konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

kochani!!!!!!
dlaczego tak jest ze na niektórych ludzi reagujemy motylami w zołądku..nogi sie uginają..ja teraz to przerabiam...jakies niewytłmaczalne przyciąganie odczuwane do człowieka z którym byłam juz kiedys z wiaelką siłą...teraz wróciło..
ale generalnie powiezdcie jak to wytłumaczyć ze raptem ktoś staje sie dla nas taki niesamowicie najważniejszy...
karma?przeznaczenie?spotkanie dwóch starych dusz??????????magia...ezoteryka.......
ja nie mówie tu o zwykłym zakohcaniu,zauroczeniu...mówie o gromie z jasnego nieba...o sile najpotęzniejszej ze wszystkich....i pytam dlaczego?........
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Bardzo latwo wmowic komus, ze cos sie dzieje z powodu karmy. Tylko ze tak naprawde, to jesli wierzysz w karme, to wszystko jest karmiczne. NIe daj sobie wciskac kitow "oooo to jest straszny, trudny karmiczny zwiazek, mile zlego poczatki. aouuuuu". Predzej czy pozniej wszystkie wrozki, astrolodzy i inni szamani walna Ci taki tekst

Zakochalas sie i juz. Czy dla Ciebie ten zwiazek bedzie wiecej wart jesli okaze sie karmiczny? Moim zdaniem niewazne czy w poprzedniem wcieleniu Ty bylas ksiezniczka, a on swiniopasem. Wazne kim jestescie dla siebie *tu i teraz*.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

W istocie karma, czyli przyczyna i skutek - by doprowadzic zakochania sie a nawet gromu z jasnego nieba(ten też sobie przygotowujemy) używamy dość długiej strategii wywoływania z wewnątrz różnych reakcji, skrótowo: robimy wiele rzeczy by czuć sie szczesliwi z tym co robi druga osoba,jej obecnoscia i jeszcze wiecej by ograniczyć krytykę i złe samopoczucie(choć czasem niektóre osoby używają tych swoich "złych" stanów, by wzmocnić odczucia pozytywne poprzez skontrastowanie ich).
Najzabawniejsze, że to najwyraźniej widać w przypadku osób wierzących, że zakochania im sie przydarzają:)

Pozdrawiam,
Piotr
Ps. a na marginesie: nie ma żadnego powodu by cały czas nie chodzić zakochanym w drugiej osobie czy poprostu całym świecie :)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

A w kwestii powrotu uczuć - tak właśnie działa pamięć, pamiętamy "stanami" wewnętrznymi..i to czasem jest problem bo niektóre są rozdzielone..i kiedy czujesz sie dobrze - z łatwościa możesz sobie przypomnieć wszystkie dobre rzeczy z eks związku, jednocześnie "zapominając" o problemach ktore spowodowaly rozpad(zwłaszcza, że odtwórczość naszej pamieci sprawia, ze powoli nasze wspomnienia zabarwiają się pozytywnie:))
I prosze bardzo mamy "spontaniczne" ponowne zakochanie...
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Piotr J.:
Ps. a na marginesie: nie ma żadnego powodu by cały czas nie chodzić zakochanym w drugiej osobie czy poprostu całym świecie :)

No wlasnie - ja moge byc zakochana bez zadnej ideologii, bez teorii o wcieleniach czy przeznaczeniu. Jezeli zaczelabym sie wglebiac w to czy z ta osoba kiedys cos mnie laczylo, to moglyby wyjsc rzeczy, o ktorych nie chcialabym wiedziec. Jezeli przecietny czlowiek uwaza, ze jego zycie jest trudne (no bo latwe chyba nie jest, prawda?), to dlaczego poprzednie wcielenia mialyby byc latwiejsze? Po co wiedziec, ze kiedys bylam mezobojczynia i teraz spotkalam sie z ta sama dusza, zeby dac jej szczescie, ktore kiedys odebralam? Albo ze cierpialam cale poprzednie zycie, bo ja bylam praczka, a on ksieciem i ozenil sie z ksiezniczka, a ja pralam ich przescieradla przez cale zycie polykajac lzy w samotnosci? Po co to wszystko?
A - niestety - wiele osob zajmujacych sie ezoteryka lubi naduzywac swoich interpretacji i zakochany klient wychodzi od nich zdolowany.

Dlatego ja na kartach, czy przy horoskopie omijam ten temat. Pomijac fakt ze nie umiem tego odnalezc, to nie szukam. Mysle, ze skoro jakas sila wyzsza tak to skonstruowala, to znaczy ze jest to dla nas dobre.

Osobiscie uwazam, ze najwazniejsze jest Teraz, chociaz Teraz jest punktem na linii tworzonej Wczoraj i Jutro. I nie da sie tego oddzielic. Chodzi o to, zeby Wczoraj nie szkodzilo.

Dodam jeszcze na koniec, ze trudno odroznic pamiec wcielen od... wyobrazni:)
Ja bardziej stawiam na wyobraznie. Rozni madrzy mowili mi, co robilam w poprzednich wcieleniach, ale jakos trudno mi sie z tym zidentyfikowac. Zatem w mojej wyobrazni stworzylam sobie moje poprzednie wcielenie:) Wyobrazilam sobie, ze bylam kowalem, artysta, ktory z radoscia kul przepiekne rzeczy. Daje mi to radosc, inspiracje i mimo ze pochodzi tylko z mojej wyobrazni jest mi z tym dobrze.

pozdrawiam
Anka
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

W hunie mamy jeszcze szerszą teorię odnośnie reinkarnacyjnych..mianowicie wszystkie wcielenia są nasze..ale najpierw przypominamy sobie to, co najsilniej rezonuje z obecnymi wzorami..dlatego też nie ma znaczenia, czy one są realne czy tylko są metaforą pomagającą w zrobieniu czegoś. Jak z dowolnym snem czy wizją, to my dysponujemy mocą interpretacji i decydowania czy coś ma wpływ na nas czy nie. Wczoraj lub Jutro mają taki wpływ, jaki wybierzemy, bo wczoraj istnieje głównie we wspomnieniach przywoływanych Teraz, a jutro w oczekiwaniach wywoływanych Teraz:)
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

O, ja to widzę nieco inaczej, choć gadzam się z ostatecznymi konkluzjami moich miłych przedmówców - najważniejsze jest tu i teraz:)

Może dlatego, że sama pamietam sporo swoich przeszłych wcieleń i jest to dla mnie skarb, jak skarbem są wspomnienia z dzieciństwa. Czy chcielibyście je utracić, nawet jeśli część z nich była niemiła? Ja nie:)

No dobrze, ale wracajac do tematu - czyli karmicznych zwiążków. Jestem zdania, ze wszystkie zwiazki są karmiczne, ale niektóre bardziej:) Wyobrażmy sobie, ze wszystkie nasze zwiazki z otoczeniem = karma. Karma w sanskrycie oznacza właśnie działanie, interakcję.

Teraz wyobrażcie sobie, ze karma to ciasto z rodzynkami (To moje ulubione porównanie). Wszystko, co na s spotyka, to karmiczne ciasto, ale rodzynki sie wyróżniają z tła. Jak człowiek spotyka taką swoją karmiczną rodzynkę, to się oczywiście bardzo cieszy, jak dzieci, które trafią na rodzynkę w cieście :)))
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

W kontekście ciasta to ja karmę i związki z ludźmi rozumiem jako..mąkę, cukier, jaja etc i sposób wypieku..jako tendencje do schematów działania(na poziomie ciała, hmm..energii, umysłu), które i tak realizujesz teraz. Co więcej, każde "wspomienie" traktowałbym(a nawet traktuje:)) jak zwykły sen wymagający integracji, symbolicznie mówiący o tym co potrzebujesz wprowadzić do swojego życia i co sie w nim przejawia. W tym kontekście (jako snów) przywiązywanie się do konkretnych wspomnień(z dzieciństwa, czy karmicznych) generuje niepotrzebne zamieszanie tj. do pewnego stopnia trzyma cie w siatce określonych wzorów i rozprasza twoją energię. Zwłaszcza jeśli to "karmiczne",bo to z reguły opis postaci obdarzony pełną narracją..czyli tworzymy wewnętrzną postać..pewną postawę i to w dodatku trzymamy ją poza świadomością, bo "w innym wcieleniu".

Pozdrawiam,
Piotr
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Józefina J.:
najważniejsze jest tu i teraz:)

No wlasnie i teraz pytanie: co nieprzygotowany czlowiek zrobi z ta wiadomoscia? Wiem, ze wygladam w tej dyskusji, jak malpa, ktora widzi ze jej kuzyni juz zeszli z drzewa i chodza na 2 nogach, a ja kurczowo trzymam sie drzewa:)
Mysle, ze o karmie i poprzednich wcieleniach powinno sie mowic w sposob odarty z emocji. Po prostu bylo, minelo i jedyne co mozemy z tym zrobic to od tej wiedzy mądrzec. Niestety, wielu ezoterykow nie podchodzi do tego tak i wynajduje jakies sensacyjne watki aby klienta zadziwic. To szkodzi klientowi. Przybiegaly do mnie na karmiczne horoskopy osoby, ktore nie poradzily sobie z wiedza nabyta u innych astrologow. Ja oczywiscie im tych horoskopow nie robilam, bo nie umiem, ale tlumaczylam, ze nie ma w tym nic zlego. Ze fakt iz ktos zmarl w poprzednim zyciu w nedzy nie oznacza powtorzenia fatum.

Dlatego w sprawach karmicznych apeluje o ostroznosc.
Co my robimy z naszymi wspomnieniami - nasza sprawa. Ale co zrobimy z mysleniem klientow to juz nasza odpowiedzialnosc.

No dobrze, ale wracajac do tematu - czyli karmicznych zwiążków. Jestem zdania, ze wszystkie zwiazki są karmiczne, ale niektóre bardziej:) Wyobrażmy sobie, ze wszystkie nasze zwiazki z otoczeniem = karma. Karma w sanskrycie oznacza właśnie działanie, interakcję.

A jak ocenic, ze ktores sa bardziej? ;)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

W sprawach klientów dopóki nie jesteśmy pewni, że oni myślą tymi kategoriami to wogole sformułowania, "karma" i "wcielenie","reinkarnacja" to słowa klucze, a raczej wytrychy pompujące ważność i mające ustawić klienta w pozycji podporządkowanej wzgledem czegoś wiekszego(najczesciej osoby, ktora ich używa:))..można to wykorzystać i owszem. Bezemocjonalny sposób mówienia to wręcz jeszcze gorzej, komunikat "o zobacz, to dla mnie naturalne, że ja o takich rzeczach wiem, a ty maluczki, to co?". To z reguły wspiera ten stosunek, ktory klienci i tak maja do siebie, a ktory generuje te problemy, ktore sprawily, ze stali sie klientami:)) Sensacyjne wątki w sumie robią mniej "szkód", a raczej otwierają możliwość zmian(dysonans poznawczy, czy zasianie nowego snu) zwłaszcza jeśli to wkręty pozytywne. Tylko znowóż te ostatnie rzadziej sie zdarzają..bo puszczenie śmiecia emocjonalnego..zwieksza sugestywność i wbrew pozorom sprawia, że klient czesciej wraca, brrr

Pozdrawiam,
Piotr

konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Piotr J.:
niepotrzebne zamieszanie tj. do pewnego stopnia trzyma cie w siatce określonych wzorów i rozprasza twoją energię. Zwłaszcza jeśli to "karmiczne",bo to z reguły opis postaci obdarzony pełną narracją..czyli tworzymy wewnętrzną postać..pewną postawę i to w dodatku trzymamy ją poza świadomością, bo "w innym wcieleniu".
No to badac te wcielenia, czy nie badac?
;-)
---
ALOHA,czes;-)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

A zależy co chcesz :) Chcesz coś wzmocnić lub zmienić w sobie, a wciąż masz silny nawyk opierania sie na przeszłości(Domena podświadomości, więc jeśli chcesz szybko wywołać duże zmiany)-to alternatywne rzeczywistości lub poprzednie wcielenia to całkiem sensowne rozwiązanie. Tylko niekoniecznie trzeba to tak nazywać, albo wogóle się zastanawiać czy to było czy nie, czy to fantazja czy inny świat;) Grunt to całościowe przeżycie "innej tożsamości" z wewnętrzną narracją, innymi zachowaniami etc..
Chociaż jeśli jesteś historykiem? to może być całkiem ciekawe rozwiązanko na uzupełnianie białych plam..ale jesli nie masz ram lub silnych wewnetrznych wzorów by oprzeć na nich koncentracje, to raczej wyjdzie kicha z traktowania tego jako źródła informacji.

konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Anna Maria W.:
Piotr J.:
Ps. a na marginesie: nie ma żadnego powodu by cały czas nie chodzić zakochanym w drugiej osobie czy poprostu całym świecie :)

No wlasnie - ja moge byc zakochana bez zadnej ideologii, bez teorii o wcieleniach czy przeznaczeniu. Jezeli zaczelabym sie wglebiac w to czy z ta osoba kiedys cos mnie laczylo, to moglyby wyjsc rzeczy, o ktorych nie chcialabym wiedziec. Jezeli przecietny czlowiek uwaza, ze jego zycie jest trudne (no bo latwe chyba nie jest, prawda?), to dlaczego poprzednie wcielenia mialyby byc latwiejsze? Po co wiedziec, ze kiedys bylam mezobojczynia i teraz spotkalam sie z ta sama dusza, zeby dac jej szczescie, ktore kiedys odebralam? Albo ze cierpialam cale poprzednie zycie, bo ja bylam praczka, a on ksieciem i ozenil sie z ksiezniczka, a ja pralam ich przescieradla przez cale zycie polykajac lzy w samotnosci? Po co to wszystko?

no coz, bywa ze swiadomosc pewnych zdarzen z przeszlosci pomaga :))))tak jak nie mozna generalizowac, ze dla wszystkich nie wlasciwa jest wiedza o przeszlosci, tak nie mozna generalizowac ze dla wszystkich jest ona właściwa :)))
i moze sie to wydawac trudne do pojecia ale bywa ze wiedza o tym ze sie bylo praczką połykającą łzy w samotności, może wiele zmienić z naszym życiu i to na dobre a raczej na lepsze. Wszystko zależy od tego czy dana informacja jest nam w tym momencie potrzebna akurat do tego :)))

A - niestety - wiele osob zajmujacych sie ezoteryka lubi naduzywac swoich interpretacji i zakochany klient wychodzi od nich zdolowany.
niemniej nie twierdze ze mowienie komus na sile czegos jest wlasciwe. Warto umieć odczuć co i komu można powiedzieć, co spowoduje 'wzrost' danej osoby a co nie.

Osobiscie uwazam, ze najwazniejsze jest Teraz, chociaz Teraz jest
punktem na linii tworzonej Wczoraj i Jutro. I nie da sie tego oddzielic.

chodzi o to ze najwazniejsze jest zawsze tylko tu i teraz :D

Dodam jeszcze na koniec, ze trudno odroznic pamiec wcielen od... wyobrazni:)
Ja bardziej stawiam na wyobraznie. Rozni madrzy mowili mi, co robilam w poprzednich wcieleniach, ale jakos trudno mi sie z tym zidentyfikowac.

czesto swiadomosc tego ze np bylo sie tyloma roznymi osobami, budzi wiecej wyrozumialosci i akceptacji dla innych, jesli nie akceptuje sie tego ze bylo sie tym i tamtym to prawdopodobnie pokazuje nam ze nie akceptujemy i innych.

oczywiście najważniejsze zeby nie pchac sie tam gdzie i na to na co nie czujemy sie gotowi i czego potrzeby nie czujemy, bo wtedy raczej wyjdzie nam to tylko na gorsze :)))
wiec jesli ktos nie czuje potrzeby i ochoty zglebiania poprzednich wcielen to nie ma sensu tego robic.Ewa Małgorzata Siembida edytował(a) ten post dnia 10.07.07 o godzinie 23:15

konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Piotr J.:
A zależy co chcesz :) Chcesz coś wzmocnić lub zmienić w sobie, a wciąż masz silny nawyk opierania sie na przeszłości(Domena podświadomości, więc jeśli chcesz szybko wywołać duże zmiany)-to alternatywne rzeczywistości lub poprzednie wcielenia to całkiem sensowne rozwiązanie. Tylko niekoniecznie trzeba to tak nazywać, albo wogóle się zastanawiać czy to było czy nie, czy to fantazja czy inny świat;) Grunt to całościowe przeżycie "innej tożsamości" z wewnętrzną narracją, innymi zachowaniami etc..
Czyli poprzednie wcielenia nie musza byc poprzednimi wcieleniami. Moze to byc jakas gra umyslu, ktora mozna sobie wykorzystywac w celach poznawczych, poprawczych, w celu zmiany siebie etc.
Nieustanne grzebanie w 'poprzednich wcieleniach', analizowanie tamtych sytuacji, odreagowywanie ich, szukanie tam przyczyn stanow terazniejszych nie ma wiekszego sensu, gdy nie zamierzasz opierac sie na przeszlosci. Od tego juz krok do calkowitego odrzucenia wplywu przeszlosci na terazniejszosc...;-)
Nie do konca czuje zdanie: Grunt to całościowe przeżycie "innej tożsamości"... Do czego potrzebne 'przezycie'?
Chociaż jeśli jesteś historykiem? to może być całkiem ciekawe rozwiązanko na uzupełnianie białych plam..
Przy zalozeniu, ze pojawiajace sie wspomnienia przeszlych zyc maja zwiazek z realnymi przezyciami, zdarzeniami.
Da sie tu wprowadzic jakas systematyke, pewnosc, weryfikowalnosc?
---
ALOHA,czes;-)
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Czeslaw M.:
Czyli poprzednie wcielenia nie musza byc poprzednimi wcieleniami. Moze to byc jakas gra umyslu, ktora mozna sobie wykorzystywac w celach poznawczych, poprawczych, w celu zmiany siebie etc.
Tak, a po szamańsku: istnieje zbyt wiele snów do których można się dostroić, by twierdzić że znalazło się ten konkretny X, ale to co się liczy to informacje/interpretacje jakie z tego wyciągniemy oraz co z tym zrobimy i jakie będą tego rezultaty.
Nieustanne grzebanie w 'poprzednich wcieleniach', analizowanie
tamtych sytuacji, odreagowywanie ich, szukanie tam przyczyn stanow terazniejszych nie ma wiekszego sensu, gdy nie zamierzasz opierac sie na przeszlosci. Od tego juz krok do calkowitego odrzucenia wplywu przeszlosci na terazniejszosc...;-)
Uhm, dziwnym trafem najskuteczniejsza jest praca z wzorcami, które mamy w sobie Teraz, pewnie związane jest to z tym gdzie i kiedy żyjemy:)
Nie do konca czuje zdanie: Grunt to całościowe przeżycie "innej
tożsamości"... Do czego potrzebne 'przezycie'?
Zmiana wzorca, zmiana postawy patrz: grokking/jednoczenie się.
To "przeżycie" jest potrzebne by nasza podświadomość nauczyła się czegoś, żebyśmy inaczej zaczeli funkcjonowac - bo to już jest coś co poszeża nasze możliwości działania w na zewnątrz(w Uzgodnionej Rzeczywistości:))
Chociaż jeśli jesteś historykiem? to może być całkiem ciekawe rozwiązanko na uzupełnianie białych plam..
Przy zalozeniu, ze pojawiajace sie wspomnienia przeszlych zyc maja zwiazek z realnymi przezyciami, zdarzeniami.
Da sie tu wprowadzic jakas systematyke, pewnosc, weryfikowalnosc?
To taki sam rodzaj wspomnień jak każdy inny i działa równie odtwórczo i skojarzeniowo. Jeśli chcesz "konkretów" to systematykę wprowadzasz sprawdzając ze źródłami - ubogi sposób, czasochłonny ale chyba nie ma lepszego(pomijam, że i tak prawdziwość informacji nie świadczy o reinkarnacji) Jeśli chcesz poczytać o dość "wiarygodnym" systemie docierania do informacji z gdzie indziej to patrz: tybetańska tradycja term - ukrytych nauk.
Mniej konkretny sposób, szamański - to odczytywanie znaków i interpretowanie wpływu danej wizji/snu na nasze życie. Tam gdzie będzie więcej odległych od tego jak żyjesz aktualnie wzorców - tam pojawi się "subiektywnie" więcej niezwykłych, ala "sennych" przypadków, znaków, symbolicznych zdarzeń.

Pozdrawiam,
Piotr

Grzegorz Halkiew

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Grzegorz, a kto określa co jest niższą a co wyższą hierarchią?
Chodzi tylko o świadomość z czym pracujesz: wspomnieniami przywoływanymi teraz i planami na przyszłość również tworzonymi teraz, oraz wzmacnianie świadomości sensorycznej(wrażliwości zmysłów) by szybciej , elastyczniej, przytomniej reagować na to co się Teraz dzieje.
Każda rzecz ma swoją przyczynę, ale ..nie ma czegoś takiego jak poznanie przyczyn..przyczyną może być, że świat zaistniał. Za to możesz mieć opinie na temat tych przyczyn, mniej lub bardziej precyzyjną i pomocną. I opinię na temat przyszłości, również mniej lub bardziej pomocną w tym co chcesz osiągnąć.
A na marginesie to przekonanie "poznanie przyczyn poszeża horyzonty i pozwala wnioskować co do przyszłości" jest jednym z bazowych wybijających ludzi z teraz, zwłaszcza w rejonie w którym sytuacja w teraz jest niepewna lub nieprzyjemna, patrz na czym to bazuje:
a)teraz mam wązkie horyzonty (chce je poszeżyć->motywacja by poruszać się tam gdzie sa te horyzonty)
b)przyczyny są ważniejsze niż to co się dzieje(to co się dzieje jest nieprzyjemne -> mamy zbitek motywacji od - do, od nieprzyjemnego teraz do "poszeżającej" horyzont przeszłości)
c)trzeba wnioskować o przyszłości(vide: nie jestem pewien czy sobie poradzę. A dodaj do tego część drugą: Jakie obrazy w umyśle ma osoba, która mentalnie cofneła się do przeszłości i patrzy w "subiektywną przyszłość", którą jest niepewnie/nieprzyjemne Teraz?)
Przekonanie niby politycznie poprawne, a popatrz co się za tym kryje: Stwierdzenie pozornie neutralne kiedy jest wokół ok, ale co to robi z ludźmi w sytuacjach stresowych?

Pozdrawiam,
Piotr

konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Grzegorz H.:
Czeslaw M.:
Nieustanne grzebanie w 'poprzednich wcieleniach', analizowanie tamtych sytuacji, odreagowywanie ich, szukanie tam przyczyn stanow terazniejszych nie ma wiekszego sensu, gdy nie zamierzasz opierac sie na przeszlosci. Od tego juz krok do calkowitego odrzucenia wplywu przeszlosci na terazniejszosc...;-)
Pomijajac 'poprzednie wcielenia' bo to sprawa swiatopogladu i wiedzy,
To sprawa interpretacji. Moze troche swiatopogladu, ale z pewnoscia nie wiedzy.
nie ma terazniejszosci bez przeszlosci. Kazda rzecz ma swoja przyczyne. Poznanie przyczyn poszerza horyzonty, pozwala wnioskowac co do przyszlosci.
Terazniejszosc jest bez wzgledu na nasza opinie o przeszlosci. Pytanie pomocnicze: gdzie istnieje przeszlosc?
Jakosc terazniejszosci moze zalezec od naszych opinii o przeszlosci, ale czy do tego potrzebne nieustanne grzebanie sie we wlasnych wyobrazeniach o przeszlosci?
Jak zmieni sie terazniejszosc, gdy calkowicie odrzucimy przeszlosc? Nic sie nie da zrobic ze soba w terazniejszosci?
Życie tylko w tu i teraz charakterystyczne sa dla hierarchii nizszych niz czlowiek.
Byc moze dotyczy to wirusow lub pantofelka albo kamieni czy mchu. Nie mam obserwacji w tej mierze.
Z cala pewnoscia moje koty maja swoja opinie na temat przeszlosci, co rzutuje na ich zachowanie w terazniejszosci. Dokladnie jak u czlowieka.

Gwoli wyjasnienia. Posluzylem sie skrajnymi przykladami. Z jednej strony stawiajac permanentne roztrzasanie 'poprzednich wcielen', szukanie w 'przeszlosci' przyczyn wszelkich zdarzen terazniejszych. Z drugiej strony odrzucenie przeszlosci. Czlowiek wybiera sobie pozycje gdzies pomiedzy. ja - blizej tego drugiego.
Stale kierowanie uwagi na przeszlosc, uzaleznianie terazniejszosci od przeszlosci uwazam za niepotrzebne, nierzadko szkodliwe.
W sumie podkreslilem swoj wywod takim znaczkiem: ';-)' i to jest glowny akcent w tym i tamtym akapicie.
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: dlazcego On...czyżby karma albo spotkanie dusz?.......

Piotr J.:
Chociaż jeśli jesteś historykiem? to może być
całkiem ciekawe rozwiązanko na uzupełnianie białych plam..
Przy zalozeniu, ze pojawiajace sie wspomnienia przeszlych zyc maja zwiazek z realnymi przezyciami, zdarzeniami.
Da sie tu wprowadzic jakas systematyke, pewnosc,
weryfikowalnosc?
To taki sam rodzaj wspomnień jak każdy inny i działa równie odtwórczo i skojarzeniowo. Jeśli chcesz "konkretów" to systematykę wprowadzasz sprawdzając ze źródłami - ubogi sposób, czasochłonny ale chyba nie ma lepszego(pomijam, że i tak prawdziwość informacji nie świadczy o reinkarnacji) Jeśli chcesz poczytać o dość "wiarygodnym" systemie docierania do informacji z gdzie indziej to patrz: tybetańska tradycja term - ukrytych nauk.
Czyli co? Historykow, archeologow do Tybetu? Niech tam sie ucza, jak rozpoznawac, weryfikowac przeszlosc? ;-)
A gdzie sa zrodla do sprawdzania?
---
ALOHA,czes;-)

Grzegorz Halkiew

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

Spotkanie naszej grupy - 19...




Wyślij zaproszenie do