Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Jak myslicie? Bedzie? Odczujemy jej skutki?

konto usunięte

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Ona już jest i odczuwamy jej skutki. Ta III Wojna Światowa jest on nas i przeciw nam, a naszym wrogiem są banki i manipulanci.
Łukasz Buszka

Łukasz Buszka www.dadadesign.pl
projektuje,
fotografuje,
podróżuje, gotuje

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Janusz Sztyber:
a naszym wrogiem są banki i manipulanci.

I producent Tupolewa

konto usunięte

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Łukasz Buszka:
Janusz Sztyber:
a naszym wrogiem są banki i manipulanci.

I producent Tupolewa

To miał być dowcip?
Jeśli tak to żałosny.
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Dokładnie. Cóż, masz rację Janusz.
Wojna to nie tylko czołgi, samoloty,
rakiety, broń atomowa.

Teraz każdy z każdym walczy, nie przebierając w środkach. Walczymy o lepszą pracę, pieniądze, sprzęt, względy innych...

Ale czy to już wojna? A może zawsze tak było?

konto usunięte

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Ewa Rojek:
Dokładnie. Cóż, masz rację Janusz.
Wojna to nie tylko czołgi, samoloty,
rakiety, broń atomowa.

Teraz każdy z każdym walczy, nie przebierając w środkach. Walczymy o lepszą pracę, pieniądze, sprzęt, względy innych...

Ale czy to już wojna? A może zawsze tak było?

Nie. To o czym napisałaś nie jest wojną. To raczej konkurowanie między sobą. Można powiedzieć, że "walka", ale tylko w przenośni.
Banki i wielkie korporacje walczą z ludźmi i bezpardonowo niszczą całe społeczności dla własnego zysku.
Wojny na świecie gdzie giną miliony ludzi, to walki wielkich korporacji i banków o większe zyski.
W czasie tzw. pokoju nie ma pokoju, bo przecież toczą się wojny tzw. proxy, gdzie banki i wielkie korporacje dostarczają wszystkiego co jest konieczne aby obie strony zabijały się na wzajem. Dostarczają nawet ideologii za którą całe społeczeństwa chcą ochoczo iść na śmierć.
Tutaj tkwi cała tragedia.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Ludzie już tak długo ze sobą walczą, ze nadal wydaje mi się, że mamy tak na prawdę cały czas jedną wojnę, tylko etapy się zmieniają i zasady.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

To jest ewolucja - walka która wyłoni najlepiej przystosowanych.

Mówimy o globalnym konflikcie zbrojnym na skalę jakiej dotąd nie znano.
Niekoniecznie musi zostać użyta broń jądrowa, istnieją nowe technologie o jakich nawet nie mamy pojęcia.
III wojna ma być dopełnieniem spójnego planu wprowadzenia New World Order, a jej efektem może być stworzenie globalnego rządu i (sic!) globalnej armii.

Chociaż osobiście twierdzę, że coś przeszkodzi w wykonaniu tego planu, jakaś Naturalna siła, której cały dorobek ludzkości nawet pięt nie sięga;)

Niedługo (11 lutego) rozpocznie się ostatni cykl w kalendarzu Majów. Nie chodzi mi tu o "koniec świata" ale o postępujące i przyspieszające zmiany dążące do znacznej zmiany - taki mały reset. O ile w obecnym cyklu zmiany następowały co 20 lat (konflikt pokoleń, co?), to w ostatnim będą się pojawiać co 20 dni. Innymi słowy, więcej rzeczy będzie się działo w krótszym czasie.
To co trzeba zrobić to nie budowanie schronów w wysokich górach, ale nauczenie się wyłączania umysłu, aby ze spokojem obserwować nadchodzące wydarzenia i szybko przystosowywać się do zmieniających się warunków.

Powyższe herezje zaczerpnąłem z wykładu:
http://www.youtube.com/watch?v=8MZRbaLV1BI

Prezentuje ciekawe podejście do tematu, kto nie dysponuje dużą ilością czasu, może obejrzeć 3 ostatnie odcinki mówiące o bliższych nam czasach, aczkolwiek warto zapoznać się z całością, żeby zrozumieć ideę Majańskiego kalendarza.
Trzeba też zwrócić uwagę, że kilka razy autor walnął się przy przepowiadaniu wydarzeń z 2007 roku (wykład jest z 2005) - nie doszło chyba do ogólnego kontaktu Ziemian z obcą cywilizacją, prawda?
Dodam, że nawet mi ciężko uwierzyć, iż Alieni uratują nas przed zagładą.

Przyszłość jest otwarta i to od nas zależy jak będzie wyglądać.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Czarek M.:

Przyszłość jest otwarta i to od nas zależy jak będzie wyglądać.

Tylko po czesci albo wcale-przyszlosc zalezy od pociagajacych za sznurki decydentow czyli swiata finansjery. Jedyne co mozemy to wyjsc na ulice bo w inny sposob sie nie da nic zmienic;-(
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Przyszłość nie istnieje, nie ma jej jeszcze. Fizycznie nie istnieje.
Nawet Iluminaci nie podskoczą siłom Natury.

A jeśli mamy coś zrobić, żeby złamać system, to podobno wystarczy aby 10 milionów ludzi wycofało swoje środki z banków aby upadł.

Liberate everyone fully everywhere:]
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Czarek M.:
Przyszłość nie istnieje, nie ma jej jeszcze. Fizycznie nie istnieje.

nie mniej jaks jest przed nami;-)
Nawet Iluminaci nie podskoczą siłom Natury.

Sila Natury nikt nie podskoczy abstachujac od celow Iluminatow;-)


A jeśli mamy coś zrobić, żeby złamać system, to podobno wystarczy aby 10 milionów ludzi wycofało swoje środki z banków aby upadł.

moze i to wystarczy tylko jak to osiagnac?

Liberate everyone fully everywhere:]
;-)
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Stale, zdecydowanie twierdzę, że przyszłości nie ma. Przeszłości zresztą też.
Niejeden bezskutecznie próbował mnie przekonać.
Na dowód tej tezy podaję prosty przykład: czy cokolwiek, kiedykolwiek przydarzyło się komukolwiek jutro lub wczoraj? Bo mnie nie. U mnie zawsze wszystko dzieje się dzisiaj, a nawet teraz. I choć wczorajsze wydarzenia mogą oddziaływać na "dziś" a nawet na jutro, to jednak fizycznie już ich nie ma. Tak samo to co robię teraz może wpłynąć na to co wydarzy się jutro.
Andrzej Podgóreczny (Ape)

Andrzej Podgóreczny
(Ape)
DTM, skipper, coach,
Master Business
Trainer z pasją,
czy...

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Po Twoim poście, Czarku, zadrżałem niemal cały i pobladłem prawie tak, jak po wielce sławetnym zdaniu z expose Kononowicza: Nic nie ma być!
Moc przekonywania jest więc po Twojej stronie. Salve Cesare!

Jednym słowem, przyjdzie nam się oblec białym prześcieradłem i czołgać się w kierunku najbliższego cmentarza. Oczywiście, o ile cmentarz istnieje tu i teraz, bo starych cmentarzy nie ma już dla nas. Ot, nie istnieją, a kolejne będą po nas, więc ich nie ma.
W innym przypadku nie ma to żadnego sensu, bo zero szans na przeżycie jutro czy pojutrze. Carpe diem i nic więcej, a ten cały survival to niecna sprawka pedalskiego misia Colargola. Dobrze myślę, Czarku?

Rozumiem też, że jeśli wczoraj miałeś sraczkę po kiszonych ogórkach z zsiadłym mlekiem (dla mnie to nic wielkiego, aby to spokojnie przekąsić i się nie odwodnić), to - pomimo, że srasz nadal dalej niż widzisz - nie widzisz w tym żadnego związku przyczynowo-skutkowego. Ups, jasne jak słońce! "Ogurca uże niet, a rozwolnieniju nada byt' na chwału Wielikomu Josifowu Wisarionowiczowu" :p

Domyślam się także nieśmiało - próbując podążać w ślad za Twoim niedoścignionym tokiem myślowym -, że jeśli masz sraczkę od wczoraj do jutra i nadal się wynicowujesz, to dziś w jakiś magiczny sposób Cię ominęła.

W kwestii dowodów: masz na to jakąś receptę?
Nieświadomi swojej bezsilności - survivalowcy z grupy GL "Sztuka przetrwania" ozłocą Cię za ten jeden dzień ulgi w dokuczliwej obstrukcji :D

Sorki za tak przyziemny przykład, ale jestem prostym weterynarzem, więc gównie fizjologia, a nie filozofia, przemawia raczej do mojej tępej i ograniczonej wyobraźni.

Liczę na więcej takich prostych przykładów, bo są czytelne i zrozumiałe dla ciemnego ludu, a ja - jako słodka kryptoblondynka - takie lubię najbardziej :)

Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

:D
To jest tak: wczoraj jedząc kiszonkę i mleko sraczki nie miałem, więc czerpałem maximum przyjemności z tak zacnego posiłku, nie zważając na konsekwencje. Potem dostawszy sraczki, spoglądam w przeszłość analizując menu i szukam potwierdzenia w produkcie ubocznym. Następnie przeglądam przeszłe podobne wydarzenia i analizuję możliwe drogi postępowania. Z racji tego, że każda chwila jest nowa i niepowtarzalna działam stosownie do wymogów chwili, a więc spędzając przyjemnie czas na kiblu raduję się odgłosami strumienia i wcinam węgiel zapijany miętą w dużych ilościach. Potem cieszę się miłą odmianą jaka następuję i chwalę błogosławieństwo twardego stolca jakim obdarzyła mnie owsianka w nowych chwilach mego wspaniałego życia. Jednocześnie dostrzegam ciekawy paradoks - jak bardzo przyjemna może być zwykła fizjologiczna czynność w świetle przeszłych, nie do końca miłych doświadczeń, które mogę wykorzystać do lepszego dobierania posiłków w przyszłości.
Tak więc, wykorzystuję przeszłość i wpływam na przyszłość, ale staram się nie wnosić zbytnio do teraźniejszości, aby nie mąciły mi spokoju chwili.
Poza tym, gdyby przeszłość istniała to mógłbym do niej wrócić i odwieść się od zapijania ogórków mlekiem, tymczasem tak nie jest, więc nie biadolę nad rozlanym mlekiem, ale żyję chwilą (wykorzystując jedynie mentalne wspomnienie przeszłości do nauki i rozwoju technologicznego). Dzięki temu nie zamartwiam się stale, tylko dostrzegam jak najwięcej pozytywów w każdej chwili życia, ufając że przyniosą mi one jeszcze więcej szczęścia w kolejnych, które mogą nadejść, ale wcale nie muszą. W końcu ludzkie życie jest tak kruche i ulotne, że mogę w każdej chwili zginąć. Po co więc sraczkując na kiblu przeklinać się za to co zjadłem, lub martwić perspektywą wyczerpania zapasów papieru, skoro być może przelatujący gdzieś hen nade mną, na pułapie 10500 m boeing 747, albo inny tupolew, wskutek szczególnego zbiegu okoliczności straci koło, które spadnie wprost na mnie siedzącego na kiblu. Na cóż tedy moje zamartwianie i troski? Trzeba się cieszyć każdą chwilą życia bo może być ostatnia.
Płynie z tego wiele korzystnych konsekwencji - świadomy możliwości rychłej śmierci, a właściwie tego że już jestem jedną nogą w grobie niczego się nie boję i czerpię max radości z każdego momentu życia, a ono odwdzięcza się przynosząc mi same wspaniałe wydarzenia dające możliwość do dalszej ewolucji.
To naprawdę fajne:)
Edit, a teraz muszę gonić na zajęcia bo pewnie się spóźnię:)
Chociaż z drugiej strony...Czarek M. edytował(a) ten post dnia 13.01.11 o godzinie 09:08
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: Trzecia wojna swiatowa?

Dzisiaj kolega ze stancji miał ciekawy sen. Widział wojnę - atomowe uderzenie, chaos w miastach, ludzi szukających pożywienia, przez chwilę Obcych przybierających dowolną postać m.in. Nicole Kidman(:),potem przyszli żołnierze (anglojęzyczni) i obwieścili że zapanował pokój, po tym nastąpiła wielka euforia i ogólne ucieszenie.
Sen jak to sen - zawierał sporo elementów wyjętych z codziennego życia, zwłaszcza że interesuje się "różnymi teoriami", jednak było tam coś czego nie da się nijak wytłumaczyć. Młoda dziewczyna przyszła do grupy ukrywających się ludzi i wręczając im w jednorazowej foliowej torbie jajka i mak, powiedziała że się chętnie podzieli bo została sama, a nie chce być sama.
Sam miałem parę profetycznych snów podobnego typu, raz nawet wyważyłem drzwi w sklepie bo było zamknięte, a chciałem zrobić zapas płatków owsianych. Chciałem nawet kupić, ale właściciele uciekli, więc wziąłem co potrzebowałem i poszedłem, zresztą wszyscy tak robili. Jednak wiadomo - kto by nie chciał splądrować sklepu?
Zaciekawiło mnie jednak czy komuś też zdarzają się podobne sny? Podobno przed wypłynięciem Titanica paru osobom się coś takiego przyśniło, a jeden gość opisał bardzo podobne wydarzenia ładne parę lat wcześniej. Może mamy jednak jakieś przecieki z przyszłości?

Następna dyskusja:

wojna w Libii




Wyślij zaproszenie do