Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę
Próbując rzecz uporządkować. Interesujące wydaje się, by przemyśleć, jak w przypadku takiego ataku zachowaliby się:
1. Polskie Siły Zbrojne. Czy byłyby w stanie nas obronić.
2. Polscy politycy. Jakie inicjatywy mające na celu obronę kraju podjęliby i jakie byłyby tego skutki.
3. Polskie społeczeństwo. Jakie nastroje panowałyby w Polsce po takim ataku.
4. Nasi sojusznicy z NATO. Co byliby gotowi i co chcielibu zrobic w naszej obronie
5. Ukraina i Kraje Bałtyckie. Czy moglibyśmy liczyć na jej pomoc i w jakim zakresie?
6. No i jaki byłby cel takiej agresji. Co Białoruś i Ukraina chciałby uzyskać.
Ad 1. Uważam, że zaatakowałaby nas tylko armia białoruska. Miałaby polityczne i logistyczne wsparcie Rosji, ale sama Rosja w konflikcie nie wzięłaby udziału. Mimo to siły Białoruskie dysponują wystarczającym potencjałem, żeby bez problemu poradzic sobie z WP, awłaszcza jeśli wcześniej zaatakowałyby centra łączności i bazy lotnicze. Nastąpiłoby zmasowane uderzenie pancerne, według najlepszych tradycji Armii Czerwonej. Biorąc po uwagę, że nasi piloci prawie nie latają, trudno być optymistą, gdy zastanawiamy się nad ich szansami
Ad 2. Nie chcę wypisywać złośliwości pod adresem opcji politycznych niedarzonych przeze mnie nadmierną estymą, ale uważam, że skoncentrowane na pijarze POwskie środowisko nie będzie w sprawach obrony kraju podejmowac decyzji łatwiej, niż w jakiejkolwiek innej sytuacji kryzysowej. Z kolei prezydent będzie się starał coś zrobić, żeby wykazać się, jako mąż stanu gotrów stanąć na czele, jednocześnie wykazując beznadzieję rządu, a z kolei rząd zacznie dyskredytować prezydenta, bo tak postępuje przy każdej okazji. W rezultacie nic ciekawego z działań polityków nie wyniknie.
Ad 3. Polskie społeczeństwo nie będzie chciało umierać za Polskę. A ponieważ to trochę głupio powiedzieć wprost, polskie społeczeństwo będzie twierdziło, że nie chce umierać za Kaczorów.
Ad 4. Nasi sojusznicy z pewnością nas wesprą, ale ich wsparcie straci impet, kiedy usłyszą nieoficjalnymi kanałami, że Rosja nie życzy sobie żadnych akcji na wschód od Wisły. Jednocześnie zaczną się rokowania amerykańsko-niemiecko-rosyjskie. W każdym razie nie możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc zbrojną.
Ad 5. Uważam, że Ukraińcy siedzieliby, jak myszy pod miotłą, chociaż udana agresja na Polske oznaczałaby dla nich praktyczny koniec niepodległości. Ukraina nie ma sił, żeby jakkolwiek pomóc RP w tym konflikcie. Podobnie kraje Bałtyckie, które z pewnością będą nas wspierać politycznie, ale ich głos nie będzie słyszalny.
Ad 6. Cel agresji z punktu widzenia Rosji jest dla mnie niejasny.