Temat: Co możemy zrobić, żeby coaching był postrzegany pozytywnie?
gdzies sie tego nauczyl, nie wnikam gdzie. znajac obowiazujacy w f-mie system ksztalcenia kadr wskazuje na najbardziej prawdopodobna mozliwosc.
szybko pnie sie po szczeblach kariery a to oznacza, ze jego przelozeni (w wiekszosci obcokrajowcy) pochwalaja stosowane przezen metody pracy. doswiadczenie uczy mnie rowniez, ze nie jest jedyna osoba w f-mie, ktora tak rozumie "coaching". nie sadze zeby wszyscy nauczyli sie tego "na boku" ;)
Nie, nie nauczyli się tego na boku. Nauczyli się, że udzielając pracownikowi informacji zwrotnych, można go motywować do lepszej pracy i samorozwoju. Jednak takie działania stosowane przez szefa, to definicyjnie mentoring, nie coaching. Cóż, mogę tu powyrzekać na jakość szkoleń za ciężką kasę, które są robione dokładnie pod zamówienie HR... Znów: definicyjnie coaching nie może być robiony przez szefa, to nadal mentoring lub zwykła ocena pracownika. Ale jeżeli modne, ale błędne nazewnictwo chwyciło w firmie, to nikt tego nie naprawi - chyba, że poważna firma szkoleniowa, która popracuje z kadrą menadżerską. Ale najpierw taką potrzebę musiałaby znaleźć sama firma lub firma szkoleniowa, która badając owe potrzeby, znajdzie słabe punkty i nie będzie bała się nad nimi pracoewać. Na razie idzie w świat złe (w każdym sensie) wyobrażenie o coachingu.
Ale twierdzę - z własnych doświadczeń - że jednak wiele firm wie, czym jest coaching i kieruje na niego swoich pracowników. Także szefów.
f-my to ludzie, ktorzy tam pracuja. na podstawie wlasnych doswiadczen smiem twierdzic, ze ci obcojezyczni nie roznia sie specjalnie od nas. dlatego tez nie zwalalbym winy na nasze polskie "piekielko".
Na pewno masz rację. I ja jej też mam nieco. Bywa różnie. Na pewno w firmie, którą opisujesz jest, jak piszesz. Z kolei w innej korporacji, którą ja znam dobrze, różnica w standardach i praktyce stosowanych przez centralę znaczącą różnią się od tego, co stosowane jest w Polsce i innych krajach, np. azjatyckich. A z kolei jest na to jakieś w centrali przyzwolenie...
Co do jednego się w 100 proc. zgadzamy: kulturę organizacji tworzą ludzie!
pzdr