Bogna
Węgorska
Mistrz NLP,
Certyfikowany
ThetaHealer®DNA 3,
chirurg fant...
Temat: kuchnia - szary na wysoki połysk i wenge
Magdalena Sobula:Dokładnie tak samo robię;)
A moze po prostu jej sie nie spodobały te wizualizacje? (tak tak, albo je pozniej sama wykorzystala - tego nie wiemy)
Powiedzcie mi, jak to jest w takim wypadku....
jezeli architekt nie spełni oczekiwań klienta i ten prosi o inne projekty, to za kazdym razem trzeba za niego placic?
w ten sposób, mozna sobie natrzaskac ich duzo....
i kase z portfela klienta
ten nie ma prawa zrezygnowac?
powiedzcie mi jak to jest, bo w przyszlosci mam zamiar korzystac z takich usług, a wczesniej nigdy nie interesowałam się tematemMałgorzata B. edytował(a) ten post dnia 01.02.11 o godzinie 13:00
W większości wypadków ( ja mam taka zasadę, choć być może inni projektanci robią to inaczej) wygląda to tak, że klient decydując się na współpracę podpisuje ze mną umowę i od tego momentu każdy etap pracy nad projektem dopracowujemy taj długo aż klient jest z niego zadowolony i go akceptuje. Po akceptacji przechodzimy do dalszych etapów aż do końcowego efektu. Nie wyobrażam sobie realizowania czy kontynuowania projektu jeśli klient wyraża dezaprobatę. Nie zdarzyło mi się również abyśmy po dwóch, maksymalnie trzech podejściach nie doszli do efektu, który klienta w 100% satysfakcjonuje. W ramach umowy nad projektem pracuje się do skutku.
Muszę jednak przyznać, że nie wykonuje tzw. koncepcji konkursowych, żeby na ich podstawie klient mógł zadecydować , który projektant jest mu bliższy. Uważam, że przygotowanie takiej koncepcji wymaga na tyle dużo mojej uwagi, czasu, i wiedzy o kliencie, że byłoby to wyrazem braku szacunku do niego , jeśli uznałabym, że przygotuje ją "na szybko" bez pełnego zaangażowania.
Czymś całkiem innym natomiast są bezpłatne porady na forum, które udziela się wtedy, kiedy temat wydaje nam się bliski i pomagamy osobom, które zdają sobie sprawę, że porada na forum daleka jest od pełnego projektu i ponoszą takie ryzyko.