Temat: gwiazdy i wcielenia
Aaaa! No to toście mi braty! Też lubię poteoretyzować!
Naukowcy nie potrafią wyjaśnić dlaczego masa Ziemi nieustannie rośnie. Okazało się bowiem, że naszego globu corocznie przybywa!
Zwiększa się masa Ziemi, a także jej objętość. Dawniej uważano, że fakt zapadania się starych budowli wynika z przyczyn geologicznych, a także z powodu erozji skał i przemieszczania przez wiatr i wodę drobinek piasku, które podnoszą poziom gruntu w miejscach położonych niżej. Stąd wszelkie wykopaliska znajdują się w różnych warstwach, w zależności od upływu wieków.
Podejrzewano także, że przyczyną zwiększania się masy Ziemi może być kosmiczny pył, który opada na nasz glob. Ale precyzyjne pomiary wykluczyły taką możliwość - kosmiczne opady są stosunkowo niewielkie. Żeby było ciekawiej, to okazuje się, że rośnie nie tylko powierzchnia globu, ale zwiększa się także masa jądra ziemi, a tam kosmiczny pył już przecież, z pewnością nie dociera...
Najprościej rzecz ujmując, wygląda to tak, jakby duże ilości energii kosmicznej które trafiają w pobliże Ziemi, zamieniały się bezpośrednio w materię. Szczególnie efektywnie wyłapuje tę energię masywne wnętrze naszego globu i właśnie jego masa rośnie najszybciej. Do stworzenia odrobiny materii potrzeba dużo energii. Cały problem polega na tym, że naukowcy nie potrafią jej zmierzyć, zlokalizować, ani wytłumaczyć tego zjawiska.
Stwierdzają jedynie fakt, że masa układu słonecznego nieustannie rośnie. Rośnie także i rozszerza się kosmos.
Przyjmując, że energia wyzwolona w czasie Wielkiego Booom, już dawno się rozproszyła, musi być jakieś inne źródło tej energii. Podejrzewane są o to Czarne Dziury, ponieważ w nich właśnie zachodzi zjawisko dokładnie odwrotne, niż powyżej opisane. Czarna dziura wciąga wszelaką materię i zamienia ją ponownie w wystrzeliwaną w ogromnym natężeniu energię, która rozprasza się na olbrzymie odległości.
Wydaje mi się Sławku, że jesteś zwolennikiem takiej, albo podobnej teorii... Szczerze mówiąc, ja także widzę w tym sens.
Cały problem polega na tym, że nie można w żaden sposób zmierzyć tej energii, a nawet udowodnić, że ona istnieje i tak właśnie się zachowuje.
Od lat uprawiam ćwiczenia Tai Chi - to takie chińskie wygibaski, i jestem przekonany, że istnieje energia, którą chińczycy nazywają Chi, a hindusi Praną. Ona jest i działa. Ale nasza nauka nie potrafi tego potwierdzić. Nie potrafi także wyjaśnić dlaczego działają zodiakalne archetypy i dlaczego z kart Tarota można dowiedzieć się prawdy :)