Temat: Alior

Maciej Rocławski:
Bartosz K.:
Rafał Mrzygłocki:
Nowy bank, jeżeli padają duzi ? Co w tym pytaniu jest dziwnego. Przyznasz że nie jest to zbyt dobry czas na start nowego banku.


Opowiem pytaniem na pytanie: ile bankow w Polsce juz upadlo? ;-)

Z tego co kojarze przedstawiciele jednej z partii (zreszta juz chyba tez nieboszczki) rozlozyli Bank Staropolski:)

ale to juz prehistoria...Maciej Rocławski edytował(a) ten post dnia 23.11.08 o godzinie 00:08


Staropolski to ani nie byl duzy ani nie mial nic wspolnegoz kryzysem. O poprostu sam sie wykonczyl ;-)

konto usunięte

Temat: Alior

Bank Staropolski to historia z 2000 r. , kiedy były zupełnie inne regulacje na rynku bankowym.

Przyłączam się do opinii, żeby odpuścić dyskusję o ew. upadku jakiegokolwiek banku w Polsce, bo to jest po prostu sianie paniki przy pomocy plotek.

Temat: Alior

Paweł M.:
Przyłączam się do opinii, żeby odpuścić dyskusję o ew. upadku jakiegokolwiek banku w Polsce, bo to jest po prostu sianie paniki przy pomocy plotek.


Dokladnie ;) Nie ma tematu ;)
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Paweł M.:

Przyłączam się do opinii, żeby odpuścić dyskusję o ew. upadku jakiegokolwiek banku w Polsce, bo to jest po prostu sianie paniki przy pomocy plotek.

Zgadzam się z Tobą - sianie paniki i plotki to zły kierunek. Zaproponuj jednak, skąd w takim razie czerpać informacje o kondycji poszczególnych banków, konkretnie - "swoich", czyli takich,w których ma się konta, lokaty, kredyty, oraz potencjalnych kandydatów na "swoich". Reklamy? Informacje od doradców klientów tych banków? Informacje od "niezależnych" doradców finansowych?

:o))), albo jeszcze szerszy uśmiech.

Kupując samochód, nawet jak firma padnie - mam samochód. Powierzając bankowi pieniądze (kupuję usługę - wiem) w przypadku upadku tracę, w najgorszym przypadku (prawie) wszystko.

Pozdrawiam

Temat: Alior

ze sprawozdań finansowych
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Stanisław M.:
ze sprawozdań finansowych

Fakt, dobra metoda. Ale ja pytam jako "szary klient", który potrzebuje prostego i wiarygodnego źródła informacji.

Pozdrawiam

Temat: Alior

Henryk M.:
Stanisław M.:
ze sprawozdań finansowych

Fakt, dobra metoda. Ale ja pytam jako "szary klient", który potrzebuje prostego i wiarygodnego źródła informacji.

Pozdrawiam

Czy uwazasz plotki na forach internetowych za proste i wiarygodne zrodlo? ;)

Sa publikacje wynikow finansowych bankow, jest strona KNF - duzo prostych i wiarygodnych informacji.

Temat: Alior

Henryk M.:
Kupując samochód, nawet jak firma padnie - mam samochód. Powierzając bankowi pieniądze (kupuję usługę - wiem) w przypadku upadku tracę, w najgorszym przypadku (prawie) wszystko.

Pozdrawiam


Kupujac samochod, czy jakiekolwiek inne dobro, gdy wplacasz pieniadze zanim przeniesiona zostanie na Ciebie lwasnosc mozesz stracic wszystko. Popatrz na sytuacjie ludzi, ktorzy kupili mieszkania a nie dostali jeszcze aktow notarialnych - zdarza sie, ze deweloper kaze im doplacac nawet 4000 za metr. Zaplaca albo straca wszystko. Tak jest z kazdym podmiotem gospodarczym. Ryzyko obciaza Ciebie jako klienta - zamowisz usluge lub towar - zaplacisz [calosc/zadatek/zaliczke] i mozesz o stracic. Ew. bujac sie po sadach.

Bank to jednak jedna z niewielu instytucji, ktora posiada gwarancje. Od poniedzialku beda to bardzo wysokie gwarancje - 50 000 euro w 100%.

Zupelnie nie rozumiem wiec Twojej logiki. Bo wlasnie jesli gdzies jest jakas pewnosc to w bankach gdzie BFG zdejmuje z nas pewne ryzyko. Naturalne ryzyko.Bartosz K. edytował(a) ten post dnia 23.11.08 o godzinie 10:33
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Bartosz K.:
Henryk M.:
Stanisław M.:
ze sprawozdań finansowych

Fakt, dobra metoda. Ale ja pytam jako "szary klient", który potrzebuje prostego i wiarygodnego źródła informacji.

Pozdrawiam

Czy uwazasz plotki na forach internetowych za proste i wiarygodne zrodlo? ;)

Proszę czytać uważniej i ze zrozumieniem :o) Napisałem:
Henryk M.:
Paweł M.:

Przyłączam się do opinii, żeby odpuścić dyskusję o ew. upadku jakiegokolwiek banku w Polsce, bo to jest po prostu sianie paniki przy pomocy plotek.

Zgadzam się z Tobą - sianie paniki i plotki to zły kierunek.

PozdrawiamHenryk M. edytował(a) ten post dnia 23.11.08 o godzinie 10:58
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Bartosz K.:
Henryk M.:
Kupując samochód, nawet jak firma padnie - mam samochód. Powierzając bankowi pieniądze (kupuję usługę - wiem) w przypadku upadku tracę, w najgorszym przypadku (prawie) wszystko.

Pozdrawiam


Kupujac samochod, czy jakiekolwiek inne dobro, gdy wplacasz pieniadze zanim przeniesiona zostanie na Ciebie wlasnosc mozesz stracic wszystko.

Kupowałem samochód kilka razy. Odstęp czasu między wpłatą pieniędzy i przeniesieniem własności był bardzo krótki.
Popatrz na sytuacjie ludzi, ktorzy kupili mieszkania a nie dostali jeszcze aktow notarialnych - zdarza sie, ze deweloper kaze im doplacac nawet 4000 za metr. Zaplaca albo straca wszystko.

Opisujesz zjawiska patologiczne, choć może ostatnio bardziej rozpowszechnione.
Tak jest z kazdym podmiotem gospodarczym.

Czy sugerujesz, że należy przyjąć to za normę i zgadzać się, że patologia to nieodłączny atrybut działalnosci banków (oczywiście przerysowuję)?

Ryzyko obciaza Ciebie jako klienta - zamowisz usluge lub towar - zaplacisz [calosc/zadatek/zaliczke] i mozesz o stracic. Ew. bujac sie po sadach.

To bardzo ciekawy pogląd na biznes. Jakby archaiczny, nie z tej epoki. Ale może sektor bankowy (tu odrobina uszcypliwości :o) jest "ponad" trendy, dzięki którym ryzyko ponoszone przez klienta jest coraz mniejsze?
Bank to jednak jedna z niewielu instytucji, ktora posiada gwarancje. Od poniedzialku beda to bardzo wysokie gwarancje - 50 000 euro w 100%.

OK, czyli zaufanie w tym sektorze jest wycenione na 50000 EUR.
Zupelnie nie rozumiem wiec Twojej logiki. Bo wlasnie jesli gdzies jest jakas pewnosc to w bankach gdzie BFG zdejmuje z nas pewne ryzyko.

M.in. z takiego właśnie "braku zrozumienia logiki" bierze swój początek obecny kryzys finansowy. "Wielcy specjaliści od finansów" przygotowali "bezpieczne" produkty, i zaoferowali je klientom, polegając na czym? Na "gwarancjach"? Klienci stracili podwójnie:
- ci, którzy zdecydowali się na te trefne produkty,
- a także pozostali nie-klienci, którzy ze swoich podatków muszą teraz finansować ratowanie tego "bezpiecznego, gwarantowanego" biznesu.

To oczywiście sarkazm z mojej strony, ale faktem jest, że zaufanie do banków jest teraz warte co najwyżej 50000 EUR.

Pozdrawiam

P.S.: Nie rozumiem, skąd taki urażony ton wypowiedzi z Twojej strony? Ja tylko zapytałem o proste formy weryfikacji. Braku wiedzy na ten temat nie trzeba zastępować agresywną ripostą.

Temat: Alior

Henryk M.:
Bartosz K.:
Henryk M.:
Stanisław M.:
ze sprawozdań finansowych

Fakt, dobra metoda. Ale ja pytam jako "szary klient", który potrzebuje prostego i wiarygodnego źródła informacji.

Pozdrawiam

Czy uwazasz plotki na forach internetowych za proste i wiarygodne zrodlo? ;)

Proszę czytać uważniej i ze zrozumieniem :o) Napisałem:
Henryk M.:
Paweł M.:

Przyłączam się do opinii, żeby odpuścić dyskusję o ew. upadku jakiegokolwiek banku w Polsce, bo to jest po prostu sianie paniki przy pomocy plotek.

Zgadzam się z Tobą - sianie paniki i plotki to zły kierunek.

PozdrawiamHenryk M. edytował(a) ten post dnia 23.11.08 o godzinie 10:58


"Zgadzam się z Tobą - sianie paniki i plotki to zły kierunek. --->Zaproponuj jednak, skąd w takim razie <--- czerpać informacje o kondycji poszczególnych banków, konkretnie"

"skad w takim razie" jednoznacznie wskazuje, ze jednak plotka jest uwazana za zrodlo informacji ;-)

Ja tu widze jakas pwoazna niekonsekwencje. Niby plotki potepione, ale jak nie plotki to co? przeciez nie wiarygodne sprawozdania finansowe i raporty [zwlaszcza te KNF i NBP] bo jestem "szarym klientem"...

Badzmy powazni - wiarygodne informacje sa tylko w sprawozdaniach i raportach. Nawet opracowania prasowe na ich podstawie potrafia miec przeklamania. Jesli ktos uwaza, ze jest "szarym klientem" i taka literatura dla niego jest zbyt nieprzystepna to IMO lepiej prosic kogos o pomoc w zajmowaniu sie finansami [rodzina? znajomy? doradca?] niz szukac "szczescia" w komantarzach na internecie.

Temat: Alior

Henryk M.:
Bartosz K.:
Henryk M.:
Kupując samochód, nawet jak firma padnie - mam samochód. Powierzając bankowi pieniądze (kupuję usługę - wiem) w przypadku upadku tracę, w najgorszym przypadku (prawie) wszystko.

Pozdrawiam


Kupujac samochod, czy jakiekolwiek inne dobro, gdy wplacasz pieniadze zanim przeniesiona zostanie na Ciebie wlasnosc mozesz stracic wszystko.

Kupowałem samochód kilka razy. Odstęp czasu między wpłatą pieniędzy i przeniesieniem własności był bardzo krótki.

Czasami jest bardzo krotki czasami jest dlugi - nie chodzi o jego dlugosc. Chodzi o to, ze w przypadku upadku lub trudnosci finansowych dilera w tym okresie jestes zdany sam na siebie. Panstwo nie gwarantuje Ci ani auta an i zwrotu pieniedzy. Masz prawo barc w postepowaniu upadlosciowym ale raz, ze to trwa. Dwa, ze niewiadomo czy cos dla Ciebie zostanie.
Popatrz na sytuacjie ludzi, ktorzy kupili mieszkania a nie dostali jeszcze aktow notarialnych - zdarza sie, ze deweloper kaze im doplacac nawet 4000 za metr. Zaplaca albo straca wszystko.

Opisujesz zjawiska patologiczne, choć może ostatnio bardziej rozpowszechnione.

Nie do konca patologiczne. Patologia jest oczywiscie sposob w jaki swoje finanse chce naprawic taka firma. Ale to, ze firmy maja klopoty finansowe jest naturalna czescia gospodarki wolnorynkowej. Firmy powstaja, firmy upadaja. Jako klient bierzesz na siebie ryzyko uczestniczenia w rynku, na ktorym rzeczy gwarantowanych jest niewiele.
Tak jest z kazdym podmiotem gospodarczym.

Czy sugerujesz, że należy przyjąć to za normę i zgadzać się, że patologia to nieodłączny atrybut działalnosci banków (oczywiście przerysowuję)?

Sugeruje, iz norma jest, ze w obrocie gospodarczym pojawiaja sie podmioty tracace plynnosc finansowa. I ponownie w przypadku banku mozesz spac spokojnie bo Twoje depozyty sa gwarantowane. W przypadku innych podmiotow - ryzyko jest duzo wieksze.
Ryzyko obciaza Ciebie jako klienta - zamowisz usluge lub towar - zaplacisz [calosc/zadatek/zaliczke] i mozesz o stracic. Ew. bujac sie po sadach.

To bardzo ciekawy pogląd na biznes. Jakby archaiczny, nie z tej epoki. Ale może sektor bankowy (tu odrobina uszcypliwości :o) jest "ponad" trendy, dzięki którym ryzyko ponoszone przez klienta jest coraz mniejsze?


Przepraszam co jest nie z tej epoki? To, ze firmy upadaja? Kazdego dnia ktos traci plynnosc finansowa i to ryzyko obciaza nas wszystkich. Jest postepowanie upadlosciowe - ale to wszystko trwa, kosztuje i nie daje zadnych gwarancji. Tak banki sa ponad swoja upadlosc, bo w kwesti depozytow ryzyko zostalo zminimalizowane - BFG je gwarantuje.
Bank to jednak jedna z niewielu instytucji, ktora posiada gwarancje. Od poniedzialku beda to bardzo wysokie gwarancje - 50 000 euro w 100%.

OK, czyli zaufanie w tym sektorze jest wycenione na 50000 EUR.

Tak zaufanie klienta do banku w zakresie depozytow jest wycenione na 50 000. Co praktycznie przeklada sie na pelne gwarancje bo lokaty mozna rozlozyc w kilku bankach i kazdy gwarantuje 50 000. Jakies inne pomysly? :)
Zupelnie nie rozumiem wiec Twojej logiki. Bo wlasnie jesli gdzies jest jakas pewnosc to w bankach gdzie BFG zdejmuje z nas pewne ryzyko.

M.in. z takiego właśnie "braku zrozumienia logiki" bierze swój początek obecny kryzys finansowy. "Wielcy specjaliści od finansów" przygotowali "bezpieczne" produkty, i zaoferowali je klientom, polegając na czym? Na "gwarancjach"?

Kryzys ma swoj poczatek w polityce i regulacjach umozliwiajacych dawanie kredytom ludziom bez zdolnosci - to raz. Dwa, toksycznych papierow nikt nie sprzedawal Kowalskiemu - to byl instrument, ktorym obracaly miedzy soba instytucje finansowe. Instrumenty te nigdy nie byly przedmiotem gwarancji. Przedmiotem gwarancji sa depozyty.
Klienci stracili podwójnie:
- ci, którzy zdecydowali się na te trefne produkty,

I ponownie - klientow indywidualnych, ktorzy inwestowali w te papiery jest niewielu. To byl towar, ktorymi obracaly instytucje.
- a także pozostali nie-klienci, którzy ze swoich podatków muszą teraz finansować ratowanie tego "bezpiecznego, gwarantowanego" biznesu.

I ponownie - to nie byl bezpieczny i gwarantowany biznes. Gwarantowane sa depozyty - podstawa bankowosci. Obligacje, instrumenty pochodne itp. to juz zupelnie inne zabawki. Banki inwestycyjne ktore to wykrecily nawet nie sa zwyklymi bankami. To instytucje finansowe obracajace instrumentami finansowymi i pochodnymi. Nie byly to banki, ktore mialy okienka i przyjmowaly lokaty i udzielaly hipotek.

Mam wrazenie, ze poprostu mylisz to co doprowadizlo do kryzysu [bankowosc inwestycyjna i instrumenty pochodne] z bankowoscia [w ktorej wystepuja gwarantowane depozyty].

A to, ze rzady postanowily ich ratowac - to juz trzeba miec pretensje do rzadow nie do systemu bankowego ;)

To oczywiście sarkazm z mojej strony, ale faktem jest, że zaufanie do banków jest teraz warte co najwyżej 50000 EUR.

Bo oczywiscie kazdy statystyczny Kowalski ma na lokacie ponad 50 000 i teraz nie spi po nocach. Odwracajac sprawe: ile innych branz ma takie gwarancje? ;)
Pozdrawiam

P.S.: Nie rozumiem, skąd taki urażony ton wypowiedzi z Twojej strony? Ja tylko zapytałem o proste formy weryfikacji. Braku wiedzy na ten temat nie trzeba zastępować agresywną ripostą.

;)

Widzisz problem polega na tym, ze ewentualne braki wiedzy wystepuja u Ciebie a zakrywasz je drobnymi zlosliwosciami i skarkazem [jak to sie ladnie mowi sarkazm jest ucieczka przegranych]. W Polsce mamy tysiace firm, rozne branze, ludzie "wkladaja" swoje pieniadze w rozne sektory, na roznych podstawach i oczekujac roznych rzeczy. Z tego calego zamieszania pod tytulem "Polska gospodarka" zasadniczo pieniadze wkladane tylko do kilku rodzajow instytucji sa obowiazkowo gwarantowane na mocy ustawy, a Ty doszukujesz sie w tym jakis negatywow.

Mowiac obrazowo: jesli ja dzis zaplace swoj rachunek za telefon [z gory] a w poniedzialek padnie moja firma telekomunikacyjna - nie dostane nic, nie skorzystam z telefonu. Jesli zas te same pieniadze wloze do banku, bank padnie to BFG odda mi 100% tej kwoty.

Dla mnie piekny uklad. Nic tylko sie cieszyc bo w kapitalizmie naprawde niezbyt czesto sie zdaza, ze za druga strona, z ktora robimy interesy stoi niezalezny, uwtorzony na mocy ustawy, system gwarantowania ;)Bartosz K. edytował(a) ten post dnia 23.11.08 o godzinie 12:14

konto usunięte

Temat: Alior

Absolutnie nie negowałem czerpania informacji o bankach z forum, czy z jakichkolwiek innych źródeł.

Ważne jednak, żeby w dyskusji poważnych ludzi (za takich nas wszystkich tu uważam), znających specyfikę rynku bankowego i mechanizmy działające na rynkach, nie tylko finansowych, nie pojawiały się nasze wypowiedzi w stylu "nie pójdę do banku X, bo może upadnie" nie poparte ŻADNYMI argumentami i faktami.

Jeżeli tzw. "szary Kowalski" przeczyta taką wypowiedź podpisaną przez doradcę bankowego, prezesa spółki, managera czy doradcy finansowego to każdy potrafi sobie wyobrazić jego napływające myśli.

Bierzmy odpowiedzialność za swoje słowa, bo mogą mieć naprawdę dużą siłę rażenia.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Bartosz K.:

Tak zaufanie klienta do banku w zakresie depozytow jest wycenione na 50 000. Co praktycznie przeklada sie na pelne gwarancje bo lokaty mozna rozlozyc w kilku bankach i kazdy gwarantuje 50 000. Jakies inne pomysly? :)

Z tego prosty wniosek - im ktoś zamożniejszy, tym więcej banków powinien "zwiedzić" by się zabezpieczyć. Proste, ale czy praktyczne?
Kryzys ma swoj poczatek w polityce i regulacjach umozliwiajacych dawanie kredytom ludziom bez zdolnosci - to raz. Dwa, toksycznych papierow nikt nie sprzedawal Kowalskiemu - to byl instrument, ktorym obracaly miedzy soba instytucje finansowe. Instrumenty te nigdy nie byly przedmiotem gwarancji. Przedmiotem gwarancji sa depozyty.
Klienci stracili podwójnie:
- ci, którzy zdecydowali się na te trefne produkty,

I ponownie - klientow indywidualnych, ktorzy inwestowali w te papiery jest niewielu. To byl towar, ktorymi obracaly instytucje.

Wszystko to prawda, ale teraz za tą "beztroskę" instytucji bankowych płacą wszyscy.
- a także pozostali nie-klienci, którzy ze swoich podatków muszą teraz finansować ratowanie tego "bezpiecznego, gwarantowanego" biznesu.

I ponownie - to nie byl bezpieczny i gwarantowany biznes.

Otóż to!
Mam wrazenie, ze poprostu mylisz to co doprowadizlo do kryzysu [bankowosc inwestycyjna i instrumenty pochodne] z bankowoscia [w ktorej wystepuja gwarantowane depozyty].

Może i nie rozumiem do końca, ale nie mylę się, kto za to płaci.

Widzisz problem polega na tym, ze ewentualne braki wiedzy wystepuja u Ciebie a zakrywasz je drobnymi zlosliwosciami i skarkazem [jak to sie ladnie mowi sarkazm jest ucieczka przegranych].

Dlatego napisałem - ja mogę nie wiedzieć.

Pozdrawiam

Temat: Alior

Henryk M.:
Bartosz K.:

Tak zaufanie klienta do banku w zakresie depozytow jest wycenione na 50 000. Co praktycznie przeklada sie na pelne gwarancje bo lokaty mozna rozlozyc w kilku bankach i kazdy gwarantuje 50 000. Jakies inne pomysly? :)

Z tego prosty wniosek - im ktoś zamożniejszy, tym więcej banków powinien "zwiedzić" by się zabezpieczyć. Proste, ale czy praktyczne?

Henryku nie ma nic praktyczniejszego, gdyz:

- majac wiecej niz 50 000 euro lokat mamy w dalszym ciagu gwarantowane 100% depozytow [chociaz to dotyczy tylko skromnego % ludzi w Polsce],
- zabezpieczamy sie przed skutkami sil wyzszych [wiatry uszkadzajace linie elektryczne czy powodzie moga doprowadzic do przerw pracy jednego z bankow - np. poprzez uszkodzenie waznych elementow jego sieci informatycznej],
- zabezpieczamy sie przed skutkami przestepstw [napad na bank, przestepstwa internetowe, klonowanie kart, oszustwa pracownikow]

itp. itd.

Nie ma nic praktyczniejszego niz korzystanie z uslug dwoch bankow. Chociazby czysto awaryjnie, nawet jesli nie mamy duzych kwot [ktore bezwzglednie powinno sie rozlozyc], warto miec 'dorbne' w innym banku, zeby miec np. na paliwo czy jedzenie w razie jakiegos zdarzenia w banku nr 1.

;-)

Temat: Alior

Henryk M.:
Wszystko to prawda, ale teraz za tą "beztroskę" instytucji bankowych płacą wszyscy.
>
Może i nie rozumiem do końca, ale nie mylę się, kto za to płaci.

Tak ale generalnie to dwie uwagi:

- bankowosc, ktora doprowadzila do kryzysu dawno poszla inna droga niz bankowosc tradycyjna, konserwatywna... to sie tylko potocznie nazywa bankowoscia ale zasadniczo jedno z drugim niewiele ma wspolnego... Bankowosc tradycyjna powinna przyjmowac depozyty i oferowac pieniadz tym, ktorzy go potzrebuja. Bankowosc inwestycyjna 'poplynela' na szerokie wody spekulacji roznymi instrumentami. I chyba zatonela :P W Polsce nie mamy takiej bankowosci inwestycyjnej to byla domena USA. U nas na szczescie trzymamy sie podstaw :)

- placimy my wszyscy i to moim zdaniem jest blad, kapitalizm powinien sie 'samoregulowac', kto ma upasc niech upada... Ale tu niestety wmieszala sie polityka. Polaczenie polityki i spekulacji chciwych inwestorow dalo takie efekty. Prawdziwa bankowosc niewiele ma z tym wspolnego :)

Pozdrawiam i z mojej strony EOT bo chyba straszny off-topic robimy ;-)
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Alior

Zgadzam się, a Alior Bank chętnie "wypróbuję" jako klient. Będzie to dla mnie "bank zapasowy", bo - "so far" - oferta na to wskazuje. Mam nadzieję, że - wbrew plotkom i watpliwościom - bank rozwinie się i naprawę pokaże "wyższą kulturę bankowości".

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Alior

amen :)

konto usunięte

Temat: Alior

A czy zakładając konto trzeba koniecznie brać karte debetową?

Temat: Alior

Bartosz J.:
A czy zakładając konto trzeba koniecznie brać karte debetową?


Nie.

Następna dyskusja:

Alior Bank na sprzedaż?




Wyślij zaproszenie do