Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?
Krystyna Smoczyńska:
Kurde, Tomek- powiedz chociaż raz, że się mylę :)))
Nie mylisz się. Jest po prostu coś więcej do powiedzenia. ;) W swoim czasie, jak się opędzę od marazmu i obowiązków!!!
przecież nieustannie w każdym człowieku, doświadczeniu i sytuacji się nam mistrz pojawia i nigdy nie nazywa się mistrzem, choć czasem nam coś podpowie lub bez słów przemawia. Czasem przychodzi, gdy tracimy już nadzieję albo znak jakiś pokaże, czy szyld na ulicy przeczytasz:" wewnętrzna droga" i om stanie się drogowskazem.
to fakt. Kurcze, ta Twoja poezja i rym :) Żeby to dobrze określić - do bezosobowego aspektu Absolutu, Przejrzystego Światła, Najwyższego Światła - tak, to jest ta droga o której mówisz. Ale ponad Najwyższe Światło to już nie działa. Om prowadzi ponad Najwyższe Światło, tak to fakt. To są 3 aspekty realizacji Prawdy Absolutnej, Bhagavata Purana określa to w Canto 1, nie pamiętam numeru wersetu w taki sposób:
"Tę niedwoistą substancję nazywa się Brahmanem, Paramatmą i Bhagavanem".
Najwyższe Światło to Brahman.
Paramatma to drugi aspekt Prawdy Absolutnej, Dusza Najwyższa, zlokalizowany aspekt Najwyższego w sercu każdej żywej istoty.
Bhagavan to Najwyższy ponad Brahmanem.
wyjaśnię Ci to mailowo, zbieram się do listu. Tylko mam kiepską organizację i mnóstwo obowiązków.
Skrótowo: buddyści, smartyści określani sumarycznie jako impersonaliści nie dochodzą wyżej niż Najwyższe Światło=nirvanę=umysł Buddy=Brahmana=Brahmajyoti. Jakby tego stanu oraz miejsca nie nazywać. W tym sęk. Satya Sai Baba, Yogananda Paramahamsa, Meher Baba, Maharishi Mahesz Yogi, Ramana Maharishi - to są tzw. impersonaliści. Oni nie poprowadzą Cię dalej niż Najwyższe Światło. Ale jest coś dalej. Naprawdę jest. I na dodatek to coś jest nieporównanie atrakcyjniejsze - powiedziane jest że jest jak ocean rozkoszy w porównaniu do wody w odcisku koźlątka (pogrązenia w blasku brahmana). Warto więc chyba iść dalej, nie sądzisz? ;-)
już nie raz się przekonałam, że odkrywając wartości życia jakby samoistnie odpadają te zanieczyszczenia, gdy jest w nas zgoda, że nic nie jest stałe i wszystko się zmienia.
to bardzo zaawansowane widzenie. bo to jest ścieżka wznosząca. Ale wiele ludzi idzie w dół, zanieczyszczając się coraz bardziej. Zależnie od dominującej siły natury materialnej, guny (dobroć, pasja, ignoracja) - zależnie od dominującej guny jest albo oczyszczanie albo zanieczyszczanie. Dobrość prowadzi do wyzwolenia. Pozostałe guny do zniewolenia.
we mnie też nie raz tornado buszuje dopóki pojednania i zgody samej z sobą mi brakuje. Gdy ta zgoda się pojawia to i większa równowaga z tym co na zewnątrz się pojawia. Pozycja środka jest nie raz dla mnie dobrym rozwiązaniem, by nie przeginać ani na jedną czy drugą stronę. Czasem wystarczy tylko zmiana nastawienia i optyka widzenia też się zmienia. :))))))))))
Cóż, to chyba nasze ego próbuje zrobić z nas kogoś kim nie jesteśmy i stąd brak zgody że jesteśmy tym kim jesteśmy. Próbujemy być kimś kim nie jesteśmy, napompować się. Zgoda z faktem, że nie jesteśmy z jednej strony nikim większym od kogokolwiek drugiego, jednakże z drugiej strony i tak mamy nieocenioną wartość to jest właśnie właściwy stan. Tak właśnie jak piszesz, fałszywe ego nie przegina w żadną ze stron. Jestem kim jestem. Nie jestem lepszy od bliźniego. Zmiana nastawienia i optyka widzenia - sama wiesz że to są subtelne sprawy. Większość ludzi nie schodzi na ten poziom subtelności. Niestety.
Natomiast najwyższe szczęście, miłość do Najwyższego i innych jest ukryta gdy czujemy się niżej niż słoma na ulicy. Ale to nie ma nic wspólnego z fałszywym ego. Ciężko to opisać. Jak znajdę sposób to opiszę bo w tej chwili nie mam weny. I słów.
Tomasz Maciejewski edytował(a) ten post dnia 17.04.11 o godzinie 20:27