Kuba Onyszkiewicz architekt
Temat: ARCHITEKCI BEZ GRANIC
Witam,Chciałbym nieśmiało oczywiście poruszyć pewien temat. Czy nie wydawało się Państwu nigdy, że w mniejszy lub większy sposób uprawiamy swego rodzaju megalomanię? Okazuje się, że architektura, którą wszyscy się zajmujemy - ta lepsza, gorsza, wysoka, niska, inspirowana, wymuszona, droga, tania ... itd - siedząc sobie w Europejskich biurach różnego formatu popijając kawę jest tylko ułamkiem tego co "powinniśmy" robić? Misyjność architektury rozumiana przeze mnie jako pewnego rodzaju "porządkowanie przestrzeni", o której wspomina się już 1 roku studiów z tej perspektywy staje się strasznie upodmiotowiona jak sądzę. Moja Alma Mater wypuszcza co roku 150 przyszłych architektów. Ułamek z nich zaczyna własną działalność, część zmienia kwalifikację... znacie wszyscy tą historię.
Gdzie my proszę Państwa jesteśmy tak na prawdę potrzebni? Tsunami, huragany, powodzie, trzęsienia ziemi, bieda. Jest tyle miejsc na ziemi, gdzie powinniśmy być i pracować że w głowie mi się to nie mieści.
Czy nie chcielibyście pracować, projektować jedynie z jedzenie i miejsce do spania? Nie chcielibyście widzieć szczerej prawdziwej radości ludzi, dla których własnymi rękami budujecie dom? Architektura, pomoc, "porządkowanie" w najczystszej postaci.
Organizacja Architektów bez Granic nie istnieje w Polce o ile mi wiadomo. Pisałem do PCK. Pisałem do Dziekana Wydz. Arch. PWr. Nic.
Zaczynam temat.
Może powinniśmy coś z tym zrobić?
Pozdrawiam,
k.