Zbigniew J
Piskorz
www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...
Temat: Oni są wszędzie, czyli spisek powszechny A prawda, jak...
Najbardziej znanymi Onymi, których popularność nie słabnie przez wieki, są Żydzi.....Oni są wszędzie, czyli spisek powszechny.
Od czwartku w Atenach w hotelu Astir Palace, trwa doroczne spotkanie Grupy Bilderberga – ujawniło internetowe Centrum Informacji Anarchistycznej.
Klub zrzesza ponad 150 najbardziej wpływowych osobistości z rządu, przemysłu, banków, mediów, środowiska akademickiego, wojska i szefów największych koncernów mediowych.
Dlatego miejsce i czas ich dorocznych spotkań są zawsze otoczone największą tajemnicą i chronione zazwyczaj przez miejscową policję i agencje rządowe.
Nic dziwnego, wszak celem istnienia Grupy, jak twierdzą wtajemniczeni, jest przejęcie całkowitej władzy nad światem kosztem osobistej wolności jego obywateli.
Informacji o ateńskim spotkaniu szukać należy raczej na You Tube niż w oficjalnych mediach, bo Klub Bilderberga to jedno z licznych wcieleń Onych.
Oni zabili JFK i księżnę Dianę, stoją za zamachami na WTC i huraganem Katrina, a ostatnio planują wykończyć nas świńską grypą. A już na pewno odpowiadają za globalny sukces powieści Dana Browna.
Do kin wchodzi kolejna jej ekranizacja, "Anioły i demony", a my pytamy: dlaczego tak kochamy teorie spisku? Jacy Oni za tym stoją?
Są wszędzie.
W najdroższych hotelach i mrocznych katakumbach, w gabinetach owalnych i kwadratowych, w Watykanie i CIA, a nawet w mieszkaniu po drugiej stronie korytarza. Noszą białe rękawiczki, cylindry i palą drogie cygara. Zakładają maski i spiczaste kaptury albo wyglądają zupełnie jak ty czy ja. To Oni wywołali rewolucję francuską, zabili JFK, księżnę Dianę i generała Sikorskiego oraz sfingowali śmierć Elvisa. Oni przetrzymują kosmitów w Roswell i zatopili Titanica. Oni stworzyli AIDS, by zniszczyć homoseksualistów i/lub czarnych oraz świńską grypę, by zabić nas wszystkich. Wreszcie niewątpliwie Oni odpowiadają za to, że tak kiepska literatura, jak powieści Dana Browna, sprzedaje się w milionach egzemplarzy, a do kin trafia druga już ekranizacja jego prozy – "Anioły i demony". I z pewnością zarobi równie dużo, co pierwsza.
W ostatniej scenie filmu "Twierdza" Nicholas Cage wybiega z kościoła, wskakuje do samochodu i odjeżdża z piskiem opon. W ręku trzyma mikrofilm, który właśnie wydobył ze skrytki w jednej z ław. Przegląda go i mówi do prowadzącej auto kobiety: - Kochanie, chcesz wiedzieć, kto naprawdę zabił Kennedy'ego? Tu niestety – a może na szczęście – film się kończy, pozostawiając widza z jego własnymi domysłami w kwestii najsłynniejszego politycznego zabójstwa Ameryki. Ale taki mikrofilm zapewne śni się po nocach niejednemu zwolennikowi spiskowych teorii dziejów.
A imię ich – legion
Wpisanie w Google "JFK conspiracy theory" pokazuje ponad 85 tysięcy wyników, teorie spisku dotyczące ataku na World Trade Center to ponad 256 tysięcy stron, a tradycyjnie najpopularniejszych w tym kontekście Żydów – 773 tysiące.
- Tworzenie spiskowych teorii to naturalny mechanizm, obecny właściwie od początków naszej kultury. Napędzają go dwa rodzaje przekonań: po pierwsze, że świat nie jest naprawdę tym, na co wygląda, a pod powierzchnią rzeczywistości operują ukryte dla nas sprężyny. Po drugie, wieczna opozycja My – Oni. My nie możemy w pełni kontrolować naszego życia, bo Oni – określone, obce grupy etniczne, religijne, społeczne – manipulują światem, oczywiście na naszą niekorzyść – mówi nam prof. Wojciech Burszta z SWPS.
Bezdyskusyjnie najbardziej znanymi Onymi, których popularność nie słabnie przez wieki, są Żydzi. Są obecni w większości spiskowych teorii dziejów (nie przeniknęli może tylko do jezuitów i Opus Dei), tak solo, jak i w większej ekipie, najczęściej w towarzystwie masonów, ale i komunistów, wielkiego biznesu, a nawet potomków Templariuszy.
Można by stąd wysnuć wniosek, że na szczytach prawdziwej władzy panuje niezły tłok. Ale niekoniecznie – wiele spiskowych teorii zakłada, że światem rządzą małe, ściśle wyselekcjonowane grupy, elity elit, przyjmujące w swój poczet tylko ludzi wpływowych – polityków, biznesmenów i artystów. I tak o naszych losach mieliby decydować starsi panowie z Bohemian Grove, absolwenci Yale ze stowarzyszenia Skull and Bones lub wspomniany już Klubu Bilderberg.
New World Order
Wszystkie powyższe spiski łączy idea Nowego Światowego Porządku (New World Order), prawdziwie Ogólna Teoria Wszystkiego w świecie tropicieli globalnych spisków. Nowy Światowy Porządek wywodzi się od niewielkiej, powstałej pod koniec XVIII wieku w Bawarii organizacji Iluminatów (Oświeconych). Stworzył ją w 1776 roku niemiecki filozof Adam Weishaupt w celu promowania idei Oświecenia. I choć Illuminati przetrwali jedynie dziewięć lat, zrobili naprawdę niezwykłą karierę – zarówno wśród zwolenników spiskowych teorii, jak i w literaturze i kinie.
W "Aniołach i demonach" chcą zniszczyć Watykan, ale, jeśli wierzyć teoriom spisku, na zadanie tak drobne Oświeceni nawet by się nie porywali. Przez ostatnie 200 lat bowiem Iluminaci mieli spowodować przynajmniej trzy wielkie rewolucje (nie licząc pomniejszych): amerykańską, francuską i rosyjską oraz wywołać dwie wojny światowe tylko po to, by doprowadzić do stworzenia ONZ – zalążku Nowego Światowego Porządku. Przy czym demonstrowana nader często niezdolność ONZ do konstruktywnego działania bynajmniej nie jest argumentem przeciw tej idei.
Okultyści i diaboliści
Dlaczego Iluminaci chcą zdobyć władzę nad światem? Część wyznawców spiskowych teorii uważa, że dążą do stworzenia świeckiego, socjalistycznego globalnego społeczeństwa, w którym indywidualna przedsiębiorczość będzie tłamszona, a religia wyrugowana z życia publicznego.
Dowodem takich planów miałyby być odniesienia do Nowego Światowego Porządku, pojawiające się w wystąpieniach światowych liderów (jak Winston Churchill, Michaił Gorbaczow, a ostatnio Gordon Brown). A koronnym argumentem – przemówienie George'a Busha seniora z 1990 roku, w którym ówczesny prezydent USA odnosi się do upadku komunizmu. - Dziś w zasięgu wzroku pojawił się nowy świat. Świat, w którym jest bardzo realna perspektywa nowego światowego porządku (…) w którym zasady sprawiedliwości i fair play chronią słabych przed silnymi – te słowa Busha uznano za niezbyt zawoalowaną zapowiedź stworzenia nowego globalnego ładu.
Równie popularna jest teoria, że Illuminati to wyznawcy Szatana, którzy dążą do władzy nad światem, by zadowolić swojego pana. Wyraźnie wskazywać na diaboliczne powiązania organizacji ma już sama nazwa – Iluminaci, czyli Oświeceni, a Lucyfer to wszak "Niosący światło"... "Nie bez przyczyny nazywa się potocznie Globalizację - Luciferiański Nowy Świata Porządek" a "Lucyperianizm to najnowsza religia zaplanowana przez konstruktorów Nowego Świata Porządku, polegająca na otwartym wielbieniu Szatana" - czytamy na jednej z polskich stron poświęconych tej teorii.
Prawda jest gdzieś tam…
Równie popularne jest doszukiwanie się symboliki Iluminatów/masonów/satanistów (niepotrzebne skreślić) na... amerykańskiej walucie, a konkretnie na jednodolarowym banknocie. Ma o tym świadczyć widniejący na niej wizerunek niedokończonej piramidy z "wszechwiedzącym okiem", powtarzająca się liczba 13 elementów (trzynaście gwiazd, trzynaście liter w słowach) oraz dewiza Novus Ordo Seclorum (Nowy Porządek Wieków).
Spiskowe teorie dziejów od lat są intensywnie eksploatowane przez kino. Illuminati pojawiają się na przykład w "Skarbie narodów" czy Tomb Raiderze. A to jedynie wierzchołek góry lodowej. Rządowe spiski to temat takich filmów jak "Wszyscy ludzie prezydenta", "JFK", "Trzy dni kondora", czy "Wróg publiczny", wielkie korporacje knują w "Raporcie Pelikana", "Wiernym ogrodniku", "Syrianie" czy "International", Kościół – w "Kodzie da Vinci", tajemnicze, mniej lub bardziej legendarne organizacje – w "Wanted – Ścigani", a kosmici – w "Archiwum X". Nawet w "Teorii spisku", która początkowo ośmiesza paranoję zwolenników przekonania, że Oni za tym wszystkim stoją, okazuje się, że coś w tym jednak jest...
- Zło jest bardzo fotogeniczne, a tajemnicze mroczne siły, które z ukrycia rządzą naszym losem, na ekranie prezentują się jeszcze lepiej. Widz lubi razem z bohaterami rozwiązywać szarady i lubi, gdy w finale zwycięża dobro, a tajemnica zostaje odkryta. To się po prostu dobrze ogląda – uważa krytyk Zdzisław Pietrasik.
Więc kiedy razem z Robertem Langdonem będziecie w kinie tropić watykańskie spiski, pogryzając popkorn i popijając colę, pamiętajcie: Oni są wszędzie.
A prawda, jak mawiał Fox Mulder, jest gdzieś tam...