Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Bardzo ciekawy tekst z Dr hab. Katarzyną Lisowską, absolwentką Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, profesor w dziale badawczym Instytutu Onkologii w Gliwicach. Została ona wybrana do Komisji ds. GMO przy Ministerstwie Środowiska w kadencji 2010-2014 jako przedstawiciel organizacji ekologicznych.

Artykuł został opublikowany w majowym numerze "Dzikiego Życia":

http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172,G...

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

tekst jest rzeczywiście bardzo ciekawy. Nasunęła mi się taka refleksja, że natura jest nam w stanie oferować cała masę swego bogactwa. Jednak bez jej poszanowania i zbytnią ingerencję w jej prawa możemy sobie szkodzić. Ona może bez nas żyć, ale my bez niej nie. Czyżby robienie biznesu tak jak na szczepionkach znowu miałoby wziąć górę? oby nie. Już się też głośno mówi, że ilość np. pszczół w naszym kraju gwałtownie maleje.Krystyna Smoczyńska edytował(a) ten post dnia 13.05.11 o godzinie 09:02
Dorota N.

Dorota N. architekt wnętrz

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Chciałabym dodać swoje zdanie na ten temat, nie jest ono poparte żadnymi badaniami, statystykami... jedynie moją obserwacją świata i "odczuwaniem". Dla mnie każda ingerencja w Naturę w późniejszym czasie przyniesie negatywne skutki. W końcu takie wszystko jest jak być powinno, a jeśli musi się zmienić, zrobi to za nas ewolucja. Patrzę na swój ogród. W tym roku prawdopodobnie wytnę dwa szpalery jałowców skalnych, tak zaatakowanych przędziorkiem, że na nic opryski. Najgorsze, że przerzuca się to na inne odmiany, np. płożące, a nawet na tuje. Skąd ich tyle w szkółkach? Same wyrosły? Może ktoś im dopomógł? Skąd mogłam wiedzieć co kupuję... Rak piersi, szyjki macicy... może te plastikowe, nieoddychające gacie i staniki, które wyparły bawełniane, lniane portasy? Hormony dla kobiet z menopauzą, antykoncepcja... Czas pokazuje, jak bardzo jest to bezpieczne, wcześniej nie można było przeprowadzić żadnych badań. To my, kobiety jesteśmy królikami doświadczalnymi. Pachnący, soczysty plaster pomidora i cebuli posypany grubą solą... Ktoś z Was pamięta ten smak? Jak teraz smakuje pomidor? Jak smakuje marchew, ziemniak? To miałkie, bezsmakowe "niewiadomoco". Pszczół rzeczywiście mniej. Mój dziadek był pszczelarzem. Pod koniec swojej pszczelarskiej działalności często żalił się na choroby pszczół, na zimy ciężkie, przymrozki... Ale czym się żywią te pszczoły? Jaki jest nektar? Bez pestycydów? A pokarm, którym się dokarmia pasiekę w ulach... Tradycyjne gatunki jabłoni w moim ogrodzie chorują i wymierają. Szara reneta tej wiosny ma niewiele kwiatów. Z każdym rokiem mniej. A komarów... latem nie mogłam wejść do ogrodu. Jest położony nad Sanem. Nie dało się pobyć tam dłużej. Liczę na to, że tego lata będzie lepiej...

Nie złorzeczę. Tak już jest. Wszystko się zmienia. Ale my możemy wybrać, jak chcemy żyć. Ja nie chcę jeść produktów GMO.

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Naprawdę niezły artykuł. Aż dziwne że został przedrukowany (przepostowany) w Supermózgu (no bo wiecie, ktoś komuś płaci za reklamy, ktoś ma te pieniadze do płacenia a ktoś kto reklamy puszcza chce tych pieniędzy).

Dla mnie sprawa jest jasna. Czy to organizm ludzki, czy społeczeństwo jako system, czy mikroorganizmy jako mikrosystemy w naturze - wszystkoje jest bardzo złożone, ze sobą posprzęgane i funkcjonuje w naturze w pewnej stabilności. Stanu stabilnego (z wykształcenia jestem automatykiem).

GMO to destabilizowanie tego systemu. GMO jest wyrazem próby czerpania zysków w dobie rywalizacji. Produkować taniej i efektywniej. Tego samego wyrazem są zmechanizowane zakłądy produkcyjne kurczaków, gdzie zabija się je tasmowo. Głodem biednych krajów nikt się nie przejmuje. Zamiast wydawać pieniądze na zbrojenia wystarczyłoby przeznaczyć te 1,2 biliona dolarów na żywność.

Mamy świetnie rozwiniętą elektronikę, upakowanie niezwykłe tranzystorów w mikorchipy ale dalej nie pojmujemy jak funkcjonuje komórka w stopniu takim żeby móc stworzyć jakiś analogon.

Ingerencja w coś czego nie rozumiemy skończy się lawiną skutków. Wygenerujemy przyczynę pojawi się lawina skutków.

O zasady funkcjonowania systemu powinno się najpierw zapytać twórcę tego systemu.

A sprawy głodu można rozwiązać prościej - wegetarianizmem. 1 kg mięsa wymaga ok 16 kg pasz. Przywiązanie kulinarne ma ogromne skutki ekonomiczne, wyrąb lasów, generowanie gazów cieplarnianych (największa ilość gazów cieplarnianych pochodzi z hodowli bydła). Rozwiązanie proste - nie jeść mięsa albo to ograniczać.

Ale zamiast prostych rozwiązań wymagających samokontroli i dyscypliny powstają upiorne rozwiązania jak masowe rzeźnie, modyfikacje genetyczne itp. To jest kali-yuga. A na dodatek dopiero jej początek.

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Dorota Narwojsz-Szal:
Chciałabym dodać swoje zdanie na ten temat, nie jest ono poparte żadnymi badaniami, statystykami... jedynie moją obserwacją świata i "odczuwaniem". Dla mnie każda ingerencja w Naturę w późniejszym czasie przyniesie negatywne skutki.

No oczywiście.
żadnych badań. To my, kobiety jesteśmy królikami doświadczalnymi.

Każdy konsument jest królikiem.
Pachnący, soczysty plaster pomidora i cebuli posypany grubą solą... Ktoś z Was pamięta ten smak? Jak teraz smakuje pomidor? Jak smakuje marchew, ziemniak? To miałkie, bezsmakowe "niewiadomoco".

Ja pamiętam jak smakowała mi po prostu herbata gotowana przez dziadka na wypady "na działkę".
Pszczół rzeczywiście mniej. Mój dziadek był pszczelarzem. Pod koniec swojej pszczelarskiej działalności często żalił się na choroby pszczół, na zimy ciężkie, przymrozki...

Jeden rolnik spod Krakowa mówi mi że obserwuje przez kilkadziesiąt lat, jak rok do roku uprawy są gorsze.
Nie złorzeczę. Tak już jest. Wszystko się zmienia. Ale my możemy wybrać, jak chcemy żyć. Ja nie chcę jeść produktów GMO.

Ja nie chcę GMO, mięsa, próbuję kontrolować słodycze (co mi nie idzie), i szykuję się do kuchni 5 przemian ale to duże wyzwanie.
Dorota N.

Dorota N. architekt wnętrz

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Ja nie chcę GMO, mięsa, próbuję kontrolować słodycze (co mi nie idzie), i szykuję się do kuchni 5 przemian ale to duże wyzwanie.

Nie jestem wegetarianką, choć był taki okres... w Liceum zachorowałam na gronkowca. Wrzody nie dawały mi żyć. Mieszkałam w internacie, daleko od domu i w desperacji i z bezsilności postanowiłam zastosować głodówkę. Czułam, że tak muszę. Po tygodniu nie wróciłam już do mięsa i... wrzodów już nigdy potem nie miałam. Może to tylko zbieg okoliczności. Wówczas wegetarianką byłam kilka lat, aż do momentu, kiedy pewien chłopiec "zaproponował weganizm". I... stało się to, co się dzieje, kiedy ktoś coś mi "nakazuje"... ;o)

Hihihi... zapomniałam napisać, to, po co okno otwierałam :o)
Mi też nie idzie kontrola rozkoszowania się czekoladą. Dorota Narwojsz-Szal edytował(a) ten post dnia 13.05.11 o godzinie 09:54

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Dorota Narwojsz-Szal:
Nie jestem wegetarianką, choć był taki okres... w Liceum zachorowałam na gronkowca. Wrzody nie dawały mi żyć. Mieszkałam w internacie, daleko od domu i w desperacji i z bezsilności postanowiłam zastosować głodówkę. Czułam, że tak muszę. Po tygodniu nie wróciłam już do mięsa i...

Błogosławiony to był ten dzień kiedy to zaczęłaś robić. Sam uważam dzień w którym zdecydowałem się na wegetarianizm za błogosławiony.
wrzodów już nigdy potem nie miałam. Może to tylko zbieg okoliczności. Wówczas wegetarianką byłam kilka lat, aż do momentu, kiedy pewien chłopiec "zaproponował weganizm". I... stało się to, co się dzieje, kiedy ktoś coś mi "nakazuje"... ;o)

Zastanawiałem się ostatnio nad weganizmem. Istotnie ma to wartość, produkcja mleka jest pełna cierpienia. Ale też z kolei można dokonać ofiary z mleka dla Najwyższego, i wówczas spożywanie nabiału nie obarcza karmicznie a dla krowy z której jest to mleko jest to korzyść. Więc ostatecznie weganinem mocno pragnąć zostać nie pragnę chociaż istotnie, mleko mi szkodzi.

Hihihi... zapomniałam napisać, to, po co okno otwierałam :o)

Nie czaję, napisz.
Mi też nie idzie kontrola rozkoszowania się czekoladą.

:0)
Dorota N.

Dorota N. architekt wnętrz

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Tomku, już nic. Chciałam napisać o słodyczach, a o wegetarianizmie się wkradło. Zapomniałam o słodyczach, więc edytowałam, by dorzucić troszkę cukru.

Ps. A szczególnie lubię dobrą, gładką czekoladę, może mieć w sobie nawet bąbelki powietrza. O... i owsiane ciasteczka. Dyniowe też mogą być ;o)

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Dorota Narwojsz-Szal:
Ps. A szczególnie lubię dobrą, gładką czekoladę, może mieć w sobie nawet bąbelki powietrza. O... i owsiane ciasteczka. Dyniowe też mogą być ;o)

Ja jestem ofiarą wspomnianych bąbelków :) Owsiane? Trochę mi nie pasują. Dyniowych nie znam...:o(
Dorota N.

Dorota N. architekt wnętrz

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Trzeba się zastanowić, jakim gazem tworzą owe bąbelki. Gdyby tak "boskim tchnieniem"... ;o)

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Dorota Narwojsz-Szal:
Trzeba się zastanowić, jakim gazem tworzą owe bąbelki. Gdyby tak "boskim tchnieniem"... ;o)

Gazem skłaniającym do dalszych zakupów najwyraźniej :)

Gdyby bąbelki były napełnione boskim tchnieniem, nie dałyby się zjeść podejrzewam.... :)

konto usunięte

Temat: GMO - lobbing, wiara i polityczna wola

Kilka pytań:
1. Czy w Polsce uprawia się rośliny GMO?
2. Czy w Polsce handluje się roślinami GMO z krajów, w których uprawa ich jest dozwolona?
3. Jakie konsekwencje może nieść stosowanie śruty sojowej GMO w paszach?



Wyślij zaproszenie do