konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

http://www.goldenline.pl/forum/2020530/uzdrawianie-z-n...

prosze o wasze opinie na ten temat....czy mozna za cos takiego pobierac pieniądze ????

cała PRAWDA O "miszczach"...
prosze o przeczytania tekstu pod linkiem

http://goldenline.pl/forum/2111228/wielcy-mistrzow...

http://goldenline.pl/forum/1918416/bionergoterapia...

resztę dla uzupełnienia ..w np.:
http://goldenline.pl/forum/1594360/czy-osoba-skaza...
=========================================================================
http://goldenline.pl/forum/2114236/grzegorz-halkie...

cytat z Pana Halkiewa strony www ???

"Patronat: NeuroBioTerapeuticum- Grzegorz Halkiew

Prowadzący: Dr George Ashkar i Alex Polanski

Cena 270 zł

Cena szkolenia obejmuje koszty administracyjne, pomocy dydaktycznych (książka dr Ashkara „Pokonać raka raz na zawsze”, DVD merytoryczno-instruktarzowe), materiały aplikacyjne do inicjacji, koszty przyjazdu organizatorów i instruktorów prowadzących kurs, wyżywienie oraz koszty sal szkoleniowych i możliwość noclegu."

co to sa te tajemnicze "materiały aplikacyjne do inicjacji".....hmm ????

i co to za "tajemnicza Inicjacja " ????!!!! "szamańska" czy "cieciorkowa"???
======================================================================

dlaczego wciskacie ludziom bzdury (wg.mnie oczywiście) ???!!!! i narażacie na pogorszenie zdrowia ??? bo przeciez nikt nie ma dowodów,że to "coś" uleczyło kogokolwiek !!!

Nadto ten Ashkar
jest skazany w USA ,własnie za propagowanie tego .........!!!
czy to była własnie "rekomendacja" !!!????Tobiasz Choręziak edytował(a) ten post dnia 15.12.10 o godzinie 15:11
Iwona M.

Iwona M. ,Niektórzy ludzie
mają otwarte głowy
tylko podczas
trepan...

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

nie ,nie mozna ,w takich przypadkach to prostu nieetyczne .
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

A mnie pomogła. I wcale nie trzeba w to wierzyć.
Tylko trzeba pamiętać o kilku rzeczach:
nie każdy bioenergoterapeuta jest dobry dla każdego,
musi legitymować się konkretnymi osiągnięciami,
dobrze jeśli ma np. numery telefonów do osób, którym
już pomógł.
Jeśli obiecuje złote góry, że jest lekiem na całe zło,
rezygnację z tradycyjnego leczenia - UCIEKAĆ!!!

Nie będę tu nikogo reklamować, powiem tylko, że człowiek,
który mi pomógł, robi darmowe seanse grupowe...
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Skoro ktoś jest już na takim poziomie rozwoju, że leczy z wysoką skutecznością energią, to nie powinien odczuwać potrzeby gromadzenia w nadmiarze dóbr materialnych. Z drugiej strony musi jakoś żyć w naszym zniewolonym społeczeństwie. Może to być traktowane jako usługa, za którą można otrzymać wynagrodzenie.
Jednak może nie wszyscy mają świadomość, że każda żywa istota ma zdolność do samoleczenia. Każdy może gromadzić energię i wykorzystywać ją w dobrych celach. Wystarczy nie przeszkadzać naturalnym procesom. Wtedy nie trzeba korzystać z usług bioenergoterapeutów.
Ale ludzie potrzebują materialnego obiektu w świecie zewnętrznym, który pobudzi ich wewnętrzne, naturalne procesy lecznicze.
Niejednego człowieka uzdrowił fragment krzyża na którym powieszony został niejaki Chrystus, a gdyby zebrać wszystkie te fragmenty krzyża z całego świata, to , mielibyśmy dość opału na cały sezon.
Wiktor Sapralijew

Wiktor Sapralijew A wojownik zawsze
wie, o co warto
walczyć. Godnie
przyjmu...

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

tylko nie wszytkie fragmenty nadaja sie do paleniaa

a nawiasem mowiac nie kazdy bioenergoterapeuta sie nadaje na prace z ludzmi

Grzegorz Halkiew

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Dlaczego ja?
Każdy winien sam za siebie decydować o swoim życiu tak aby żyć w zgodzie z Naturalnym prawem i samym sobą.

Sam doszedłem do wniosku,że naprawdę niewiele jest mi potrzebne do wiedzenia szczęśliwego życia. I mogę zapewnić że nie jest to konsumencka pogoń za dobrami materialnymi. Zaspokojenie jednej potrzeby nie daje szczęścia, bo pojawia się kolejna i następna. Brak potrzeb i lgnięcia - to jest Szczęście.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Racja, nie powinienem był osądzać działań innych.
Swój osąd oparłem istotnie na własnych doświadczeniach jak i na obserwacji życia wielu innych ludzi którzy medytują.
Wydaje mi się po prostu naturalne, że człowiek który wznosi swoją świadomość dostrzega, że "wszystko to marność i wiatru gonienie", dzięki czemu nabiera dystansu do materialnej rzeczywistości.

Wydawało mi się również, że "Każdy śpiący śni swój własny sen, przebudzeni mają jeden wspólny świat."

Trzeba jednak zaznaczyć, że piszę to jako medytujący i mój światopogląd jest skrajnie odmienny od powszechnie akceptowanych wzorców zachowań.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Czy Pan kiedykolwiek naprawdę głęboko medytował?

Jeśli nie, to próby opisania stanu głębokiej medytacji są płonne, bo nie da się go opisać racjonalnym, rozsądnym umysłem - w czasie medytacji umysł wycisza się i znika, znika ego, znika poczucie odrębności i czasu.
Pozostaje głęboki spokój, cisza, poczucie jedności ze wszystkim co istnieje i jednocześnie poczucie nieistnienia.
Znikają podziały jak Pan napisał na buddystów, chrześcijan, katolików itd. to w ogóle przestaje istnieć. Człowiek staje się całością, jednością. Innymi słowy podczas medytacji człowiek się budzi, widzi Prawdę i staje się Prawdą, staje się przebudzony i dostrzega iluzoryczność tzw. rzeczywistości.
Podobnie jak w filmie Matrix, tylko mniej technologicznie.
Nie pojmie tego ten, kto tego nie doświadczył.

Nie ma żadnego dążenia do czegokolwiek - wszystko dzieje się Teraz. Teraz odbywają się procesy, które przybliżają mnie do przerwania kręgu narodzin i śmierci. Nic nie dzieje się w przyszłości, wszystko co istnieje jest tylko Teraz.

Trudno raczej, znać kogoś kto wyszedł z Samsary, bo zazwyczaj te istoty nie inkarnują więcej w ciało ludzkie. Chociaż jest parę wyjątków jak np. Budda, Jezus, Babaji i pewnie ktoś jeszcze o kim niekoniecznie musieliśmy słyszeć. Te istoty inkarnują w ciało, żeby wspomóc rozwój duchowy ludzkości, to że ludzie wszystkie nauki przeinaczają na własną modłę i toczą wojny religijne to już nie ich wina.

Bez urazy, ale przytłaczająca większość ludzkości śpi i to cały czas. Każdy człowiek tworzy we własnym umyśle, własną iluzję rzeczywistości, śni swój sen.
A każdy ma swój własny. Nie da się śnić wspólnie jednego snu.
Z tego co wiem, wielu ludzi którzy medytują doświadczają podobnych stanów.

Jeśli nie odpowiada Panu filozoficzno-duchowo-mistyczny punkt widzenia, to proszę obejrzeć film "What the bleep do we know". Mówi głównie o fizyce kwantowej i w sposób naukowy tłumaczy to co napisałem powyżej i jeszcze więcej.

konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Wiktor Sapralijew:
tylko nie wszytkie fragmenty nadaja sie do paleniaa

a nawiasem mowiac nie kazdy bioenergoterapeuta sie nadaje na prace z ludzmi

cała PRAWDA O "miszczach"...
prosze o przeczytania tekstu pod linkiem

http://www.goldenline.pl/forum/2111228/wielcy-mistrzow...

http://www.goldenline.pl/forum/1918416/bionergoterapia...

resztę dla uzupełnienia ..w np.:
http://www.goldenline.pl/forum/1594360/czy-osoba-skaza...

http://www.goldenline.pl/forum/2114236/grzegorz-halkie...Tobiasz Choręziak edytował(a) ten post dnia 15.12.10 o godzinie 11:43
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Jestem młodym człowiekiem, rodzice wychowali mnie tak, żeby do starszych zwracać się per Pan. Nie umiem i nie widzę potrzeby tego zmieniać, ale wolę jak ludzie zwracają się do mnie bezpośrednio, bez zbędnych tytułów:)

Przychodzi uczeń do mistrza mówiąc:
- Mistrzu, jestem na pustyni od dawna, osiągnąłem wszystko czego mnie uczyłeś co dalej mam robić?
Mistrz uniósł dłoń ku niebu, a jego palce zamieniły się w płomienie.
- Możesz cały zamienić się w ogień.
Ale taka medytacja wystarcza w zupełności.

Jogasutry już mam, wkrótce przeczytam, dziękuję.

Kiedy medytuję, nie ma logiki, brakuje środków wyrazu dla opisania tego co się wtedy dzieje. Myślę że określenie "cisza" byłoby najbliższe.
Po wyjściu z medytacji wiele z tego stanu pozostaje, widzę trochę inaczej: więcej, ale wiele z tego co widzę tak wyraźnie nie ma żadnego wpływu na mnie.
Tak jakbym stał obok jako bierny obserwator.

Nie mogę tego zmienić w świecie zewnętrznym, ale nie muszę się też temu podporządkowywać. To że ludzie stworzyli sztuczne podziały, nie oznacza że muszę się przyporządkować do jakiejś grupy społecznej czy religijnej. Wręcz przeciwnie - porzucając to, pozostając sam z własnym doświadczeniem, widzę że nie tylko ludzkość, cała planeta ale i wszechświat stanowi Jedność. Przestrzeń i materia to tylko złudzenie.

"Pojąć" jest rzeczywiście nie najlepszym wyrażeniem, "doświadczyć" byłoby lepsze. To się po prostu stało, nie wiem jak. Wielu rzeczy nie wiem, ale to nie znaczy że w coś wierzę. Staram się mówić i pisać tylko o tym co wynika z mojego doświadczenia.

Jeśli przeszłość i przyszłość są to proszę tam pójść i zrobić coś. Kiedy to się Panu uda, chętnie o tym się przekonam. Wiem że mogę w stanie hipnozy czy też raczej regresji hipnotycznej cofnąć się w czasie i obserwować przeszłe wcielenia, a nawet dokonywać w nich zmian, mogę progresować przyszłość i oddziaływać na nią, ale wszystko to dzieje się tylko teraz. Jak dotąd nic nie przydarzyło mi się wczoraj, albo jutro. Odkąd pamiętam wszystko działo się dzisiaj.

Nie wierzę w wychodzenie z sansary. Obserwuję w moim życiu zmiany które nie mogą być przypadkowe i powinny mieć jakiś cel. Jedyna możliwość to zakończenie cyklu. W innym wypadku po co żyć? Jeśli chodzi o nazwę mojego "wierzenia" to sam odpowiadam kiedy ludzie pytają: wyjebongo. Naturalnie nie wiem co będzie w przyszłości, jest ona otwarta i zaakceptuję to co przyjdzie.

Jeśli chodzi o Jezusa i Buddę to chyba raczej Old Age, ale nie wnikam w to specjalnie z uwagi na fakt, że przekazy historyczne były wielokrotnie modyfikowane przez ludzi i to co nam dziś mówią to jedynie strzępy informacji, na których nie można się opierać. Akceptuję jednak fakt, że istnieli ludzie, którzy się wyzwolili i w sposób naturalny chcieli się tym podzielić z innymi.

Jeśli chodzi o mnie to nie jestem, ale staję się. Mam świadomość, że stale się zmieniam i moje poglądy mogą się zmienić z wiekiem, założeniem rodziny i innymi czynnikami. Zwłaszcza że teraz jestem skłonny do idealizowania pewnych postaw życiowych których istotności nie zweryfikowało jeszcze doświadczenie. Jednego jestem pewny: medytacji i tych krótkich przebłysków prawdy.

Pana pytania, nie są upierdliwe, ale trafne. Nieco zweryfikowały moje podejście do życia i wiele mnie nauczyły, za co jestem wdzięczny.
Wyszła też druga część filmu "Down the rabbit whole".

Raz jeszcze dziękuję, przepraszam za pochopną ocenę i życzę szczęśliwego życia.
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

WTF?
Panie Tobiaszu, jaki ma Pan cel?
Czy może go Pan osiągnąć poprzez takie metody?
Nie lepiej uświadomić społeczeństwo czym naprawdę jest rozwój duchowy i jakie są możliwości samoleczenia ludzkiego organizmu?
Przecież nikt nie zmusza na siłę ludzi do korzystania z tych kursów.
Wolna wola, wolny rynek.
I prawa rynkowe działają tutaj skutecznie: jest popyt, powstaje podaż.
Takich usług by nie było gdyby nie istniał popyt na nie.
Żeby coś zmienić w tej kwestii należałoby zmienić społeczeństwo, a nie "miszczów". Zresztą najgorsi z nich panują oficjalnie w czarnych kaftanach, nabijając kabzę na naiwnych owieczkach.

konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Czarek M.:
WTF?
Panie Tobiaszu, jaki ma Pan cel?
>
Celem uświadamiania !!! potencjalnych ofiar takich "kursów" i "miszczów" propagujących takie "praktyki"!
Czarek M.

Czarek M. zaje.com.pl

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Ci do których powinno dotrzeć Pana przesłanie tutaj nie ma i nie będzie.
Obawiam się, że Pana trud jest niestety niewymierny w skutkach.
Nie da się zmienić świata. Za to można zmienić swój własny sposób postrzegania.
Ja na przykład nie zwracam uwagi na śmieszne terapie, preferuję naturalne, samodzielne leczenie, albo naturalną samodzielną śmierć. To sprawia, że problem który przyćmiewa Panu radość życia, dla mnie praktycznie nie istnieje.

Szkoda, że ludzie na tym cierpią, ale wszystkich i tak nie uratuję. Na pewno nie przez podobne do inkwizycji działanie mające na celu "spalenie" wszystkich uzdrawiaczy na stosie forumowych wypowiedzi.

konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Tobiasz Choręziak:
Czarek M.:
WTF?
Panie Tobiaszu, jaki ma Pan cel?
>
Celem uświadamiania !!! potencjalnych ofiar takich "kursów" i "miszczów" propagujących takie "praktyki"!

Ale po co? Zastanawiałeś się dlaczego ludzie sięgają po alternatywną medycynę?
Może dlatego że ta konwencjonalna jest słaba?
Może dlatego że organizm ludzki leczy się sam...

Ja nie uznaję bioenergoterapii i nie chcę z niej korzystać...Lecz pewnie są tacy co wierzą. Wiara i nadzieja jest czasem lepsza niż lekarstwo...

konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

Marek Bronisław Hubert:
Tobiasz Choręziak:
Czarek M.:
WTF?
Panie Tobiaszu, jaki ma Pan cel?
>
Celem uświadamiania !!! potencjalnych ofiar takich "kursów" i "miszczów" propagujących takie "praktyki"!

Ale po co? Zastanawiałeś się dlaczego ludzie sięgają po alternatywną medycynę?
Może dlatego że ta konwencjonalna jest słaba?
Może dlatego że organizm ludzki leczy się sam...
zapewne dlatego.że chca sie wyleczyc !!! że w ciezkich chorobach sa desperatami....a to bardzo często jest wykorzystywane przez "szarlatanów" !!!
i takich co maja "dyplomy".które nadaja sobie wzajemnie i takich bez dyplomów !!!

Ja nie uznaję bioenergoterapii i nie chcę z niej korzystać...Lecz pewnie są tacy co wierzą. Wiara i nadzieja jest czasem lepsza niż lekarstwo...
ale jest zbyt czesto i zbyt okrutnie wykorzystywana !!!

konto usunięte

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

OK-rozumiem już nieco bardziej...o co tu chodzi...
Jeśli panowie macie jakieś prywatne porachunki proszę załatwić to na prv.

Nie wszyscy internauci lubią czytać czyjeś kłótnie...

Jeśli wątek będzie przyjmował wymiar osobisty to go skasuję...

Zapraszam jednak do dyskusji na temat...

Tak się składa że w zeszłym roku w mojej rodzinie zdarzył się przypadek ciężkiej choroby i niedopatrzeń z strony lekarzy. Wszystko skończyło się dobrze na szczęście. Jednak zdarzenie to pozwoliło mi zrozumieć frustratów i furiatów szkalujących lekarzy w internecie...

Tonący brzytwy się chwyta i ma do tego prawo. Żyjemy w świecie w którym na każdym kroku wykorzystuje się naszą niewiedzę i naiwność...Taki to jest świat...
Warto o tym pamiętać. przed i po szkodzie...
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

270 zł.? Rany, jakie horrendalne ceny !!!

Znam kilku naprawdę SKUTECZNYCH, którzy ceny mają
od 30 do 60 zł. za sesję.

Majątku nie zrobili, ale robią to, by pomagać, a nie zbijać kasę.Ewa Rojek edytował(a) ten post dnia 18.12.10 o godzinie 21:53

Grzegorz Halkiew

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: bioenergoterapia....czy jest zagrożeniem

y !!!

to jest horrendalna cena? za dwudniowe szkolenie, które prowadzi prelegent sprowadzony z USA i które obejmuje koszty związane z wynajęciem tłumacza, opłatą materiałów (książki, CD, ciecierzycy, kapusty, bandaży, spirytusu lekarskiego) - uwzględniono również koszty profesjonalnej sali szkoleniowej, całodniowego wyżywienia, cateringu, materiałow saniternych, sal noclegowych.

Znam kilku naprawdę SKUTECZNYCH, którzy ceny mają
od 30 do 60 zł. za sesję.

za sesję 5 minuta na miejscu, czy dwudniową sesję sprowadzonej osoby z innego kontynentu, wraz z nolcegami i wyżywieniem?
Majątku nie zrobili, ale robią to, by pomagać, a nie zbijać kasę.

Kasę to zbija ksiądz, który kazał mi zapłacić 3.000,00zł za półgodzinną ceremonię ślubną w wyziębionym kościele!!! oraz tacy bez uprawnień, co za nic i w 5 min. biorą 30 lub 60zł.

Bioenergoterapeuci, których znam, nie biorą 30 lub 60 zł. za 5 minut.
I podtrzymuję zdanie o horrendalnej cenie.

Bioenergoterapii nie da się nauczyć w 2 dni. Taka jest prawda.
3000? To trzeba było iść do innego kościoła, lub negocjować.
Ksiądz nie uzdrawia. Mnie przeciwnie. Większość strasznie działa na nerwy.

Następna dyskusja:

Czy jest tu jedna osoba, kt...




Wyślij zaproszenie do