Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Po pobycie w szpitalu otrzymałam wypis, w którym w epikryzie znajduje się zupełnie co innego, niż opowiadałam lekarce i niż ona zapisała podczas wywiadu (wiem, co zapisała, bo nieopatrznie, wysyłając mnie na USG tarczycy, dali mi w łapy teczkę z moją dokumentacją, a że — wbrew ich założeniom — nie jestem niepełnosprawna intelektualnie, to sobie obfotografowałam tę dokumentację, bo mój telefon robi całkiem przyzwoite zdjęcia), zalecenia zaś mają się nijak do wyników badań.

Treść zapisków lekarki dość dokładnie odzwierciedla przebieg moich problemów zdrowotnych, jednak w wypisie znajduje się coś zupełnie innego. W zapiskach widnieją informacje o 4 istotnych problemach zdrowotnych (i to jest zgodne z tym, o czym informowałam lekarkę podczas wywiadu), w wypisie tylko o 3. W zapiskach jest (zgodna z faktami) informacja, że jeden z problemów narósł w dwóch potężnych rzutach mających miejsce w odległości kilku lat, w wypisie — że problem narastał stopniowo w ciągu ok. 15 lat (a to ma decydujące znaczenie zarówno dla szukania przyczyn problemu, jak i dla metod leczenia). Poza tym mój obwód w biodrach został odnotowany jako… obwód talii :] „Skromne” 25 cm różnicy między zapisem a stanem faktycznym.

Kolejna sprawa — wynik jednego z badań informuje o prawidłowej budowie jednego z moich narządów oraz o tym, że narząd ten jest dotknięty pewnym schorzeniem. Wśród zaleceń i skierowań nie ma żadnej wzmianki o metodach leczenia schorzenia i nie ma skierowania do specjalisty, który mógłby się tym schorzeniem zająć. Jest za to (wbrew wynikowi badania) sugestia wykonania zabiegu chirurgicznego na tym narządzie oraz skierowanie do poradni zajmującej się tym tematem.

Na dokładkę okradziono mnie z części dokumentacji (dokładnie — z wyników badań dokumentujących totalną niekompetencję lekarza, który „leczył” mnie, zanim trafiłam do szpitala, na domniemaną niedoczynność tarczycy, której to niedoczynności nie mam).

I tu pytanie — czy jest na to wszystko jakiś paragraf? Czy jest jakaś podstawa prawna, dzięki której mogłabym pociągnąć do odpowiedzialności tę lekarkę za to, że wypaczyła w wypisie obraz mojej choroby etc.?
Katarzyna P.

Katarzyna P. radca prawny -
TemidaJestKobieta.p
i MedycznePrawo.pl

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Anna Florentyna P.:
Po pobycie w szpitalu otrzymałam wypis, w którym w epikryzie znajduje się zupełnie co innego, niż opowiadałam lekarce i niż ona zapisała podczas wywiadu (wiem, co zapisała, bo nieopatrznie, wysyłając mnie na USG tarczycy, dali mi w łapy teczkę z moją dokumentacją, a że — wbrew ich założeniom — nie jestem niepełnosprawna intelektualnie, to sobie obfotografowałam tę dokumentację, bo mój telefon robi całkiem przyzwoite zdjęcia), zalecenia zaś mają się nijak do wyników badań.

Treść zapisków lekarki dość dokładnie odzwierciedla przebieg moich problemów zdrowotnych, jednak w wypisie znajduje się coś zupełnie innego. W zapiskach widnieją informacje o 4 istotnych problemach zdrowotnych (i to jest zgodne z tym, o czym informowałam lekarkę podczas wywiadu), w wypisie tylko o 3. W zapiskach jest (zgodna z faktami) informacja, że jeden z problemów narósł w dwóch potężnych rzutach mających miejsce w odległości kilku lat, w wypisie — że problem narastał stopniowo w ciągu ok. 15 lat (a to ma decydujące znaczenie zarówno dla szukania przyczyn problemu, jak i dla metod leczenia). Poza tym mój obwód w biodrach został odnotowany jako… obwód talii :] „Skromne” 25 cm różnicy między zapisem a stanem faktycznym.


Co to znaczy "zapiski lekarki"? - jak rozumiem są to informacje zawarte w dokumentacji medycznej?
Kiedy Pani wyszła ze szpitala?

Kolejna sprawa — wynik jednego z badań informuje o prawidłowej budowie jednego z moich narządów oraz o tym, że narząd ten jest dotknięty pewnym schorzeniem. Wśród zaleceń i skierowań nie ma żadnej wzmianki o metodach leczenia schorzenia i nie ma skierowania do specjalisty, który mógłby się tym schorzeniem zająć. Jest za to (wbrew wynikowi badania) sugestia wykonania zabiegu chirurgicznego na tym narządzie oraz skierowanie do poradni zajmującej się tym tematem.

No to jest skierowanie czy go nie ma?
Na dokładkę okradziono mnie z części dokumentacji (dokładnie — z wyników badań dokumentujących totalną niekompetencję lekarza, który „leczył” mnie, zanim trafiłam do szpitala, na domniemaną niedoczynność tarczycy, której to niedoczynności nie mam).

Z dokumentacji okraść nie można, bo prowadzi ją placówka służby zdrowia, która Panią leczy. Jeżeli zostawiła Pani w dokumentacji oryginały innych badań zawsze można poprosić o dostęp do nich.

I tu pytanie — czy jest na to wszystko jakiś paragraf? Czy jest jakaś podstawa prawna, dzięki której mogłabym pociągnąć do odpowiedzialności tę lekarkę za to, że wypaczyła w wypisie obraz mojej choroby etc.?

Czy w wyniku działania lekarki poniosła Pani jakieś szkody? Czy zwróciła się Pani o wyjaśnienie sprawy do lekarki i zatrudniającego ją szpitala?
Można o sprawie powiadomić Rzecznika Praw Pacjenta.
Z tego co Pani napisała wnioskuję, że to raczej nie było świadome poświadczanie nieprawdy w dokumentacji.
Nie znam sprawy, żeby cokolwiek dokładniej powiedzieć trzeba mieć wgląd w dokumentację.
Pozdrawiam,
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Katarzyna P.:

Co to znaczy "zapiski lekarki"? - jak rozumiem są to informacje zawarte w dokumentacji medycznej?

Są to notatki, które robiła podczas rozmowy ze mną po przyjęciu mnie na oddział.
Kiedy Pani wyszła ze szpitala?

Wyszłam 6 października, wypis odebrałam 14.
Kolejna sprawa — wynik jednego z badań informuje o prawidłowej budowie jednego z moich narządów oraz o tym, że narząd ten jest dotknięty pewnym schorzeniem. Wśród zaleceń i skierowań nie ma żadnej wzmianki o metodach leczenia schorzenia i nie ma skierowania do specjalisty, który mógłby się tym schorzeniem zająć. Jest za to (wbrew wynikowi badania) sugestia wykonania zabiegu chirurgicznego na tym narządzie oraz skierowanie do poradni zajmującej się tym tematem.

No to jest skierowanie czy go nie ma?

Jest, ale do innego specjalisty (innej poradni), niezajmującego się schorzeniem. Nie chcę publicznie wchodzić w szczegóły, po prostu schorzenie podlega jednemu specjaliście, mnie dano skierowanie do innego (którego ingerencja, jeśli patrzeć na wyniki, nie jest mi do niczego potrzebna). Coś w stylu, jakby ktoś miał schorzenie dermatologiczne skóry na nosie, a zamiast skierowania do dermatologa (pomijam tu w tej chwili fakt, że do dermatologa nie potrzeba skierowania — na potrzeby przykładu przyjmijmy, że jest potrzebne) dostałby skierowanie do poradni chirurgicznej z sugestią prostowania przegrody nosowej, mimo że badanie laryngologiczne wykazało, że przegroda jest prosta.
Z dokumentacji okraść nie można, bo prowadzi ją placówka służby zdrowia, która Panią leczy. Jeżeli zostawiła Pani w dokumentacji oryginały innych badań zawsze można poprosić o dostęp do nich.

Przekazałam do wglądu wyniki badań, które robiłam przed przyjęciem do szpitala (kilka miesięcy wcześniej, nie miały one związku z przyjęciem do szpitala czy przygotowaniem do przyjęcia), stanowiły więc moją własność, ale nie oddano mi ich (co ciekawe, zniknęły tylko wyniki wykazujące błędy innego lekarza, pozostałe z tego samego okresu zostały mi zwrócone).
Czy w wyniku działania lekarki poniosła Pani jakieś szkody?

Jeszcze nie, aczkolwiek jeśli pozostawiłabym to bez wyjaśnień, to wypis ze szpitala może rzutować na metody i skutki dalszego leczenia, bo lekarze są skłonni ufać temu, co piszą inni lekarze, a nie temu, co mówi i udowadnia pacjent.
Czy zwróciła się Pani o wyjaśnienie sprawy do lekarki i zatrudniającego ją szpitala?

Lekarka jest nieobecna, nie jest też chyba stale zatrudniona przez szpital (była mowa o jakichś praktykach). Złożyłam dziś w sekretariacie dyrekcji szpitala pismo, w którym poprosiłam o sprostowanie fałszywych stwierdzeń oraz zwrot moich wyników.
Można o sprawie powiadomić Rzecznika Praw Pacjenta.

Dziękuję za tę sugestię.
Z tego co Pani napisała wnioskuję, że to raczej nie było świadome poświadczanie nieprawdy w dokumentacji.

Czy może to Pani jakoś uargumentować (tzn. z czego wnioskuje Pani, że nie było to działanie świadome)?
Nie znam sprawy, żeby cokolwiek dokładniej powiedzieć trzeba mieć wgląd w dokumentację.

W co konkretnie musiałaby Pani mieć wgląd? Dysponuję wypisem oraz wspomnianą kopią notatek lekarki.
Katarzyna P.

Katarzyna P. radca prawny -
TemidaJestKobieta.p
i MedycznePrawo.pl

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Proszę napisać mail na adres Kancelarii.
Pozdrawiam,
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

I nikt więcej nic…? Nie spotkaliście się nigdy z podobną sytuacją, nie ma na coś takiego jakichś paragrafów itp.?

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Paragrafów może być kilka, zależnie od tego co dokładnie miało miejsce (a tego bez lektury dokumentów nie da się określić)
Art. 271§1 kodeksu karnego: Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Art. 276 kodeksu karnego: Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 231§1 kodeksu karnego: Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (choć tutaj ostrożnie, nie zawsze lekarz będzie funkcjonariuszem publicznym).

ponadto jest ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej z dnia 27 lutego 1998 r.
w sprawie standardów postępowania oraz procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii w zakładach opieki zdrowotnej.
: proszę przeczytać cały rozdział piąty w odpowiedzi na pytanie, jakie obowiązki ów lekarz mógł naruszyć.

No i oczywiście tekst jednolity kodeksu etyki lekarskiej ogłoszony obwieszczeniem nr 1/04/IV Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 2 stycznia 2004 r.)

jak widać przepisów które potencjalnie można naruszyć jest sporo (jestem pewien, że nie wymieniłem wszystkich). Miłej lektury.
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Fakty, notatki lekarza a treść wypisu ze szpitala

Tomasz Lustyk:
Paragrafów może być kilka, zależnie od tego co dokładnie miało miejsce (a tego bez lektury dokumentów nie da się określić) (…)

Dziękuję za wskazanie tych paragrafów.
ponadto jest ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej z dnia 27 lutego 1998 r.
w sprawie standardów postępowania oraz procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii w zakładach opieki zdrowotnej.
: proszę przeczytać cały rozdział piąty w odpowiedzi na pytanie, jakie obowiązki ów lekarz mógł naruszyć.

Sprawa nie dotyczyła anestezji ani intensywnej terapii.
No i oczywiście tekst jednolity kodeksu etyki lekarskiej ogłoszony obwieszczeniem nr 1/04/IV Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 2 stycznia 2004 r.)

Dziękuję.

Następna dyskusja:

Zaniedbanie/bład lekarza




Wyślij zaproszenie do