Temat: Nadchodzą ciekawe czasy?
A jak wygląda relacja rybek z pannami? Czy jest jakaś inklinacja do poczucia bliskości, mam na mysli duchowej? Porozumienia duchowego? (pytanie z życia wzięte).
Hm... to bardzo trudne. I by to opisać i same relacje. Mija 16 lat, i niestety pogodziłam się z tym, że "moja panna" kompletnie mnie nie zna. To tak jakbym ukrywała codziennie siebie i grała kogoś innego. A tak nie jest. "Moja panna" potrafi przypisać mi cechy, których nie posiadam, sądzi, że układam jakieś biznes plany w związku, że coś knuję... a ja... jestem bezinteresowna. Ale... nie jestem w stanie przekonać ją do tego. W końcu każdy odbiera wszystko po swojemu. Dlatego i ja nie potrafię zrozumieć, że można pisać scenariusze, książki na temat przyszłości, która wcale nie musi i pewnie się nie wydarzy. "Moja panna" jest w tym doskonała. Przykład: dwa lat każdego dnia przy śniadaniu mówiła mi, że jak będę miała rower, nie będę na nim jeździć. Ja o rower wcale nie prosiłam - nie zależało mi. Ale przyszedł taki czas, by wyjechać z rodziną na Pogórze, rowerem właśnie i panna mi kupiła. Po roku totalnej eksploatacji sprzętu zapytałam "moją pannę" przy śniadaniu, czy jej słowa się sprawdziły? Wykręciła się. Przykładów mogę opowiadać bez liku. Żyjemy w kompletnie różnych światach, ale... lubimy pracować, to nas łączy.
A co zrobić, by rybki nie myślały o "sznureczku", bo myślą... Dać im coś do zrobienia. Potrafię być umierająca, wystarczy telefon, mail, jakiś problem do rozwiązania, najlepiej techniczny... samozapłon pozytywny. Aż do skończenia pracy z pełną satysfakcją... a potem trzeba szybko rozejrzeć się za kolejnym zadaniem, by znowu nie "umierać" ;o)