Adam B.

Adam B. Otwarty na nowe
wyzwania :)

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Notatka z wykładu Percy i Louise Schmeiser na konferencji Podkarpackiej Izby Rolnictwa Ekologicznego w Rzeszowie w dniu 23 września 2010 r. przygotowała Dorota Metera.

Byłem członkiem rządu i parlamentu prowincji Saskatchewan. Od wielu lat z żoną zajmowaliśmy się hodowlą odmian rzepaku, Gdy w 1996 r. rozpoczęto wprowadzanie nasion odmian modyfikowanych genetycznie soi, kukurydzy, bawełny i rzepaku, mówiono o wyższych plonach, większej wartości odżywczej i mniejszym zużyciu środków chemicznej ochrony roślin. Mówiono także o żywności dla głodującego świata i zrównoważonym rozwoju. Jednak już w pierwszym roku zauważono odwrotność tego, co obiecywano: plony soi zmniejszyły się o 10%, a rzepaku o 15% . Wkrótce potem z powodu powstania super-chwastów odpornych na herbicydy, trzeba było używać ich cztery razy więcej. Chwasty zaczęły rozprzestrzeniać się w miastach, w ogrodach, na trawnikach i na cmentarzach. Tymczasem teraz możemy mówić o GMO w kontekście praw rolników, zdrowia i środowiska. Po 14 latach uprawy roślin genetycznie modyfikowanych wiemy już jakie są tego skutki: nie mamy już czystych nasion rzepaku i soi, a 90 % kukurydzy jest już genetycznie modyfikowana. Nasz eksport produktów roślinnych załamał się z powodu zanieczyszczeń GMO. Także miód jest zanieczyszczony GMO.

Słyszałem, że w Niemczech rolnicy mówili o koegzystencji roślin modyfikowanych genetycznie z uprawami tradycyjnymi i ekologicznymi. To jest nonsens, gdyż strefy buforowe 5 czy 50 metrów nie pomogą. Pyłek może rozprzestrzeniać się na odległość ponad 150 km. Jeśli wprowadziłoby się roślin modyfikowanych genetycznie do Polski, nie będzie już mowy o uprawach tych roślin ani metodą tradycyjną, ani ekologiczną.

Wiele roślin uprawnych pochodzi z rodziny krzyżowych, jak kapusta, brokuły, rzodkiewka, rzepa i te gatunki roślin również mogą być skażone GMO. W ostatnich latach firma Monsanto chciała wprowadzić w Kanadzie genetycznie modyfikowane odmiany pszenicy, lucerny i ryżu, jednak rząd nie wydał na to zgody. Gdyby wprowadzono do uprawy genetycznie modyfikowane odmiany pszenicy, to wszystkie rośliny z rodziny traw mogłyby być zanieczyszczone.

Obietnica producentów GMO, że GMO nakarmi głodny świat jest kłamstwem, gdyż firmy przejmują totalną kontrolę nad rynkiem nasion. Monsanto próbowało także wprowadzić gen „terminator”, który powoduje sterylność roślin, w wyniku czego nie wydają nasion. Jednak rząd kanadyjski nie wyraził na to zgody. Jest to najbardziej niebezpieczna modyfikacja, gdyż w ten sposób można zabić przyszłość życia. Próbowano także wprowadzić tzw. gen-oszust, który wprowadzony do roślin sprawiał, że rośliny nie wydają plonu, jeśli nie opryska się ich określonym środkiem chemicznym. A więc prowadziłoby to do totalnej kontroli korporacji nad rynkiem nasiennym.

Dwa lata po wprowadzeniu GMO nasze pola rzepaku zostały zanieczyszczone GMO, prawdopodobnie z pól naszego sąsiada, gdyż my nigdy nie kupowaliśmy nasion modyfikowanego genetycznie rzepaku. Zgodnie z zasadami ustanowionymi przez Monsanto, nasze rośliny i nasze pole stało się ich własnością. Powinniśmy wtedy na to odpowiedzieć: „To wy jesteście odpowiedzialni za zanieczyszczenie”. Ale wtedy Monsanto podało nas do sądu. Proces zakończył się wydaniem wyroku przez jednego sędziego. Powiedział on coś, co na zawsze zmieniło podejście wielu ludzi do GMO: „Jeśli nasiona zostały zanieczyszczone przez GMO, to rolnik przestaje mieć prawo do własnych nasion”. Cały świat zaniepokoił się tą decyzją, że można opatentować każdy gen. Zdecydowaliśmy się wtedy na walkę prawną, która trwała 7 lat.
Nasze postulaty były następujące:
rolnik nie może stracić prawa do własnych nasion,
rolnik ma prawo do badań na swoich własnych nasionach i dokonywania selekcji roślin w celu osiągnięcia lepszych plonów,
nikt, żadna osoba fizyczna ani prawna, nie ma prawa do patentowania życia.

Monsanto pozwało nas do sądu dwukrotnie, żądając odszkodowania w wysokości 1 mln dolarów, ponieważ byliśmy według nich „aroganccy i uparci”. Chcieli przejąć naszą ziemię i dom, bo wiedzieli, że nie jesteśmy w stanie spłacić tak dużej sumy. A jednak wygraliśmy sprawę w procesie odwoławczym w sądzie najwyższej instancji.

Monsanto zwykle podpisuje kontrakty z rolnikami na takich warunkach, że rolnik zrzeka się swoich praw do nasion i co roku będzie kupował nowe nasiona i środki ochrony roślin. Rolnik umożliwia także wejście „policji Monsanto” na swoje pola przez okres 3 lat po zakończeniu uprawy, włącznie z kontrolą dokumentów finansowych. W radio słyszy się ogłoszenia „jeśli podejrzewasz, że twój sąsiad uprawia GMO, zgłoś to do nas, a dostaniesz prezent”. W przypadku doniesień Monsanto wysyła swoich inspektorów, a nagrodą może być kurtka skórzana lub zestaw środków ochrony roślin. Jeśli rolnik zaprzecza, że nie uprawia roślin GMO, gdyż jest rolnikiem ekologicznym lub tradycyjnym i mówi: „nie chcę waszych nasion”, inspektorzy żądają od niego dowodów i grozi mu podaniem do sądu. Takie sytuacje powodują rozbicie więzi między rolnikami i niepokój: „który sąsiad na mnie doniósł?”. Nie mówię o kraju „trzeciego świata”, ale o Kanadzie, kraju rozwiniętym, o wysokim poziomie demokracji. Firma Monsanto chciała nas zniszczyć, obserwowano nas. Po moim wystąpieniu w parlamencie RPA spotkaliśmy przedstawiciela firmy Monsanto, który powiedział mi ze złością: „Nikt nie walczy z Monsanto!”.

Po zakończeniu spraw sądowych nie pozbyliśmy się problemu GMO. Zrobiliśmy kilka testów i stwierdziliśmy, ze nasze pola są znowu zanieczyszczone GMO. Było to pole, na którym prowadziliśmy badania nad gorczycą. Zwróciliśmy się wtedy do Monsanto, żeby usunęli rośliny GMO. Już po dwóch dniach otrzymaliśmy odpowiedź, że rośliny GMO są własnością firmy. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłem moją żonę wściekłą. Przeczytała w tym liście, że nie możemy pozwać Monsanto do sądu i nie możemy o tym nikomu mówić. Powiedzieliśmy sobie, że zbyt wiele ludzi oddało życie w naszym kraju, żeby była wolność słowa i nie podpiszemy takiej ugody z Monsanto. To nasza ziemia i usuniemy te rośliny! Poprosiliśmy sąsiadów o pomoc w usunięciu roślin GMO, zapłaciliśmy im 640 dolarów i wysłaliśmy rachunek firmie Monsanto. Pozew do sądu złożyliśmy w marcu 2008 r. Tuż przed rozprawą firma Monsanto zwróciła nam tę sumę. Nam nie chodziło o pieniądze, ale o prawo do odszkodowania dla rolników z powodu zanieczyszczenia przez korporację. Było to wspaniałe zwycięstwo.

Louise Schmeiser: Prawie 10 lat batalii prawnej przeciw Monsanto było dla nas bardzo trudne, ale cały czas wspieraliśmy się nawzajem. Żeby to wszystko przetrwać nocami więcej modliłam się niż spałam. I udało się!

Percy Schmeiser: Nie przyjechaliśmy do Polski, żeby powiedzieć Wam co macie robić. Chcemy tylko powiedzieć co nam się stało. My wtedy nie wiedzieliśmy tego, co wiemy dziś, bo nie mieliśmy nikogo, kto mógłby nas ostrzec. Wy możecie jeszcze do tego nie dopuścić.

Ponieważ jesteśmy na uniwersytecie, muszę powiedzieć jeszcze coś na temat nauki. Mamy sześcioro wnuków, którzy studiują. Jaką wolność akademicką będą mieli, jeśli badania naukowe będą mieli, jeśli wiele badań naukowych jest sponsorowane przez korporacje. Wyniki badań naukowych finansowanych przez korporacje są własnością korporacji. Uważam, że badania naukowe powinny być finansowane ze środków publicznych, żeby były niezależne.

Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że jeśli Wasz rząd i parlament zamierzają wprowadzić GMO, trzeba zapytać ich, czy są przygotowani do pokrycia zwiększonych kosztów opieki zdrowotnej i niższe plony roślin uprawnych, bo takie są efekty uprawy roślin modyfikowanych genetycznie. Jeśli pytacie mnie, czy można powstrzymać ekspansję GMO, to moja odpowiedź jest: „Yes, you can!, jeśli tylko tego chcecie”.

Notatkę z wykładu Percy i Louise Schmeiser na konferencji Podkarpackiej Izby Rolnictwa Ekologicznego w Rzeszowie w dniu 23 września 2010 r. przygotowała Dorota Metera.

http://rolnikantygmo.pl/index.php?news&nid=32
Rafał Wójcik

Rafał Wójcik Pracuję i szukam
pracy.

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Zastanawiam się, czy są jakieś plusy GMO? Bo jak na razie GMO postrzegane jest jako straszliwe zło. Nie mam absolutnie zamiaru bronić GMO! Jestem przeciwny w 100%, ale tak z czystej ciekawości...

Czy ktoś potrafi podać dodatnie strony GMO?
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Ten wykład ukazuje same negatywne skutki GMO, ja sądzę, że GMO jak wszystko ma swoje wady i zalety. Zacząć trzeba, że jest ono konsekwencją rozwoju i postępu w nasiennictwie, który to postęp następował już od początku uprawy dzikich gatunków jako roślin uprawnych. Wiąże się to z tym, że człowiek od początków rolnictwa dążył do uzyskania co raz to większych plonów z określonej powierzchni. Można to ująć w skrócie mniej więcej tak: selekcja dzikich gatunków(odmian miejscowych)-->krzyżowanie między gatunkowe-->odporność roślin na choroby, szkodniki, mróz i suszę-->odmiany hybrydowe-->in vitro (ziemniak)-->GMO (pewnie coś pominąłem ale to jest bardzo ogólny skrót). Warto zaznaczyć, że hodowli ziemniaka powszechnie stosuje się hodowlę in virto, od której do GMO jest już jest blisko, a jednak trzeba traktować te dwie sprawy oddzielnie. W celu wyjaśnienia dodam, że i metoda in vitro skraca czas wyhodowania odmiany i co jest najważniejsze eliminuje wirusy, którymi może by zanieczyszczony materiał sadzeniakowy. Dzieje się to dzięki temu, że preparuje się stożki wzrostu, w które są najmłodszą częścią rośliny i tym samym ryzyko przeniesienia wirusów jest minimalizowanie.

Jest np. odmiana ryżu Goldenrise zawierająca b-karotem i uprawia się ją krajach trzeciego świata w celu wzbogacenia diety w wit. A, która zapobiega ślepocie u dzieci.
Jeśli brać pod uwagę względy ekonomiczne i konkurencyjność na rynku rolnym to polscy rolnicy są skazani na GMO. Z drugiej strony natura prędzej czy później przełamie odporność odmian GMO co zawsze skutkuje wzrostem agresywności danego czynnika szkodliwego.
Z drugie strony to my konsumenci wymagamy coraz to tańszej żywności, nie biorąc pod uwagę jaki nakład trzeba ponieść na wyprodukowanie każdej jednostki każdego plonu.

Plusami GMO jeszcze może być:
- większa tolerancja na niskie temperatury
- większa tolerancja na suszę
- lepsze wykorzystanie składników pokarmowych np. przy niższym PH
- odporność na porastanie, wyleganie, pękanie strąków lub łuszczyn
- uzyskanie materiału wyjściowego pozbawionego szkodliwych patogenów
i na pewno są to czynniki, które nie mają, aż takiego wpływu na środowisko, a dzięki inżynierii genetycznej można utrwalić te elementy, co jest bardzo trudne do osiągnięcia tradycyjnymi metodami stosowanymi w hodowli.

Jestem ciekaw dlaczego nie podejmuje się tematu Integrowanej Produkcji, która już niedługo będzie obligatoryjna w UE?

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Temat nie z GMO ale ogólny z nasiennictwa
czemu jeśli kupię materiał kwalifikowany jakiejś firmy to przy następnym rozmnożeniu muszę płacić opłatę licencyjną?? Przecież to ja jako rolnik ponosiłem koszty nawozów chemii i agrotechniki oraz pracy żeby uzyskać odpowiednie nasiona?? To moze zaczną płacić ci co kupują cielne jałówki za cielaki co się urodzą?? Patologia wg mnie totalna w tym kraju, tylko podlizują się korporacjom

Ale przeciw GMO nie jestem
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

To opłata to raczej nazywa się hodowlana i przekazywana jest ona hodowcy, który jest właścicielem danej odmiany.
Jest to odpowiednik praw autorskich danego hodowcy do swojej odmiany.

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

to czemu sprzedając cielną jałówkę rolnik nie pobiera od innego opłaty licencyjnej za materiał genetyczny???
Niespójność na korzyść dużych firm
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Jest w tym trochę prawdy ale nie mam kompletnie pojęcia jak to wygląda w przypadku zwierząt. Ale co mi się wydaje, że w przypadku bydła rasowego opłata już występuje w jakieś tam formie.

Na pewno w przypadku nasiennictwa opłata hodowlana przekazywana jest hodowcy jako właścicielowi odmiany i ma to służyć badaniom nad zachowaniem odmiany lub badaniom nad kolejnymi odmianami. Warto zaznaczyć, że hodowca nie poprzestaje swoich prac na wpisaniu odmiany A do katalogu np. COBORU lecz cały czas prowadzi hodowlę zachowawczą tej odmiany A, aby materiał hodowcy w każdym roku był tożsamy z materiałem zgłoszonym do katalogu.
Dla mnie też opłata hodowlana w przypadku gry rolnik zakupił mat. w C/1 i korzysta z niej przez np 4 lata jest lekko przesadzona. na moje powinna ona obejmować na okres gdzie teoretycznie odmiana danego gatunku posiadać może ostatni stopień rozmnożenia np pszenica do C/2

Nawiązując do tego artykułu o GMO w Kanadzie to przypomniało mi się o ciekawym zapisie na opakowaniach jednej z firm zachodnich (nazwy nie pamiętam) na opakowaniach rzepaku w naszym kraju. Mniej więcej brzmiało to tak, że materiał siewny jest wolny od GMO ale firma nie bierze odpowiedzialności za to że materiał siewny może być zanieczyszczony GMO.
Ciekawy jestem jak taki zapis ma się do tego, że firmy cały czas traktują materiał siewny jako swoją własność.

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

W przypadku bydła rasowego nie ma żadnych opłat.
A w przypadku zboża jest.

I tu jest pewna pętla. jeśli raz kupiło się C1 to bardziej opłaca się sprzedać plon całkowicie i znów kupić C1 korzystając z dopłat do materialu siewnego bo C1 to zawsze zwyżka plonu o około 10% przy tej samej agrotechnice. Czyli ustawodawca zapewnił zysk nadzwyczajny produentom kwalifikatu.

A co Dawid sądzisz o odmianie pszenicy Torild tak w oftopie
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Na pewno, jeśli są dopłaty do materiału siewnego to lepiej kupić materiał kwalifikowany, w którym opłata hodowlana jest już wliczona i jest ona wyższa i uzależniona od stopnia kwalifikacji. Biorąc pod uwagę koszty to materiał kwalifikowany jest niewiele droższy niż byśmy sami sobie doczyszczali i zaprawiali własny, a otrzymuje się gotowy produkt, który gotowy jest do siewu. Myślę, że więcej jest zalet materiału kwalifikowanego niż jego wad, którą niewątpliwie w tym roku jest cena.

Producent kwalifikatu nie otrzymuje opłaty hodowlanej, lecz hodowca tej odmiany, na przykładzie odmiany TORRILD.
Jeżeli w Polsce ktokolwiek produkuje tę odmianę np. z B na C/1 to on również płaci opłatę hodowlaną na rzecz hodowcy, którym w tym przypadku jest „W. von Borries-Eckendorf GmbH & Co. KG, Hovedisser Str. 92, 33818 Leopoldshöhe, DE”. Rolnik kupując odmianę np. w C/1 ma opłatę hodowlaną wliczona w cenę materiału siewnego, opłaconą przez producent, od którego ją kupił. I jeśli w kolejnych latach wysiewa ją na swoich polach to opłata hodowlana (odpowiednio niższa) przekazywana jest hodowcy, a nie producenta.
Kaja T.

Kaja T. grafika

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

o Monsanto juz slyszlam wczesniej. to jest porazajace co oni robia.

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

wiecie co? nie mamy na to wszystko wpływu i wbrew pozorom (wbrew wypowiedzi Kanadyjczyków) to chyba nie jest tak do końca z tym GMO. Być może Monsanto narozrabiało ale i innym zdarzyły się wpadki (pamiętacie historię Syngenty?)Ja natomiast "siedzę" w tym po uszy i uwierzcie, że jak nie wiadomo o co dokładnie chodzi to chodzi o pieniądze. Ponoć przy GMO zaoszczędzimy pieniądze na chemii...a co jak Kanadyjczycy są opłacani przez jakiś konkurencyjny koncern? Nie wiem jak Wy ale ja czuję się za mała i za głupia na takie dywagacje.
AD hodowli zwierząt: mam pośród moich klientów przyjaciół, którzy mają i swoje ogromne i mniejsze chlewnie i obory. Ta najlepiej prosperujące gospodarstwa! Prace hodowlane to praca, która daje efekty dopiero po latach. I rzeczywiście jest tu znowu pełna dowolność: można inseminować swoim nasieniem, można kupić to z "wyższej półki" z przeróżnych krajów. Z tego co obserwuję najlepsze wbrew pozorom wyniki osiągają hodowle oparte na europejskim materiale genetycznym... wbrew wszystkiemu...
Janusz Sygocki

Janusz Sygocki llllll, JJM Polska

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

"to my konsumenci wymagamy coraz to tańszej żywności"

Nieprawda.

Jestem kosumentem.
Nie wymagam coraz tańszej żywności/ a właściwie jej rynkowych surogatów/.

Wymagam tylko wynagrodzenia za pracę umożliwiającego mi zakup pełnowartościowej żywności.

Tymczasem postęp technologiczny w produkcji rolnej powoduje, że zyski pozostają w kieszeniach koncernów i dystrybutorów , żywność nie tanieje a pogarsza się ich jakość.

Mimo "zielonej rewolucji"dalej umierają ludzie z głodu.
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Polecam artykuł o dokonaniach polskich hodowców, oraz metodach uzyskiwania nowych odmian.
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,8660077,Polacy_zmu...
Joanna Lachowicz

Joanna Lachowicz Wspólnik,
Gospodarstwo Rolne
Ceber - Lachowicz i
Wspólnic...

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

janusz sygocki:
"to my konsumenci wymagamy coraz to tańszej żywności"

Nieprawda.

Jestem kosumentem.
Nie wymagam coraz tańszej żywności/ a właściwie jej rynkowych surogatów/.

Wymagam tylko wynagrodzenia za pracę umożliwiającego mi zakup pełnowartościowej żywności.

Tymczasem postęp technologiczny w produkcji rolnej powoduje, że zyski pozostają w kieszeniach koncernów i dystrybutorów , żywność nie tanieje a pogarsza się ich jakość.
Mimo "zielonej rewolucji"dalej umierają ludzie z głodu.

co do wynagrodzenia, to pytanie do pracodawcy, choć nie wiem co on na to.

Co do taniej żywności i braku wymagań, hmmm... Nie słyszałąm za wielu narzekań na drogie TV, laptopy, komy, meble i parę innych rzeczy - chyba mamy lekko luksusowo przesuniętą tolerancję...

Żywność jako surowiec MUSI być produkowana tanio - bo wynagrodzenia, wahania rynkowe, inwestycje, standardy i parę innych dupereli, które każdego przedsiębiorcę motywują do szukania obniżki kosztów. Minus jest taki że do krowy w przeciwieństwie do telefonu komórkowego nie dodasz opcji internet+TV+organizer+kalkulator bo nie ma takiej możliwości i nikt od niej tego nie wymaga, a jakie są marże na tych działaniach dobrze wiemy.

A że pogarsza się jakość, cóż... żyjemy łącznie zgodnie w świecie "dużo, tanio, tesco" i inaczej nie można.

Po pełnowartościową żywność zapraszam niekoniecznie do gospodarstw eko, wystarczą takie o ekstensywnej produkcji, tylko to nie wymaga pójścia do marketu i zapakowania wózka po uszy.

A GMO, hmmm.... Fanką jestem raczej zrównoważonej produkcji, ale póki co nie poznałam na tyle znaczących argumentów, żeby zaprzestać badań nad modyfikacjami, to jest jeden z etapów naszej ewolucji i trzeba go po prostu zaliczyć jak wyrwanie zęba.
Janusz Sygocki

Janusz Sygocki llllll, JJM Polska

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

może odrobinę uściślę:
żywność tak jak woda i powietrze jest mi niezbędna do życia

Tobie również

Są to dobra /minimum/ , które powinny być powszechnie dostępne.
Tworzenie rynkowych zamienników naturalnej żywności jest szkodliwe, dla każdego z nas jak i wspólnoty , gatunku /nazwij jak chcesz/ , bez względu na cenę na etykiecie.

Dlatego jakość i cena tych niezbędnych do życia elementów powinny być wyłączone z gry rynkowej.

Nie wymagam od pracodawcy aby mi pokrywał wydatki na środki niezbędne do życia.
Przepraszam - niezręcznie użyłem sformułowania "wymagam wynagrodzenia".
Nie potrzebuję tańszej, czyŧaj- gorszej żywności.

Laptop, cóż tego nie zjem
GMO - jak każda nowa technologia po gruntownym sprawdzeniu przez ośrodki naukowe a nie po przedstawieniu opracowań wynajętych ekspertów .

Problem w tym, że zastanawiamy się nad kosekwencjami, kiedy temat nas osobiście dotknie - dziecko ma raka , alergię ...
A można to robić i z zyskiem , rozsądnie i z pożytkiem nie tylko finansowym dla swoich potomków.

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

A ja się z Panem nie zgodzę
żywność jak każde inne dobro nie powinna być powszechnie dostępne (tzn powinno być za darmo)
Ludzie umierali z głodu i umierać będą i nie będę wnikał w przyczyny tego. Chodzi mi o cos innego. Żywność jest dobrem rzadkim (są jej ograniczone zasoby) i tak jak z każdym innym produktem jest różnicowana jej cena w stosunku do jakości.
Biedni jedzą byle co bogaci jedzą lepiej. Tak było jest i będzie. Kiedyś chłop pańszczyźniany jadł mięso kilka razy do roku bo nie było go stać. Teraz mamy gospodarkę rynkową i wolność oraz równość ale względem prawa a nie wobec innych. To jak ktoś chce wiecej/lepiej jeść musi więcej zarabiać i po sprawie

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Gdyby tylko t wszystko było takie łatwe było by ok. Ale tak nie jest. Rolnictwo jest ogromną gałęzią gospodarczą. I uwierzcie mi, bardzo niewygodną bo w sumie jak się uprzeć to nikt nie ma na nią wpływu. Jak by coś to da sobie sama radę- każde gospodarstwo to mała enklawa, która w razie czego przeżyje bez niczyjej pomocy. I chyba tutaj jest tajemnica...Na nic nasze spory. To żenujące, żeby dzisiejszy rolnik musiał żyć od wpłaty d wpłaty i umawiać się ze mną, że przedłużyć płatności bo..nie ma pieniędzy. Gonitwa za każdym kwintalem z pola, za każdym litrem mleka kiedy do sklepów trafiają takie buble i świństwa. Po co ta staranność w uprawie lub hodowli jak NI i tak wszystko spieprzą? gdzie się w międzyczasie gubi ta walka o jakość? Mnie TO właśnie przeraża. Nie muszę tutaj opowiadać o kosztach produkcji, które musi ponieść rolnik żeby podołać wymogom jakościowym. A gdzie reszta? i powiedzcie mi proszę po c to całkowite uzależnienie?
Jeżdżę do Was idziemy razem na pole, do obory i co? jak mam wytłumaczyć, że środki, które musicie kupić "zjedzą" 2/3 Waszych zysków. Bez nich nie dacie rady z kolei nic "uciągnąć".Więc szukam jak najlepszych cen i później zabieram te pieniądze, żeby znowu dowieźć środki, szukam pieniędzy w funduszach... To błędne koło.Magdalena Z. edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 09:30
Janusz Sygocki

Janusz Sygocki llllll, JJM Polska

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Zaletą każdego forum jest możliwość wymiany poglądów.
To nas wzbogaca
Mnie o Twoją wiedzę i poglądy, Panie Janie.
Nie musimy przejmować swoich poglądów.

Zdaję sobie sprawę, że reprezentujesz swoje profesjonalne stanowisko,
ale czy tak swobodnie napisałbyś "Ludzie umierali z głodu i umierać będą i nie będę wnikał w przyczyny tego" itd - jeśli dotyczyłoby to Twojej Matki albo Twoich Dzieci.

Proponuję eksperyment - zamieść przedstawione przez siebie wypowiedzi na swej firmowej stronie i przeanalizuj ich wpływ na wyniki finansowe firmy.

konto usunięte

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Dziękuję za bardzo trafne uwagi Panie Januszu:) ale te wypowiedzi nie dotyczą mojej działalności biznesowej tylko konkretnych przypadków społeczno-ekonomicznych więc nie będę ich umieszczał:) Choć z góry mogę założyć ich negatywny wpływ na stronę popytową:)

Co do meritum. W Polsce mamy Panstwo opiekuńcze są zasiłki w sezonie jest bardzo dużo pracy tymczasowej z czego naprawdę można byłoby na socjalne minimum zarobić. A czemu jest głód?? Bo się robić nie chce, bo rodzice wolą wódę niż chleb dla dzieci, bo ludzie wykazują postawę roszczeniową.
OK zgodzę sie nie wszyscy ale szacunkowo głód z przyczyn niezależnych to nikły odsetek, a bieda zawiniona patologią lenistwem to większość, dlatego takie moje ostre poglądy.
A żywności nie wolno dawać za darmo dorosłym zdrowym ludziom, bo to degeneruje
Janusz Sygocki

Janusz Sygocki llllll, JJM Polska

Temat: GMO w Kanadzie - jak wygląda rzeczywistość

Pomijając to wszystko co wystukałem na klawiaturze -
cena , dostępność i jakość żywności /tak jak innych dóbr podstawowych /
jest w gestii rządu i ekonomistów.
To nie rola producenta i życzenia konsumenta.

Nie mamy państwa opiekuńczego.

Wyglada na to, że borykasz się z "tzw siłą roboczą".
Mój kochany wuj ma ten sam problem.
Dawniej "badylarz", potem sadownik,dorobił się, wykupił pół wsi na lessach, w tym roku cieszył się, że udało się sprzedać jabłka na przemysłówkę.
Ogórki zaorał.
Taki facet sobie nie radzi.
I ma podobne doświadczenia z sezonowymi pracownikami.
I zachowują się tak jak u Ciebie.

Moim zdaniem
dopóki żywność będzie traktowana przez decydentów jak towar a nie dobro
producent będzie miał takie problemy.

Spadam i życzę Ci powodzenia.

Następna dyskusja:

projekt i realizacja ogrodu...




Wyślij zaproszenie do