Piotr
Nawrocki
Senior Corporate
Dealer, Bank
Zachodni WBK
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Piotr Nawrocki:To zależy od dziecka a nie od rodziców. Dziecko które od małego ma znikomy kontakt z jednym z rodziców nie będzie mu ufało. Inna jest sytuacja kiedy rodzice rozstają się gdy dziecko ma kilka lat i jest przyzwyczajone do obydwojga, a inaczej kiedy matka sama wychowuje od początku. Każdą sytuację się rozpatruje indywidualnie. Jeżeli dziecko jest malutkie i karmione piersią to najlepszym rozwiązaniem jest kiedy ojciec go odwiedza w domu. Zabieranie na kilka dni, czy na dużą odległość nie jest wskazane. Więzi z matką są wtedy bardzo silne i takie huśtawki na pewno nie wpływają dobrze na dziecko. Normalne jest że sędzia nie wyraża zgody na zabieranie rocznego dziecka. To jest oczywiste.
Wytłumaczcie mi proszę skąd bierze się takie podejście i opinia, że dziecko może być za małe, aby spędzać czas z ojcem i u ojca?
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Piotr Nawrocki:Tak jest jedno uzasadnienie, rodzic musi być odpowiedzialny i nie narażać dziecka na niebezpieczeństwo, stres. Nie każdy nadaje się na rodzica i nie każdy powinien brać udział w wychowywaniu dziecka.
A czy standardowi rodzice przed urodzeniem się dziecka uczęszczają na jakieś praktyki "zajmowania się dzieckiem"? Ci bardziej odpowiedzialni oczywiście czytają poradniki ale tak na prawdę uczą się wszystkiego na żywo. Uzależnianie ilości kontaktu dziecka od jego wieku jest jakims horendalnym absurdem. Powiedzcie mi z czego to się bierze? Bo chyba nikt nie potrafi znaleźć żadnego sensownego uzasadnienia poza karmieniem piersia.
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
W jaki sposób można sprawdzić, że ktoś nie nadaje się do wychowywania własnego dziecka, jeżeli druga strona odbiera jemu taką możliwość?Zgadzam się, że małe dziecko powinno pozostać przy matce. Ale matka powinna umożliwić ojcu uczestniczenie w jego życiu.
Często jest wręcz odwrotnie.
A po kilku latach walki o możliwość wychowywania dziecka i upartym dążeniu matki do ich ograniczenia, okazuje się, że mamy problemy w porozumieniu się z własnym dzieckiem.
I gdzie tutaj jest dobro dziecka.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Robert Kalkowski:Troszkę uczestniczyłam w sądzie w sprawach rodzinnych i szczerze mówiąc niewielu rodziców którzy walczyli tam o dziecko a raczej próbowali sobie udowodnić kto ma rację nadawało się na rodziców. W większości przypadków nie nadawali się ojcowie. Bo albo nie chcieli płacić, albo nadużywali alkoholu, albo się nie interesowali dzieckiem. Ale mieli roszczenia. I naprawdę nie trzeba być psychologiem żeby człowieka odpowiednio ocenić. Matki też się zdarzały nierozsądne. Wydaje mi się że w miarę odpowiedzialni rodzice nie dopuszczają do tego by o ich dziecku decydował obcy człowiek tylko sami się dogadują, czasem lepiej, czasem gorzej. Czasem trzeba po prostu ustąpić i posłuchać drugiej strony, przestać walczyć i wydzierać sobie dziecko z rąk, udowadniać swoją rację. Do tego potrzeba sporo empatii i pozbycia się egoizmu. To nie jest łatwe bo i w pełnych rodzinach zdarzają się kłótnie i nieporozumienia w wychowywaniu dziecka a cóż dopiero po rozpadzie związku. Ale to jest wykonalne. Potrzeba mądrości dwóch stron. Bo jedna to też niewiele zdziała.
W jaki sposób można sprawdzić, że ktoś nie nadaje się do wychowywania własnego dziecka, jeżeli druga strona odbiera jemu taką możliwość?
Zgadzam się, że małe dziecko powinno pozostać przy matce. Ale matka powinna umożliwić ojcu uczestniczenie w jego życiu.Powinna umożliwić ojcu pobyt z dzieckiem i pozwolić mu opiekować się nim. Nawet jeżeli matka ma jakieś obawy to przecież może na początku uczestniczyć w tych spotkaniach, może nie bezpośrednio, ale za ścianą.
Często jest wręcz odwrotnie.
A po kilku latach walki o możliwość wychowywania dziecka i upartym dążeniu matki do ich ograniczenia, okazuje się, że mamy problemy w porozumieniu się z własnym dzieckiem.Ograniczanie praw ojcu który naprawdę chce uczestniczyć w wychowywaniu dziecka (a nie tylko pozornie) jest nie tylko głupotą matki ale ona sama skazuje dziecko na wychowywanie się w drugorzędnych warunkach.
I gdzie tutaj jest dobro dziecka.W tej sytuacji nie ma. Ale każda powinna być rozpatrywana indywidualnie. Nie wiem czy ktoś kto znęcał się nad rodziną byłby dobrym ojcem po rozpadzie związku. Nie sądzę. Ja w każdym razie miałabym obawy powierzyć komuś takiemu dziecko. A tego typu ojcowie nie widzą w tym nic złego. I bywa tak że z niektórymi nie da się porozumieć choć człowiek naprawdę się stara i chce dobra dziecka.
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
I właśnie na zachowani takich jednostek sądy wypracowały sobie opinię, że każdy ojciec jest nieodpowiednim opiekunem.Zgadzam się, że potrzeba jest mądrość obu stron. Tyle, że to kobietą wykorzystują dziecko, które dla nas ojców jest najważniejsze, jako narzędzie zemsty.
I nie istotne z czyjej przyczyny rozpadł się związek.
W moim przypadku to druga strona postanowiła zmienić swoje życie.
Porozumienie nie polega na tym, że jedna strona zgadza się na wszystkie warunki drugiej, a druga nie daje nic w zamian.
Po burzliwym, pierwszym roku od rozstania, dążyłem do naprawy stosunków. Druga strona nie chciała rozmawiać, tak samo jak i w dniu decyzji o zmianie swojego życia, tylko postanowienia sądu wymuszały na niej częściowe ustępstwa. Od siebie nic.
Syn nie mówi do mnie tato i spędza max 15 minut w miesiącu, pomimo, że mam postanowienie sądu, że mogę dziecko zabierać do siebie na weekend.
Dziecko, na moją propozycję wyjścia ze mną zaczyna zachowywać się nerwowo i ma prawie łzy w oczach. Zmieniam wtedy temat, mówię, że go kocham i wychodzę.
Co najdziwniejsze, dziecko chętnie ze mną rozmawiało kiedy spotkaliśmy się po za mieszkaniem.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Robert Kalkowski:Myślę że nie jest tak źle w sądach pod tym względem, bo jednak widać kiedy faktycznie ojciec się nie nadaje do sprawowania opieki a kiedy matka mu utrudnia kontakty. Problem jest z egzekwowaniem wyroku. Bo generalnie ojciec może mieć przyznane widzenia ale matka jak się uprze to może zabronić kontaktów i w zasadzie nic poza grzywną jej nie grozi.
I właśnie na zachowani takich jednostek sądy wypracowały sobie opinię, że każdy ojciec jest nieodpowiednim opiekunem.
Zgadzam się, że potrzeba jest mądrość obu stron. Tyle, że to kobietą wykorzystują dziecko, które dla nas ojców jest najważniejsze, jako narzędzie zemsty.Wychodzi na to że dziecko jest manipulowane stąd jego zachowanie. Ale kiedyś to może się zemścić na matce jak dzieciak będzie coraz mądrzejszy, będzie obserwował i wyciągał wnioski. Będzie sam decydował. I matka wtedy nic nie zdziała. Nie rozumiem postawy rodziców którzy nie potrafią oddzielić życia prywatnego od obowiązku rodzicielskiego.
I nie istotne z czyjej przyczyny rozpadł się związek.
W moim przypadku to druga strona postanowiła zmienić swoje życie.
Porozumienie nie polega na tym, że jedna strona zgadza się na wszystkie warunki drugiej, a druga nie daje nic w zamian.
Po burzliwym, pierwszym roku od rozstania, dążyłem do naprawy stosunków. Druga strona nie chciała rozmawiać, tak samo jak i w dniu decyzji o zmianie swojego życia, tylko postanowienia sądu wymuszały na niej częściowe ustępstwa. Od siebie nic.
Syn nie mówi do mnie tato i spędza max 15 minut w miesiącu, pomimo, że mam postanowienie sądu, że mogę dziecko zabierać do siebie na weekend.
Dziecko, na moją propozycję wyjścia ze mną zaczyna zachowywać się nerwowo i ma prawie łzy w oczach. Zmieniam wtedy temat, mówię, że go kocham i wychodzę.
Co najdziwniejsze, dziecko chętnie ze mną rozmawiało kiedy spotkaliśmy się po za mieszkaniem.
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
Podam przykład:Sąd w Warszawie po złożeniu przeze mnie wniosku o ustanowienie kuratora, skierował matkę na pewnego rodzaju kurs z zakresu metod wychowawczych.
Oczywiście ten kurs nie miał miejsca, ponieważ w tym czasie druga strona przeprowadziła się na zagłębia i "załatwiła" zaświadczenia od psychologów, u których była z dzieckiem. Skierowanie na ten kurs było dla Niej.
Składając niedawno podobny wniosek do Sądu w Będzinie, został on odrzucony.
Potwierdza to jedno, że Temida jest ślepa.
A po latach dziwią się, że przestępczość wśród młodzieży wzrasta.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Robert Kalkowski:Ale jest jedna istotna kwestia, czy Ty uważasz że matka źle wychowuje dziecko? Czy masz ku temu podstawy by tak sądzić? Bo złe wychowywanie a utrudnianie kontaktów z ojcem to dwie różne kwestie. I czy sam nie kopiesz pod sobą dołków chcąc udowodnić że matka ma złe metody wychowawcze? I czy przez takie zachowania sam nie utrudniasz kontaktów? Bo to zawsze działa na zasadzie wzajemności i możecie tak bez końca prowadzić walkę, a dziecko w tym wszystkim cierpi. To są tylko pytania, nie sugestie.
Podam przykład:
Sąd w Warszawie po złożeniu przeze mnie wniosku o ustanowienie kuratora, skierował matkę na pewnego rodzaju kurs z zakresu metod wychowawczych.
Oczywiście ten kurs nie miał miejsca, ponieważ w tym czasie druga strona przeprowadziła się na zagłębia i "załatwiła" zaświadczenia od psychologów, u których była z dzieckiem. Skierowanie na ten kurs było dla Niej.
Składając niedawno podobny wniosek do Sądu w Będzinie, został on odrzucony.
Potwierdza to jedno, że Temida jest ślepa.
A po latach dziwią się, że przestępczość wśród młodzieży wzrasta.
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
W jaki sposób można ocenić czy matka prawidłowo wychowuje dziecko?Nastawianie nieletniego przeciwko innym jest złe.
Dziecku odbierane jest prawo wyboru.
Ogranicza się jemu rozwój.
Łatwo mówić o tym, że jest się dobrą matką jeżeli nie daje się możliwości wykazania drugiej stronie w roli ojca.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Robert Kalkowski:W każdym przypadku w którym ojciec był w porządku wobec rodziny przed rozstaniem, czyli nie było żadnego znęcania się i nadal chce czynnie współuczestniczyć w wychowywaniu dziecka a matka mu to konsekwentnie utrudnia, to ona krzywdzi dziecko.
W jaki sposób można ocenić czy matka prawidłowo wychowuje dziecko?
Nastawianie nieletniego przeciwko innym jest złe.
Dziecku odbierane jest prawo wyboru.
Ogranicza się jemu rozwój.
Łatwo mówić o tym, że jest się dobrą matką jeżeli nie daje się możliwości wykazania drugiej stronie w roli ojca.
Dlaczego też w wielu przypadkach matki tak postępują. Bo chcąc uniknąć późniejszego użerania się z ojcem dziecka próbują od razu jakby sprawę sobie "ułatwić" zamykając przed ojcem wszystkie drzwi. Bo nie muszą wtedy w żadnej sprawie się konsultować z nim, ani prosić o jego zgodę, ani dostosować się do jego planów, ani prosić go o cokolwiek itd. Czyli jakby na zapas ucinają kontakty nie pozwalając ojcu się wykazać, bo uważają że z tego są tylko same nieporozumienia i problemy które utrudniają ich późniejsze życie. To jest jedna z opcji której nie popieram. Ale niestety tak bywa.
Ale jest druga strona medalu, często praktykowana. Kompletny brak szacunku ojca dziecka wobec matki. A to działa na matkę jak zapalnik. I niestety w tym przypadku ma ona po części rację. Bo nie dasz dziecku dobrego przykładu nie szanując osoby najważniejszej w jego życiu. Mało tego, dziecko w przyszłości (w tym przypadku syn) może nie potrafić szanować kobiet ani się z nimi porozumiewać. Córka z kolei może wybierać na partnerów tyranów. Opcji jest wiele, ale te powyższe często mają miejsce.
Ojciec też powinien pamiętać o jednej kwestii, że jeżeli podejmuje się współuczestniczenia w wychowywaniu dziecka to musi być w tym konsekwentny, bo w przeciwnym razie dziecko za każdym razem cierpi kiedy tata mu coś obiecał, a nie dotrzymał słowa. Dziecko wtedy odbiera to jako porzucenie przez ojca. I naprawdę przeżywa. A często tak jest że tatuś obieca że przyjedzie, a wiecznie coś mu w tym przeszkadza, wiecznie znajdzie jakąś wymówkę. A jak już się pojawi to dziecko przekupuje zabawkami, słodyczami. Czyli takie działanie na odbębnego żeby tylko nie stracić praw rodzicielskich czy kontaktów z dzieckiem. I to niestety dziecko rozstraja wewnętrznie. Ma huśtawkę emocjonalną, brak stabilności i traci zaufanie do ludzi.
Musi być porozumienie obydwu stron, konsekwencja w działaniu i szacunek (nawet jeżeli jest on tylko pozorny) żeby to wszystko współgrało. W końcu nie robi się tego dla siebie.
Co do nastawiania dziecka, mało kiedy jest tak że robi to tylko jedna strona. Kiedy ojciec zabiera dziecko do siebie, denerwuje matkę to że przywozi dziecko brudne, że ma zmieniony rytm dnia, że ojciec nie dostosowuje się do wskazówek matki. Jeżeli ojciec zabiera dziecko denerwuje go to że musi zwykle dostosowywać terminy wizyt do matki, że dziecko ma dziwne w jego mniemaniu nawyki, oczywiscie wpajane przez matkę i jej rodzinę i wiele innych. I tak jest w kółko. To są realne problemy. Pytanie czy odpuścimy, czy damy się ponieść emocjom i będziemy manipulować dzieckiem.Anna Maria D. edytował(a) ten post dnia 20.01.13 o godzinie 19:35
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
Szanuj ojca swego i matkę swoją.Przez myśl mi nie przeszło, żeby nastawiać dziecko przeciwko matce. Jestem za porozumieniem. Ale nie na zasadzie narzucenia czyjejś woli bez podania konkretny argumentów. Człowiek wszystko jest w stanie zrozumieć jeżeli wytłumaczy się jemu przyczynę takiego a nie innego postępowania.
Działania matki są właśnie takie na wyrost. Obawia się, że będę robił to co ona.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Robert Kalkowski:No i właśnie takie działanie na wyrost, zabezpieczanie się przed ewentualnymi problemami to jest często to co utrudnia ludziom porozumienie. A to się bierze stąd że ciągle się słyszy wokół jakie to problemy stwarzają ojcowie i jak utrudniają życie. Tylko że nie każdy ojciec jest zły. Nawet znam człowieka który kompletnie nie szanował byłej partnerki i nie szanuje nadal, ciągle stwarza jakieś problemy a mimo to matka nie zabrania mu kontaktów z dzieckiem. Jak się chce to można. Wystarczy odpuścić i popatrzeć oczami dziecka. Dopóki ojciec go nie krzywdzi to obydwoje mają prawo do bycia ze sobą.
Szanuj ojca swego i matkę swoją.
Przez myśl mi nie przeszło, żeby nastawiać dziecko przeciwko matce. Jestem za porozumieniem. Ale nie na zasadzie narzucenia czyjejś woli bez podania konkretny argumentów. Człowiek wszystko jest w stanie zrozumieć jeżeli wytłumaczy się jemu przyczynę takiego a nie innego postępowania.
Działania matki są właśnie takie na wyrost. Obawia się, że będę robił to co ona.
Robert
Kalkowski
Kupiec, Silesia dis
Sp. z o.o.
Temat: odwiedziny u dziecka
Co roku organizowana jest międzynarodowa Akcja Bańki Miłości. Celem jej jest uświadomienie społeczeństwu o istniejącym problemie jakim jest rozdzielenie z drugim rodzicem a także uczulenie wymiar sprawiedliwości o powadze tego problemu.Zainteresowanych szerszą informacją proszę o kontakt
Pozdrawiam
Robert
Marek
M.
"Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...
Temat: odwiedziny u dziecka
Anna Maria D.:to utrudnianie kontaktu z ojcem nie jest wystarczającym dowodem że matka źle wychowyuje dziecko? zapewnienie dziecku wzorowej opieki i ścieżki edukacyjnej nie zastąpi prawdziwego kontaktu z rodzicem.
Ale jest jedna istotna kwestia, czy Ty uważasz że matka źle wychowuje dziecko? Czy masz ku temu podstawy by tak sądzić?
mam nadzieje że w wychowywaniu nie chodzi o produkcję ludzi najbardziej zbliżonych do ideału określonego z uwagi na kryterium jedynie edukacji, wyżywienia i używania zwrotów grzecznościowych ale także na nauce szacunku choćby względem istot żywych do jakich tez powinni zaliczać się oboje rodzice
Bo złe wychowywanie a utrudnianie kontaktów z ojcem to dwie różne kwestie.tak, drugie jest tylko objawem pierwszego.
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Marek M.:Trzeba rozróżnić celowe utrudnianie kontaktów od obowiązku chronienia dziecka. Każdy wypowiada się ze swojego punktu widzenia i własnych doświadczeń a ograniczanie się do tego wcale nie sprawia że wyeliminuje się złych rodziców. Oni istnieją i trzeba zdawać sobie z tego sprawę.
Anna Maria D.:
Ale jest jedna istotna kwestia, czy Ty uważasz że matka źle wychowuje dziecko? Czy masz ku temu podstawy by tak sądzić?
to utrudnianie kontaktu z ojcem nie jest wystarczającym dowodem że matka źle wychowyuje dziecko? zapewnienie dziecku wzorowej opieki i ścieżki edukacyjnej nie zastąpi prawdziwego kontaktu z rodzicem.O ile obydwoje się do tego nadają. Nie wiem dlaczego panuje takie przeświadczenie że lepszy byle jaki rodzic niż żaden. Byle jaki rodzic zrobi dziecku więcej krzywdy niż jego brak.
mam nadzieje że w wychowywaniu nie chodzi o produkcję ludzi najbardziej zbliżonych do ideału określonego z uwagi na kryterium jedynie edukacji, wyżywienia i używania zwrotów grzecznościowych ale także na nauce szacunku choćby względem istot żywych do jakich tez powinni zaliczać się oboje rodzice
Wynika wtedy z pierwszego gdy utrudnianie jest celowym zachowaniem nie mającym żadnych podstaw. Gdyby wszyscy rodzice byli tacy niezbędni i potrzebni dzieciom to nie istniałyby dzieci które się boją ojca, które same nie chcą utrzymywać kontaktów z rodzicami nawet już w wieku dorosłym, które też mają prawo wyboru. I dokonują wyboru w zależności od tego jakie relacje mieli z rodzicami, przede wszystkim z każdym z osobna. Nie wierzę w to że dziecko nie doceni starań rodzica nawet jeśli ma on celowo utrudniany kontakt. Tak samo wyprze się rodzica który się nim nie interesuje albo jest nieodpowiedzialny.Bo złe wychowywanie a utrudnianie kontaktów z ojcem to dwie różne kwestie.tak, drugie jest tylko objawem pierwszego.
Ja cały czas podkreślam żeby odróżniać te dwie kwestie, a nie nawołuję do utrudniania kontaktów. Problem alienacji rodzicielskiej dotyczy nie tylko ojców. Dzieci bywają porywane przez ojców, manipulowane, źle traktowane, bite, poniżane itd. Mają całkowicie zachwiane poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie. Matka ma wpływ na dziecko jeszcze przed jego urodzeniem. Jest najważniejszą osobą nie tylko w życiu małego dziecka, ale także w życiu dzieci dorosłych. Gdy związek zachodzący pomiędzy matką a dzieckiem cechuje odpowiednie bezpieczeństwo psychologiczne, ciepło w kontaktach oraz minimum frustracji, dziecko uczy się, iż światu można ufać. Dzieci odrzucane przez matkę lub jej zabrane wykazują brak zaufania do siebie oraz innych ludzi, wysoki poziom lęku, niezdolność do funkcjonowania na poziomie swoich możliwości intelektualnych. A wiemy że właśnie pierwsze lata życia dziecka wpływają na jego przyszłość. Ale jest jedna ważna zasada...żeby matka dawała dziecku to co najlepsze musi być nie tylko „dobrą matką”, ale i szczęśliwym człowiekiem, co nie często się zdarza także w pełnych rodzinach. Zresztą żaden sfrustrowany i nerwowy rodzic nie będzie dobrym rodzicem. Więc najpierw dorośli powinni zadbać o relacje między sobą to wtedy nie ma problemu z komunikacją między dziećmi. Wbrew pozorom rodzice są bardzo od siebie uzależnieni także na etapie kiedy już nie są razem, a może wtedy najbardziej. Bo jeszcze większa odpowiedzialność za życie dziecka na nich spływa. A jak jedno z drugim skupia się na bezsensownej walce o to komu dziecko się należy i ile z nim powinno spędzać czasu (wszak wiemy że jakość się liczy a nie ilość) to wyrastają później nieszczęśliwe dzieci i powielają ten sam schemat w dorosłym życiu.
Marek
M.
"Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...
Temat: odwiedziny u dziecka
Anna Maria D.:
Trzeba rozróżnić celowe utrudnianie kontaktów od obowiązku chronienia dziecka. Każdy wypowiada się ze swojego punktu widzenia i własnych doświadczeń a ograniczanie się do tego wcale nie sprawia że wyeliminuje się złych rodziców. Oni istnieją i trzeba zdawać sobie z tego sprawę.
no i dlatego ja sie pytam jakim prawem taki osąd ma byc podejmowany przez wyłącznie jednego rodzica? skoro każdy myśli inaczej.
cudo rodzić mówi że chroni dziecko przed złem, zły mówi że nie jest taki zły.
każdy może mieć rację. każdy ma prawo uważać pewne zachowania za dopuszczalne lub juz krzywdzące.
dlaczego dziecko ma mieć te granice pomiędzy złem a dobrem akurat w tym miejscu co matka czy ojciec - dlaczego nie może wypracować sobie swojego miejsca w ocenie dobra i zła korzystając z doświadczeń obojga rodziców?
O ile obydwoje się do tego nadają. Nie wiem dlaczego panuje takie przeświadczenie że lepszy byle jaki rodzic niż żaden.może z tego samego powodu co przekonanie że lepsza byle jaka matka niż dobry ojciec?
Byle jaki rodzic zrobi dziecku więcej krzywdy niż jego brak.?? czyli?
że wychowa się byle jaki człowiek a nie idealna półsierota?
proszę mi wybaczyć ale ja wokół widzę przede wszystkich ludzi pokrzywdzonych nadopiekuńczością idealnych rodziców i to nie zawsze muszących chronić swe pociechy przed złymi rodzicami
Wynika wtedy z pierwszego gdy utrudnianie jest celowym zachowaniem nie mającym żadnych podstaw.podstawy zawsze się znajdą - bez względu na to czy wynikają z dobrych czy złych intencji. ta granica czy są już wystarczające czy nie do alienowania drugiego rodzica też w razie potrzeby może zostać przesunięta.
jak chcący alienować rodzic nie znajdzie innego powodu to i czapka bez nauszników i nie zawiązany but będą powodem do ochrony dziecka przed takim potworem narażającym dziecko na niebezpieczne konsekwencje jego działań
Gdyby wszyscy rodzice byli tacy niezbędni i potrzebni dzieciom to nie istniałyby dzieci które się boją ojca, które same nie chcą utrzymywać kontaktów z rodzicami nawet już w wieku dorosłym, które też mają prawo wyboru.:)
i rozumiem, że te wszystkie biedne dzieci, którym utrudnia się kontakt z drugim rodzicem powinny się bać tego rodzica, bo on na pewno zrobiłby im krzywdę?
I dokonują wyboru w zależności od tego jakie relacje mieli z rodzicami, przede wszystkim z każdym z osobna. Nie wierzę w to że dziecko nie doceni starań rodzica nawet jeśli ma on celowo utrudniany kontakt.a ja uwierzę, bo wielu rodziców, którzy będąc w związku byli sprawnie działającymi i odpowiedzialnymi rodzicami, którzy nie stanowili zagrożenia dla dziecka a po rozstaniu nagle stawali się i to z dnia na dzień jedynym zagrożeniem dla dziecka.
prędzej nie uwierzę w taką nagłą zmianą wszystkich tych alienowanych rodziców - ale to też te rożne spojrzenia. stojąc po różnych stronach i aby zrozumieć że ta moja 6 jest dla kogoś 9 musiałbym się wysilić na odrobinę empatii i choć chwilkę pomyśleć co by było, gdybym ja był w takiej sytuacji (i to tak zapominając na ten moment, że z mojej strony to i tak 6)
Matka... Jest najważniejszą osobą nie tylko w życiu małego dziecka, ale także w życiu dzieci dorosłych.:D
liga rządzi liga radzi ... ;)Marek M. edytował(a) ten post dnia 25.02.13 o godzinie 13:40
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Marek M.:
no i dlatego ja sie pytam jakim prawem taki osąd ma byc podejmowany przez wyłącznie jednego rodzica? skoro każdy myśli inaczej.Od osądów jest sędzia, skro rodzice nie potrafią. Można by zapytać jakim prawem obcy człowiek decyduje ile tych kontaktów przyznać? A jednak ludzie pędzą do tych sądów jakby sami nie posiadali rozumu.
cudo rodzić mówi że chroni dziecko przed złem, zły mówi że nie jest taki zły.Może i powinno. Ja nie jestem inną matką i nie będę zastanawiać się nad tym co kieruje innymi matkami czy ojcami. Ja wychowuję swoje dziecko, jego ojciec spędza z nim tyle czasu ile chce spędzać.
każdy może mieć rację. każdy ma prawo uważać pewne zachowania za dopuszczalne lub juz krzywdzące.
dlaczego dziecko ma mieć te granice pomiędzy złem a dobrem akurat w tym miejscu co matka czy ojciec - dlaczego nie może wypracować sobie swojego miejsca w ocenie dobra i zła korzystając z doświadczeń obojga rodziców?
Pisałam o rodzicach, a nie o ojcach.O ile obydwoje się do tego nadają. Nie wiem dlaczego panuje takie przeświadczenie że lepszy byle jaki rodzic niż żaden.może z tego samego powodu co przekonanie że lepsza byle jaka matka niż dobry ojciec?
Bo nie ma Pan styczności z rodzinami w których panuje przemoc. Proszę się nie ograniczać do kilku sytuacji znajomych wokół siebie. Co 6 rodzina dziś to jest matka samotnie wychowująca dziecko. Trzeba by się zastanowić nad tym co się dzieje że te rodziny się rozpadają. W wielu przypadkach to są pochopne decyzje i działanie dla własnej wygody, ale są też przypadki że ojciec samoistnie odchodzi, albo że matka z dzieckiem ucieka od tyrana. Naprawdę tak trudno to sobie wyobrazić?Byle jaki rodzic zrobi dziecku więcej krzywdy niż jego brak.?? czyli?
że wychowa się byle jaki człowiek a nie idealna półsierota?
proszę mi wybaczyć ale ja wokół widzę przede wszystkich ludzi pokrzywdzonych nadopiekuńczością idealnych rodziców i to nie zawsze muszących chronić swe pociechy przed złymi rodzicami
To już nie są powody, to jest zwyczajna złośliwość.Wynika wtedy z pierwszego gdy utrudnianie jest celowym zachowaniem nie mającym żadnych podstaw.podstawy zawsze się znajdą - bez względu na to czy wynikają z dobrych czy złych intencji. ta granica czy są już wystarczające czy nie do alienowania drugiego rodzica też w razie potrzeby może zostać przesunięta.
jak chcący alienować rodzic nie znajdzie innego powodu to i czapka bez nauszników i nie zawiązany but będą powodem do ochrony dziecka przed takim potworem narażającym dziecko na niebezpieczne konsekwencje jego działań
Znaczy to że są dzieci które faktycznie boją się jednego z rodziców a nie dlatego że matka nastawia dziecko przeciwko ojcu. Proszę dobrze czytać a nie nadinterpretować. I to są dopiero biedne dzieci. Nie wiem czy kiedykolwiek widział Pan strach w oczach takiego dziecka.Gdyby wszyscy rodzice byli tacy niezbędni i potrzebni dzieciom to nie istniałyby dzieci które się boją ojca, które same nie chcą utrzymywać kontaktów z rodzicami nawet już w wieku dorosłym, które też mają prawo wyboru.:)
i rozumiem, że te wszystkie biedne dzieci, którym utrudnia się kontakt z drugim rodzicem powinny się bać tego rodzica, bo on na pewno zrobiłby im krzywdę?
To dotyczy obydwóch stron, nie tylko matek. A często obydwie strony na równi działają sobie na złość. I to widać w sądach.I dokonują wyboru w zależności od tego jakie relacje mieli z rodzicami, przede wszystkim z każdym z osobna. Nie wierzę w to że dziecko nie doceni starań rodzica nawet jeśli ma on celowo utrudniany kontakt.a ja uwierzę, bo wielu rodziców, którzy będąc w związku byli sprawnie działającymi i odpowiedzialnymi rodzicami, którzy nie stanowili zagrożenia dla dziecka a po rozstaniu nagle stawali się i to z dnia na dzień jedynym zagrożeniem dla dziecka.
prędzej nie uwierzę w taką nagłą zmianą wszystkich tych alienowanych rodziców - ale to też te rożne spojrzenia. stojąc po różnych stronach i aby zrozumieć że ta moja 6 jest dla kogoś 9 musiałbym się wysilić na odrobinę empatii i choć chwilkę pomyśleć co by było, gdybym ja był w takiej sytuacji (i to tak zapominając na ten moment, że z mojej strony to i tak 6)
Matka jest najważniejsza dla dziecka w pierwszych latach jego życia. Gdyby tak nie było to natura inaczej "zaprogramowałaby" rodzicielstwo. Brak matki w pierwszych latach dużo bardziej odczuje dziecko w przyszłości niż brak ojca. Co nie znaczy że ojciec jest zbędny. Jest bardzo potrzebny do rozwoju dziecka, zwłaszcza jest potrzebny dojrzały ojciec żeby nie zahamować rozwoju dziecka. Znamy dorosłych ludzi z umysłem dziecka. Oni nigdy nie dojrzeją bo ktoś im to w przeszłości utrudnił.Matka... Jest najważniejszą osobą nie tylko w życiu małego dziecka, ale także w życiu dzieci dorosłych.:D
liga rządzi liga radzi ... ;)
Marek
M.
"Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...
Temat: odwiedziny u dziecka
Anna Maria D.:a ja pisałem o stereotypach z którymi się nie zgadzamPisałam o rodzicach, a nie o ojcach.O ile obydwoje się do tego nadają. Nie wiem dlaczego panuje takie przeświadczenie że lepszy byle jaki rodzic niż żaden.może z tego samego powodu co przekonanie że lepsza byle jaka matka niż dobry ojciec?
ja piszę o alienacji rodzicielskiej w sytuacjach rozpadu związku a nie o patologii w rodzinie. zakładam, ze alienacja rodzicielska występuje częściej niż przemoc (ta fizyczna, bo samą alienacje ja tez postrzegam jako przemoc zarówno wobec rodzica jak i dziecka), która nie stanowi zapewne decydującego powodu alienacji.Bo nie ma Pan styczności z rodzinami w których panuje przemoc. Proszę się nie ograniczać do kilku sytuacji znajomych wokół siebie. Co 6 rodzina dziś to jest matka samotnie wychowująca dziecko. Trzeba by się zastanowić nad tym co się dzieje że te rodziny się rozpadają. W wielu przypadkach to są pochopne decyzje i działanie dla własnej wygody, ale są też przypadki że ojciec samoistnie odchodzi, albo że matka z dzieckiem ucieka od tyrana. Naprawdę tak trudno to sobie wyobrazić?Byle jaki rodzic zrobi dziecku więcej krzywdy niż jego brak.?? czyli?
że wychowa się byle jaki człowiek a nie idealna półsierota?
proszę mi wybaczyć ale ja wokół widzę przede wszystkich ludzi pokrzywdzonych nadopiekuńczością idealnych rodziców i to nie zawsze muszących chronić swe pociechy przed złymi rodzicami
przekonany jestem, ze zdecydowana większość rodziców alienowanych uważa, ze nie zasługuje na takie oddzielanie od dzieci i że powody wymyślane przez rodzica utrudniającego kontakty z dzieckiem to zwyczajna złośliwość. osobiście sam wierzę, że jednak czasami takie postępowanie nie wynika ze złych intencji a tylko doświadczeń i emocji, które fałszują ocenę sytuacji i drugiego człowiekaniebezpieczne konsekwencje jego działańTo już nie są powody, to jest zwyczajna złośliwość.
Znaczy to że są dzieci które faktycznie boją się jednego z rodziców a nie dlatego że matka nastawia dziecko przeciwko ojcu. Proszę dobrze czytać a nie nadinterpretować. I to są dopiero biedne dzieci. Nie wiem czy kiedykolwiek widział Pan strach w oczach takiego dziecka.jeszcze raz napiszą, że ja nie odnoszę się do skrajnych przypadków a do nagminnego utrudniania dzieciom kontaktu z drugim rodzicem.
Matka jest najważniejsza dla dziecka w pierwszych latach jego życia. Gdyby tak nie było to natura inaczej "zaprogramowałaby" rodzicielstwo.taaa, natura też nie zakładała emancypacji i równości płci - kobiety podobno miały siedzieć przy ognisku i dzieci z oczu nie spuszczać.
ale tak sobie dowolnie interpretując można iść dalej i uznać, ze idzie ku lepszemu, bo spadek ilości matek karmiących piersią świadczy o tym, że po porodzie kiedyś matki w ogóle będą niepotrzebne dzieciom ;)
wiem, wiem, to Pani ma rację. Lidzę nie śmiem podskakiwać
a natura gdyby była taka mądra to by człowieka nie stworzyła, bo on jako jedyny gatunek na ziemi działa na jej szkodę.
Brak matki w pierwszych latach dużo bardziej odczuje dziecko w przyszłości niż brak ojca.jak dużo bardziej. jakiś wzór na to jest?
proszę wybaczyć mi ten nadmiar ironii, ale pewnych kwestii nie potrafię dotknąć obojętnie a szkoda mi zdrowia aby traktować je poważnie w takiej wymianie opinii
:)
Anna Maria D. Grafik komputerowy
Temat: odwiedziny u dziecka
Marek M.:
proszę wybaczyć mi ten nadmiar ironii, ale pewnych kwestii nie potrafię dotknąć obojętnie a szkoda mi zdrowia aby traktować je poważnie w takiej wymianie opiniiZdecydowany nadmiar. Ciekawa jestem czy Pan walczył o swoje dziecko czy starał się mieć z nim kontakt.
:)
Podobne tematy
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Jak psycholog w alienacji dziecka pomagał? -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Powiedz nie biję dziecka - i wpisz się tutaj -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Prawo ojca do publikacji zdjęć dziecka -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Przemoc fizyczna wobec dziecka - artykuł -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Co jest dobre dla dziecka? -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » badanie małego dziecka w RODK -
-
ALIENACJA RODZICIELSKA » Plan wychowawczy czy skuteczna metoda dbania o dobro... -
Następna dyskusja: