konto usunięte

Temat: 2010 - Korea Północna uderza na Koreę Południową

Listopad 2010 - KRLD pogrążona w biedzie, decyzją szalonego przywódcy, uderza na południowego sąsiada.
KRLD ma liczniejszą, ale przestarzałą armię (http://www.globalsecurity.org/military/world/dprk/weap... kontra http://www.globalsecurity.org/military/world/rok/weapo....
Na Japonię spada rakieta z głowicą jądrową. Chiny nie chcą dopuścić do pojawienia się u ich granic wojsk amerykańskich. Świat "wstrzymuje oddech"...
Krzysztof P.

Krzysztof P. PROFESJONALNY SERWIS
ROWEROWY
WWW.BIKESERVICE.COM.
PL

Temat: 2010 - Korea Północna uderza na Koreę Południową

Amerykanie po pzeprowadzeniu ataków na bazy rakietowe mogące stanowić bezpośrednie zagrożenie chowaja ogon pod siebie i lotniskowce do bazy- reszta nie jest w stanie podjąć żadnych działań na sensowną skalę.
Chińczycy nie zaatakują- im atak nie przyniósł by większych korzyści gospodarczych.Krzysztof Panfil edytował(a) ten post dnia 29.11.10 o godzinie 11:07

konto usunięte

Temat: 2010 - Korea Północna uderza na Koreę Południową

Nooo, to tak nie do końca jest historia alternatywna...

Wydaje mi się, USA jednak nie uderzą. Nie dlatego, że Chiny będą protestować. Pekinowi teraz nie zależy na krzewieniu rewolucji, tylko budowie imperium gospodarczego i są na niezłej drodze. Po co rzyzykować wojnę, skoro za 20-30 lat i tak będą panować na świecie?
USA nie zaatakują, bo nikt nie wie, ile głowic może mieć Korea. Kilka rakiet wystarczy, by wyparowała Korea Południowa i Japonia, Amerykanie nagle stracą wszystkich sojuszników w tym terenie, na co nie bardzo mogą sobie pozwolić.

konto usunięte

Temat: 2010 - Korea Północna uderza na Koreę Południową

Moim zdaniem Amerykanie musieliby zareagować (kwestia wiarygodności sojuszniczej), zaatakowana Japonia również. Połączone siły amerykańsko-japońsko-koreańskie przypuściłyby kontratak. Pewnie ze dwie rakiety przedostałyby się przez parasol antyrakietowy (systemy Patriot mają też i Koreańczycy i Japończycy, do tego dochodzi amerykański system AEGIS na japońskich okrętach), ale większość niebezpiecznego "szmelcu" głównie Amerykanie powinny strącić :-)

Indeksy giełdowe pikują ostro w dół (złoto w górę :-) ). Rosja się przygląda. A Chiny... No właśnie, co na to Chiny?
Raczej nie zaryzykują otwartej konfrontacji (te 2,6 bln USD w obligacjach ktoś musi wykupić :-) ), ale wydaje mi się, że gospodarczo i politycznie mocno by wspierali Koreę Północną. Być może dostarczyliby również uzbrojenie, ale na otwarty konflikt z USA jeszcze nie są gotowi (pamiętajmy, że pozostaje jeszcze Tajwan).

Suma sumarum rozeszłoby się "po kościach" - tzn. zjednoczenie obu Korei (Korea Południowa w zapaści gospodarczej pod ciężarem zjednoczenia) ale i byłyby efekty uboczne: Amerykanie umacniają się w Afganistanie, Chiny (a wraz z nimi Indie i Pakistan) wariacko zbroją się co pociąga za sobą nowy wyścig zbrojeń. Przez to i Japonia kończy z "siłami samoobrony" budując "normalną" armię. Rosja odpadając w wyścigu coraz bardziej zbliża się do NATO.

Byłoby jednego "wariata" (KRLD) mniej, ale chyba nie byłoby spokojniej :-)

A jak Wy to widzicie?

Następna dyskusja:

Stalin uderza na Hitlera ma...




Wyślij zaproszenie do