Temat: Udana Obrona Berlina 1945
Krzysztof Kroczyński:
Mariusz Kopec:
Robert Radoń:
Krzysztof Kroczyński:
No, a po cholerę były Powstańcom mosty? Ewakuować się chcieli, czy co?
No to czego oni właściwie chcieli?
zeby Ruscy przegonili Niemcow a oni przejeli Warszawe , Polacy zawsze mysla , ze to inni za nich cos zrobia
Tylko p. Kopeć tak nie myśli, bo on jest Polak nietypowy, przepełnia go podziw dla sprężystych esesmanów w ich seksownych wdziankach...
Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapoznał się Pan z założeniami Akcji Burza. To nie jest zakazane, ani trudne.
Panie Mariuszu
A zerknął Pan jaka była obrona tych mostów w Warszawie? Bez jednego czy dwóch czołgów i artylerii takiej powyżej 85 mm nie rozbije się obrony mostu zbudowanej na bunkrach. Nawet w mieście, czego dowiodły ataki Amerykanów na Metz i Nancy w 1944 roku
W tym przypadku zgadzam się p. Kroczyńskim - Akcja Burza miała cele jednoznaczne; stworzenie bazy dla zainstalowania LEGALNEGO rządu RP w Polsce. Jedynym rządem RP, który byłw owym czasie LEGALNY był rząd londyński; sowieckiego "komitetu" jakim był PKWN nie brano poważnie...
Nb. co do tematu wątku - szkoda Panie Mariuszu ze nie zapoznał się Pan ze stosowną literaturą przedmiotu w języku...rosyjskim i angielskim.
Stalin nie wierzył mocarstwom zachodnim. Według opinii Georgija Żukowa, przed przyjęciem jego i Koniewa planów szturmu Berlina miał powiedzieć "będzie to kosztowało jakieś 150 tys. zabitych, ale trzeba zrobić wszystko aby uprzedzić naszych >>aliancików<<". Tak wiec obrona Berlina nie mogła być udana. Mogła tylko trwać dłużej. Rosjanie twierdzą też, że gdyby walki w mieście były trudne, Stalin miał zwrócić się do Amerykanów i Anglików o przeprowadzenie dywanowego nalotu na Berlin - takiego, jaki zniszczył Drezno czy Hamburg. Rosjanie odstąpiliby wtedy na przedmieścia Berlina
Można przypuszczać, że ponieważ obrona powietrzna stolicy Rzeszy była w 1945 roku mocno nadkruszona, alianci zgodziliby się na taki gest...a ściany, które na skutek bombardowania walą się na głowy obrońców i niszczą ich stanowiska, to naprawdę czynnik dezorganizujący obronę. Przekonali się o tym choćby powstańcy warszawscy.
Omar Bradley oceniał straty w zabitych, rannych i zaginionych przy zdobywaniu Berlina na 100 tys. Dwight Eisenhower zgodził się z nim i tak naprawdę...zakazał w styczniu 1945 chętnemu George Pattonowi marszu na Berlin (Bernard Montgomery w owym czasie sam optował już przeciwko zdobywaniu Berlina). Motywacja była prosta - "dlaczego mamy tracić naszych chłopców w bitwie o coś, co i tak przypadnie Sowietom"?
Była też - jak można się dowiedzieć np.z publikacji historyka floty USA Morrisona - motywacja bardziej złożona. Na drugą połowę 1945 roku przewidywano inwazję Wysp Japońskich, gdzie liczono się ze stratami rzędu 700-800 tys. zabitych, rannych i zaginionych. Potrzebny był więc każdy żołnierz - po co więc było tracić ich na Berlin?