiorcy tego samego dnia), żeby uzupełnić kwotę na rachunku, chociażby przez wpłatę we wpłatomacie albo przelew z innego rachunku w mBanku - pieniądze pojawiają się na rachunku natychmiast. Obawiam się w związku z tym, że nawet jeżeli wykażesz, że bank popełnił błąd, to ciężko będzie udowodnić adekwatny związek przyczynowy między tym błędem a utraceniem korzyści w kwocie ok. 48.000 zł. Ponadto, poszkodowanym jest mąż, a nie Ty, co dodatkowo komplikuje sprawę, jeśli chodzi o podstawę prawną odszkodowania.

Spróbuj ugody. Może bankowi będzie zależało na zachowaniu wizerunku.



Wyślij zaproszenie do