Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Porozmawiajmy o ich powstawaniu, terapii, wpływie,
nie tylko "diagnostycznie", ale i życiowo,
bo uzależnionym można też być od uśmiechu najbliższej osoby,
specjalnego dania - i może warto rezygnować z takich uzależnień? a może nie? na pewno uzależnieni jesteśmy od oddychania..z tego np. ja nie chciałbym rezygnować :)

Ja od razu sie przyznam, że samą teorię i koncepcji uzależnienia lokuję bardziej w społeczeństwie, w polu "energetycznym", kulturowym niż w jednostce. My ludzie możemy mieć lepsze lub gorsze mechanizmy/strategie osiągania tego co chcemy, niektóre powtarzalne, kompulsywne..inne bardziej świadome czy racjonalne. Nakładanie na to etykietki "uzależnienie" nie wydaje mi się praktycznym czy pomocnym w zmianie.
A ty co myślisz?

Pozdrawiam,
Piotr
Jan Witold Suliga

Jan Witold Suliga etnograf, antropolog
kultury, terapeuta,
tarocista, wróżbita

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Mysle, że jest to temat warty poruszenia na forum "Walka z uzależnieniem", gdzie mogliby sie na ten temat wypowiedziec ludzie zajmujący sie lub interesujący sie tematyka uzależnień:
http://www.goldenline.pl/grupa/walka-z-uzaleznieniem
Podejście pt. jestem uzalezniony od czyjegos usmiechu lub oddychania wiedzie do nikad. Po pierwsze dlatego, że to pierwsze "uzależnienie" moze byc, ale nie musi, wynikem zaitsnienia toksycznego zwiazku, to drugie jest częścią natury wszystkich żywych bytów.

No ale skoro temat został ruszony, to najpierw zdefiniujmy "duchowe uzależnienie". Ja definiuje je tak:

"Duchowe uzależnienie” to:
1/ wrodzona, odziedziczona po przodkach lub nabyta w skutek inspiracji, nauk, perswazji albo przymusu ze strony innych ludzi;
2/ wzbudzona, wzmacniana, modyfikowana, ukierunkowana przez zewnętrzne względem człowieka spirytualne moce/byty;
3/ silna, nieodparta, racjonalnie bądź irracjonalnie motywowana potrzeba wykonywania jakiś czynności w celu zaspokojenia pragnień, potrzeb, dążeń o charakterze duchowym, tj. mających związek z ponadzmysłowymi mocami, energiami albo boskimi personifikacjami.

Sam zas temat rozwijam tutaj:

http://ctud.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?138132

a szerzej w innych częściach CTUD:

http://ctud.blox.pl/html

zaznaczając zarazem, że przejawem Syndromu Duchowego Uzależnienia ( SDU ) nie są doktryny, idee czy praktyki duchowe same w sobie, ale uzalezniony do nich stosunek.Jan Witold Suliga edytował(a) ten post dnia 13.09.07 o godzinie 10:56
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Do Jana i nie tylko:)
Ja sobie od czasu do czasu zajrzę do ctudu, mówiąc szczeże traktując te teorie jako ciekawostkę przyrodniczą ;) dlaczego - to w tym wątku mam nadzieje, że uda się porozmawiać i może obopólnie coś ciekawego sie pojawi.
Jak dla mnie ezoteryka w ogóle, ma ten problem, że buduje przekonanie , że świat wewnątrz jest realny ALE odłączony od naszego świadomego wpływu-trzeba coś specyficznego zrobić, żeby ten wpływ uzyskać(rozszeżając). Ma to sens i potwierdza się w doświadczeniu, bo choćby fizjologicznie patrząc nasz mózg jest stworzony do tego by tworzyć modele świata i animować je. I wszystko jest fajnie dopóki jest fajnie :) Problem sie pojawia gdy w tym stanie stan świadomości uruchamia sie reszta zasobów(kontynuując fizjologiczna metafore-kolejne sieci neuronowe). Wyraźnie to widać u osób z silnym konflikte wewnetrznym(chyba większość diagnozy SDU bym tu umieścił), mniej wyraźnie, kiedy dotyka to np. odczuwania/kontroli emocji czy zachowań.
Dlaczego to wkładam w temat uzależnienia - bo do pewnego stopnia to ten sam mechanizm, czynnik zewnetrzny wywołujący reakcje z wewnątrz.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

W kontekście poprzedniej mojej wypowiedzi, a po co punkt 2? to woda na młyn tego samego mechanizmu. I po co tu "trójduch"? zastanawia mnie to, bo nawet jeśli rozumiesz go jako opis pewnych jakości, to jaki to ma wpływ na skrajnie wkrecone osoby z kompulsywnym podejściem do tego co robią?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

A, zapomniałem ;) Miałem przyczepić sie do Serge'a w przykładzie na duchowe rozeznanie 3..:) Miałem przyjemność słyszeć jak serge uczy interpretacji takich i innych wizji, i jego podejście jest o lata świetlne od tych teorii, bardzo praktyczne. Tak z ciekawości sie spytam, pytałeś go o to doświadczenie?
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Jan Witold S.:
potrzeba wykonywania jakiś czynności w celu zaspokojenia pragnień, potrzeb, dążeń o charakterze duchowym, tj. mających związek z ponadzmysłowymi mocami, energiami albo boskimi personifikacjami.


Bardzo szeroka definicja, można pod nią podciągnąć prawie wszystko.

Czy jogger jest uzależniony od biegania?
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Pewien rodzaj uzależnienia duchowego dosyć dokładnie opisał kiedyś Leon Zawadzki, w tekście "Pułapka Stachury"; tekst jest chyba gdzieś na Logonii (http://logonia.org)Włodzimierz Zylbertal edytował(a) ten post dnia 13.09.07 o godzinie 21:26
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Granica jest cienka. Jeśli kogoś do czegoś "ciagnie" to niekoniecznie to od razu uzależnienie. Moim (nie)skromnym zdaniem o uzależnieniu można mówić dopiero w tedy, gdy odstawienie uzależniacza powoduje natychmiast odczuwalne pogorszenie funkcjonowania, lub wręcz ruinę życia.
Jan Witold Suliga

Jan Witold Suliga etnograf, antropolog
kultury, terapeuta,
tarocista, wróżbita

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Poczytałem Wasze uwagi i powtorzyłbym najchętniej za Lindą z jakiegoś, nie pamietam jakiego filmu: "Nie chce mi sie o tym gadać..."

SDU nie jest teorią, jest zywa praktyka, częścia ludzkiej, bolesnej rzeczywistosci. Trójduch też nie jest teorią, jest opisem pewnej rzeczywistosci duchowej; opisem ułomnym, ale - na poziomie ludzkim - precyzyjnym. Opisem czegos/kogos, przed czym/kim wielu "ezoterykow" panicznie ucieka, negując istnienie duchowych bytów i bredzac o "czystych energiach". Każda energia ma swoje źródsło i jest nia nosiciel ( tworzyciel ) tejze energii. Przyczyn psychpsomatycznych zaistnienia SDU jest wiele, jedną z nich jest "podczepienie sie" owych istot do centralnego ukladu nerwowego matki lub dziecka tuz po jego urodzeniu ( a bywa, ze juz wcześniej ). Rozeznanie tego faktu jest proste pod warunkiem, ze przed nim nie uciekamy w pomieszanie psychologii z duchowoscia, bo to dwie, odrębne rzeczywistosci makro i mikrokosmiczne, choc z przyczyn oczywistych ogniskujących sie w ludzkiej psyche Tak, owszem, jogger moze sie uzależnic od joggingu, a niby o czym to ma świadczyc? Uzaleznie niekoniecznie musi powodować pogorszenie sie funkcjonowania zycia, czy jego ruinę. Taka wizja uzależnienia jest, Włodzimierzu, przestarzała, rodem z przelomu lat 80-tych i 90. Współczesny ćpun pracuje, chodzi w krawacie, zarabia kase w komputerowej firmie ( na przyklad ) i "cpa z umiarem" popalając trawkę albo biorac inny szajs, wierząc swiecie, ze nie jest uzależniony. A mimo to jest cpunem, choc nie koczuje na Dworcu Centralnym i nie sprzedaje swoje d.... za działkę extasy. Interpretacje wizji mnie nie interesuja, bo są, za przeproszeniem, g.... warte ( zazwyczaj ). Ważny jest mechanizm "matrixowania" przez nie ludzkich umysłów. No i to byłoby na tyle.
Pozdrawki :-)Jan Witold Suliga edytował(a) ten post dnia 13.09.07 o godzinie 22:18
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Najchetniej powtórzyłbyś "Nie chce mi sie o tym gadać..."? A gdzie pasja, duma i zadowolenie z tego co sie robi?
Podpuszczam tylko - tak dla draki:)
Zanim sie wezme za analize składowych przekonań, chce tylko spytać się:

Jak niby duchowość ma być oddzielona od ludzkiej psychologii?
Bo mi się ten pomysł w pale nie mieści..zwłaszcza ze sam chwilę wczesniej piszesz o psychosomeatyce łącząc ją z podczepianiem się istot duchowych do centralnego układu nerwowego..co zresztą sugeruje nawet nie psychologiczność ale i materialność. (hmm, mówimy o florze bakteryjnej?-to zreszta ciekawa idea takie powiązanie:-))
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Dobra, do roboty, weźmy sie za analize tego:
Bazujesz na przekonaniu energia duchowa to "cegla"(namacalna rzecz),w porywach jak "paliwo", płynie z jednego miejsca do drugiego jak rurociągiem. Fajne przekonanie gdy lokujesz sie po spraw stronie, ale po przeciwnej - ładujące w matrix bycia uzależnionym od zewnętrznych źródeł, mniejsza biedą dla mnie jest te bredzenie(oj tu nieładnie:samo sformułowanie zakłada, że inne zdania i przekonania o świecie są gorsze, a fe) o "czystych energiach" od lokowania sie w wizji świata w których musisz uciekac przd jakims wrogiem(a jeśli posługujesz się tą metaforą anty-matrix jest częścią matrixu)
Za przeproszeniem, ta świadomość tu i teraz w terapi sdu, to skrywanie sie w materialnosci by uniknąc obcych wplywów?
Tu moje zdanie: Najużytaczniejszy model to energia jako "jakość"(czasem "częstotliwośc"), nie zakłada to zmiany w fizycznosci: czy jestem wypruty czy w euforii, czy w medytacji energii fizycznej mam tyle samo - różna energia doświadczenia = różna jakość doświadczania.
CDN.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Odrobine o mojej wizji czym są istoty duchowe: dla mnie - personifikacjami tych jakości. To, że w ramach rekonstrukcji tego wzorca możemy ściągnąć wiele informacji na poziomie podświadomym, to i tak sposób wyrażania jest nasz. Korzystamy z naszej mózgowej zdolności personifikacji w celu osiągniecia komunikacji - nic nie stoi na przeszkodzi by jedne byty bardziej celowo personifikować, a inne nie.
Zupełnie na marginesie: wzory reakcji na "energie"(opetania jesli chcesz) w mojej skromnej opini też sobie ściągamy z pola(egregoru jeśli wolisz) i to znów kwestia społeczno-kulturowa, a tu twierdzilbym, ze wzorce okolo-chrzescijanskie tego tematu są..głupie:)(to tak, zeby głupoty nie przypisywać lokalnym duchom)
Hmm, co do kwestii definicji Włodzimierza, to jesli jego to lata 80-90, twoją definicję lokowałbym na środek PRLu(trzymam sie metafory), dziś psychologia, a zwłaszcza psychoterapia sie mocno zhumanizowała(uogólniając: problem jest wtedy gdy jednostce stanowi to problem, nie z powodu odgórnej definicji-odgórna definicja właśnie to kwestie społeczne).

Pozdrawiam,
Piotr
Jan Witold Suliga

Jan Witold Suliga etnograf, antropolog
kultury, terapeuta,
tarocista, wróżbita

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Powtorzę: nie chce mi sie o tym gadać, a nie chce mi sie z prostego powodu: nie czuje zadnej dumy bo tez nioczego nie odkryłem; ja to tylko "nazwałem wprost". Do podobnych wniosków doszło przede mna wielu, o czym zreszta mozesz poczytac w MYSLACH INNYCH na CTUD ( teksty Rozlina ).
Istoty duchowe istnieja na tyle, na ile pozwalamy im istniec, im zaś wsio rawno, czy je mentalnie personifikujemy, czy doznajemy/postrzegamy/interpretujemy ( co wolisz ) jako energie. Mechanizm ich personifikacji czy "energetyzacji" jest w tym wszystkim sprawa drugorzędną; drugorzedne sa także mechanizmy kulturowe fakt ten powodujące. Egregorowi wszystko jedno, czy sie komus jawi jako chrześcijański diabeł, new age'owy anioł, katolicki jezus, muzułmański dżin, hinduistyczny bhuta, dewa albo jakis awatar kryszny bądź wyzsza jaźń huny. Ważne, by nań działał i tyle...

Jak to napisałeś? " problem jest wtedy gdy jednostce stanowi to problem, nie z powodu odgórnej definicji-odgórna definicja właśnie to kwestie społeczne)...". Nie ma wyraźnego podziału na "ja sam w sobie" i "ja w społecznej relacji", gdyż w tej relacji pozostajemy zawsze, nawet na bezludnej wyspie. Mówiac inaczej: człowiek zawsze jest "w spotkaniu" z innym/innymi, bo tylko dzieki temu jest/staje się człowiekiem. Mylisz społeczne nakazy z istotą człowieczeństwa...

Swiadomość "tu i teraz" w terapii SDU nie ma na celu ani unikania jakis wpływów ani ukierunkowania na materię. To podstawa wszelkiej duchowosci. Czesto zapominana i jeszcze częściej "słownie naduzywana"...

Opętania istnieją we wszystkich kulturach i są opisywane oraz ropzpoznawane we wszystkich duchowych tradycjach. Ot i druga przyczyna, czemu nie chce mi sie o tym gadac, bo nie lubie gadac o oczywistosciach.

Nie powiedziałem, ze duchowość jest rozdzielna od psychiki. Duchowe doświadczenie, podobnie jak każde inne "ogniskuje się" w psyche i poprzez psyche "się realizuje" w tym sensie, że stanowi podstawowy i najmocniej odczuwalny "obiekt" doswiadczania. Czym innym wszakże jest "filtr" psyche, czym innym duchowa ( takze materialna i psychiczna ) rzeczywistość. Innymi slowy można a nawet trzeba odnosic kryteria psychologii do duchowosci, ale tylko do pewnego poziomu rozeznania spirytualnego "realu". Podstawowy błąd spychologizowanej duchowosci New Age polega wlaśnie na tym, ze miesza te poziomy, skutkiem czego traci sprawność ich rozpoznania. Mówiac "staroezoterycznym" jezykiem: istnieje dusza ( psyche ) i istnieje duch i błędem jest unifikowanie tych dwóch poziomów, tak jak błędem jest ich całkowite rozdzielenie.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Tylko- jako jedynie słuszną wizję duchowej rzeczywistości/"płaszczyzny" zakładasz tą "europejską"(po-steinerowską nawet dla mnie), analizując to w tych kategoriach: poruszasz się wewnątrz egregora, wokół tej jakości i zastawu przekonań na którym on bazuje.
Przy okazji- mówiąc o tej koncepcji robisz to do pewnego stopnia w stylu "egregor istnieje, bo sprawił, że ludzie o tym nie pamiętają" parafrazując inną logikę tego typu:) Pominę na razie, że koncepcja ta jest zupełnie niepotrzebna do wyjaśnienia tego co opisujesz jako syndromy SDU.
W obrębie samego przekonania o istnieniu istot duchowych, świata duchowego jako bardzięj poza i odrębnego istnieje przecież wiele kosmologi..wlączając twoja i dziwnym trafem jakoś duchy nie wyłamują się poza przekonania o ich możliwości(kulturowe, nie jednostkowe - znowuż dodam). Nie w każdej istnieja koncepcje "szkodliwych duchów", w wielu szkody im przypisywane plyną od ludzi(ktoś je nasłał) lub z naruszenia relacji(potrafią się zezłościć). Opętania-istnieją, owszem prawie wszedzie, ale ich rozpoznawanie, traktowanie i interpretacja różni się znacząco. Np. jeśli ja używam tej interpretacji - to dla mnie każdy stan emocjonalny, postawa, silne przekonanie, zachowanie płynie z obecności jakiegoś ducha.
Dla mnie idąc dalej obydwa bieguny "ja sam w sobie" i "ja wspołecznej relacji" są różne i kontekstowe, ostatni człowiek na ziemi też będzie człowiekiem mimo braku "spotkania z innymi". Czy ja dobrze czytam: czyżby była jakaś zdefiniowana "istota człowieczeństwa"?
Co do ogniskowania się duchowego doświadczenia przez psyche, to ja spytałbym jak to się dzieje? Samo założenie oddziaływania wzajemnego - zakłada tą samą płaszczyznę, czyli w równym stopniu nasza psyche kształtuje "duchową rzeczywistość" co ona nią, a w każdym razie napewno decyduje o relacji z tą rzeczywistością :)

Do tekstów rozlina - zaraz zajrze, dziękuję.
Do podobnych wniosków doszło wielu..hm. dla mnie wniosek, że istnieje grupa przekonań, która generuje taką a nie inną wizje świata. A jak to wygląda spoza tej grupy przekonań..


Pozdrawiam,
Piotr
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Może dla opisania różnicy filozofi posłuże sie konkretnym przykładem: jak do mnie przyszłaby babeczka i powiedziała że duchowy kochanek robi sie agresywny, to ja bym zamiast zastanawiac sie nad SDU i jakim duchowym wpływom ulega, pracował z nią przez przywołanie tej wizji i zmianę jej do momentu w której to ona stałaby się stroną zdecydowanie silniejszą, dominującą, zadbałbym by powtarzała "uzdrowioną wersję wydarzeń" aż mogła tą siłę przejawić w zachowaniu na życzenie. Nie dość, że znikłby problem z duchem, to jeszcze mogłaby się cieszyć ciekawszym podejściem do seksu (i to bez tracenia partnerów) jak i pewnie poprawiłoby się w sferze zawodowej(nie tylko siła przebicia-ale i zmiana jakości pracodawców). Pominę to, że znikłyby skutki wcześniejszego nadużycia i pewnie nawet nie trzbaby z tym pracować.
A to tak jako ciekawostka w filozofi pracy z ludźmi.
Pozdrawiam,
Piotr
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Rozumiem, że dla wyjaśnienia pojęć przydałby się solidny kurs mememtyki? Świetny pod tym względem jest "Wirus umysłu" R. Brodie, wyd Ravi 1999.
A co owych dobrze (na pozór) funkjcjonujących ćpunów... Janie, jeśliby odstawili oni swoje z umiarem zażywane trawki i brown sugary, to by im się natychmiast pogorszyło, bo wypadliby z wyścigu szczurów, w którym utrzymują się z wydatną pomocą dragów i innym acidów.

konto usunięte

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Od prawie miesiąca nie miałem czasu zajmować się moimi ukochanymi ćwiczeniami... humor mi dopisuje -czy to znaczy, że nie jestem uzależniony?
:)

Co do samych teorii o uzależnieniach -moim zdaniem sporo w nich racji choć jeśli chodzi o teoretyczne podłoże SDU .. no cóż, nie uważam, żeby mój logiczny umysł potrafił ogarnąć cały wszechświat i co za nim stoi - ale jeśli ktoś znalazł logiczne wyjaśnienie ogarniające całość - gratuluję (bez cienia ironii).

Na deser - narkotyki - wiadomo, że nie są one zbawienne dla zdrowia , ale nie nazywał bym biznesmena palącego trawkę ćpunem... nie dlatego, że jest biznesmenem, a dlatego, że trawka nie przeszkadza mu w realizowaniu jego celów (nie wnikam już w to czy jego cele słuszne, czy nie). Dla mnie "rekreacyjne" palenie trawki to coś bardzo podobnego do miłości do wina, tyle, że na trawce wiesza się wiele psów, a picie drogiego wina przydaje niektórym splendoru.Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 16.09.07 o godzinie 20:28
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Eugene Dalacroix napisał, ze gdyby nie miał farb, malowałby błotem. Czy w związku z tym był uzależniony? :>

Nie mylmy potrzeb, w tym potrzeby samoekspresji z przymusem. Rzeczywiście można sie uzależnić od wszystkiego, nawet od dropsów miętowych, ale odpowiedzialność nie spoczywa na dropsach, tylko na człowieku. Jeśli ktoś nie jest ześrodkowany, spokojnie może się uzależnić także od ezoteryki, tak jak od wszystkiego innego.

Granica między szaleńcem a szamanem (w tym szamanem sztuki:)) jest taka, ze jeden się topi w oceanie paranormalnych doświadczeń, a drugi potrafi w nich pływać. I z tego pływania wynika wiele dobrego :)

Jeśli człowiek na skutek doświadczeń związanych z ezoterią poprawia jakość swojego życia, to oznacza, ze wykorzystuje tę wiedzę w sposób, który buduje go i wspiera. Jeśli ezoteryka rozkłada mu życie na czynniki pierwsze, oznacza to, że nie wykorzystuje tego, co umie, w sposób właściwy.

BTW. Podejrzewam, ze więcej jest osób uzależnionych od TV, niż od ezoteryki :>
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Jan Witold S.:
Ważny jest mechanizm "matrixowania" przez nie ludzkich umysłów.

Buhaha, i to nie jest gnostyckie?
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Uzależnienia - nie tylko duchowe

Piotr J.:
(uogólniając: problem jest wtedy gdy jednostce stanowi to problem, nie z powodu odgórnej definicji-odgórna definicja właśnie to kwestie społeczne).

Piotrek, ogólnie sie zgadzam, a szczególnie zwracam uwagę na istnienie psychopatii. Jedna z jej charakterystycznych cech to nieumiejętność dostrzeżenia połączenia pomiędzy swoim toksycznym zachowaniem, a tym, co czyni ono z innymi. To inni mają problem wedle osoby z tendencja do psychopatii, z nią jest wszystko OK:>

Z tego, co obserwuję, nie ma w tej chwili w psychologii wypracowanej metody skutecznego obchodzenia sie z psychopatią. Podejrzewam, że terapia prowokatywna, ze względu na założenia, może mieć niezłe efekty, ale nie widziałam tego w praniu.



Wyślij zaproszenie do