Dariusz D.

Dariusz D. TRANSPACK24 -
Opakowania z atestem
UN

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Witam,

Kolega prosił o wrzycenie na forum (nie jest zarejestrowany w GL :-) )

Projekt „Czas na zmiany - szkolenia dla osób odchodzących z rolnictwa” realizowany jest przez Międzynarodowe Centrum Szkoleń i Kompetencji Sp. z o.o., w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, Priorytet VIII Regionalne kadry gospodarki, Działanie 8.1 Rozwój pracowników i przedsiębiorstw
w regionie, Poddziałanie 8.1.2 Wsparcie procesów adaptacyjnych i modernizacyjnych w regionie mazowieckie.

Głównym celem projektu jest wyposażenie 70 dorosłych osób odchodzących z rolnictwa
(rolników i domowników) z terenu woj. mazowieckiego w nowe umiejętności oraz kwalifikacje zawodowe i językowe, umożliwiających podjęcie zatrudnienia w sektorach pozarolniczych.
Projekt, który realizowany jest w okresie 01 stycznia 2010 roku do 28 lutego 2011 roku, obejmuje:

• 120 godzin zajęć z języka angielskiego,
• 20 godzin zajęć z zakresu doradztwa zawodowego,
• 120 godzin zajęć komputerowych ECDL Core (podstawy obsługi komputera poszerzone o zastosowanie pakietu biurowego ),
• 100 godzin zajęć z zakresu: „Asystent rachunkowości” lub „Grafik komputerowy – Komputerowy składacz tekstu” lub „Pracownik administracyjno- biurowy”.

W ramach projektu, uczestnicy otrzymują :
• Materiały szkoleniowe;
• Stypendium szkoleniowe;
• Zwrot kosztów dojazdu;
• Poczęstunek.

W projekcie uczestniczyć mogą osoby odchodzące z rolnictwa (rolnicy i domownicy) z terenu woj. mazowieckiego, zamierzające podjąć zatrudnienie w obszarach niezwiązanych z produkcją roślinną lub zwierzęcą, zamieszkujące w gminach wiejskich, wiejsko-miejskich oraz miastach do 25 tys. mieszkańców, które wykonują działalność związaną z produkcją roślinną lub zwierzęcą i są rolnikami ubezpieczonymi w KRUS lub ich domownikami.

Więcej informacji:
tel: 22 873 27 09
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Tak naprawdę, czy Pan wierzy w to, że z tym planem szkoleniowym odchodzący rolnik albo domownik ma szanse na rynku pracy? A jeżeli tak, to w jakim zakresie? Po 120 godzinach języka angielskiego to naprawdę będzie specjalistą...

Jedynym, kto naprawdę na tym wszysktim zarabia - to firma, która oferuje takie szkolenia. Gdzie są właściwie eksperci, którzy sprawdzają finansowanie takich przedsięwzięć????????

konto usunięte

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

EE to nie oplacalne w tym uczestniczyć bo nie idzie lewizny przyciąć z fakturek za dojazdy itp a szans na znalezienie pracy nie ma.
Jedyna szansa dla rolnika to albo budowa:) albo jak jest ogarniety bardzo i się zna to praca dla przedsiębiorstw z otoczenia rolnictwa.
Co do wypowiedzi Pani Darii to zgadzam się z Panią w 100%. Ale to jest poprostu defraudowanie naszych podatków w świetle prawa. Przecież UE nie ma kasy z nikąd tylko z kieszeni przedsiębiorców bo to my generujemy wzrost... a nazywają nas przeróżnie negatywnie oczywiście:)
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

No powiedzmy, nie tylko z kieszeni przedsiębiorców a wszystkich płacących podatki.

Polska była i jest nadal krajem rolniczym (przynajmniej na wschodzie i północy), rolnictwo ma tutaj tradycję.
Czy nie lepiej byłoby włożyć pieniądze w dodatkowe szkolenie rolników? Np. jeżeli chodzi o hodowlę trzody i bydła, upraw itd.? W świadomość, że jako rolnik nie mogę żyć dla samego, a mam większe szanse w grupie? Jestem trochę w temacie, bo współpracuję z producentami trzody chlewnej w Niemczech i widzę różnicę. Nie chodzi mi tutaj o wyposażenie itd. Mam na myśli myślenie, perspektywę, walkę. Są w Polsce próby organizacji Zrzeszeń, ale za mało, za powoli. Przecież w grupie mam więcej możliwośći: zakup tańszych nawozów, środków, sprzedaż produkcji itd., negocjacje z ubojniami... A tak każdy dla siebie rzepkę skrobie, nikt nikomu nie ufa, tylko narzeka.

konto usunięte

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Święte słowa.
Zrezygnowałem z hodowli bo to nieopłacalne po drugie zero pomocy po trzecie państwo tylko przeszkadza a on współpracy z rolnikami/farmerami nie ma mowy to lepiej zająć się biznesem innym a z ziemii niech będą dopłaty i możliwość tworzenia kosztów dla innego przedsiębiorstwa tzn poprzez zakup drogich maszyn:)
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

A przepraszam skoro tak Pani jest za tworzeniem się "Grup producenckich" bo chyba o takich mówimy to biorąc pod uwagę rozdrobnienie polskich gospodarstw w porównaniu do starej UE. To gdzie mają się podziać ci rolnicy którzy mają po 5,7 ha. A biorąc po uwagę że średnia pow. gospodarstw w Polsce oscyluje w okolicach 10 ha, a w woj mazowieckim jest około 8,5 (produkcja warzyw, sadownictwo). Gospodarstwa te z reguły nie posiadają wielkiego areału na tyle aby tworzyć konkurencyjne grupy producenckie.
Myślę że taka inicjatywa jest potrzeba w naszym kraju z racji na to, że wiele małych gospodarstw będzie upadało i gdzieś ci ludzie mają znaleźć sobie zajęcie.
I dobrze że się stara pomóc rolnikom, jest szansa na uniknięcie błędu jaki popełniono gdy likwidowano PGR'y i pozostawiono ludzi na pastwę losu. Co można obserwować do dnia dzisiejszego jak wyglądają nie które wsie po PGR'owskie i ludzie którzy do dzisiaj nie potrafią się odnaleźć na rynku pracy.
Może liczba godzin spędzona na takim kursie nie stworzy od razu wielkiego specjalisty ale ma szanse pokazać tym ludziom że można robić coś poza pracą na roli. Jedno takie szkolenie nie powala na kolana swoim zasięgiem aktywizacji rolników ale myślę że kilka takich przedsięwzięć może sprawić że liczby te zaczną przyrastać w tempie geometrycznym.
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Dawid Ługiewicz:
A przepraszam skoro tak Pani jest za tworzeniem się "Grup producenckich" bo chyba o takich mówimy to biorąc pod uwagę rozdrobnienie polskich gospodarstw w porównaniu do starej UE. To gdzie mają się podziać ci rolnicy którzy mają po 5,7 ha. A biorąc po uwagę że średnia pow. gospodarstw w Polsce oscyluje w okolicach 10 ha, a w woj mazowieckim jest około 8,5 (produkcja warzyw, sadownictwo). Gospodarstwa te z reguły nie posiadają wielkiego areału na tyle aby tworzyć konkurencyjne grupy producenckie.

Panie Dawidzie,i w Niemczech i w Austrii (bo ten rynek jako tako znam) nie ma takich kolosalnych gospodarstw jak w Rosji. Duże gospodarstwa nie potrzebują zrzeszeń itd., aby być konkurencyjnymi i otrzymać pomoc. Sami sobie poradzą, na to mają swoje działy i sowich ludzi i pieniądze.
TE małe gospodarstwa mogą dopiero coś osiągnąć, jeżeli się połączą. W Polsce jest już parę takich zrzeszeń, ale wymaga to bardzo dobrych pracowników, znania i kontaktów, aby coś osiągnąć. Wówczas rolnik może się koncentrować na tym, co dobrze umie, a mianowicie na hodowli i uprawie ziemi. Nie potrzebne jest mu zananie języków, marketinga itd., bo to dla niego robi Zrzeszenie - tun. ludzie, którzy tam pracują. I to oni zajmują się sprzedażą i zbytem produktów rolnych. Wiadomo, że mogę osiągnąć lepsze ceny zakupowe, jeżeli kupię 100 ton pszenicy a nie 1.
Myślę że taka inicjatywa jest potrzeba w naszym kraju z racji na to, że wiele małych gospodarstw będzie upadało i gdzieś ci ludzie mają znaleźć sobie zajęcie.
I dobrze że się stara pomóc rolnikom, jest szansa na uniknięcie błędu jaki popełniono gdy likwidowano PGR'y i pozostawiono ludzi na pastwę losu.
Przepraszam, ale takie szkolenia:•
120 godzin zajęć z języka angielskiego,
• 20 godzin zajęć z zakresu doradztwa zawodowego,
• 120 godzin zajęć komputerowych ECDL Core (podstawy obsługi komputera poszerzone o zastosowanie pakietu biurowego ),
• 100 godzin zajęć z zakresu: „Asystent rachunkowości” lub „Grafik komputerowy – Komputerowy składacz tekstu” lub „Pracownik administracyjno- biurowy”.
nie uznaję jako pomoc. Co ma rolnik, który do tej pory uprawiał ziemię czy zajmował się hodowlą teraz czynić jako grafik komputerowy? Nic przeciwko rolnikom, o to tutaj nie chodzi, można i podać inne przykłady, chyba że było to do tej pory jego hobby.
Szkolenia mają sens dla roników, jeżeli szkolą go w tym, czym się do tej pory zajmował: np. jako konsultanta w hodowli czy uprawie, w ochronie środowiska, w sprzedaży nawozów itd. Tzn. tam gdzie może przynajmniej część tego zastosować, o czym już wie.
Po co mu szkolenie języka angielskiego? Czy będzie tłumaczem albo asystentem do spraw sprzedaży w jakimś międzynarodowym koncernie? Przepraszam, ale to pachnie...

Co można obserwować do dnia
dzisiejszego jak wyglądają nie które wsie po PGR'owskie i ludzie którzy do dzisiaj nie potrafią się odnaleźć na rynku pracy.
To test sprawa państwa i polityków: Tutaj trzeba zacząć, dać perspektywę młodzieży, aby została na wsi i miała tam pracę, niekoniecznie jako rolnik, bo wszyscy nie mogą być rolnikami. Szkolenia tak - ale w tym sensie, jak lepiej uprawiać i hodować, międzynarodowe spotkania z praktykami, fachowcami, a nie z teoretykami, wymiana doświadczeń itd. itd. itd.
>
Może liczba godzin spędzona na takim kursie nie stworzy od razu
wielkiego specjalisty ale ma szanse pokazać tym ludziom że można robić coś poza pracą na roli. Jedno takie szkolenie nie powala na kolana swoim zasięgiem aktywizacji rolników ale myślę że kilka takich przedsięwzięć może sprawić że liczby te zaczną przyrastać w tempie geometrycznym.
O tym, że można coś robić pora pracą na roli, to o tym rolnik polski bardzo dobrze wie, na to nie potrzebuje takich szkoleń, żyjemy w globalizacji, ma telewizor i komputer (a i tego się jeszcze nauczy na szkoleniach - każdy - nawet rolnik - kto ma 40 lat, wie jak się obchodzi z komputerem).
I jak długo ma się ten rolnik uczyć Pana zdaniem, aż będzie miał szansę znaleźć coś lepszego?

Polskie rolnictwo nie może upaść. Kilka rolników przeszło na uprawę produktów ekologicznych i eksportuje swoje towary. To jest branża, która ma przyszłość. W Polsce jeszcze świadomość ekologiczna nie jest zbyt rozpowszechniona, ale to też będzie.
Wie Pan jak wygląda rynek trzody chlewnej w Polsce? Jest tylko parę hodowców, którzy się naprawdę tym interesują, co robią. Inny hodowcy to kupują prosiaczki, aby były najtańsze, tzn. wagowo małe, obojętnie czy z jednego czy z pięciu gospdodarstw, obojętnie czy szczepione, karmią byle czymś i się dziwią, że nie mogą ich sprzedać po dużej cenie. Liczy się tylko cena zakupu takiego prosiaka.
Dawid Ługiewicz

Dawid Ługiewicz mgr inż. Rolnictwa
(Ochrona roślin i
nasiennictwo oraz
In...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Ja nie mówię że te szkolenia to super sprawa tylko, że mogą one pomóc i pokazać że można coś robić poza rolnictwem.
Nie chcę obrażać teraz nikogo ale gdyby rolnicy faktycznie pogłębiali swoją wiedzę korzystając z dobrodziejstw komunikacji i szerokiego dostępu do wiedzy fachowej to polskie rolnictwo by się rozwijało (co widać u rolników którzy starają się pogłębić swoją wiedzę i nie boją się zmieniać swoich przyzwyczajeń tylko eksperymentują w nowinki jakie pojawiają się na rynku rolnym.
A tak mamy obraz rolnictwa jaki nam fundują media (konia i chłopa trzymającego pług - zgroza), a jednak są bardzo liczne gospodarstwa na europejskim poziomie.

Jeśli Pani uważa że alternatywą dla małych gospodarstw jest rolnictwo ekologiczne to gratuluje optymizmu. Takim rolnikom teraz jest trudno poradzić sobie z biurokracją, a co dopiero z corocznym występowaniem o certyfikat, kontrolami, bilansem składników pokarmowych, brakiem ochrony chemicznej (pomijając te ok 30 zarejestrowanych na bazie rożnych wyciągów roślinnych) i nawozów mineralnych oraz wielu innych obostrzeń.
Jak żywność ekologiczne ma być popularna skoro mało kto wie na czym taka produkcja polega. Podobnie jest z Integrowaną Produkcją co z tego że rolnicy stajają się produkować żywność pozbawioną chemii jak i tak mało kto wie z konsumentów czym różni się taka żywność od produkowanej konwencjonalnie (towarowo).

I chyba zgodzi się Pani ze mną że aby dzisiaj żyć z ziemi nie wystarczy być tylko rolnikiem mającym gospodarstwo z dziada pradziada.

konto usunięte

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Popadacie Państwo w skrajności...
W Polsce jest wielu dobrych rolników raczej przeważająca większość z tych co produkują na rynek - reszty nie liczymy bo pracują na czarno a są ubezpieczeni w KRUS zeby niskom kosztem dostać emeryturę...
Wspomniała Pani o prosiaczkach... wątpie czy tak jest... spojrzy Pani na politykę polskich ubojni i przetwórców. Zero współpracy pionowej a poza tym jak występuje to opłaca się ona tylko przetwórcy...
A poza tym prócz tych szkoleń lepsze byłoby dofinansowanie szkolen i samo dofinansowywanie otwierania pozarolniczej lub dodatkowej do rolnictwa dzialalności wraz z opieką. Jest działanie 6.2 ale za mala skala i osobowa i wartościowa i co do kryteriów jest do kitu...

A spójrzmy na zachodnich farmerów. Dopłaty od ilu lat na wyższym poziomie. Francja ma 2 razy wyższy plon referencyjny przez co farmer francuski ma 2 razy wyższe dopłaty przy porównywalnych kosztach i wyższych przychodach z produkcji. przez ile czasu ich rolnictwo obrastało w kapitał a przez ile czasu nasze jeśli wziąć pod uwagę że za PRL rolnik był wrogiem narodu.

Osobiście uważam zachodnich farmerów za dużo mniej umiejętnie gospodarujących majątkiem od Polskich. Poza tym nasi rolnicy to prawdziwi patrioci że przy takiej opłacalności produkcji zajmują się tym i nie zostawią gospodarstw dla pewniejszego stabilniejszego i mniej pracochłonnego dochodu.
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Dawid Ługiewicz:
Ja nie mówię że te szkolenia to super sprawa tylko, że mogą one pomóc i pokazać że można coś robić poza rolnictwem.
Nie chcę obrażać teraz nikogo ale gdyby rolnicy faktycznie pogłębiali swoją wiedzę korzystając z dobrodziejstw komunikacji i szerokiego dostępu do wiedzy fachowej to polskie rolnictwo by się rozwijało (co widać u rolników którzy starają się pogłębić swoją wiedzę i nie boją się zmieniać swoich przyzwyczajeń tylko eksperymentują w nowinki jakie pojawiają się na rynku rolnym.
A tak mamy obraz rolnictwa jaki nam fundują media (konia i chłopa trzymającego pług - zgroza), a jednak są bardzo liczne gospodarstwa na europejskim poziomie.

Tutaj ma Pan rację. Ale szkolenia muszą mieć moim zdaniem jakiś sens. Bo wtedy przynosi to korzyść tylko firmie organizującej szkolenia, a rolnikowi despresję:) Jakie szkolenia, to każdy musi wiedzieć dla sibie. Obok rolnictwa mają rolnicy też inne pasje, te można by np. poszerzyć.
Rolnicy to naród bardzo trudny, przede wszystkim jeżeli chodzi o nowości i postęp. Bardzo trudno jest przekonać kogoś do innych metod i środków. Ale nie ma się i czemu dziwić, rolnicy zawsze byli wykorzystywani, więc mogę zrozumieć; jeżeli nie każdemu ufają.
Co oznacza Pana obraz chłopa z pługiem - to i tutaj ma Pan - niestety - rację. Ale ten obraz jest bardzo rozpowszechniony w krajach Europy środkowo-wschodniej. Czym więcej na Zachód tym lepiej.

Jeśli Pani uważa że alternatywą dla małych gospodarstw jest rolnictwo ekologiczne to gratuluje optymizmu. Takim rolnikom teraz jest trudno poradzić sobie z biurokracją, a co dopiero z corocznym występowaniem o certyfikat, kontrolami, bilansem składników pokarmowych, brakiem ochrony chemicznej (pomijając te ok 30 zarejestrowanych na bazie rożnych wyciągów roślinnych) i nawozów mineralnych oraz wielu innych obostrzeń.
Jak żywność ekologiczne ma być popularna skoro mało kto wie na czym taka produkcja polega.

W Polsce istnieje parę tzw. gospodarstw ekologicznych, którym się dobrze wiedzie. Swoją produkcję eksportują na Zachód, głównie do Niemiec. Jeszcze. Bo konkurecja jest duża: I w Ukrainie zaczynają uprawiać pola ekologiczne, Afryka, Egipt też. Procedura nie jest łatwa, badają o ile wiem przez 3-5 lat. No jest to i wina niektórych oszukaczy, którzy sprzedają produkty konwencjonalne jako ekologiczne...
Ochrona chemiczna nie zawsze musi być, rolnictwo ekologiczne jest czaso- i robotochłonniejsze od konwencjalnego, ale za to też opłacalniejsze. Coraz to więcej ludzi - przynajmniej na Zachodzie - zaczyna zwracać uwagę na to co je. I w Polsce pomału zaczyna się taka świadomość...
Podobnie jest z Integrowaną
Produkcją co z tego że rolnicy stajają się produkować żywność pozbawioną chemii jak i tak mało kto wie z konsumentów czym różni się taka żywność od produkowanej konwencjonalnie (towarowo).

No tutaj trzeba jeszcze przeprowadzić dużo szkoleń ..
I chyba zgodzi się Pani ze mną że aby dzisiaj żyć z ziemi nie wystarczy być tylko rolnikiem mającym gospodarstwo z dziada pradziada.
To prawda, a przede wszystkim kat samo pracować jak kiedyś. Dzisiejszy rolnik nie jest prostym chłopem, lecz fachowcem odnośnie maszyn, żywienia, uprawy itd. itd. itd. Wiedza rolnika musi być ciągle odnawiana, pogłębiana. Nie wystarczy powiedzień: tak robiliśmy już zawsze i tak będzie dalej. Wtedy taki rolnik nie ma szans. Potrzebna jest informacja, informacja i jeszcze raz informacja.
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Jan Przemysław Główko:
Wspomniała Pani o prosiaczkach... wątpie czy tak jest... spojrzy
Pani na politykę polskich ubojni i przetwórców. Zero współpracy pionowej a poza tym jak występuje to opłaca się ona tylko przetwórcy...
Panie Janie, tak niestety jest. Mam z tym do czynienia od roku. Pomagam jednemu producentowi prosiaczków w Niemczech i Zrzeszeniu producentów trzody w Niemczech wschodnich. Wiem, co interesuje hodowców świń, bo dzwonią do mnie i chcą otrzymać ofertę. Wiem także, jak zachowują się hodowcy w Niemczech, bo też patrzą na cenę, ale jeszcze i na jakość. Problemem jeszcze jest to, że w Polsce działa bardzo dużo firm handlowych, którzy sprzedawają prosięta z Niemiec, Danii i Holandii. Te firmy też nie pracują za darmo, chociaż robota ta jest też bardzo stresowa. No tylko, że ten handlowiec nie otrzymuje jakichś rabatów u sprzedającego. Bo wszyscy hodowcy, czy to w Danii, czy w Niemczech czy w Holandii trzymają się tygodniowych notowań. Bywa tak, że np. jakiś hodowca nie może sprzedać wszystkich swoich prosiąt, wtedy oferuje je taniej, ale to nie jest standartem. Oprócz tego te firmy handlowe współpracują znowu z firmami handlowymi w Holandii, Danii i Niemczech. Jeżeli jest duży hodowca w Polsce, to on otrzyma cały samochód z prosiętami dla siebie, wtedy nie ma problemu. Ale jeżeli jest 4 rolników i każdy z nich chce po 50-80 sztuk, to wetedy może sobie Pan przedstawić, że transportowane są one razem, z różnych gospodarstw albo baz. A ponieważ cena jest najważniejsza (żeby tylko było jak najtaniej), to nie chcę wiedzieć, co się tam dzieje na tych bazach w Holandii czy w Danii.

A poza tym prócz tych szkoleń lepsze byłoby dofinansowanie szkolen i samo dofinansowywanie otwierania pozarolniczej lub dodatkowej do rolnictwa dzialalności wraz z opieką. Jest działanie 6.2 ale za mala skala i osobowa i wartościowa i co do kryteriów jest do kitu...
Zgadzam się z Panem w 100 %.
A spójrzmy na zachodnich farmerów. Dopłaty od ilu lat na wyższym poziomie. Francja ma 2 razy wyższy plon referencyjny przez co farmer francuski ma 2 razy wyższe dopłaty przy porównywalnych kosztach i wyższych przychodach z produkcji. przez ile czasu ich rolnictwo obrastało w kapitał a przez ile czasu nasze jeśli wziąć pod uwagę że za PRL rolnik był wrogiem narodu.

Chociaż w konstytucji PRL, a tym samym w socjalizmie miasto = wioska. W rzeczywistości było całkiem inaczej. Wiem z doświadczenia, bo urodziłam się na wsi, zawsze byłam "ze wsi".
Odnośnie tych dopłat, to nie wiem. Jest to temat, z którym się trzeba bardzo ostrożnie obchodzić. Przynajmniej nie znam dotacji w Niemczech, jeżeli chodzi o świnie. To nie jest sprawa dopłat, a więcej sprawą lobby dla rolników. I organizacji.

Osobiście uważam zachodnich farmerów za dużo mniej umiejętnie gospodarujących majątkiem od Polskich. Poza tym nasi rolnicy to prawdziwi patrioci że przy takiej opłacalności produkcji zajmują się tym i nie zostawią gospodarstw dla pewniejszego stabilniejszego i mniej pracochłonnego dochodu.
A jakie mają wyjście?

konto usunięte

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Pani Dario ja też jestem ze wsi i pracuje na wsi również poza prowadzoną działalnością i doskonale znam te mechanizmy.

Co do dopłat to nie ma dopłat bezpośrednio do świń ale inwestowanie w majątek trwały było dotowane w UE od dawna a w Polsce od czasów SAPARDU.

Po drugie kilkanaście lat temu rolnik sprzedawał niedużo i byle co jakościowo i miał z tego pieniądze teraz jest inaczej trzeba spełniać pewne wymogi i produkować towarowo a część tego nie zrobiła ale nie mówi się o większej części która produkuje na rynek

Co mają zrobić ludzie którzy nie widzą dochodowości w rolnictwie??
a) iść do pracy wykorzystując swoją wiedzę np. do przedsiębiorstw z otoczenia rolnictwa
b) zakładać działalności gospodarcze
c) wyjechac:)
Prawda jest taka że jak się chce to się może. A że dużej części się nie chce nic tylko żyć na garnuszku państwa to tego się nie zmieni. Dlatego zasiłki w dół a dopłaty do "rozruszania" ludzi w górę.
Dariusz D.

Dariusz D. TRANSPACK24 -
Opakowania z atestem
UN

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

G woli wyjaśnienia...

Szkolenia są też skierowane do domowników zamieszkujących z rolnikiem. Mówiąc najprościej....

Może dziecko, które jeszcze się uczy (pow. 16 roku życia)
Może żona rolnika, siostra?
Nikt nikogo nie zmusza do nauki...
Unia przeznacza pewne środki na dokształcanie, dlaczego by z nich nie skorzystać tym bardziej, że uczestnicy szkolenia nic nie płacą .

Swoją drogą tak psioczymy na Unie ale rączki na różne dotacje wyciągamy ;-)

Pozdrawiam ciepło

PS. ja zajmuję się lotnictwem nie rolnictwem a pierwszego posta umieściłem grzecznościowo.
Dariusz D.

Dariusz D. TRANSPACK24 -
Opakowania z atestem
UN

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Daria Mak-Walther:
Jedynym, kto naprawdę na tym wszysktim zarabia - to firma, która oferuje takie szkolenia. Gdzie są właściwie eksperci, którzy sprawdzają finansowanie takich przedsięwzięć????????

Rozumiem, że Pani prowadzi działalność charytatywną i nie zarabia na:
doradztwo, kojarzenie firm, informacje rynkowe (Niemcy), wyszukiwanie partnerów do współpracy, marketing, zakup i sprzedaż, targi?

Każdy ma jakiś pomysł na biznes i nie nam go oceniać jeżeli jest prowadzony uczciwie i w świetle prawa :-)

Na takich szkoleniach zarabia oczywiście firma, chociaż jeżeli by się Pani wczytała w zasadę udzielania projektów to pieniądze z UE pokrywają TYLKO koszty szkoleń.
"Zarabia" beneficjent doszkalając się w jakimś tam zakresie.

Co do ekspertów.... proszę mi uwierzyć na słowo, że takie szkolenia i wykorzystywanie środków unijnych jest dokładnie sprawdzane.

Pozdrawiam
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Czas na zmiany - darmowe szkolenie

Dariusz D.:
Daria Mak-Walther:
Jedynym, kto naprawdę na tym wszysktim zarabia - to firma, która oferuje takie szkolenia. Gdzie są właściwie eksperci, którzy sprawdzają finansowanie takich przedsięwzięć????????

Rozumiem, że Pani prowadzi działalność charytatywną i nie zarabia na:
doradztwo, kojarzenie firm, informacje rynkowe (Niemcy), wyszukiwanie partnerów do współpracy, marketing, zakup i sprzedaż, targi?
Dziękuję za reklamę.
Proszę Pana, jeżeli rolnik szuka warchlaków to poszukuję dla niego producentów warchlaków, a nie bydła. Jeżeli firma chce mieć informację o rynku mleka w Niemczech, to mu daję taką informację. Ale ja nie otrzymuję za moje usługi jakieś dotacje.
Zgadzam się z Panem, że każdy może robić swój biznes. Ale nie zgadzam się z tym, aby ludzie płacący podatki płacili za przeprowadzenie takich niesensownych szkoleń. Ale mogę Panu potwierdzić, że i w Niemczech jest wiele małosensownych szkoleń i wiele firm "żyje" właśnie z dotacji państwowych.
Każdy ma jakiś pomysł na biznes i nie nam go oceniać jeżeli jest prowadzony uczciwie i w świetle prawa :-)

Na takich szkoleniach zarabia oczywiście firma, chociaż jeżeli by się Pani wczytała w zasadę udzielania projektów to pieniądze z UE pokrywają TYLKO koszty szkoleń.
"Zarabia" beneficjent doszkalając się w jakimś tam zakresie.
Beneficjent wygrywa na czymś, co ma dla niego i jego dalszej działalności sens.
Co do ekspertów.... proszę mi uwierzyć na słowo, że takie szkolenia i wykorzystywanie środków unijnych jest dokładnie sprawdzane.
W tym nie nie jestem przekonana.Daria Mak-Walther edytował(a) ten post dnia 26.02.10 o godzinie 13:39

Następna dyskusja:

Darmowe szkolenie interneto...




Wyślij zaproszenie do