Temat: Mój Mężczyzna jest wspaniały :)
Nie przesadzajmy dziewczyny-:)
Rozbijanie związków żeby dostać najlepszy egzemplarz nie jest takie znowu na punkcie dziennym...Poza tym uważam, że jeśli ktoś naprawdę zdoła rozbić związek, to to znaczy po prostu, że w tym związku nie było wcale tak różowo. Każdy jest dorosły i wie co robi. Można dostać lekkiego lub nawet poważnego zawrotu głowy, co zazwyczaj doprowadza do zdrady ale przecież nie wszystkie zdrady
kończą się rozwodem. Powiecie mi, że zdrada to bardzo poważna rzecz. Zgoda i całe szczęście, że w większości przypadków nigdy się nie wydaje, bo rozwodów byłoby znacznie więcej...
Może to zabrzmi okrutnie, ale znam związki, gdzie jedna ze stron
zrobiła sobie skok w bok i ponieważ partner nic nie wie nadal są
szczęśliwą parą. Są też tacy, którzy potrafią wybaczać.
W Polsce osoba rozwiedziona to ktoś gorszej kategorii, jakby wybrakowany...Tak przynajmniej myśli jeszcze starsze pokolenie.
Mój Misiek jest dobrym człowiekiem, nigdy nie spotkałam kogoś
bardziej czułego i opiekuńczego, ale część mojej rodziny nie może zrozumieć jak można związać się z rozwodnikiem! A przecież wiadomo, że jak mężczyzna rozwiedziony to na pewno pijak albo łobuz...Rodzina bardzo go lubi, ale jednak mają jakiś dystans.
Ja też jestem rozwiedziona i już nie pierwszej młodości, raczej na
młodzika bez przeszłości liczyć nie mogę i nie chcę!
Miałam szczęście, bo żona Miśka znalazła sobie innego faceta, choć miała z nim jak u pana Boga za piecem. Znudził jej się, a poza tym to bardzo rozrywkowa kobieta i wcześniej już go zdradzała.
Nie mam nic przeciwko niej, ale to córka milionerów, straszna egoistka i lekkomyślna rozpieszczona córeczka.
Przyjaźnimy się obie, ale pochodzimy z dwóch diametralnie innych światów. Oni rozstali się w zgodzie i nadal są przyjaciółmi, stąd nasz bliski kontakt. Ale wracając do sprawy.
W zasadzie jestem zadowolona, że ex-małżonka Miśka znalazła sobie kogoś innego, mam nawet cholerne szczęście-:)))
Pracowaliśmy razem i nawet nikt nie wiedział, że się rozstał z żoną, a jak wyszło na jaw, że jesteśmy razem to rzecz jasna
zostałam oskarżona o rozbicie związku!
Jakoś do nikogo nie mogły trafiać argumenty, że zanim zaczęliśmy
się spotykać on był już ponad rok w separacji!
Także z tym rozbrajaniem związków to może być różnie i czasami
ludzie nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć całej prawdy...ale pozwalają sobie jednak oceniać!