Jacek Piotrowski

Jacek Piotrowski ...teatr mój widzę
ogromny...

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Bialorus-z-Rosj...
A my nic o tym nie wiemy. Ale czy to jest ALTERNATYWNA HISTORIA?

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Ponieważ atak nastąpił o godzinie 4.45 rano Prezydent, premier i minister Klich dowiadują się o ataku z serwisu TVN24 o godzinie 9. Po krótkiej szamotaninie prezydenccy i premierowscy spindoktorzy uzgadniają, że obaj politycy wystąpią z orędziem do narodu w taki sposób, że zdania nieparzyste będzie czytał pan prezydent a parzyste pan premier. W orędziu przywódcy zgodnie zapewniają narod, że Polska jest do wojny przygotowana, ma sojuszników i armię i gotowa jest odeprzeć każdą agresję. Po czym na linii prezydent-premier dochodzi do kolejnego konfliktu ponieważ prezydent złośliwie czytał wolniej, przez co jak policzyli doradcy premiera przemawiał o 14% dłużej. W tym czasie minister Klich był już w drodze do Brukseli na zwołane w trybie pilnym posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej. Samolot rządowy w trakcie remontu w rosyjskiej fabryce został wyposażony przez producenta w kilka opcjonalnych urządzeń, dzieki którym z ustaleniami prowadzonymi przez supertajną, rządową sieć łączności pomiędzy ministrem a zwierzchnikiem armiii i premierem mogli na bieżąco zapoznać się prezydenci Miedwiediew i Łukaszenka.Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 15:28

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Sejm uchwala specjalna uchwale o wydarzeniach noszacych znamiona napasci, ale unikajacych takich wzbudzajacych nienawisc sformulowan jak "wojna" - marszalek Komorowski tlumaczy, że uchwala nie powinna pogarszac naszych stosunków z Rosją, czego by chciał ten rusofobiczny PiS. Najlepiej, żeby wyraz "Rosja" wogóle sie w uchwale nie pojawił.
Pavel Byzov

Pavel Byzov ::[mgr
sinifikator]::

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Jacek Piotrowski:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Bialorus-z-Rosj...
A my nic o tym nie wiemy. Ale czy to jest ALTERNATYWNA HISTORIA?

Ludzie, bez paniki. To są ćwiczenia działań defensywnych w ramach kompleksu ćwiczeń na wszystkich strategicznych kierunkach - Zachód (NATO), Południe (Kaukaz) i Wschód (Chiny).
Chociaż fakt, wszystkie ćwiczenia są oficjalnie "defensywne"... Pytanie PO CO mielibyśmy atakować Polskę? Mamy dość wewnętrznych problemów!

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Może właśnie dlatego...

Ćwiczenia defensywne:) - ach ta biedna Rosja, wszyscy dookoła czyhają, żeby ją napaść.
Sławomir Kuziak

Sławomir Kuziak I feel you...

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Oby ich tylko łaczność nie zawiodła, bo zanim sie połapią że nastąpiła pomyłka do będą już pod warszawą ;))
Zanim tusku się naradzi z PRowcami co powinien powiedzieć i zanim oni zrobią badanie opini publicznej, to krasnoarmeńcy będą się ściskali z merklową na odrzańskim moście.
Pavel Byzov

Pavel Byzov ::[mgr
sinifikator]::

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Janek Sadkiewicz:
Może właśnie dlatego...

Ćwiczenia defensywne:) - ach ta biedna Rosja, wszyscy dookoła czyhają, żeby ją napaść.

A żebyś wiedział. "Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny" - nie pamiętam kto to powiedział, ale miał rację.

A Polska sobie niestety żyje jak ten zając z bajki Krasickiego: "...więc gdy wszystkie ratunku sposoby upadły, wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły".Pavel Byzov edytował(a) ten post dnia 26.09.09 o godzinie 00:21

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Pavel Byzov:
A żebyś wiedział. "Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny" - nie pamiętam kto to powiedział, ale miał rację.
Pytanie brzmi tylko czy Rosja chce pokoju?
A Polska sobie niestety żyje jak ten zając z bajki Krasickiego: "...więc gdy wszystkie ratunku sposoby upadły, wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły".
Tu niestety pełna zgoda.

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Sławomir Kuziak:
Oby ich tylko łaczność nie zawiodła, bo zanim sie połapią że nastąpiła pomyłka do będą już pod warszawą ;))
Zanim tusku się naradzi z PRowcami co powinien powiedzieć i zanim oni zrobią badanie opini publicznej, to krasnoarmeńcy będą się ściskali z merklową na odrzańskim moście.


A my ten most wtedy wysadzimy !!
I zrobimy powstanie!
Sławomir Kuziak

Sławomir Kuziak I feel you...

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Mariusz Gabriel Kamiński:
Sławomir Kuziak:
Oby ich tylko łaczność nie zawiodła, bo zanim sie połapią że nastąpiła pomyłka do będą już pod warszawą ;))
Zanim tusku się naradzi z PRowcami co powinien powiedzieć i zanim oni zrobią badanie opini publicznej, to krasnoarmeńcy będą się ściskali z merklową na odrzańskim moście.


A my ten most wtedy wysadzimy !!
I zrobimy powstanie!
O to świetny pomysł! Przybędzie nam jeszcze jedno święto a co za tym idzie, kolejny dzień wolny od pracy ;)

Oby tylko nie powtórzył się scenariusz z '45. Ten kraj może nie wytrzymać kolejnych 60 lat okupacji.
...a może by tak wywołać wojnę czechom i się poddać? Oni zawsze mieli dużo pomysłów na to jak przegrać i na tym nie stracić ;))
Michał Kaśkosz

Michał Kaśkosz Design Engineer ZF

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

A żebyś wiedział. "Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny" -

Si vis pacem para bellum tak mówili już starożytni.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Położone w pobliżu granicy polskie instalacje wojskowe - zwłaszcza stacje radarowe i ośrodki łączności są obiektem zorganizowanej akcji sabotażowej. Lotnictwo białoruskie zaskakuje bazy lotnicze w Malborku i Mińsku Mazowieckim, niszcząc samoloty, pasy startowe i środko łączności. Białorusini siłami trzech brygad przekraczają granicę, a Wojsko Polskie rzuca się do panicznej ucieczki. Do linii Wisły resztki polskich wojsk docieraja tuż przed tysiącem z okładem czołgów białoruskich, za którymi podążają zmobilizowane w tajemnicy dwa korpusy armijne. Próby kontrataku zza Wisły z wykorzystanie lotnictwa i śmigłowców kończą się serią wypadków spowodowanych brakiem umiejętności pilotów. Po 24 godzinach od agresji armia Białorusi zatrzymuje się na linii Wisły i niszczy niedobitki sił polskich, które nie zdążyły jeszcze złożyć broni.
Polska obrona jest rozpaczliwie nieskoordynowana. Minister obrony przysłał do ministerstwa L-4. Premier gdzieś zniknął, a minister spraw zagranicznych w sprawach niecierpiących zwłoki odwiedził Wielką Brytanię. Prezydent zaapelował do Rady Północnoatlantyckiej i sekretarza generalnego NATO Rasmussena, powołując się na artykuł 5. o podjęcie natychmiastowych kroków militarnych. Jednocześnie zwrócił się bezpośrednio do prezydenta USA o pomoc. Barack Hussein Obama zadzwonił do prezydenta Łukaszenki, ale na centrali w pałacu prezydenckim w Mińsku telefon odebrał cieć i sądząc, że to żart, nie przełąćzył rozmowy do sypialni prezydenta. Tłumacz prezydenta USA miał też problem z oddaniem znaczenia sformułowania "A paszoł ty na chuj miałkimi szagami".
Prezydent Kaczyński pilnie wezwał do siebie szefa sztabu generalnego i zażądał natychmiastowego przeprowadzenia mobilizacji rezerwistów, co w ostrych słowach skrytkował w radiu Tok FM w wywiadzie udzielonym przez telefon komórkowy przebywający w Hiszpanii min. Nowak. Ministerstwo Informacji i Propagandy Białorusi poinformowało, że celem akcji sił białoruskich było uniemożliwienie agresji polskiej Białoruś. Po uchwale polskiego Sejmu z 17. września, Białorusini stwierdzili, że lada moment WP uderzy na nich w celu odzyskania terytoriów zajetych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939., nie pozostało więc im nic innego, niż zastosować uderzenie prewencyjne. Jednak, by dać dowód swojego humanitaryzmu, wojsko Białoruskie zatrzymuje się na linii Wisły, pod warunkiem, że WP powstrzyma się od jakichkolwiek akcji.
Na rogatkach Lublina powitał wojska białoruskie poseł Palikot, wymachujący swym ulubionym gumowym wackiem. Niestety, najeźdźcy nie docenili jego gościnności i dawszy mu parę razy w pysk kazali zamknąć do wariatkowa. Gdy poseł Niesiołowski dowiedział się o tym, wpadł w histerię i nie zdołał zapanować nad swoimi zwieraczami.
Polski Internet pełen był zjadliwych komentarzy pod adresem prezydenta Kaczyńskiego, który zdaniem młodego wyedukowanego elektoratu z miast nie dość, że sprowokował białoruski atak, to jeszcze przeprowadzając mobilizację przyczynia się do dalszego zaogniania sytuacji. "Nie będę umierać za Kaczora!" brzmi hasło dnia propagowane przez elektorat PO.
Tymczasem z propozycją mediacji występuje Rosja. Prezydent Miedwiediew, przebywający akurat w Mińsku odbywa najpierw długą rozmowę z Barackiem Obamą, Angelą Merkel, a następnie z prezydentem Łukaszenką. O wynikach rozmów zostaje powiadomoiony Lech Kaczyński. Białoruś ma bezzwłocznie wstrzymać wszelkie akcje zaczepne oraz wypuścić z wariatkowa posła Palikota, uznanego za więźnia politycznego. Na zajęte tereny zostaną dopuszczeni obserwatorzy ONZ. Aby byc pewnym, że armia Białorusi nie będzie próbowała forsować Wisły, na teren zachodnie części RP wkroczy kontyngent Bundeswehry.
Donald Tusk, przebywający, jak się okazuje w Berlinie, serdecznie podziękował wszystkim stronom za pomoc w rozwiązaniu konfliktu.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 28.09.09 o godzinie 12:43
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

klonKrzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 28.09.09 o godzinie 11:54

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Ten scenariusz wydaje mi się bardzo prwdopodobny.
Całkiem niedawno byłem świadkiem dyskusji na forum militarnym, której uczestnicy postulowali, żeby nie kupować amerykańskiego badziewia, tylko wyoprodukować w Bumarze własny supernowoczesny zintegrowany system obrony przeciwlotniczej kraju.
Chłopaki, wśród których byli znani dziennikarze pracy militarnej, wykombinowali, że zbudujemy sobie własne wyrzutnie, stacje radarowe, superkomputery dowodzenia i żadni yankesi nie będą nam tu wciskać swojego złomu.
Lekko zastanowili się tylko nad działami laserowymi, bo wykombinowali, że ktoś by nas mógł zaatakować podczas mgły i było by ciężko trafić :), to był wg. nich jedyny argumet przeciw. Szczerze mówiąc, ostro jak na kraj, który ma problemy z wyposażeniem dwóch tysięcy facetów w Afganistanie w buty i onuce.
Słuchając takich dysput coraz bardziej rozumiem, co się wydarzyło w 1939 roku.
Myślę że wtedy też siadło paru znawców i stwierdziło, że spoko damy radę, pod Grundwaldem Niemcom wkopaliśmy, to i Hitlera pogonimy, a kacapom wlaliśmy 1920 roku, to i wlejemy im teraz, więc w sumie, to nie ma się czym przejmowac, każdy Polak rodzi się przecież ze skrzydłami husarskimi przyrośniętymi do tyłka.

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Maciej Piechocki:
Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.

I znowu, panie Macku, znowu piach niestety.

konto usunięte

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Krzysztof Kroczyński:
Maciej Piechocki:
Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.

I znowu, panie Macku, znowu piach niestety.

Bije od Pana jak zwykle ABSOLUTNA PRAWDA OSTATECZNA.
Miłego dnia.
Jacek Piotrowski

Jacek Piotrowski ...teatr mój widzę
ogromny...

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Maciej Piechocki:
Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.
O rany, a co to za wypowiedź?Jacek Piotrowski edytował(a) ten post dnia 05.10.09 o godzinie 14:41
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Maciej Piechocki:
Krzysztof Kroczyński:
Maciej Piechocki:
Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.

I znowu, panie Macku, znowu piach niestety.

Bije od Pana jak zwykle ABSOLUTNA PRAWDA OSTATECZNA.
Miłego dnia.

To proste, kiedy mamy do czynienia z takim mistrzem pióra, jak Pan szanowny.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Rosja i Białoruś najeżdżają w 2009 Polskę

Jacek Piotrowski:
Maciej Piechocki:
Na szczęście jest scenariusz absolutnie nierealny.

Po doświadczeniach IV Rzeszy Pospolitej Rosja (a Białoruś tym bardziej) jest wprost spanikowana odwagą, bohaterstwem braci Kaczyńskich, którzy w sytuacji krytycznej, zdecydowaliby się w imię wartości odnowy moralnej zaprozentowanej wspólnie z Samoobroną przejąć władzę w oparciu o CBA. Bogate doświadczenie dwóch naczelnych krajowych AK-owców stanowiłoby nie lada przeszkodę dla sztabów państw ZBiR, onieśmielonych dawnymi sukcesami braci AK-owców.

Minister Szczygło - odpowiednio upstrzony kolorami bojowymi - siada za kierownicą rządowe BMW i czym prędzej udaje się do siedziby NATO skamląc o pomoc, tak samo jak piszczał o tarczę antyrakietową.
Prezydencka ekipa - mająca bogate doświadczenie w tej dziedzinie - na chybcika czarteruje samolot w wersji cargo, dzięki czemu udaje się zebrać część wiernych żołnierzy PiS. Nie starcza tylko miejsca dla Zyty Gilowskiej, ale po kilkukrotnym odstawieniu jej na bok za czasów (nie)sławetnej rewolucji - to nie dziwi. Prezydent stojąc na ostatnim schodku wejścia do samolotu klepie do kamery jakieś opowieści a la Rydz-Śmigły. Poseł Kurski daje odpowiednią oprawę muzyczną - też ma w tym doświadczenie. Ostatnim dokumentem, który przez przypadek podpisuje prezydent jeszcze na polskiej ziemi jest traktat lizboński.Trochę późno przypomina mu się o umacnianiu pozycji Polski, ale co tam...
W trakcie lotu na neutralnej Szwajcarii dzwoni do swojego kumpla, prezydenta Gruzji, licząc w swej naiwności, że ten rozpęta podobne piekło, jak Kaczyński po uderzeniu Rosji w 2008 roku na Gruzję. Ale nadzieja matką mniej rozsądnych jest.
Po bezpiecznym lądowaniu w Szwajcariu i zabarykowaniu się w tamtejszej ambasadzie RP prezydentowi przypomina się, że w chaosie ucieczki trochę zapomniał o ogłoszeniu mobilizacji. No i, że zostawił w Warszawie swoje kota, ale liczy, że tym zajmie się ONZ i organizacje ochrony zwierząt.
O rany, a co do za wypowiedź?

To wypowiedź pana Macieja, który byłby wspaniałym partyjnym propagandystą, gdyby samo zaangazowanie do tego wystarczało.



Wyślij zaproszenie do