Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Jestem w czasie rozwodu. Podpisaliśmy porozumienie rodzicielskie, na podstawie którego dzieci (7 i 12 lat) mają mieszkać że mną, zaś ojciec będzie miał z nimi szeroko określone i elastyczne kontakty.
Po podpisaniu porozumienia ojciec zabrał dzieci na wakacje, byli z nimi jego rodzice. Dzieci wróciły odmienione. Pełne pretensji do mnie jakieś drobiazgi z przeszłości, zwlaszcza dotyczących kwesti materialnych, np że im nie chciałam kupić butów za kilkaset złotych. Że zabraniam niektórych rzeczy (ojciec pozwala na wiele, rozpieszcza, daje dostęp do internetu bez kontroli rodzicielskiej), nie pozwalam siedzieć bez ograniczeń w internecie i każę ćwiczyć kręgosłup (zalecono przez ortopedę rehabilitacja).
Zostały uświadomione jak mało czasu spędzają z ojcem (a spędzają go naprawdę dużo), nie chciały jechać na wakacje ze mną. Z wakacji dzwoniły codziennie do taty (s przypomniałam im o tym) przy czym zauważyłam, że rozmawiając chowają się, żebym przypadkiem nie słyszała o czym rozmawiają. Niby nic oczywistego, a jednak... Podczas pobytu z ojcem dzieci nie dzwoniły do mnie, to ja dzwonilam, a gdy rozmawialiśmy wydawały się być skrępowane. Zerkały nerwowo poza zasięg kamery (wideo rozmowa). Gdy je spytałam dlaczego do mnie nie dzwoniły, to powiedziały, że ze mną i tak spędzają wiecej czasu. Poza tym okazało się że ojciec i dziadkowie nakłaniają dzieci do tajemnic, spiskują przeciwko mnie. Kupili dzieciom zabawki, jakich ja nie pochwalam i te zabawki zostały u ojca. Nie mam pretensji o te zabawki, chcieli to kupili, ale o to, że kazali dzieciom 'nic nie mówić mamie'. W rozmowach ze mną dzieci używają słownictwa i argumentów identycznych jak słyszałam z ust ich ojca, więc same tego nie wymyśliły. Poza tym usłyszałam, że 'ich nie kocham, bo... ' i tu lista powodów jest długa, dotyczy dobry materialnych których im nie zapewniam. Dodam tylko że nasza sytuacja finansowa jest stabilna, dzieci mają zapewnione wszystkie potrzebne rzeczy, ale nie jestem zwolenniczką spełniania wszelkich zachcianek, jak choćby kupno nowego modelu telefonu po kilku miesiącach. Poza tym mąż robi z nich posłańcow, zamiast zawodzwonić lub wysłać maila to przekazuje lub uzgadnia przez dzieci. Dziecko mi mówi 'tata kazał powiedzieć, zapytać... ' Wtedy zazwyczaj ja pisze maile do ich ojca. Ale każda inicjatywa z jego strony jest przez dzieci, co też nie jest dla nich dobre.
Chodzę z dziećmi do psychologa, wiem ze jedno jest silnie związane z ojcem. Zdaje sobie sprawę że rozwód do ciężkie przeżycie, że im świat wywracamy do góry nogami. Dlatego zapewniła im pomoc, sama też dużo czytam, rozmawiam z dziećmi. Nie mówię nigdy źle o ich ojcu i dbam że swojej strony o poprawne kontakty z ich ojcem. Miałam nadzieję na polubowne rozwiązanie małżeństwa i kwestii opieki nad dziećmi.
Co wiecej mogę zrobić? Dzoeci potrzebują ojca. Pozew o rozwód zawiera wnioski jak w porozumieniu, ale teraz nie wiem czy się na to zgadzać. Jeżeli dzieci podczas każdego pobytu u ojca będą poddawane indoktrynacji, co tylko im w głowach namiesza i tylko one na tym ucierpią. Dodam tylko że mąż też był z nami u psychologa, wiem ze pewne rzeczy psycholog mu naświetlił. Ale jak widać z marnym skutkiem.
Czy ktoś może mi doradzić coś mądrego?
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Nie rozumiem dlaczego nie podpisaliście porozumienia w sprawie sprawowania pieczy naprzemiennej nad Waszymi dziećmi. Czy zachowania z zakresu alienacji rodzicielskiej zaczęły występować po podpisaniu porozumienia, o którym piszesz?Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.06.22 o godzinie 18:13

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Tak, po podpisaniu porozumienia ojciec zaczął się tak zachowywać. Chociaż co do starszego dziecka od zawsze mąż miał z nim szczególną więź, opartą na 'co też matka znowu wymyśliła'. Psycholog zdiagnozował ich relacje jako stanowiącą zagrożenie dla rozwoju dziecka-jeszcze podczas naszej terapii małżeńskiej, gdy próbowaliśmy ratować związek. Teraz to się nasiliło i mąż zaczał ten proceder w stosunku do młodszego.
Mąż (wkrótce były) nie proponował nawet pieczy naprzemiennej. Poza tym też to chyba nie byłoby dobre dla dzieci. Ja zostaje w domu, dzieci tu mieszkają od zawsze, mają przyjaciół. Bez sensu będzie wyrywać je z tego środowiska. Poza tym jego pochłania praca, szczerze wątpię, czy będzie stale widywać się z dziećmi jak w porozumieniu. Chociaż bardzo bym chciała, bo dzieci go kochają i potrzebują męskiego wzorca.
Chciałabym tylko żeby on więź z dziećmi opierał na czymś innym niż na wskazywania im moich rzekomych wad i przewinień.

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Poza tym moim zdaniem do pieczy naprzemiennej potrzebna jest współpraca rodziców. A on ze mną nie rozmawia prawie, wiadomości przesyła przez dzieci. W czasie małżeństwa miał problem z podejmowaniem decyzji, najczęściej słyszałam 'rób jak uważasz'. Wychowanie dzieci to tysiące drobnych decyzji. Myślę że on nawet sobie tego nie wyobraża. Już coś przebąkuje, że nie wie jak będzie z kontaktami bo... i tu lista absurdalnych powodów.
Myślę że będzie z dziećmi widywać się rzadziej niż deklarował, a przedstawia im to jako moją winę. Bywały już takie sytuację, że np miał zabrać dzieci na weekend do dziadków. Po czym zrezygnował oswiadczając, że ja rzekomo mam coś przeciwko, a nie miałam. Tak naprawdę dziadowie mieli już inne plany. Zresztą na te wakacje też miał zabrać dzieci na dłużej i w inne miejsce. Prawdopodobnie nie miał na to pieniędzy, ale dzieciom powiedział że ja tak zaplanowałam wakacje, że nie mógł ich zabrać tam gdzie obiecał.
No i właśnie dlatego obawiam się tego co będzie.
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Nie rozumiem dlaczego ojciec ma szerokie kontakty z obojgiem dzieci, pomimo że psycholog zdiagnozował kontakt z jednym z dziećmi jako zagrażający rozwojowi starszego dziecka. Czy ten psycholog był niekompetentny?

Może warto byłoby zaprosić ojca Waszych dzieci do naszej rozmowy albo udać się na terapię dla rozchodzących się rodziców?

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

Cóż, dziękuję za odpowiedź. Na terapii byliśmy i niewiele dała. Wątpię by ojciec dzieci chciał podjąć kolejną, zwłaszcza że zawsze twierdził, że w psychologów nie wierzy. Uważa że chodzenie z dziećmi do psychologa z powodu naszego rozstania to moja fanaberia.
Gdyby mąż był otwarty na dyskusję i słuchał argumentów innych, jak chociażby psychologów to nie dotarlibyśmy do miejsca w którym teraz jesteśmy.

Chciałam dzieciom oszczędzić RODK i piekła walki o nie. Umówiliśmy się na rozwód bez orzekania o winie, majątek podzieliliśmy u notariusza. Stąd też porozumienie rodzicielskie. Ale teraz się zastanawiam. Obawiam się, że zasiał Pan we mnie jeszcze większą wątpliwość co do władzy rodzicielskiej i kontaktów.
Jednakże dziękuję za zadanie trafnych pytań.

Temat: Alienacja rodzicielska w praktyce

A co psychologa, o którego Pan pyta.... Zasugerował że przez postawę obecną postawę męża dziecko będzie miało w przyszłości problemy z budowaniem relacji partnerskich. Był to nasz terapeuta małżeński, więc może nie do końca zna się na dzieciach. Jednakże właśnie - podobnie jak Pan zasugerował, że powinnismy skorzystać z porad kogoś kompetentnego jak być dobrymi rodzicami po rozwodzie.

Następna dyskusja:

Szkolna alienacja rodzicielska




Wyślij zaproszenie do