Grzegorz
Wasiluk
publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...
Temat: Gdyby Hitler wygrał wojnę
Świat bez wątpienia wyglądałby inaczej niż obecnie. Tysiącletnia Rzesza stałaby się ponurą rzeczywistością. Europa zostałaby zjednoczona od Atlantyku po Ural w najgorszy możliwy sposób. Narody słowiańskie, Cyganów i Żydów czekałoby częściowo wytępienie, a częściowo obrócenie w niewolników germańskiej rasy panów. W szczególności naród polski miało zostać ograniczony do jakichś 15-20 mln (po wymordowaniu całej ludności mającej większe wykształcenie niż podstawowe). Czy jednak ten stan przemocy i okrucieństwa, będący ideałem Hitlera i Himmlera, ustanowiony w latach czterdziestych, utrzymywałby się również w XXI wieku?Należy w to wątpić. Istnieje bowiem pewne potężne prawo dziejowe, któremu uległy nawet hordy Dżyngis Chana. Otóż w historii świata zawsze było tak, że po nawet największych i najokrutniejszych podbojach zwycięzcom w końcu nudziło się dalsze, już zupełnie bezcelowe przelewanie krwi. Zamiast zabijać bez końca (i narażać się samemu na zabicie) woleli korzystać ze zdobyczy i rządzić, na ile się da, w sposób o wiele bardziej spokojny. W tym celu tworzyli kastę panującą, do której, w imię ograniczenia niezadowolenia i utrzymania się przy władzy możliwie najmniejszym wysiłkiem, stopniowo dopuszczali przedstawicieli ludności podbitej. Państwo tureckie po podbojach XIV wieku masowo wyrzynało ludność chrześcijańską za odmowę przyjęcia islamu. W XVIII wieku było federacją narodów, którą sprawnie i humanitarnie rządzili Grecy (fanarioci).