Temat: Pierścień Salomona
Hilary Jendrasiak:
Zająć nie zajmą, mogą co najwyżej się "podłączyć", "doczepić"... jak zwał tak zwał, ale nie zajmą ciała!
Znam szereg wypowiedzi nauczycieli wedyjskich którzy wcześniej osiagnęli nirvikalpa-samadhi w yodze mistycznej i twierdzenia są takie: masz cenne ludzkie ciało, możesz je stracić przez nierozważne eksperymentowanie z opuszczaniem. To mówią samozrealizowani mistrzowie duchowi.
A takie istoty, to też... ateiści, którzy w swym przywiązaniu do fizycznego świata nawet nie dostrzegają, że już są dalej. To był dla mnie argument ostateczny, iż nie zawsze opętujące duchy są "złe".
Tak jak tutaj w fizycznym wymiarze mamy całe spektrum postaw i świadomości żywych istot, tak samo jest w subtelniejszych fizycznych wymiarach.
Każda istota jest sobie równa (oprócz Najwyższego oczywiście). Nikt nie jest sztucznie wywyższony ani poniżony. Że ktoś jest archaniołem na zawsze a ktoś robakiem. To skutki postępowania żywych istot powodują że zostają umieszczone w takiej a nie innej pozycji na określony czas. Jako mniej lub bardziej zaawansowane materialnie byty i to wszystko. Ale to nie jest wieczna pozycja. A rządą tym subtelne i fizyczne prawa materialnego wymiaru.
Ateiści mają tylko przekonanie że "Boga nie ma", "duszy nie ma" itp. To tylko przekonanie. Realia realiami. A póki są okryci materialnym umysłem, to nawet bez fizycznego ciała, są w dalszym ciągu związani materią.
Nie wiem gdzie znajdujesz materialne ograniczenia w rozumowaniu, które byłyby mocniejsze, niż Twoje :)
W samym rozumowaniu. Jeśli ktoś używa materialnego umysłu aby poznać transcendencję to z góry skazany jest na niepowodzenie bo obraca materialnymi obiektami i zależnościami.
Umysł materialny został dany żywym istotom jako narzędzie do posługiwanie się w świecie zjawiskowym. Ma być pomocą w obchodzeniu się z tym światem. Natomiast, jeśli ktoś chce się wznieć poza materialny wymiar, wiąże się to także z wyzwoleniem się przede wszystkim spod panowania materialnego umysłu. Zresztą to dokładnie mówi Najwyższy. "Kto pokonał umysł, ten już zbliżył się do Duszy Najwyższej."
Tak więc, po pierwsze techniczne proces rozmumowania to rozpętwanie mechanizmów materialnego umysłu od którego własnie zamierzamy się uwolnić.
Poza tym, wszyscy mistycy czy wedyjscy czy chrześcijańscy mówią to samo: jeśli próbujesz poznać prawdę Absolutną poprzez siłę swojego umysłu, jesteś dodatkowo osobą skazaną na porażkę.
Po pierwsze, za postawę, która jest taka że sądzi Boga. Bóg jest taki, Bóg jest owaki. Sama ta postawa powoduje, iż TOTALNIE WYKLUCZONE jest poznanie Prawdy Absolutnej. Postawa mająca dozę arogancji.
Po drugie, nie może to co ograniczone, malutki umysł objąć tego co nieograniczone. Bo nieograniczone jest źródłem ograniczonego. Jeśli umysł objął by Boga, to byłby Bogiem. A to z definicji niemożliwe.
Wszyscy jesteśmy ograniczeni materią, w rozumowaniu również, bowiem wiemy tyle ile zobaczymy lub usłyszymy, a do świata niematerialnego nie mamy pełnego dostępu. I telekineza, telepatia, podróże astralne... to wszystko jest jedynie skrawkiem, dlatego tak, jesteśmy ograniczeni materią i jest to absolutnie normalne.
Tak. Dlatego proces wykroczenia poza to co materialne nie opiera się na operowaniu umysłem, ale na wejściu w kontakt z czynnikiem który nie jest materialny oraz pozyskaniu informacji która nie pochodzi z fizycznego wymiaru. I tyle.
Bóg jest niczym nieskrępowany, a Jego "możliwości" są nieskończone. Może wszystko. Rzecz w tym, iż z natury jest doskonale dobry... i tu pojawia się paradoks. Skoro jest nieskończenie dobry, to nie może czynić zła ("fizycznie"), lub też nie może z powodów moralnych. Tak, czy siak- nie może i nie ma tutaj znaczenia to, czy byłoby to sprzeczne z Jego naturą, czy co... tutaj widzę ten paradoks, których jest z resztą dużo- słynny kamień nie do podniesienia choćby.
Co to znaczy może wszystko? Najwyższy mówi iż jest źródłem świata zjawiskowego i pozazjawiskowego, iż od Niego zależy wszelkie stworzenie, wszelkie manifestacje kosmiczne składające się nieskończenie wiele światów.
Jest doskonale dobry ale co to znaczy dobry? Co to znaczy "czynić zło fizycznie"? Czy zabicie mordercy dzieci jest "złem fizycznie"?
To są spekulacje.
Najpierw zapytajmy kim jest Bóg? Gdzie jest? Jak wygląda i czy wogóle wygląda? Czy ma uczucia? Czy nie ma uczuć? Czy ma umysł? Czy ma moralność? Czy może to bezosobowa energia leżąca u przyczyny manifestacji wielowymiarowych światów? Czy ma wolę? Czy ma zmysły? Czy jest osobą?
Zanim zaczniemy się zastanawiać nad innymi sprawami wypadałoby podstawowe kwestie rozważyć.
Jestem istotą o pewnym rozwoju moralnym i intelektualnym, która aktualnie egzystuje w materialnym świecie.
Tak. I nie. Tak, żywą istotą, a rozwój moralny możemy nazwać stopniem zanieczyszczenia przez materialne elementy. Intelektualnym? I tak i nie. Wiedza o świecie zjawiskowym jest tracona z chwilą śmierci, wiedza transcendentalna - dobre pytanie.
Tak, egzystuje ze świadomoscią wciśniętą w materialne elementy. Poprzez materialne zmysły. Na dodatek zniewolona szaleńczą pogonią za przyjemnościami zmysłowymi.
Dokładnie.
W związku z powyższym trudno mi zrozumieć, czemu to samo nazywasz materialnym spojrzeniem, a potem komentujesz, iż "Dokładnie." :)
I tu właśnie masz przykład tego o czym mówiłem. Stwierdzenia wykraczają poza Twoje rozumowanie, schemat więc się pytasz co jest grane. I odpowiedź jest taka, że jest to informacja która nie podlega logice materialnego umysłu.
Przykładowo. Jezus Chrystus. Transcendentalista. A tysiące ludzi ma swoje Jego interpretacje. Żydzi się pytają, czemu Mesjasz nie został królem żydowskim i nie wybił Rzymian w pień mocami. Inni chcą aby był królem Polski. Inni z kolei zarzucają mu że nie bronił biednych jak Che Gueavara, "tzw. jezus z karabinem" i sto innych interpretacji.
A kogo interesuje naprawdę personalnie dowiedzieć się kim jest Jezus? Osobiście,a nie przez słuchanie tysiaca wersji opowieści para- religijnych?
Pamiętaj, każdy z nas jest ograniczony tym co widział i usłyszał, bycie wyznawcą krysznaizmu lub hinduizmu nie da nam w tej mierze więcej, niż bycie taoistą, czy rodzimowiercą.
Zależy co kogo obchodzi. Mnie interesuje poznanie prawdy takiej jaką ona jest a nie przyłączanie się do takiej czy innej grupy wyznaniowej. Więc w tym sensie oczywiście, że "bycie wyznawcą" to co to znaczy? Głoszenie tej czy innej religii? A co to jest religia? Zbiór dogmatów?
Tak, oczywiscie że jest ograniczony. Więc jeśli ktoś chce poznać Nieograniczone, powinien się zwrócić z tym do Nieograniczonego. I tyle.
Poglądy i wiedza są w nas, a słuchamy tak samo niezależnie od religii. Ona wskazuje nam drogę "mówienia", nie "słuchania" :)
Dużo aspektów. Poglądy/przekonania są nabyte, doświadczone lub wynikają z inteligencji. ale wciaż pytanie pada czego my szukamy i jakie widzimy ich źródło. Słuchanie jest podstawową sprawą, ale dopiero wówczas jeśli jest się pewnym że źrodło jest zaufane i doskonałe. I kto oddaje uszy źródłu o którym nie ma 100% pewnosci że jest zaufane, jest po prostu niezbyt poważny i ostrożny w swoim poszukiwaniu Prawdy Absolutnej. Jedyna droga na poznanie Nieograniczonego to zwrócenie się do Nieograniczonego z prośbą o źródło zaufanej wiedzy. Innej opcji nie ma. Z definicji bowiem będzie się obracać w plątaninie materialnych zanieczyszczeń i koncepcji.