Temat: Raport OFBOR na temat sondazy - dla dociekliwych i...
Michale w podsumowaniu jest mowa o większości aspektów na które zwracasz uwagę:
Michał Bojanowski:
Raport rzeczywiście ciekawy i do tego bardzo potrzebny.
Niestety najważniejsze kwestie zostały w nim pominięte, przede wszystkim, jak się domyślam, z powodu braku możliwości dotarcia do odpowiednich danych:
1. Poziom realizacji próby w poszczególnych badaniach
Cytat:
Czynnikiem osłabiającym trafność pomiaru jakiegokolwiek zjawiska są błędy systematyczne związane z niskim odsetkiem realizacji próby. Na ogół niski response rate
oznacza, że przebadana zbiorowość różni się od struktury populacji, co dotyczy również
zachowań wyborczych. Punktem odniesienia mogą być standardy stosowane w badaniach akademickich, np. w Europejskim Sondażu Społecznym, uznawanym za najbardziej zaawansowane metodologicznie badanie typu surveyowego – wymagany odsetek
realizacji wynosi 70 procent założonej próby. Uzyskany przez nas materiał wskazuje,
że w niektórych sondażach przedwyborczych odsetek ten kształtował się na poziomie
10 – 20, co sugeruje, że jest małe prawdopodobieństwo, aby uzyskany w nich wynik
odzwierciedlał dokładnie preferencje wyborcze. Najwyższe wskaźniki realizacji nie wychodziły poza 40 – 50%, co jest bliskie normy w większości krajów zachodnich. Należy
jednak podkreślić, że systematyczne odchylenia związane z niskim response rate (bo
jakieś być na pewno musiały) nie zaważyły w znaczącym stopniu na trafności wyników
2. Sposób traktowania odmów przez poszczególne firmy badawcze
Implicite raport stwierdza, iż była presja czasu, więc prawdopodobnie nic nie robiono z nonrespondentami
3. Sposób wyznaczania przedziałów ufności.
Kolejny cytat: Firmy nie korzystają z możliwości oferowanych przez standardowe pakiety statystyczne w zakresie estymacji parametrów i błędów standardowych bardziej efektywną
metodą bootstraping, nie kontrolują efektu outliers ani nie stosują imputacji w celu
osłabienia efektu „braków danych”. W badaniach społecznych korygowanie tych zjawisk
na etapie analizy danych staje się normą, a nieuwzględnianie obniża ocenę profesjonalizmu badacza.
Moje (małe) doświadczenia pokrywają się z wnioskami raportu. Choć uważam, że w branży powinna pojawić się certyfikacja i egzaminy na badaczy - spotkałem wielu badaczy ilościowych którzy nie wiedzieli prawie nic o statystyce, nie mówiąc już odróżnieniu trafności od rzetelności, błędu systematycznego od losowego etc etc