konto usunięte

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Kochani!
Krótkie pytanie. Czy kogoś interesuje powrót do korzeni? stawianie horoskopów tak, jak to robili starożytni lub w średniowieczu? Bez komputerów, sterty książek, efemeryd Michelsena? Tylko septener - do Saturna i na tym koniec z planetami?

Napiszcie, jak wyglądałaby Wasza astrologia bez blaszaków z "Intel inside"

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Witam serdecznie,
tak, tak tak! Mnie interesuje! Ja jeszcze potrafię policzyć horoskop ręcznie, z efemerydami i tablicami domów :) ale niektór4 stare techniki są tak czasochłonne, że dopiero blaszaki zaczęły je liczyć... choć co one tam liczą, to tylko programiści wiedzą ;)))

Bez blaszaka nie dostałabym histerii, że mi jeden program źle Urana liczy, bo ma stare efemerydy... czyli żyłabym spokojniej. Nie byłoby paranoi "dokładnej daty", która dopada chyba każdego "nowoczesnego astrologa". I te eleganckie, kwadratowe horoskopy ... :)

Pozdrawiam serdecznie, Mii
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Pewnie kiedyś do tego dorosnę;)
Agnieszka Ewa Z.

Agnieszka Ewa Z. tłumacz medyczny i
przysięgły języków:
hebrajskiego i
ara...

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Policzyć to ja też potrafię (oczywiście nie tymi starymi technikami). I... na tym moje umiejętności się kończą.
Ale pomysł mi się generalnie podoba.
Czy jak zignoruję planety transsaturniczne, to mogę się nie martwić, że Pluton nieuchronnie przesuwa się coraz bliżej mojego Ascendentu? ;))))
(na zasadzie: zasłaniam oczy i wróg znika :D)

Chyba jednak to se nevrati. Wynik obserwacji wpływa na obserwatora. Podobno planety odkryte w czasach nowożytnych "uaktywniały się" dopiero po odkryciu...
Izabela O.

Izabela O. specjalista ds. PR

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Miłosława K.:
tak, tak tak! Mnie interesuje!
mnie też interesuje - lubię mieć w zanadrzu "plan B", czyli polegać na sobie i własnych umiejętnościach :)
Ja jeszcze potrafię policzyć horoskop ręcznie, z efemerydami i tablicami domów :) ale niektór4 stare techniki są tak czasochłonne, że dopiero blaszaki zaczęły je liczyć...
ja jeszcze nie potrafię :), ale wiem, że będzie czas i miejsce dla takiej edukacji! i mam nadzieję, że będzie to szybko - choć Andrzej w którymś z postów, napominał mnie, bym się nie śpieszyła z poznawaniem astrologii (nie mogę się "nie śpieszyć" wręcz przeciwnie, muszę się śpieszyć, bo chcę rozumieć wszystko o czym rozmawiacie a nie co chwila "googlać" znaczenie jakiś nowych terminów, które padają w tych rozmowach:);):D )
choć co one tam liczą, to tylko programiści wiedzą ;)))
dokładnie miesiąc temu miałam taką samą refleksję!, bo zobaczyłam różnice pomiędzy różnymi programami :) Jednak nie ma to jak wiedza w głowie i ołówek w ręku dla przelania jej na papier. Komputer komputerem (uwielbiam korzystać z różnego rodzaju HiTech), ale wiedza w głowie to podstawa! :DDDIzabela O. edytował(a) ten post dnia 23.06.09 o godzinie 07:01

konto usunięte

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Iza!
Masz chyba to, co ja. Jeśli coś mnie wciągnie - to bez reszty. I nie ma zmiłuj się.
"Intel inside" to fascynująca przygoda. W końcu zarabiam na informatyce i dwóch sklepach w internecie. Co by jednak się stało, jakby nagle zabrakło komputerów. Na ile wystarczająca okazała by się nasza wiedza?

Gdy pytam kogoś o godzinę urodzenia, od ręki rysuję sobie w głowie prosty horoskop. Z godziny urodzenia natychmiast widać obsadę hemisfery (połówki horoskopu). Łatwo sobie wyobrazić, w którym punkcie jest Słońce. Od razu daje nam to ważne informacje, z jakiego typu osobowością mamy do czynienia. Główne osie horoskopu zmieniają swoje położenie w zależności od pory roku i szerokości geograficznej.
To też niezła wskazówka.
Wygląd człowieka plus informacja o godzinie urodzenia to wskazówka odnośnie miejsca Ascendentu.
Macie jakieś własne doświadczenia tego typu?
Izabela O.

Izabela O. specjalista ds. PR

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Andrzej Cedzyński:
Iza!
Masz chyba to, co ja. Jeśli coś mnie wciągnie - to bez reszty. I nie ma zmiłuj się.
a żebyś wiedział, że tak mam :DDD
Wygląd człowieka plus informacja o godzinie urodzenia to wskazówka odnośnie miejsca Ascendentu.
Macie jakieś własne doświadczenia tego typu?
co do "kreślenia z głowy" horoskopu - to wiadomo - nie mam. Ale weryfikacja zewnętrznych cech osoby (fizyczność i ekspresja) i zgodność ich z 1 domem, to mam takowe ;)))

konto usunięte

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Kreślić kółka w głowie jest dosyć łatwo. wystarczy naprawdę odrobina wyobraźni. Zobacz sama - ktoś urodził się tuż przed północą - wiadomo, że jego słońce jest w pobliżu IC. Podobnie Merkury i Wenus - za daleko od Słońca nie odchodzą. Widzisz człowieka i oceniasz - introwertyk czy nie do końca. Jeżeli słońce było w Raku, to co może być na ascendencie? Niechybnie Baran - patrzysz na człowieka i robisz korektę. Znając ruch MC w ciągu roku, w grubszym przybliżeniu co do szerokości geograficznej, można wyobrazić sobie pochylenie osi MC-IC.
Pomysłów na "sztukę bez sztuki" jest trochę. Inspiracją do mojego podstawowego pytania o astrologię bez komputerów był jakiś program w telewizji o awarii sieci energetycznej w Szczecinie. No i od razu nasunęło mi się pytanie: "Nie ma prądu, nie ma astrologii?" Ile osób ma w domu efemerydy i ręcznie wykreśla kółka? No i najważniejsze - co zrobić, aby się od prądu i blaszaków tak nie uzależniać?

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

To o czym zapominamy we wspolczesnej astrologii jest fakt, ze mozemy wyjsc na zewnatrz i zobaczyc gdzie ta prawdziwa astrologia sie dzieje, tam wysoko na niebie. Sa tam planety i gwiazdy, sa one ogromne, jasne i przepiekne. Jezeli spojrzysz w niebo nie zobaczysz
tam Neptuna, Urana, Plutona, Chirona, czy asteroidow. To co zobaczysz to siedem glownych planet i mnostwo gwiazd stalych - i to wlasnie one sa wazne.

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nazywam sie Beata Kibil i jestem praktykujacym astrologiem horarnym, (w mojej praktyce uzywam tylko planety do Saturna). Widze, ze tematy ktore tu poruszacie sa bardzo ciekawe. Gdyby ktos mial jakies pytania dotyczace astrologii horarnej, ktora jest dziedzina astrologii tradycyjnej to z checia odpowiem.

Beata Kibil (http://beatakibil.pl)

konto usunięte

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Andrzej Cedzyński:
Kochani!
Krótkie pytanie. Czy kogoś interesuje powrót do korzeni? stawianie horoskopów tak, jak to robili starożytni lub w średniowieczu? Bez komputerów, sterty książek, efemeryd Michelsena? Tylko septener - do Saturna i na tym koniec z planetami?

Napiszcie, jak wyglądałaby Wasza astrologia bez blaszaków z "Intel inside"

Nie bardzo rozumiem czemu iść w tym kierunku. Przecież nie po to odkryto planety transsaturniczne, żeby je ignorować.
Co do liczenia, to pewnie, że warto to umieć robić bez komputera.
Ale żeby bez efemeryd to już chyba zbytnie ekstremum. No chyba że ktoś chce ot tak sobie dla hecy poczuć się jak przed wiekami. No to wtedy najlepiej jeszcze do jakiegoś bractwa rycerskiego się zapisać. :)Robert Marzewski edytował(a) ten post dnia 26.06.09 o godzinie 10:47
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Robert Marzewski:

Nie bardzo rozumiem czemu iść w tym kierunku.

Żeby spróbować "jak to drzewiej bywało" - tak jak napisałeś - na zasadzie uczestnictwa w bractwie rycerskim.

Liczenie bez efemeryd to faktycznie ektremizm. Ale wykopywanie starych, zapomnianych technik? Czemu nie?

Np. Punkty arabskie: kiedyś używano ich zupełnie inaczej niż dzisiaj - o tym może coś opowiedzieć lepiej Miłka - a dziś traktujemy je w jak dodatkowe elementy kosmogramu osobistego.

konto usunięte

Temat: astrologia za dawnych (starożytnych) lat!

Robert Marzewski:
Andrzej Cedzyński:
Nie bardzo rozumiem czemu iść w tym kierunku. Przecież nie po to odkryto planety transsaturniczne, żeby je ignorować.

Nie miałem na myśli porzucania czegokolwiek ze współczesnych zdobyczy. Wręcz coś przeciwnego. Uważam, że pamięć o dawnych technikach szybko wymiera. Nie tylko dotyczy to astrologii. Chodzi tylko o to, aby zachować je w naszej zbiorowej pamięci - ku pamięci. Cofanie się w ewolucji jest głupie, a nawoływanie do tego - utopijne. Ale zapominanie o korzeniach i wyrzucanie ich na śmietnik historii jest smutne. Człowiek bez historii to tylko liść rzucony wiatrem. Człowiek świadom swojej przeszłości - to drzewo zdolne oprzeć się wszelkim wichurom.

pozdrawiam

Następna dyskusja:

Astrologia Familijna - nowa...




Wyślij zaproszenie do