Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

Nie mam Pierścieni Salomona, a jednak jeśli chodzi o szerokopojętą energetykę- uważam, iż coś nie coś potrafię. Umiałem jak każdy- od dziecka, ale nie utraciłem tego do końca, więc łatwiej mi było zacząć. To była nie tyle nauka, co odkrywanie siebie.
Ważną rzeczą tutaj jest pokora. Tak, właśnie ona. Jeśli robisz coś w imię pomocy komuś, a nie szpanu, czy czegokolwiek podobnego- masz o wiele większe szanse na powodzenie. Dodatkowo musisz mieć pewność tego, że to robisz. Pomocne myślę, że są podstawowe ćwiczenia na poczucie energii w sobie i na sterowanie nią. Kiedy się to poczuje, jest się już gotowym na naukę czytania i naprawiania tego, co się zidentyfikowało (dokładniej lub mniej pracyzyjnie) jako uszkodzone.
Jeśli kogoś kręcą egzorcyzmy, to na wstępie- nie bierzcie się za to. Kręcą bo są widowiskowe, bo dają Ci świadomość pokonania jakiejśzłej istoty... szpan i wzrost ego. Prawda jest taka, że przy egzorcyzmach my jesteśmy tylko kanałem przerzutowym dla energii jaką jest Bóg, my prosimy pokornie o Jego pomoc, wtedy mamy pewność powodzenia, własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa ducha opętującego. Tak, jego też! Faktem bowiem jest, iż o ile opętany ma problem, o tyle opętujący musi być w fatalnej sytuacji, skoro robi takie rzeczy i potrzebuje pomocy chyba nawet bardziej, niż opętany.
Pamiętajcie, jeśli chcecie znaleźć u siebie jakieś zdolności "magiczne", to jesteście potencjalnie zakompleksionymi szpanerami. Jeśli chcecie pomagać, jeśli jesteście się gotowi temu poświęcić... to macie większą szansę na sukces. Szansa zmniejsza się, gdy jesteś niepewny siebie, a działanie ma być pokazówką. Rozwój duchowy niesie za sobą rozwój energetyczny, niestety nie zawsze w drugą stronę... dlatego czasem lepiej nie wiedzieć czemu jakiśbaran przymyka oczy witając sięz kobietami :/
Bycie energetycznym to nie tylko plusy, jest też dużo minusów. Kiedy pierwszy raz otrzymasz telefon od przyjaciółki "co się dzieje, bo płaczę i nie wiem dlaczego"- zrozumiesz, jak można niechcący zacząć promieniować.
Uważajcie na siebie, a jeśli chcecie się w coś takiego bawić, to porponuję naukę widzenia aury i medytację. Nie, nie potrzeba do tego kwiatu lotosu, wystarczy za przeproszeniem siedzieć na dupie i się wyciszyć- potem już jakoś leci. Potem można próbować z telekinezą wiatraczka papierowego na szpilce. Dla własnego dobra nie bawcie się w to nie znajdując spokoju wewnętrznego, taka sytuacja jest niebezpieczna dla Was i innych, a przecież naszym celem jest pomoc innym i sobie.
//Poświęcenie też jest pomocą. I to dla obu stron.

Artur N.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

A ja wychodzę z założenia, iż zawsze jest zagubiony. Niewinny z zasady nie jest, bowiem czyni zło, ale jest zagubiony. Można takiemu duchowi pokazać inną drogę, można spróbować przedstawić alternatywne sposoby komunikacji ze światem... przekonać, że czynienie zła nie jest takie fajne i warto być dobrym.
Ja wychodzę z założenia, iż religii jest wiele, ale Bóg jeden. Wszystkie mają trochę racji, dlatego też odnoszę się z powodzeniem do różnych nurtów... nie jestem jednak religijnym eklektykiem w pełnym tego słowa znaczeniu, po prostu są osoby, które są po tamtej stronie i mogą pomóc.

Arturze- wrócić można na wiele sposobów.
1. Po pewnym czasie wrócisz, bo "sięzmęczysz" i nie będziesz miał wyboru, powrót będzie samoistny.
2. Ruszasz fizycznym palcem (lub w ogóle o nim pomyślisz... w praktyce ;) ).
3. "Kładziesz" się w fizycznym ciele.

Ostatnia metoda jest najlepsza. Pamiętaj jednak o tym, by sięnie spieszyć ze wstaniem, bo będziesz troszkęoszołomiony. Poleż troszkę, poczuj ciało fizyczne ;)
A jak już będziesz w astralu, lub OOBE- uważaj na "patrzenie za siebie". Widzisz wszystko dookoła siebie, więc kiedy chcesz spojrzeć za siebie, to możesz niechcący wykonać tak, jakby lustrzane odbicie, a wtedy kreujesz niezły bałagan w pokoju... i nie tylko, jak sięgdzieś dalej zapuścisz :)
I jeszcze jedna kwestia. Nie zdziw się, jeśli hipnagogi będą przybierały postać "Artur, chodź na chwilę!", gwizdu czajnika, telefonu... to ściema, utrudnienie (ochrona w zasadzie), byś nie wyszedł do OOBE. Tak działa podświadomość i potrafi być wredna, bo zna Cię całkiem nieźle :P
Miałeś już wibracje? Tak, jakbyś był w pierścieniu który potrząsa całym Twoim ciałem. Nie bój się, Twoje fizyczne ciało spoczywa spokojnie na łóżku i się nie ruszasz. Nie wzmacniaj wibracji, lecz opadaj, wchodź w coraz głębszy relaks- wibracje się zaczną wzmacniać, a potem ucichną. Wtedy ja już mogę wstać "niematerialnie". Jeśli będziesz miał pecha i się "przykleisz", lub napotkasz ścianę, to albo wyciągnij ręce i chwyć siędachu domu przenikając przez sufit/podłogi piętro wyżej i siępodciągaj... albo (w przypadku ściany, jakby z galarety) napieraj na nią z całej siły. Dobrze jest jeszcze pobudzić układ nerwowy.
Próbowałeś 4+1? Tak najłatwiej ;)

Uwaga końcowa. Jeśli wyjdziesz już z ciała i będziesz oddychał mimo wszystko, to jeśli nie masz pewności, że nikt nie dotknie Twojego ciała fizycznego... wracaj. Wątpię byś wyszedł ciałem astralnym, to troszeczkę inna robota, ale bywa i tak, więc ostrzegam. A w OOBE nie masz się czego bać. Jeśli się nie boisz, to nic Cię nie będzie nawet próbowało przerazić... a w przeciwnym razie może się coś pojawić. Taką istotę dobrze jest obdarzyć miłością, być może jej to pomoże, a bez wątpienia nie zaszkodzi nikomu :)

Co do bycia osobą 'dotkniętą' przez obie siły... miałeś okazję rozmawiać z kimś obeznanym w tej tematyce? Wcale bym się nie zdziwił, gdybyś miał jakąś nieprzyjemną larwę astralną. W razie problemów zdrowotnych, które przebiegają w sposób gwałtowny (jeśli nie wiesz co mam na myśli, to znaczy, że takowych nie masz) taka larwa zdaje się puchnąć, rosnąć, a potem powoli znów "chudnie". W takiej sytuacji człowiek ma podobnież różne pomysły na rysunki. Tak, mam znajomego, który bardzo podobnie maluje i stąd łapię odniesienie. To jednak dość dziwna historia, bowiem chociaż jego kobieta też się na tym zna, to nic nie robi z tą larwą... nie rozumiem tego kompletnie i chyba nie chcę rozumieć. On sam w takie rzeczy nie wierzy, więc się na cokolwiek z mojej strony nie zgodzi, a niektóre "zabiegi" wymagają zgody. Albo inaczej- niektórych rzeczy nie zrobię, póki nie dostanę zgody. Po pierwsze zgoda to informacja, iż pomoże mi, więc i moje działanie będzie skuteczne na długo, a może i zawsze, a po drugie przekracza się pewne bariery, jak intymność mentalna (jak to nazywam), czyli nazwijmy to brzydko "czytanie w myślach". Jeśli ktoś się nie zgadza na sytuację, w której mógłbym wychwycić wspomnienia, uczucia i wizualizację myśli, to nie będę ryzykował, że coś takiego by sięstało.

Znowu napisałem referat, no coś strasznego :P Już nie ględzę więcej, nie bój się wolności, bowiem w niej poznasz prawdziwego siebie i powodzenia w wychodzeniu!

Temat: Pierścień Salomona

Artur N.:
Jeżeli połączenie " złoto-srebrnej nici" nie jest zerwane, a tak się dzieje przy całkowitym opuszczeniu ciała przy "śmierci" wrócisz zawsze do ciała.. Jednak jestem zwolennikiem nie eksperymentowania ot tak sobie. Spotkałam w swym życiu wiele osób, które to robiły regularnie- uciekając od wyzwań i problemów życiowych, odcinając sobie i mocno zaburzając czakram podstawy.
Dużo jest bytów astralnych i dusz potrzebujących pomocy w powrocie do Źródła, ale nie wszystko " złoto" co się świeci.
Już słyszałem ten szum i ciągnięcie w dół,lecz powstrzymał mnie strach jak wrócę,jeżeli już wyjdę ;D.

Temat: Pierścień Salomona

Hilary Jendrasiak:
Znowu napisałem referat, no coś strasznego :P Już nie ględzę więcej, nie bój się wolności, bowiem w niej poznasz prawdziwego siebie i powodzenia w wychodzeniu!
Wolność jest też w nas, gdy sami zobaczymy czym jesteśmy zniewoleni.Kiedy dźwiga się w polu astralnym " śmieci" z przeszłości i jak to określasz "przyklejenie larwy" to najpierw warto, te larwy odczepić.
Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

Przy wyjściu do "astrala", a nie OOBE można jednak przerwać tę nić. W OOBE tak się nie dzieje, jednak bawiąc się w bieganie ciałem astralnym już można coś takiego sobie zrobić, dlatego jeśli będąc poza ciałem dalej oddychacie, to lepiej wracajcie. Szczególnie, jeśli ktoś może dotknąć Waszego fizycznego ciała, bo w odróżnieniu od OOBE- to może się skończyć zerwaniem.
Dlatego z resztą szamani mieli strażników przed chałupą, którzy nie wpuścili nikogo, póki sam szaman nie pozwolił.

"Wolność to jest po prostu brak krat żelaznych.
Te kraty niewidzialne, które są w nas, są tam zawsze!"
Cytując fragment piosenki Starego Dobrego Małżeństwa.
Tutaj popadamy w pewien paradoks. Dla mnie wolność (pełna) to brak moralności, sumienia i ograniczeń fizycznych(nazwijmy to). Wolność jest bowiem brakiem więzów, skrępowania... jeśli kogoś kochasz, to już nie jesteś kimś wolnym, bowiem zakreślone są pewne ramy- chcesz dla tej osoby dobrze, nie zrobisz jej niczego złego.
Wychodząc z tego założenia, które do mnie przemawia trafiamy wreszcie na paradoks Boga. Bóg nie jest wolny, bowiem jest nieskończenie dobry :)
Tutaj jednak możemy wykonać skok w bok- czy będąc złym nie jesteśmy zniewoleni przez nieświadomość! I czy nie lepiej być dobrym i nie chcieć czegoś robić, ale mieć świadomość tego i mieć możliwość, niźli być złym i nie mieć świadomości sensu bycia dobrym.
To takie moje rozważanie, troszkę pokręcone, ale jasno przedstawiam myśli podczas rozmowy w cztery oczy i liryką :)

Wolność jest w nas, a zniewala nas nieświadomość. Jeśli wiemy "w co się gra", to dokonujemy świadomych wyborów. Wyboru nie mamy, gdy nie znamy innej drogi- wolność jest świadomością tej drogi i praktyczną możliwością udania się nią.

Odczepienie tej larwy to już dłuższy, osobny temat... myślę, że bardziej na PW (a podsumowanie dla oczu wszystkich mogłoby pójść pro publica).
Dalej z resztą trudno powiedzieć, czy moje podejrzenie jest słuszne, nie "zgłębiałem" zdjęcia.
Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

Jeszcze jedno słowo komentarza- takie były, są i będą, a posiadanie takiej... to się zdarza ;)

konto usunięte

Temat: Pierścień Salomona

Przy wyjściu do "astrala", a nie OOBE można jednak przerwać tę nić. W OOBE tak się nie dzieje, jednak bawiąc się w bieganie ciałem astralnym już można coś takiego sobie zrobić, dlatego jeśli będąc poza ciałem dalej oddychacie, to lepiej wracajcie. Szczególnie, jeśli ktoś może dotknąć Waszego fizycznego ciała, bo w odróżnieniu od OOBE- to może się skończyć zerwaniem.
Dlatego z resztą szamani mieli strażników przed chałupą, którzy nie wpuścili nikogo, póki sam szaman nie pozwolił.

Dlatego praktykujący np. yogę mistyczną mają towarzyszy którzy intonują specjalne mantry aby w trakcie opuszczania ciałą fizycznego i podróży nie pojawiły się niespodzianki.

A mogą się pojawić - mnóstwo istot bez ciała fizycznego chętnie zajmie Twoje ciało. Mają niespełnione pragnienia zmysłowe i wykorzystają nadarzającą się okazję i kuniec zabawy.
"Wolność to jest po prostu brak krat żelaznych.
Te kraty niewidzialne, które są w nas, są tam zawsze!"
Cytując fragment piosenki Starego Dobrego Małżeństwa.
Tutaj popadamy w pewien paradoks. Dla mnie wolność (pełna) to brak moralności, sumienia i ograniczeń fizycznych(nazwijmy to). Wolność jest bowiem brakiem więzów, skrępowania... jeśli kogoś kochasz, to już nie jesteś kimś wolnym, bowiem zakreślone są pewne ramy- chcesz dla tej osoby dobrze, nie zrobisz jej niczego złego.

Ta Twoja wypowiedź jest symptomem zniewolenia. Dlaczego?

Ponieważ używasz materialnego umysłu, narzędzia przeznaczonego do poruszania się w świecie zjawiskowym, świecie materialnym, do wysuwania wniosków o świecie transcendencji.

Miłość, Bóg, prawdziwa wolność to domena świata transcendencji.

Nie zrozumiesz tego poprzez materialne wnioskowanie i konkluzje, bo są one ponad te kategorie.

Tak więc Twoja wypowiedź jest manifestacją związania materialnym umysłem.

"Metal umysłu". To stwierdzenie bije mi się w głowie jak usłyszałem je od Krysi Smoczyńskiej.

Wychodząc z tego założenia, które do mnie przemawia trafiamy wreszcie na paradoks Boga. Bóg nie jest wolny, bowiem jest nieskończenie dobry :)

Trzeba Go zapytać o to. Z tego co Sam mówi, to wynika z tego iż jest niczym nieskrępowany, w kontekście materialnych ograniczeń a Jego energii nie ma końca i ma ich coraz więcej o ile mówienie "coraz więcej ma sens".

Prawdziwe pytanie brzmi czy Bóg jest przez coś kontrolowany. I na to pytanie jest także odpowiedź ale aby ją podać istotne jest audytorium, czy tę perłę warto przekazać.
Tutaj jednak możemy wykonać skok w bok- czy będąc złym nie jesteśmy zniewoleni przez nieświadomość! I czy nie lepiej być dobrym i nie chcieć czegoś robić, ale mieć świadomość tego i mieć możliwość, niźli być złym i nie mieć świadomości sensu bycia dobrym.

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - "kim jestem".
Czy materią, czy duchem? Czy całością? Co to jest osoba? Co to jest pole działania. Potem można dojść do kwestii dualizmu dobra i zła i transcendencji.

Ale najpierw należy odpowiedzieć na fundamentalne pytanie - kim jestem.
To takie moje rozważanie, troszkę pokręcone, ale jasno przedstawiam myśli podczas rozmowy w cztery oczy i liryką :)

Rozważanie poprzez materialny umysł.

Materialne wnioskowanie nie sięgnie w transcendencję, lecz może być pomocne.

Pierwsze pytanie brzmi: kim jestem. Duszą? Ciałem? Umysłem?

Wolność jest w nas, a zniewala nas nieświadomość.

To prawda. "Poznaj prawdę a prawda cię oswobodzi"
Jeśli wiemy "w co się gra", to dokonujemy świadomych wyborów. Wyboru nie mamy, gdy nie znamy innej drogi- wolność jest świadomością tej drogi i praktyczną możliwością udania się nią.

Dokładnie.

Odczepienie tej larwy to już dłuższy, osobny temat... myślę, że bardziej na PW (a podsumowanie dla oczu wszystkich mogłoby pójść pro publica).
Dalej z resztą trudno powiedzieć, czy moje podejrzenie jest słuszne, nie "zgłębiałem" zdjęcia.
Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

>A mogą się pojawić - mnóstwo istot bez ciała fizycznego chętnie zajmie Twoje ciało. Mają >niespełnione pragnienia zmysłowe i wykorzystają nadarzającą się okazję i kuniec zabawy.

Zająć nie zajmą, mogą co najwyżej się "podłączyć", "doczepić"... jak zwał tak zwał, ale nie zajmą ciała! A takie istoty, to też... ateiści, którzy w swym przywiązaniu do fizycznego świata nawet nie dostrzegają, że już są dalej. To był dla mnie argument ostateczny, iż nie zawsze opętujące duchy są "złe".

Nie wiem gdzie znajdujesz materialne ograniczenia w rozumowaniu, które byłyby mocniejsze, niż Twoje :) Wszyscy jesteśmy ograniczeni materią, w rozumowaniu również, bowiem wiemy tyle ile zobaczymy lub usłyszymy, a do świata niematerialnego nie mamy pełnego dostępu. I telekineza, telepatia, podróże astralne... to wszystko jest jedynie skrawkiem, dlatego tak, jesteśmy ograniczeni materią i jest to absolutnie normalne.

>Trzeba Go zapytać o to. Z tego co Sam mówi, to wynika z tego iż jest niczym nieskrępowany, w >kontekście materialnych ograniczeń a Jego energii nie ma końca i ma ich coraz więcej o ile >mówienie "coraz więcej ma sens".

Bóg jest niczym nieskrępowany, a Jego "możliwości" są nieskończone. Może wszystko. Rzecz w tym, iż z natury jest doskonale dobry... i tu pojawia się paradoks. Skoro jest nieskończenie dobry, to nie może czynić zła ("fizycznie"), lub też nie może z powodów moralnych. Tak, czy siak- nie może i nie ma tutaj znaczenia to, czy byłoby to sprzeczne z Jego naturą, czy co... tutaj widzę ten paradoks, których jest z resztą dużo- słynny kamień nie do podniesienia choćby.

>Żeby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - "kim jestem".
Czy materią, czy duchem? Czy całością? Co to jest osoba? Co to jest pole działania. Potem >można dojść do kwestii dualizmu dobra i zła i transcendencji.

Jestem istotą o pewnym rozwoju moralnym i intelektualnym, która aktualnie egzystuje w materialnym świecie.

>>Jeśli wiemy "w co się gra", to dokonujemy świadomych wyborów. Wyboru nie mamy, gdy nie >>znamy innej drogi- wolność jest świadomością tej drogi i praktyczną możliwością udania się nią.
Dokładnie.
W związku z powyższym trudno mi zrozumieć, czemu to samo nazywasz materialnym spojrzeniem, a potem komentujesz, iż "Dokładnie." :)

Pamiętaj, każdy z nas jest ograniczony tym co widział i usłyszał, bycie wyznawcą krysznaizmu lub hinduizmu nie da nam w tej mierze więcej, niż bycie taoistą, czy rodzimowiercą. Poglądy i wiedza są w nas, a słuchamy tak samo niezależnie od religii. Ona wskazuje nam drogę "mówienia", nie "słuchania" :)

Temat: Pierścień Salomona

Hilary Jendrasiak:
"Wolność to jest po prostu brak krat żelaznych.
Te kraty niewidzialne, które są w nas, są tam zawsze!"
i kto to mówi ? :):) mit, odtwórca tego co przyjąłeś od innych za Prawdę, czy własne wew.ograniczenia.
Dla mnie wolność (pełna) to brak moralności, sumienia i ograniczeń fizycznych(nazwijmy to). Wolność jest bowiem brakiem więzów, skrępowania... jeśli kogoś kochasz, to już nie jesteś kimś wolnym, bowiem zakreślone są pewne ramy- chcesz dla tej osoby dobrze, nie zrobisz jej niczego złego.
sorry, pierdoły. dualizm dobra/zła to ludzkie spostrzeganie, czyli nie miłość bezinteresowna, bezwarunkowa. same określanie ram a nawet " PRAGNIENIE" dla danej osoby dobrze wypływa z ego osobowości, a nie duchowości.
Wychodząc z tego założenia, które do mnie przemawia trafiamy wreszcie na paradoks Boga. Bóg nie jest wolny, bowiem jest nieskończenie dobry :)
już samo założenie jest ZAMKNIĘCIEM na POZNANIE SIEBIE- KIM JESTEŚ
Tutaj jednak możemy wykonać skok w bok- czy będąc złym nie jesteśmy zniewoleni przez nieświadomość! I czy nie lepiej być dobrym i nie chcieć czegoś robić, ale mieć świadomość tego i mieć możliwość, niźli być złym i nie mieć świadomości sensu bycia dobrym.
a może po prostu bez wartościowania-nazwać coś, że JEST jakie JEST. to tak jak NIEWINNE_CZYSTE DZIECKO, które nie nazywa czegoś dobrym lub złym- dopóki np. dorośli nie nazwą tego takim i go nie nauczą tego wg. swych norm, autorytetów itd. Ono ma bliższą Samoświadomość siebie, że jest istotą duchowa i doskonałą.
To takie moje rozważanie, troszkę pokręcone, ale jasno przedstawiam myśli podczas rozmowy w cztery oczy i liryką :)
a czym są nasze myśli jak nie wytworami UMYSŁU? a co jest pomiędzy nimi?
Wolność jest w nas, a zniewala nas nieświadomość. Jeśli wiemy "w co się gra", to dokonujemy świadomych wyborów. Wyboru nie mamy, gdy nie znamy innej drogi- wolność jest świadomością tej drogi i praktyczną możliwością udania się nią.
Jaka droga? odrzucenie, tego wszystkiego co jest odtwarzaniem stwarza możliwość bycia w chwili obecnej, a więc odrzucenie " ubranek" które tak się przykleiły do naszej skóry, że uważamy je za swoje. zarówno tych w które daliśmy się ubrać, lub ubraliśmy się sami.

Temat: Pierścień Salomona

Hilary Jendrasiak:
>>Jeśli wiemy "w co się gra", to dokonujemy świadomych wyborów. Wyboru nie mamy, gdy nie >>znamy innej drogi- wolność jest świadomością tej drogi i praktyczną możliwością udania się nią.
wolna wola wyboru pozwala nam iść własną drogą i własnej samokreacji.
Pamiętaj, każdy z nas jest ograniczony tym co widział i usłyszał, bycie wyznawcą krysznaizmu lub hinduizmu nie da nam w tej mierze więcej, niż bycie taoistą, czy rodzimowiercą. Poglądy i wiedza są w nas, a słuchamy tak samo niezależnie od religii. Ona wskazuje nam drogę "mówienia", nie "słuchania" :)
religie " każą" nam przyjąć coś na wiarę i dlatego religie nie mogą znieść DUCHOWOŚCI :) Żadna religia bowiem nie zniosłaby by tego, że duchowość mogłaby obalić sprawy głoszone przez religie, a więc uczy się nas dalej odtwarzania, a nie OTWARTOŚCI NA POZNANIE.

konto usunięte

Temat: Pierścień Salomona

Krystyna Smoczyńska:
religie " każą" nam przyjąć coś na wiarę i dlatego religie nie mogą znieść DUCHOWOŚCI :) Żadna religia bowiem nie zniosłaby by tego, że duchowość mogłaby obalić sprawy głoszone przez religie, a więc uczy się nas dalej odtwarzania, a nie OTWARTOŚCI NA POZNANIE.

Wszędzie gdzie jest budowanie hierarchi władzy (pochodna "fałszywego ego") oraz gromadzenia majątku (jak przedtem, gromadzenie zasobów) tam ta tzw. religia nie ma wiele wspólnego z duchowością, poza zasłanianiem się pismami itd.

konto usunięte

Temat: Pierścień Salomona

Hilary Jendrasiak:
Zająć nie zajmą, mogą co najwyżej się "podłączyć", "doczepić"... jak zwał tak zwał, ale nie zajmą ciała!

Znam szereg wypowiedzi nauczycieli wedyjskich którzy wcześniej osiagnęli nirvikalpa-samadhi w yodze mistycznej i twierdzenia są takie: masz cenne ludzkie ciało, możesz je stracić przez nierozważne eksperymentowanie z opuszczaniem. To mówią samozrealizowani mistrzowie duchowi.
A takie istoty, to też... ateiści, którzy w swym przywiązaniu do fizycznego świata nawet nie dostrzegają, że już są dalej. To był dla mnie argument ostateczny, iż nie zawsze opętujące duchy są "złe".

Tak jak tutaj w fizycznym wymiarze mamy całe spektrum postaw i świadomości żywych istot, tak samo jest w subtelniejszych fizycznych wymiarach.

Każda istota jest sobie równa (oprócz Najwyższego oczywiście). Nikt nie jest sztucznie wywyższony ani poniżony. Że ktoś jest archaniołem na zawsze a ktoś robakiem. To skutki postępowania żywych istot powodują że zostają umieszczone w takiej a nie innej pozycji na określony czas. Jako mniej lub bardziej zaawansowane materialnie byty i to wszystko. Ale to nie jest wieczna pozycja. A rządą tym subtelne i fizyczne prawa materialnego wymiaru.

Ateiści mają tylko przekonanie że "Boga nie ma", "duszy nie ma" itp. To tylko przekonanie. Realia realiami. A póki są okryci materialnym umysłem, to nawet bez fizycznego ciała, są w dalszym ciągu związani materią.

Nie wiem gdzie znajdujesz materialne ograniczenia w rozumowaniu, które byłyby mocniejsze, niż Twoje :)

W samym rozumowaniu. Jeśli ktoś używa materialnego umysłu aby poznać transcendencję to z góry skazany jest na niepowodzenie bo obraca materialnymi obiektami i zależnościami.

Umysł materialny został dany żywym istotom jako narzędzie do posługiwanie się w świecie zjawiskowym. Ma być pomocą w obchodzeniu się z tym światem. Natomiast, jeśli ktoś chce się wznieć poza materialny wymiar, wiąże się to także z wyzwoleniem się przede wszystkim spod panowania materialnego umysłu. Zresztą to dokładnie mówi Najwyższy. "Kto pokonał umysł, ten już zbliżył się do Duszy Najwyższej."

Tak więc, po pierwsze techniczne proces rozmumowania to rozpętwanie mechanizmów materialnego umysłu od którego własnie zamierzamy się uwolnić.

Poza tym, wszyscy mistycy czy wedyjscy czy chrześcijańscy mówią to samo: jeśli próbujesz poznać prawdę Absolutną poprzez siłę swojego umysłu, jesteś dodatkowo osobą skazaną na porażkę.

Po pierwsze, za postawę, która jest taka że sądzi Boga. Bóg jest taki, Bóg jest owaki. Sama ta postawa powoduje, iż TOTALNIE WYKLUCZONE jest poznanie Prawdy Absolutnej. Postawa mająca dozę arogancji.

Po drugie, nie może to co ograniczone, malutki umysł objąć tego co nieograniczone. Bo nieograniczone jest źródłem ograniczonego. Jeśli umysł objął by Boga, to byłby Bogiem. A to z definicji niemożliwe.
Wszyscy jesteśmy ograniczeni materią, w rozumowaniu również, bowiem wiemy tyle ile zobaczymy lub usłyszymy, a do świata niematerialnego nie mamy pełnego dostępu. I telekineza, telepatia, podróże astralne... to wszystko jest jedynie skrawkiem, dlatego tak, jesteśmy ograniczeni materią i jest to absolutnie normalne.

Tak. Dlatego proces wykroczenia poza to co materialne nie opiera się na operowaniu umysłem, ale na wejściu w kontakt z czynnikiem który nie jest materialny oraz pozyskaniu informacji która nie pochodzi z fizycznego wymiaru. I tyle.

Bóg jest niczym nieskrępowany, a Jego "możliwości" są nieskończone. Może wszystko. Rzecz w tym, iż z natury jest doskonale dobry... i tu pojawia się paradoks. Skoro jest nieskończenie dobry, to nie może czynić zła ("fizycznie"), lub też nie może z powodów moralnych. Tak, czy siak- nie może i nie ma tutaj znaczenia to, czy byłoby to sprzeczne z Jego naturą, czy co... tutaj widzę ten paradoks, których jest z resztą dużo- słynny kamień nie do podniesienia choćby.

Co to znaczy może wszystko? Najwyższy mówi iż jest źródłem świata zjawiskowego i pozazjawiskowego, iż od Niego zależy wszelkie stworzenie, wszelkie manifestacje kosmiczne składające się nieskończenie wiele światów.

Jest doskonale dobry ale co to znaczy dobry? Co to znaczy "czynić zło fizycznie"? Czy zabicie mordercy dzieci jest "złem fizycznie"?

To są spekulacje.

Najpierw zapytajmy kim jest Bóg? Gdzie jest? Jak wygląda i czy wogóle wygląda? Czy ma uczucia? Czy nie ma uczuć? Czy ma umysł? Czy ma moralność? Czy może to bezosobowa energia leżąca u przyczyny manifestacji wielowymiarowych światów? Czy ma wolę? Czy ma zmysły? Czy jest osobą?

Zanim zaczniemy się zastanawiać nad innymi sprawami wypadałoby podstawowe kwestie rozważyć.
Jestem istotą o pewnym rozwoju moralnym i intelektualnym, która aktualnie egzystuje w materialnym świecie.

Tak. I nie. Tak, żywą istotą, a rozwój moralny możemy nazwać stopniem zanieczyszczenia przez materialne elementy. Intelektualnym? I tak i nie. Wiedza o świecie zjawiskowym jest tracona z chwilą śmierci, wiedza transcendentalna - dobre pytanie.

Tak, egzystuje ze świadomoscią wciśniętą w materialne elementy. Poprzez materialne zmysły. Na dodatek zniewolona szaleńczą pogonią za przyjemnościami zmysłowymi.
Dokładnie.
W związku z powyższym trudno mi zrozumieć, czemu to samo nazywasz materialnym spojrzeniem, a potem komentujesz, iż "Dokładnie." :)

I tu właśnie masz przykład tego o czym mówiłem. Stwierdzenia wykraczają poza Twoje rozumowanie, schemat więc się pytasz co jest grane. I odpowiedź jest taka, że jest to informacja która nie podlega logice materialnego umysłu.

Przykładowo. Jezus Chrystus. Transcendentalista. A tysiące ludzi ma swoje Jego interpretacje. Żydzi się pytają, czemu Mesjasz nie został królem żydowskim i nie wybił Rzymian w pień mocami. Inni chcą aby był królem Polski. Inni z kolei zarzucają mu że nie bronił biednych jak Che Gueavara, "tzw. jezus z karabinem" i sto innych interpretacji.

A kogo interesuje naprawdę personalnie dowiedzieć się kim jest Jezus? Osobiście,a nie przez słuchanie tysiaca wersji opowieści para- religijnych?

Pamiętaj, każdy z nas jest ograniczony tym co widział i usłyszał, bycie wyznawcą krysznaizmu lub hinduizmu nie da nam w tej mierze więcej, niż bycie taoistą, czy rodzimowiercą.

Zależy co kogo obchodzi. Mnie interesuje poznanie prawdy takiej jaką ona jest a nie przyłączanie się do takiej czy innej grupy wyznaniowej. Więc w tym sensie oczywiście, że "bycie wyznawcą" to co to znaczy? Głoszenie tej czy innej religii? A co to jest religia? Zbiór dogmatów?

Tak, oczywiscie że jest ograniczony. Więc jeśli ktoś chce poznać Nieograniczone, powinien się zwrócić z tym do Nieograniczonego. I tyle.
Poglądy i wiedza są w nas, a słuchamy tak samo niezależnie od religii. Ona wskazuje nam drogę "mówienia", nie "słuchania" :)

Dużo aspektów. Poglądy/przekonania są nabyte, doświadczone lub wynikają z inteligencji. ale wciaż pytanie pada czego my szukamy i jakie widzimy ich źródło. Słuchanie jest podstawową sprawą, ale dopiero wówczas jeśli jest się pewnym że źrodło jest zaufane i doskonałe. I kto oddaje uszy źródłu o którym nie ma 100% pewnosci że jest zaufane, jest po prostu niezbyt poważny i ostrożny w swoim poszukiwaniu Prawdy Absolutnej. Jedyna droga na poznanie Nieograniczonego to zwrócenie się do Nieograniczonego z prośbą o źródło zaufanej wiedzy. Innej opcji nie ma. Z definicji bowiem będzie się obracać w plątaninie materialnych zanieczyszczeń i koncepcji.
Hilary Jendrasiak

Hilary Jendrasiak Student, Wojskowa
Akademia Techniczna
w Warszawie

Temat: Pierścień Salomona

Zrobiłem to bez uprzedzenia, przepraszam... i z opóźnieniem wyjaśniam.
Znikam z dyskusji, nie lubię ambicjonalnego podejścia do przekonywania innych o swoich racjach. Może z tego wyrosłem, może uważam, że dyskutuje sięna spokojnie i wygrywa zmieniając własne poglądy, bowiem w merytorycznej dyskusji świadczy to o dowiedzeniu się czegoś nowego.
Być może będę czytał, ale skoro rozmowa toczy się na forum publicznym, to nie muszę się chyba do tego "przyznawać"- korespondencja wszak jest do wglądu ogólnego.Hilary Jendrasiak edytował(a) ten post dnia 16.01.12 o godzinie 23:05

Artur N.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Artur N.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Artur N.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Artur N.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Pierścień Salomona

Artur N.:
Pierścień Salomona mi każe być wiernym wyższym ideałom.Dlatego żegnam tę grupę.

Mrraaahahhahahahhrhrhrhrhhrhraahahahha!
Lucyna Tomaszewska

Lucyna Tomaszewska JESTem :O)SOBĄ

Temat: Pierścień Salomona

Idealnie :)



Wyślij zaproszenie do