konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Dorota Narwojsz-Szal:
bo przecież nie można wiecznie żyć w krainie miłości ;o)

Można. Tylko nie w takiej którą znamy.
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Ina W.:
Ostatnio byłam w watku o "ciekawych czasach" ale chya jestem w watku o rybach ;-))


I dlatego dodałam go w spisie treści tematów jako wątek o solarnych Rybach od tego momentu:
http://www.goldenline.pl/forum/491376/linki-ezoteryczn...

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

To o rybach ,czy o końcu świata ? :-))
W zasadzie to ciut sie łączy...

Z tego co znam rybki ,lub znaki zarybione, ich rzeczywistośc nie bardzo sie ma się do rzeczywistosci realnej.
Stad ;
-Czesto nierealna miłosc.. To wieszanie sie na belce, wyobrazanie sobie partnera innym ,niz jest w rzeczywistosci.
Rodzaj ułudy związku.
To jest piekne , twórcze ,ale bywa ,ze mija sie z prawdą.

-Czesto tez rybki odbieraja ponadrealnie swiat. Moja pasiapsióla ryba tak "widzi" ,ze hej- jasnowidzaca , jasnosłyszaca itp.
Stad rybie wizje moga byc katastroficzne , szczególnie jak je relatywizuja ,co nie znaczy ,ze w rzeczywistosci to jest katastrofa.

Odkąd moja ryba podchodzi do swoich widzeń ,ze NIC NIE JEST DOBRE , ANI ZŁE szczgólnie jak sie nie zna oglądu całej sytuacji ... stała się bardzo pragmatyczna .Nie tracac tego wew piękna ryby.

Tez ma za soba "nierealny związek" ale teraz jej widzenie związku diametralnie przeszło metamorfoze.
Znam tez związek 2 rybek , który ma te swoje Neptuniaste przypadłosci ,ale żyja juz 25 lat ze soba , wybudowali dom ,wiec wszytsko jest mozliwe. :-))Ina W. edytował(a) ten post dnia 01.04.11 o godzinie 12:29
Dorota N.

Dorota N. architekt wnętrz

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Co to znaczy znaki zarybione?

Jasne, narkomani, pijacy, ludzie słabi psychicznie, fanatycy religijni etc. to RYBY. Uwielbiam takie uogólnienia. A szczere uczucia, co niewątpliwie jest zaletą rybią też się wrzuca do wad. Ja mówię o sobie, o sobie rybie. Nie wyrażam opinii o znakach, którymi nie jestem. Dosłownie kilka lat temu dowiedziałam się: że (wg. nowomowy) małżeństwo to kontrakt. Ty coś wnosisz, ja coś wnoszę i jesteśmy ze sobą na wspólnie przyjętych prawach. Mi to pachnie materializmem. Dla mnie to nie kontrakt, nie BIZNES... Dla mnie małżeństwo opiera się na duchowości. Jest mi z Tobą dobrze, nie krępuję się, mogę się rozwijać, pozwalam rozwijać się Tobie. To nie tyranie od 1 do ostatniego dnia miesiąca by kupić mebelek z płyt drewnopochodnych. Co niektórych trzyma w małżeństwie? Może kredyty pod hipotekę... No bo gdzie sobie pójdą. Kiedy usłyszałam, że to kontrakt - oburzyłam się. Pewnie pieniactwo i bunt przeciw rzeczywistości coraz bardziej paskudnej, ale REALNEJ to też bardzo rybie.

Zapomniałam napisać najważniejsze: RYBY to samobójcy ;o) Tylko, że ryba sama z siebie nie chce umierać. Co ją do tego zmusza? Bezradność, brak porozumienia z najbliższymi (innymi znakami), brak celu, depresja. Można nazwać to kaprysami, fochami... jak kto chce. Ale kto sam tego nie doświadczył, nie zrozumie. To jak mówić człowiekowi choremu na depresję: weź się w garść! Puste słowa...

Czasami żałuję, że jestem rybą, ale tylko czasami ;o)Dorota Narwojsz-Szal edytował(a) ten post dnia 01.04.11 o godzinie 14:47

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Dorota Narwojsz-Szal:
znakach, którymi nie jestem. Dosłownie kilka lat temu dowiedziałam się: że (wg. nowomowy) małżeństwo to kontrakt. Ty coś wnosisz, ja coś wnoszę i jesteśmy ze sobą na wspólnie przyjętych prawach. Mi to pachnie materializmem. Dla mnie to kontrakt, nie BIZNES... małżeństwo opiera się na duchowości.

Wszystko jest dynamiczne i indywidualne.
Dla jednych to kontrakt, dla innych wspólne kredyty, dla innych porozumienie dusz, dla jeszcze innych - wspólna droga do wyższego ducha.
Jest w tym dynamizm - wzloty i upadki.
Jest też droga wzrostu - przykładowo odejścia od zmysłowego zauroczenia, poprzez wypalenie seksem, potem przywiązanie do zbudowania nowej platformy porozumienia. Ale droga ta to nie przymus. Dużo par odpada w przedbiegach, skończywszy na wypaleniu zmysłowym.
Jest mi z Tobą dobrze, nie krępuję się, mogę się rozwijać, pozwalam rozwijać się Tobie. To nie tyranie od 1 do ostatniego dnia miesiąca by kupić mebelek z płyt drewnopochodnych. Co niektórych trzyma w małżeństwie? Może kredyty pod hipotekę... No bo gdzie sobie pójdą. Kiedy usłyszałam, że to kontrakt - oburzyłam się. Pewnie pieniactwo i bunt przeciw rzeczywistości coraz bardziej paskudnej, ale REALNEJ to też bardzo rybie.

Życie w iluzji że KOCHAM i JESTEM szczęśliwy, wmawianie sobie kiedy JESTEM NIESZCZĘŚLIWY i vice versa w przypadku partnera to także niedobre. To niestety wymaga odwagi przyznać się sobie: to iluzja. Wcale już nie kocham, wcale już nie chcę z Tobą być ale muszę.
Często ludzie mają do siebie pretensję że ich miłość zgasła. Obwiniaja się o to. Nie odważą się coś zmienić.

I tutaj wyłazi brak wiedzy. Brak zrozumienia przyczyn wypalenia zmysłowego czy braku tego elektryzującego związek czynnika jaki był na początku zwiazku, nawet nie opartego o seks.

Wiedza brzmi tak: druga osoba, jak bardzo niezwykła by nie była, nie jest w stanie usatysfakcjonować naszego pragnienia miłości i relacji z doskonałą, wszechatrakcyjną osobą. Jest nie FAIR pozować na wszechatrakcyjną osobę jak i szukać w innej osobie nieskończoności i wszechatrakcyjności.

Zapomniałam napisać najważniejsze: RYBY to samobójcy ;o)

Coś w tym jest...Lepiej więcej nie pisać :)
Tylko, że ryba sama z siebie nie chce umierać. Co ją do tego zmusza? Bezradność, brak porozumienia z najbliższymi (innymi znakami), brak celu, depresja. Można nazwać to kaprysami, fochami... jak kto chce. Ale kto sam tego nie doświadczył, nie zrozumie. To jak mówić człowiekowi choremu na depresję: weź się w garść! Puste słowa...

Tak. Odpowiedzią jest poszukiwanie absolutu. To jedyne antidotum na pustkę.
Czasami żałuję, że jestem rybą, ale tylko czasami ;o)

Inklinacja do transcendencji - to największa korzyść z bycia Rybą. pomijając szereg przywar.

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Dorota Narwojsz-Szal:
Co to znaczy znaki zarybione?
Jasne, narkomani, pijacy, ludzie słabi psychicznie, fanatycy religijni etc. to RYBY. Uwielbiam takie uogólnienia.
To nie uogólnienie ,wyliczyłas wszystkie negatywy ..
A szczere uczucia, co niewątpliwie jest zaletą rybią
No to róznie -znam bardzo zimne rybki ,moze to jak woda oceanu,co innego na powierzchni co innego pod powierzchnia, ale podobno swoiste skrajnosci to cecha znaków podwójnych .
W sumie mówimy o znaku ryba -ogólnie .Bo napewno Ty jesteś inna rybka ,niz np moja kolezanka. Tak jak np mój małzonek który jest znakiem ognistym posiadajacym duzo planet w wodzie. Jest ciut "zarybiony" i wcale ognia nie przypomina , a do pewnych spraw podchodzi jak ryba- gwoli wyjasnienia Twojego pytania.
Ja mówię o sobie, o sobie rybie. Nie wyrażam opinii o znakach, którymi nie jestem.
Nie jestes taka sama rybką ,jak inne ryby. Nikt nie jest taki sam.
A co do innych znaków , na tym opiera sie astrologia ,ze ludzie urodzeni w pewnych czasookresach/wiosna , jesien , zima/ generuja określone cechy.
Dobrze je znać ,by miec na nie wpływ.
I gazeciane horoskopy maja takie wziecie , bo wychwalaja kazdy znak.
Nie ma lepszych i gorszych znaków .Kazdy ma swój plus i minus.
A ,ze watek zrobił sie o rybach , to trza by przesledzic ,kto rzucił hasło.
dowiedziałam się: że (wg. nowomowy) małżeństwo to kontrakt. Ty coś wnosisz, ja coś wnoszę i jesteśmy ze sobą na wspólnie przyjętych prawach. Mi to pachnie materializmem. Dla mnie to nie kontrakt, nie BIZNES... Dla mnie małżeństwo opiera się na duchowości. Jest mi z Tobą dobrze, nie krępuję się, mogę się rozwijać, pozwalam rozwijać się Tobie.
I jedno i drugie sprawia ,ze ta instutucja funkcjonuje.
Odwrócmy sytuacje.
Duchowo;
Pobierasz od małzonka , tu rzucam wymyslony przykład;
-nie umiem zrobic, jestem bezradna/y wspomóz,bo nie stane na nogi, udziel wsparcia itp
I co sie dzieje ,na poczatku jedna strona daje , daje , daje tą energie a po latach stwierdza ,ze zyje z wampirem energetycznym ..
Dochowo tez trzeba coś wnosic ..I jedna i druga strona , wtedy istnieje rónowaga emocjonalna /duchowa -jak kto woli.
Co niektórych trzyma w małżeństwie? Może kredyty pod hipotekę... No bo gdzie sobie pójdą. Kiedy usłyszałam, że to kontrakt - oburzyłam się. Pewnie pieniactwo i bunt przeciw rzeczywistości coraz bardziej paskudnej, ale REALNEJ to też bardzo rybie.
Nie ...ale ktoś dba o te proze zycia i to tez nalezy docenic , moze to Bycze , moze Koziorozcowe. Nie wazne.
Wiekszosc ludzi woli miec ubikacje w domu ,niz za stodoła.

Zapomniałam napisać najważniejsze: RYBY to samobójcy ;o) Tylko, że ryba sama z siebie nie chce umierać. Co ją do tego zmusza? Bezradność, brak porozumienia z najbliższymi (innymi znakami), brak celu, depresja. Można nazwać to kaprysami, fochami... jak kto chce. Ale kto sam tego nie doświadczył, nie zrozumie. To jak mówić człowiekowi choremu na depresję: weź się w garść! Puste słowa...
Czy ja wiem czy samobójcy ...
Znam samobójców z pod innych gwiazd i bardziej przypisuje sie pesymizm skorpionowi.
Ja mam duzo skorpionka i na pewno jestem wesołym skorpionkiem :)

Czasami żałuję, że jestem rybą, ale tylko czasami
I słusznie..
Bo twoja twórczosc ,ten wielki talent to tez ryba.
A jak juz wiesz z czym ryba ma kłopot no to jest ta lekcja zyciowa... Którą dobrze przerobic , lub mozna ominać ,ale zawsze wraca :(
Inne znaki tez maja co przerabiac.

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Tomasz Maciejewski:

Życie w iluzji że KOCHAM i JESTEM szczęśliwy, wmawianie sobie kiedy JESTEM NIESZCZĘŚLIWY i vice versa w przypadku partnera to także niedobre. To niestety wymaga odwagi przyznać się sobie: to iluzja. Wcale już nie kocham, wcale już nie chcę z Tobą być ale muszę.
Ja mysle ,że to nie jest nawet tragedia ,a zdrowy oglad sytuacji.

-Jestem z Toba ,bo.....
-Nie otrzymuje od ciebie tego......
I dobrze wyważyc - czego jest wiecej .


A o tym czego nie mamy w związku -warto porozmawiac.
Nie ma co liczyc ,ze partner sie domyśli , bo jesli "rybka" to bedzie moze zył w swojej iluzji.
Taka rozmowa bywa czasem przykra ,bo pękaja bańki mydlane ,ale otwarte oczy daja nowe mozliwosci.
Jesli partner dowie sie ,ze są sprawy , które nas unieszczęsliwiaja,to albo przemysli i temu zaradzi ,albo zrezygnuje, lub zrezygnujemy my.
Jednak sytuacja bedzie jasna.

Ale często okazuje sie ,ze te -bywa-ze drobne sprawy mozna rozwiązac.
I zdecydowanie poprawia sie jakosc związku.
Fakt wszystko potrzebuje czasu i cierpliwosci.
Barany na ogól maja jej najmniej ,wiec jak mąz baran to tez ma nad czym pracować :-))Ina W. edytował(a) ten post dnia 01.04.11 o godzinie 17:01Ina W. edytował(a) ten post dnia 01.04.11 o godzinie 17:03

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Ina W.:
Nie ma co liczyc ,ze partner sie domyśli , bo jesli "rybka" to bedzie moze zył w swojej iluzji.

Matko jedyna, bo "rybka" się nie domyśli. No świetnie się dowiedzieć o tym aspekcie. 20 lat za późno. Z drugiej strony może właśnie dobrze było się nie dowiedzieć na czasie.
Taka rozmowa bywa czasem przykra ,bo pękaja bańki mydlane ,ale otwarte oczy daja nowe mozliwosci.

Jak jest przeprowadzona w dobrej wierze i jest jakiś bazowy cement który będzie zaczątkiem nowego etapu. Gorzej jak tak się okaże, że już nie ma ŻADNEJ bazy na której można by zbudować cokolwiek nowego. Jeśli są dzieci, to jest baza - ich dobro i stabilny świat dwojga rodziców. Nie ma - może to być koniec. Zwłaszcza w czasach gdzie papierki to formalność. No powiedzmy że jeśli ktoś ślubował przed Bogiem, że ten związek będzie mieć aspekt uświęcony. Nie chodzi o ceremonię w tym czy innym wyznaniu ale nakreślony duchowy cel, może początkowo mniej czy bardziej mglisty ale jednak ustanowiony - związek gdzie Bóg ma mieć miejsce. To też jakiś cement.
Jesli partner dowie sie ,ze są sprawy , które nas unieszczęsliwiaja,to albo przemysli i temu zaradzi ,albo zrezygnuje, lub zrezygnujemy my.
Jednak sytuacja bedzie jasna.

Moja znajoma kilka lat temu przeprowadziła z mężem "chwile szczerości". Oboje w dobrej wierze. Co tu dużo mówić, sytuacja już nie była czysta, bo oboje zdradzali, mieli 2 dzieci. do 12 lat. Zasadniczo zdradzał mąż, w sposób zdeterminowany, wyspecjalizowany, regularny. Żona podporządkowana. Mieli własny biznes. Mąż napędzał, żona wspierała (księgowość, organizacja). Żona, niejako jako w formie reakcji na odsuniętego męża, zimnego i zdradzającego, zaczeła szukać alternatywy, głównie emocjonalnej, lecz z posmakiem seksualności. W każdym razie postanowili zacząć nowe, przyznać się między sobą do swoich zdrad, przejść takie katharsis i zacząć od nowa.

I co się stało?

Otóż, żona tego nie wytrzymała. Skala zdrad, ogromna asymetria ich wzajemnych "win" była dla niej nie do poniesienia. Po prostu to było dla niej zbyt wiele aby mogła to przyjąć. Założenia dobre, dobra wiara ale realia były zbyt ciężkie. Rana zbyt głęboka.

I to był koniec. Koniec związku, koniec także firmy (zbankrutowała). Wyjechała za granicę, ma od lat nowy związek.

Czy robię źle że to piszę? Myślę że nasze grono jest bardzo małe i szanse że to by komukolwiek zaszkodziło prawie żadne. W każdym razie czasem jest już "za dużo".

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Bo zdrady to osobny temat ,a potrzeby tez.
Mówi sie o tajemnicy danego związku .
Jesli sie z kims jest, nie opowiada sie o tym .
Wiec nawet jesli związki sa pozamałzenskie , to nie jestem pewna czy dobrze jest o nich mówc szczególowo mezowi czy odwrotnie , Kazdy związek ma swoja intymnośc.
Wystarczy ;
zdradzałem /zadradzałam ...

A tak nawiasem mówiac -kawał;
Dziadek i babcia w dniu swojego slubu uzgodnili ,z jesli im sie zdarzy skok w bok ,to odłoża jeden groszek do słoika.
Na 50 lecie slubu postanowili sobie pokazac swoje słoiki.
Dziadek miał calusi pełny
a babcia w swoim 3 groszki.
-O -dziadek mówi- to byłaś gorsza ode mnie
-Nie dziadku ,bys ty wiedział ile ja grochówek juz Tobie nagotowałam ;-)))

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Ina W.:
-Nie dziadku ,bys ty wiedział ile ja grochówek juz Tobie nagotowałam ;-)))

okrutne :)
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Dla mnie najciekawszym fragmentem wypowiedzi Jackowskiego była techniczna uwaga, że kontaktuje się on także z pamięcią osób zmarłych i w ten sposób poznaje szczegóły ich ostatnich chwil życia.

Ciekawy materiał ukazał się w "Czwartym wymiarze"

http://media.wp.pl/kat,1022957,wid,13265924,wiadomosc....

Manifestowanie przez duchy swojej obecności znam od lat nastoletnich i głęboko w nie wierzę, jednakże kontakt myślowo pamięciowy, to wyższy poziom!

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Zbyszek Stell:
Dla mnie najciekawszym fragmentem wypowiedzi Jackowskiego była techniczna uwaga, że kontaktuje się on także z pamięcią osób zmarłych i w ten sposób poznaje szczegóły ich ostatnich chwil życia.

Ciekawy materiał ukazał się w "Czwartym wymiarze"

http://media.wp.pl/kat,1022957,wid,13265924,wiadomosc....

Manifestowanie przez duchy swojej obecności znam od lat nastoletnich i głęboko w nie wierzę, jednakże kontakt myślowo pamięciowy, to wyższy poziom!

Powiedz materialnie zorientowanemu psychologowi że pamięć ma swoją reprezentację poza mózgiem to dostanie czkawki :)

Samozrealizowanej osobie podejrzewam przychodzi to z łatwością, zwłaszcza że także powyżej subtelnego umysłu widzi także duchową formę, duchową mam na myśli ciało boskie, powyżej blasku. Tak to słyszałem. Pan Jackowski musi być nieźle uwrażliwiony.

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Wystarczy sie przejśc na Berta Hellingera ,by sie przekonać ,ze wszyscy mamy te zdolnosci.
Tylko jedni lepiej kontaktuja sie z swoja podswiadomościa / intuicja -jak zwał tak zwał-inni gorzej.

Niektóre osoby sa bardziej rozbudzone -ponoć rybki własnie.
Ustawienia rodzinne ukazuja ,ze nie trzeba miec za soba jakiej kolwiek edukacji w zakresie ,by doskonale wejsc w mysli drugiej osoby /w tym tej nieżyjacej/
Co wiecej mozena z nich bezpiecznie wyjsc i zyc dalej.

Mozna nawet powiedziec ,ze te mysli zawsze kraża i sa w nas ,tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Jak to sie stanie -w pierwszym odruchu jestesmy przerażeni , w drugim na ogól potrafimy zrobić nabozny z tego uzytek.

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Ina W.:
Niektóre osoby sa bardziej rozbudzone -ponoć rybki własnie.
Ustawienia rodzinne ukazuja ,ze nie trzeba miec za soba jakiej kolwiek edukacji w zakresie ,by doskonale wejsc w mysli drugiej osoby /w tym tej nieżyjacej/
Co wiecej mozena z nich bezpiecznie wyjsc i zyc dalej.

O rybach się faktycznie tak mówi że mają takie zdolności.

Ale odpowiedź na tę kwestię też jest raczej jasna. Każdy jest duchem, tymczasowo w ciele. Subtelnym oraz fizycznym. To wiemy. I teraz wraz ze wzrostem oczyszczenia z wpływu niższych elementów (ziemia, woda, ogień, powietrze,eter) oraz subtelnych, istota uwrażliwia się. Zresztą powiedziane jest że zaczynają się manifestować "siddhis" - moce mistyczne (same w sobie zresztą mogące być pułapką). Oczyszczenie jest możliwe w różnych procesach duchowych. Pan Monro'e, od eksterioryzacji był wcześniej podobnież jakimś mnichem. Nie przypadek więc że miał i ma takie zdolności eksterioryzacji na zawołanie. Oczywiście jest w tych zdolnościach różnorodność, indywidualizm. Niektórzy jak pan Jackowski sięgają do pamięci zmarłych, inni jak kiedyś oglądałem program tv o duchach, bardziej komunikują się na planie emocji i pamięci emocji - jeden z tzw. duchów (bez fizycznego ciała) opowiadał jasnowidzowi tragiczne wydarzenia tuż przed śmiercią ale przekaz miał charakter obrazo-emocji. Nawet nie słów. Jasnowidz "dostroił się" sercem do ducha i odczuwał, przeżywał wraz z nim. Widać było że to było niełatwym też i dla niego doświadczeniem bo odczuwał te przeżycia.

Znam też osobę, która praktykuje z kolei proces tzw. impersonalistyczny, jest to jakby "żeńskie" wydanie buddyzmu (zresztą nauczycielem jest kobieta), i jest na tyle oczyszczona, że w medytacji doświadcza "przejrzystego światła". Jest więc już w percepcji na znacznie wyższym planie.

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Takie 3 gr odnośnie datowań...

Owszem stwory, które jako pierwsze można nazwać przodkami Homo sapiens, pojawiły się jakieś 6 mln lat temu. 1,2 mln lat temu to czas istnienia w Europie Homo erectus.

Homo sapiens sapiens, czyli dzisiaj najpopularniejszy w Europie gatunek człowieka powstał ok. 40 tys. lat temu. Do Europy - gdzie poprzednio mieszkał m.in. Homo sapiens neandertalensis (ok. 250 do ok. 23 tys. lat wstecz) przybył też jakieś 40 tys. lat temu. A 400 tys. lat temu to dopiero były pitekantropy i sinantropy. Właściwie bardziej zwierzątka niż ludzie. Umiały wykonać pięściak, i podtrzymać ogień (ale jeszcze nie rozniecać). Z nich potem powstał Homo erectus właśnie.

Co do dat w tekstach religijnych (różnych), to trzeba brać poprawkę, że są to zwykle liczby symboliczne. Celuje w tym chyba judaizm, gdzie stosuje się nawet nadawanie nazwom znaczeń numerycznych, symbolicznych. I tak np. 1000 i 40 oznacza po prostu "bardzo dużo", tak jak w naszym powiedzeniu "mam milion rzeczy do zrobienia". Mojżesz nie chodził "40 lat" po pustyni, on chodził po pustyni "bardzo długo". Liczby 1, 3, 6, 7 mają swoistą interpretację i nadają nowe symboliczne znaczenia tekstom. Podobnie jest w innych religiach, co nie zmienia faktu, że traktujący je dosłownie wyznawcy często wykonują za pomocą tych liczb różne działania, interpretując je w sposób filozoficzny (z punktu widzenia np. rozwoju myśli etycznej, rzecz jak najbardziej korzystna). Trzeba jednak mieć świadomość, że są to symbole.

Co do cykliczności w Wedach, identycznie jest z wywodzących się z nich religii indoeuropejskich, w tym słowiańskiej, bałtosłowiańskiej, powstała ona wraz z rozwojem kalendarza rolniczego (przy przejściu do rolnictwa i osadnictwa) - cykl pór roku itd. To bardzo ciekawe zagadnienie, w ogóle uwielbiam "barbarzyńskie", "pogańskie" (czyli przedchrześcijańskie) religie - bardzo ciekawa kwestia. :) Ale o tym co w/w warto pamiętać. :)

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

PS Intuicja to czasem przeszkadza nawet. :P

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

e tam , trza ja czasem "przełaczyc " na inny kanał ;-))

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Krystyna J.:
Takie 3 gr odnośnie datowań...
Co do cykliczności w Wedach, identycznie jest z wywodzących się z nich religii indoeuropejskich, w tym słowiańskiej, bałtosłowiańskiej, powstała ona wraz z rozwojem kalendarza rolniczego (przy przejściu do rolnictwa i osadnictwa) - cykl pór roku itd. To bardzo ciekawe zagadnienie, w ogóle uwielbiam "barbarzyńskie", "pogańskie" (czyli przedchrześcijańskie) religie - bardzo ciekawa kwestia. :) Ale o tym co w/w warto pamiętać. :)

Jeśli przyjąć model ewolucyjny, skąd więc w Wedach takie informacje jak opisy stworzenia wszechświata (np. emanacja składników materii - mahat-tattvy), zakładających mnogoś niezliczonych wszechświatów, rozłącznych przestrzenią, jak bańki, rozwijające się z małych baniek do wielkich, cykliczność kreacji tych wszechświatów i ich destrukcji? Oraz mnogość opisów życia na innych planetach? To trochę chyba za wiele jak na umysły prostych rzekomo rolników i osadników? Zważywszy że dopiero od niedawna wiemy że są inne galaktyki (ok. 100 miliardów galaktyk w widzialnym wszechświecie). Nazywanie "pogańską" wiedzy która bije na głowę biblijną głębią, objętością, jak i precyzją jest w obiektywnym sensie nieporozumieniem o ile nie zawiścią.

Cykliczność to nie tylko pory roku. To ery ludzkości które cechują się stopniową degradacją świadomości, od Satya Yugi do Kali Yugi (obecnie).
Wszystkie pisma święte mówią o degradacji, jedynie Wedy o jej cykliczności.

Wystarczy przeczytać Bhagavata Puranę, Canto 1. I pod koniec jest przedstawiony model szczęśliwego społeczeństwa które upada wraz z nastaniem kali yugi.

Jest to symbolicznie przedstawione jako byk i krowa.

Byk symbolizuje zasady religii (4 nogi byka): ascezę, czystość, miłosierdzie, prawdomówność.

Krowa symbolizuje matkę Ziemię, dobrobyt materialny, fizyczny.

Szczęście jest możliwe gdy jest zarowno byk jak i krowa - zasady religijne oraz rozwój ekonomiczny.

Skąd takie ujęcie w rzekomo pogańskiej cywilizacji na parę tysięcy lat przed Chrystusem?

Sam opis jest również interesujący. Byk stoi z obciętymi 3 nogami co symbolizuje upadek zasad moralnych. Pozostała noga to prawdomówność. Ascezy już nie ma (hedonizm), czystości nie ma, miłosierdzia nie ma.

Krowę i byka okłada karzeł w stroju króla co symbolizuje niskiej moralności i wiedzy warstwę administratorów pod przebraniem władców (upadła władza).

Czyli rolnicy i osadnicy rzekomo niewykształceni byliby w stanie stworzyć taką filozofię? Wątpię.

Trochę też nazywane "pogańskimi" religiami np. wisznuizm który jest stricte monoteistyczny z ogromną podbudową filozoficzną jak np. bhagavad gita, purany, upanisady czy studium rozdzielności ducha i materii jak vedanta-sutra.

Co mnie przykładowo razi. Wiadomo że każdy ptaszek chwali swoje piórka (już zapomniałem jaki). Usłyszałem niedawno zdanie że trzej mędrcy ze wschodu którzy pokłonili sie Jezusowi Chrystusowi, że jest to symbol pokłonienia się pogaństwa chrześcijaństwu.

W czasach Jezusa tzw. pogaństwo było wszędzie. Europa, Afryka, Azja, Ameryki.

Symbolem więc ukłonu tego pogaństwa dla chrześcijaństwa powinno być pojawienie się reprezentantów pogaństwa Z KAŻDEJ z 4 stron świata. Tymczasem przychodzi 3 mędrców ze wschodu.

Moja interpretacja jest kompletnie odmienna. To tylko na wschodzie byli mędrcy którzy byli w stanie docenić wagę pojawienia się Jezusa Chrystusa. Mędrcy ze wschodu docenili, Sanhendryn z zawiści skazał na ukrzyżowanie.

Będę więc zacięcie bronić obiektywnego widzenia wartości pism wedyjskich. Zważywszy że ich objętość jest tak ogromna, że nie starczy życia aby ich przeczytać. Nie mówiąc nawet o zrozumieniu.

Biblia przy pismach wedyjskich to liceum przy uniwersytecie. Jest to obiektywny fakt.

I przykład jeszcze inny na wiedzę wedyjską która wykracza poza realia tamtych czasów to na przykład:

Surja-Siddhatna, tekst o wedyjskiej astronomii. Warto poczytać, jest dostepny na internecie w Google Books. Skąd ludzie z tamtych czasów byli w stanie powiedzieć coś na temat na przykład średnicy Słońca czy Księżyca? Jak nie mieli narzędzi współczesnej nauki?Tomasz Maciejewski edytował(a) ten post dnia 04.04.11 o godzinie 12:32
Zbyszek Stell

Zbyszek Stell poeta słów i myśli
nie wypowiedzianych

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Ina W.:
e tam , trza ja czasem "przełaczyc " na inny kanał ;-))


Wiem, że zajmowanie się ludzką krzywdą i biedą nie jest teraz modne. Dzisiaj lepiej litować się nad psami, czy kotami... Jednakże bardzo zaniepokoiła mnie ta wiadomość :
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/matka-ba...

Właściwie nie ma już wartości których nie można byłoby sprzedać za kasę - polskie dzieci wywożone do Belgii, czy Holandii bo "tam czeka je lepszy los"?
Ciekawe czasy okazują się tak bardzo nieludzkie!Zbyszek Stell edytował(a) ten post dnia 16.04.11 o godzinie 16:17

konto usunięte

Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?

Zbyszek Stell:
Wiem, że zajmowanie się ludzką krzywdą i biedą nie jest teraz modne. Dzisiaj lepiej litować się nad psami, czy kotami... Jednakże bardzo zaniepokoiła mnie ta wiadomość :
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/matka-ba...

Właściwie nie ma już wartości których nie można byłoby sprzedać za kasę - polskie dzieci wywożone do Belgii, czy Holandii bo "tam czeka je lepszy los"?
Ciekawe czasy okazują się tak bardzo nieludzkie!

Trochę nie rozumiem logiki tego artykułu.

Te czasy są i będą coraz bardziej nieludzkie. Co się dziwić że ludzie boją się wychowywać dzieci jak coraz mniejsze są możliwości ich utrzymania.

A system ze swoją złożoną kodeksowością oferuje rzekłby sztuczne formy ochrony przez patologią. Ale "zła intencja" obejdzie wszystkie przepisy. Nic nie zastąpi miłości.

Tam gdzie nie ma kontroli wewnętrznej pojawia się potrzeba kontroli zewnętrznej. Prawa, siły, policji itp. Ale to sztuczny sposób bo życia nie da sie opisać kodeksami bo jest zbyt różnorodne.

Co do litowania się nad kotami i psami a nie ludźmi to także jest niekonsekwentne. Karmi się bezpańskie psy w imię troski mięsem, ciałami zabitych krów i świń, resztkami oczywiscie. Czy to jest konsekwencja? Martwimy się o koty i psy a mordujemy masowo krowy, kury, kaczki, świnie. Wozimy je w ciężarówkach, giną w stresie i cierpieniu, po to aby jeść ich ciała. Zwierzęta przeżywają koszmar stłoczone w tirach, łamie się ich nogi, bije, krwawią a potem się je zażyna.

Jest powiedziane że mordowanie krów to koniec ludzkiej cywilizacji.

Co do postępującej degradacji która Cię niepokoi, to ona będzie się powiększać.

Zgodnie z Wedami, degradacja będzie postępować. Pod koniec Kali Yugi kobiety będą rodzić dzieci tylko i wyłącznie po to aby jeść mięso ich ciał. Czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić? Utrata instynktu macierzyńskiego do końca w imię przyjemności zmysłowej. Przecież kobieta wiąże się emocjonalnie z dzieckiem w czasie ciąży. Ale tak właśnie będzie. To jest właśnie degradacja świadomości, od duchowej do zmysłowej. Od wiedzy objawionej do empirycznej.

To co się obecnie dzieje to kolejne etapy degradacji.Tomasz Maciejewski edytował(a) ten post dnia 16.04.11 o godzinie 16:43



Wyślij zaproszenie do