Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Daniel Częstki:
Na część sam wpadłem bez uciekania się do literatury. Co więcej. Samodzielnie doszedłem do wniosków takich jakie póżniej znajdywałem w innych książkach.

Co wciąż nie jest argumentem do tego o czym pisałem :)

Co do znajdowania potwierdzenia w książkach - o to nie trudno, bo wiele książek "rozwojowych" celuje w popularne i "instynktowne" mity pop-psychologiczne.
Cały czas mówisz mi że to nie afirmacje zadziałały w moim przypadku podczas gdy nie wiesz jaki był mój przypadek,

Po raz trzeci - mówię, że wnioskowanie, że to afirmacje zadziałały jest nieuprawnione :) Proszę, odpowiedz mi: czy dostrzegasz różnicę między wnioskiem błędnym, a nieuprawnionym?
osiągnąłem. Powiedz mi co w takim razie zadziałało a ja to przemyśle i powiem ci czy to to więc słucham.

Odpowiedź brzmi - nie sposób trafnie ocenić co zadziałało. Nie jest to odpowiedź, która Cię zadowoli, gdyż nie daje poczucia pewności, ale jest to jedyna racjonalna odpowiedź w tej sytuacji. Dlatego właśnie jakiekolwiek osobiste przykłady są bezużyteczne w argumentacji, poza jednym dość specyficznym wyjątkiem.
wiesz co. niestety poprzez forum nie jestem w stanie przekazać emocji.
napisałem żartobliwie i z uśmiechem na twarzy "cwaniaku" - ze znaczkiem ;). Ja się uśmiecham do tego co piszesz.

Spox, ale ja nie piszę o wkurzeniu, tylko o agresji :) Te dwie kwestie są często tożsame, ale bynajmniej nie zawsze :)
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Artur Król:
osiągnąłem. Powiedz mi co w takim razie zadziałało a ja to przemyśle i powiem ci czy to to więc słucham.

Odpowiedź brzmi - nie sposób trafnie ocenić co zadziałało. Nie jest to odpowiedź, która Cię zadowoli, gdyż nie daje poczucia pewności, ale jest to jedyna racjonalna odpowiedź w tej sytuacji. Dlatego właśnie jakiekolwiek osobiste przykłady są bezużyteczne w argumentacji, poza jednym dość specyficznym wyjątkiem.
a co za różnica jaka metodą ludzie sobie pomagają?
Jednym pomaga pisanie afirmacji innym jakieś hipnozy innym modlitwy do Boga a jeszcze innym mantry lub wizyty u Artura, kto rości sobie prawo do oceny co dla nich lepsze czy gorsze?
Co jest bardziej skuteczne a na co traca czas?
Każdy sam czuje sercem w którą stronę ma iść. Jedni będą próbować sami sobie pomóc a inni pójdą do Ciebie.

Jak dla mnie każda metoda jest dobra jeśli ostatecznie służy dobru człowieka nawet jeśli "mądre" głowy twierdzą, że skuteczność metody to wymysły:)
To my sami dajemy moc temu w co wierzymy.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Beata Ślusarek:
a co za różnica jaka metodą ludzie sobie pomagają?

Problem w tym, że w wielu wypadkach nie pomagają, ale stoją w miejscu albo wręcz sobie szkodzą - ale wydaje im się, że sobie pomagają.
Jednym pomaga pisanie afirmacji innym jakieś hipnozy innym modlitwy do Boga a jeszcze innym mantry lub wizyty u Artura, kto rości sobie prawo do oceny co dla nich lepsze czy gorsze?

Nauka. Pozwala bowiem ocenić co jest SKUTECZNE. Obiektywnie.
Co jest bardziej skuteczne a na co traca czas?

Znów nauka :)
Każdy sam czuje sercem w którą stronę ma iść. Jedni będą próbować sami sobie pomóc a inni pójdą do Ciebie.

Beata, tu nie o mnie chodzi, a o to co działa. A "czucie sercem w którą stronę ma się iść" jest najłatwiejszą metodą do samooszukiwania i jeszcze większego pogłębienia swoich problemów. Każdy człowiek, który ma choć odrobinę doświadczenia w skutecznej pracy z ludźmi powie Ci, że bardzo często ludzie robią wszystko tylko nie to, co mogłoby im faktycznie pomóc - choćby dlatego, że zazwyczaj (gdy mowa o chronicznych problemach) chcą pozbyć się negatywnych konsekwencji swojego zachowania, bez zmiany samego zachowania. Oni także "czują sercem" - czy raczej, oszukują się samych, polegając na emocjach które są po prostu niedostosowane do sytuacji, w której są. Bo emocje nie są, wbrew temu co niektórzy wierzą, jakąś magiczną drogą do tajemnej wewnętrznej wiedzy. Emocje to po prostu efekt naszego ewolucyjnego przystosowania do środowiska, w jakim ludzie żyli 100.000 lat temu.
Jak dla mnie każda metoda jest dobra jeśli ostatecznie służy dobru człowieka nawet jeśli "mądre" głowy twierdzą, że skuteczność metody to wymysły:)

A skąd wiesz, że ostatecznie służy dobru człowieka, jeśli nie przez obiektywne testy? W końcu ludzie są strasznie podatni na samooszukiwanie (mam nadzieję, że się z tym zgodzisz, jeśli nie - zachęcam do przejrzenia sekcji "błędy poznawcze" w wikipedii w ramach wprowadzenia do tematu). Więc jak inaczej chcesz ocenić to "służenie dobru człowieka"? :)
To my sami dajemy moc temu w co wierzymy.

Jak rozumiem ludzie, którzy pili tonik z arszenikiem i stopniowo się zabijali mimo wszystko wg. Ciebie dawali moc temu w co wierzyli?

Nie jestem w stanie w żaden sposób się zgodzić z takim podejściem. Zbyt wielu jego ofiarom musiałem pomagać nawet nie ułożyć sobie życie, a po prostu wygrzebać się z syfu, w jaki się wkopali, bo uwierzyli w jakąś absurdalną metodę.* Ludzie wierzą w masę bzdur którymi robią sobie krzywdę i szkodzą.

*Dla jasności - nie jestem jedynym, który tak wygrzebywał, wielu moich kolegów po fachu ma podobne doświadczenia.
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Artur Król:
*Dla jasności - nie jestem jedynym, który tak wygrzebywał, wielu moich kolegów po fachu ma podobne doświadczenia.
Wybacz, że nie będę się odnosić do całej wypowiedzi:)

wiesz kierować się sercem to nie znaczy, że wyłączyć rozum:)
Ja osobiście w swoim życiu zrobiłam na przekór wszystkich..mówili idź jedną drogą a ja nie..musiałam wszystkiego spróbować by zobaczyć co nie jest dla mnie dobre:)
Mówili nie wchodź ..to ja wchodziłam:)
Lubię być dzieckiem i doświadczać:)

I nigdy nie wystawiam opinii czemuś czego sama nie dotknęłam:)

Tak jak np nie będę negować Twoich metod bo ich nie znam tylko dlatego, że Twoja postawa jakoś zniechęca do Ciebie i nie wzbudza do Twojej osoby zaufania
I nie chciałam Cię teraz urazić ale tylko pokazać, że dla niektórych osób takie ostre negujące wypowiedzi czasami pozbawione szacunku do kogoś pracy..a załóżmy, że ten ktoś robi to z pasją i najlepiej jak potrafi..jakoś zniechęcają a szkoda
Bo jeśli faktycznie pomagasz dobrze to sam psujesz sobie PR
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako atak...bo nie było to moim zamiarem

Dobra metoda pracy z ludźmi obroni się sama ..przez efekty i radość jaką ludzie sieją dookoła, gdy już znajdą się na swojej właściwej drodze:)

Czasami to nie metoda zawodzi ale to wynik braku gotowości do zmiany i tak jak mówisz o emocjach..masz rację często zwodzą nas na manowce
Ja osobiście dużo czasu straciłam myląc emocje z uczuciami:)

ale o tym to można mówić i mówić :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Beata Ślusarek:
I nigdy nie wystawiam opinii czemuś czego sama nie dotknęłam:)

Beata, cała zabawa w tym, że jest różnica między OPINIĄ, a OCENĄ.

Opinia dotyczy rzeczy subiektywnych. Ocena obiektywnych.

Opinią jest to, że np. smakuje mi kawa. To subiektywna ocena. I z tym oczywiście nie sposób dyskutować i dbam o to by nigdy z tym nie dyskutować. Opinia jest emocjonalna, subiektywna i niepodważalna z definicji.

Wartości odżywcze kawy i jej wpływ na moje zdrowie są natomiast obiektywne i nie mają nic wspólnego z moją opinią. Jedynym kryterium jest tutaj, czy moja ocena jest zgodna z faktami. Ocena nie tylko może zostać podważona, ale jeśli jest niezgodna z faktami, lub po prostu nieuprawniona, to osoba intelektualnie uczciwa powinna wręcz być wdzięczna za podważenie takiej oceny. Oczywiście, tu w grę wchodzą emocje i ego, które sprawiają, że taka wdzięczność jest rzadka.
I nie chciałam Cię teraz urazić ale tylko pokazać, że dla niektórych osób takie ostre negujące wypowiedzi czasami pozbawione szacunku do kogoś pracy..a załóżmy, że ten ktoś robi to z pasją i najlepiej jak potrafi..jakoś zniechęcają a szkoda

Jaki jest sens szanowania bezsensownej lub co gorsza szkodliwej pracy? Nawet wykonywanej w najlepszej możliwej intencji i z pełną wiarą w jej słuszność?

Takie podejście przypomina mi starą suficką opowieść. Dwóch towarzyszy wybrało się na pielgrzymkę do Mekki. Poganiają konie co sił, żeby dotrzeć tam jak najszybciej, gdy nagle jeden z nich zwraca uwagę na znak, który mijają i woła do drugiego
- Zawracajmy! Jedziemy w złym kierunku, Mekka jest w przeciwną stronę!
Na co drugi oburzony
- Ciągle tylko narzekasz i szukasz negatywów. Nie możesz zwrócić uwagi na coś pozytywnego, np. na to jak szybko jedziemy?
Bo jeśli faktycznie pomagasz dobrze to sam psujesz sobie PR
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako atak...bo nie było to moim zamiarem

W pewnym środowisku niemal na pewno tak. Tylko w pewnym momencie pojawia się kwestia etycznej odpowiedzialności - czy bardziej komuś zależy na PR, czy na edukowaniu ludzi, choćby ze szkodą dla własnego PR - ale z korzyścią dla ludzi. Jestem absolutnie świadomy tego, że gdybym faszerował ludzi bzdurami i wymysłami pasującymi do ich miłości własnej oraz uprzedzeń, byłoby to dużo lepszym rozwiązaniem biznesowym. W końcu mordercy w rodzaju Jamesa Arthura Raya od Sekretu, naciągają ludzi na kolosalne kwoty. (Btw. Tak jest już skazany i można go wprost nazywać mordercą). Tylko jest jeszcze kwestia patrzenia sobie w oczy w lustrze.
Dobra metoda pracy z ludźmi obroni się sama ..przez efekty i radość jaką ludzie sieją dookoła, gdy już znajdą się na swojej właściwej drodze:)

Nie. Tak byłoby w idealnym świecie, ale w rzeczywistości jest inaczej. Historia zna masę dobrych metod które trafiły do piachu, bo miały kiepski marketing. Zna też masę tragicznych i szkodliwych metod, które były i są bezmyślnie powtarzane, mimo że wszelkie rzeczy z nimi związane zostały już dawno obalone i odrzucone jako skrajne bzdury. Jak pokazuje choćby przykład J.A. Raya zresztą.
Czasami to nie metoda zawodzi ale to wynik braku gotowości do zmiany i tak jak mówisz o emocjach..

Tak. Jednocześnie urokiem badań naukowych jest to, że można odrzucić wpływ takich czynników jak ten i sprawdzić konkretnie skuteczność samej metody i tylko jej. To jest przewaga nauki i dlatego można wprost, w oparciu o badania, oceniać skuteczność poszczególnych rzeczy.

I tak, czasem wymaga to zmiany oceny. Dziś musiałem np. skorygować swoją oceny n.t. tego, czy mówienie ludziom o swoich celach pomaga czy przeszkadza w osiągnięciu sukcesu. Bywa - pojawiają się nowe dane i trzeba uaktualnić podejście.
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Artur Król:
Jaki jest sens szanowania bezsensownej lub co gorsza szkodliwej pracy? Nawet wykonywanej w najlepszej możliwej intencji i z pełną wiarą w jej słuszność?
na logikę muszę powiedzieć, że wiele w tym racji:)
ale niektórzy wolą sami sprawdzić czy czy masz rację czy nie a to w cale nie czyni ich..nazwę to "głupszymi"
Ja nauczyłam się ufać sobie co nie znaczy, że ignoruję co mówią inni. Zawsze słucham racji wszystkich stron i sama sobie wyrabiam zdanie na jakiś tam temat i chociażbym miała stracić na to więcej czasu to jednak i tak daje mi to poczucie, że to moja decyzja a nie ślepe papugowanie opinii innych ludzi
Takie podejście przypomina mi starą suficką opowieść. Dwóch towarzyszy wybrało się na pielgrzymkę do Mekki. Poganiają konie co sił, żeby dotrzeć tam jak najszybciej, gdy nagle jeden z nich zwraca uwagę na znak, który mijają i woła do drugiego
- Zawracajmy! Jedziemy w złym kierunku, Mekka jest w przeciwną stronę!
Na co drugi oburzony
- Ciągle tylko narzekasz i szukasz negatywów. Nie możesz zwrócić uwagi na coś pozytywnego, np. na to jak szybko jedziemy?
Fajna opowieść:)
W pewnym środowisku niemal na pewno tak. Tylko w pewnym momencie pojawia się kwestia etycznej odpowiedzialności - czy bardziej komuś zależy na PR, czy na edukowaniu ludzi, choćby ze szkodą dla własnego PR - ale z korzyścią dla ludzi. Jestem absolutnie świadomy tego, że gdybym faszerował ludzi bzdurami i wymysłami pasującymi do ich miłości własnej oraz uprzedzeń, byłoby to dużo lepszym rozwiązaniem biznesowym. W końcu mordercy w rodzaju Jamesa Arthura Raya od Sekretu, naciągają ludzi na kolosalne kwoty. (Btw. Tak jest już skazany i można go wprost nazywać mordercą). Tylko jest jeszcze kwestia patrzenia sobie w oczy w lustrze.
Czasami też staję przed takimi decyzjami, że wiem że ktoś np nie jest uczciwy w tym co robi, że to tylko o pieniądze chodzi i zastanawiam się mówić o tym głośno czy nie i czy mam prawo

Pamiętam jak kiedyś na gl była dziewczyna troszkę z problemami psychicznymi i ona po jakimś czasie ogłosiła się jako wizjonerka ..dla mnie to było coś bardzo ciężkiego do przetrawienia..bo już miałąm wizję ile osób zostanie pokaleczonych i najgorsze, że prawdopodobnie tych co najbardziej na ten czas potrzebują pomocy i napisałam na forum, że ona nie jest rzetelną osobą to zostałąm zaatakowana, że chcę wykasować konkurencję:)
ręce mi opadły bo cóż więcej mogłam zrobić?:)
Dobra metoda pracy z ludźmi obroni się sama ..przez efekty i radość jaką ludzie sieją dookoła, gdy już znajdą się na swojej właściwej drodze:)

Nie. Tak byłoby w idealnym świecie, ale w rzeczywistości jest inaczej. Historia zna masę dobrych metod które trafiły do piachu, bo miały kiepski marketing. Zna też masę tragicznych i szkodliwych metod, które były i są bezmyślnie powtarzane, mimo że wszelkie rzeczy z nimi związane zostały już dawno obalone i odrzucone jako skrajne bzdury. Jak pokazuje choćby przykład J.A. Raya zresztą.
no niestety też przyznaję rację
Czasami to nie metoda zawodzi ale to wynik braku gotowości do zmiany i tak jak mówisz o emocjach..

Tak. Jednocześnie urokiem badań naukowych jest to, że można odrzucić wpływ takich czynników jak ten i sprawdzić konkretnie skuteczność samej metody i tylko jej. To jest przewaga nauki i dlatego można wprost, w oparciu o badania, oceniać skuteczność poszczególnych rzeczy.

I tak, czasem wymaga to zmiany oceny. Dziś musiałem np. skorygować swoją oceny n.t. tego, czy mówienie ludziom o swoich celach pomaga czy przeszkadza w osiągnięciu sukcesu. Bywa - pojawiają się nowe dane i trzeba uaktualnić podejście.
tak naprawdę nie wiem jak u Ciebie ale u mnie gdy jakoś tak wychodzi, że nigdy jedna metoda nie sprawdza się u kilku osób. Do każdej osoby podchodzę indywidualnie i gdy jednej osobie wiem, że coś pomoże drugiej może tylko zaszkodzić wręcz wycofać. Nie uważam siebie za kogoś kto zjadł wszystkie rozumy świata ..cały czas się uczę i co raz poważniej zastanawiam się nad dodatkowymi studiami w kierunku psychologii bo trzeba mieć swiadomość, że gdy godzę się komuś pomóc tak naprawdę biorę po części odpowiedzialność za tego człowieka

a wracając do afirmacji..wiesz miałąm problem z kochaniem siebie ..pozostałości po ciężkim dzieciństwie..no ale psychologowi nie musze tego tłumaczyć:)
Pamiętam jak dawno temu usłyszałam o tych afirmacjach i zaczęłam sobie powtarzać, że siebie kocham ..powtarzałam i powtarzałam a te słowa wciąż były obce i bez ciepła ..wtedy zaczęłąm szukać dalej jak poczuć to co już rozum zrozumiał i poszło dalej:)
czasami coś co pozornie nie działa może być stopniem który umożliwia wejście na schody prowadzące do swojego wnętrza:)
Jarosław Truchan

Jarosław Truchan Linux and
Infrastructure
Engineer

Temat: Ciekawa recenzja

Artur Król:

I tak, czasem wymaga to zmiany oceny. Dziś musiałem np. skorygować swoją oceny n.t. tego, czy mówienie ludziom o swoich celach pomaga czy przeszkadza w osiągnięciu sukcesu.

Mógłbyś rozwinąć?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Jarosław T.:
Mógłbyś rozwinąć?

Dotąd opierałem się na danych pokazujących, że powiedzenie ludziom o swoich celach zwiększa szanse realizacji (presja społeczna), ale okazuje się, że nie do końca tak to działa. Jeśli powiesz ludziom o swoich celach w sposób, który sprawi, że poczujesz satysfakcję z ich osiągnięcia, to daje to efekt rozleniwienia, uznania celów za bliższe i szybsze do osiągnięcia i w efekcie mniejszego zaangażowania w pracę, niż jeśli nie opowiesz o nich.

Rozwiązanie łączące obydwie kwestie? Powiedz o swoich celach, ale w sposób który nie daje satysfakcji.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Beata Ślusarek:
na logikę muszę powiedzieć, że wiele w tym racji:)
ale niektórzy wolą sami sprawdzić czy czy masz rację czy nie a to w cale nie czyni ich..nazwę to "głupszymi"

To nie kwestia sprawdzania czy ja mam rację :) I jeśli ktoś sam sprawdza źródła w temacie, badania, itp. to szacunek dla niego, bo zdecydowanie branie czyichś słów "na autorytet" nie ma sensu. Co innego natomiast, jeśli dane mówią, że dana metoda nie działa, a komuś emocjonalnie przypadła do gustu i stwierdza, że i tak będzie stosował, bo "nauka nie wie wszystkiego". To już jednak po prostu głupota, gdyż owszem, nauka nie wie wszystkiego, ale wiele rzeczy jednak wie już nader dobrze. I odrzucanie tego, co nauka już ustaliła w imię własnej ideologii czy uprzedzeń jest jednak po prostu głupotą lub przejawem skrajnej niewiedzy. Może to brutalne ujęcie sprawy, ale naprawdę trudno mi to inaczej opisać.

Tym bardziej, że nikt takiego podejścia nie jest w stanie stosować spójnie - przy tej ilości danych, z jakimi się spotykamy w życiu, pewne rzeczy musisz przyjąć "na wiarę", bo nie zdołasz ich sama przetestować. I co najwyżej można skorzystać z tego i przyjrzeć się co przyjmujemy na wiarę, a co chcemy przyjąć na "a ja wiem lepiej", bo pokazuje nam to jak na dłoni wiele naszych uwarunkowań :)
Ja nauczyłam się ufać sobie co nie znaczy, że ignoruję co mówią inni.

Ja właśnie powoli i opornie, ale uczę się NIE UFAĆ sobie :) Bo coraz wyraźniej staję się świadomy tego, jak wadliwy, uproszczony i ograniczony system pracuje w mojej głowie.
Zawsze słucham racji wszystkich stron i sama sobie wyrabiam zdanie na jakiś tam temat i chociażbym miała stracić na to więcej czasu to jednak i tak daje mi to poczucie, że to moja decyzja a nie ślepe papugowanie opinii innych ludzi

Ponownie, rozróżniłbym opinię, a ocenę. Z opinią - jasne, opinia z natury jest subiektywna. Z oceną obiektywnego stanu rzeczy sprawa nie jest jednak taka prosta.
Czasami też staję przed takimi decyzjami, że wiem że ktoś np nie jest uczciwy w tym co robi, że to tylko o pieniądze chodzi i zastanawiam się mówić o tym głośno czy nie i czy mam prawo

Sam wychodzę z założenia, że jeśli sprawa jest jasna, to tak, nie tylko ma się prawo, ale i obowiązek, zwłaszcza odnośnie własnego środowiska i własnej branży. Z tego powodu, że jeśli branża sama nie czyści się od wewnątrz i nie pilnuje takich spraw, to tracą na tym wszyscy. Niestety w Polsce wciąż jeszcze często panuje obłudna ideologia p.t. "zły to ptak, który swoje gniazdo kala". Tymczasem nawet z tym hasłem bym się zgodził, tylko u nas za kalającego bierze się często nie tego, co nabrudzi, a tego, co na ten brud zwraca uwagę...
pokaleczonych i najgorsze, że prawdopodobnie tych co najbardziej na ten czas potrzebują pomocy i napisałam na forum, że ona nie jest rzetelną osobą to zostałąm zaatakowana, że chcę wykasować konkurencję:)

Jest to popularne podejście - sam w tej dyskusji miałem zarzut p.t. "piszę takie rzeczy tylko po to, żeby narobić szumu reklamowego wokół siebie". W kontekście afirmacji jest to jeszcze zrozumiałe, ale w momencie, gdy miałem takie oskarżenia w dyskusjach o tematyce zupełnie niezwiązanej z moją branżą, to faktycznie ręce opadały. No cóż, jak nie ma argumentów konkretnych, pozostają ad personam, tego rodzaju właśnie.
ręce mi opadły bo cóż więcej mogłam zrobić?:)

Jednym rozwiązaniem - które raczej nie trafi do dyskutantów, ale może trafić do "niemych czytelników" stanowiących większość takich grup - jest nazwanie sytuacji wprost: "Nie, nie jest to moim celem. Natomiast nawet gdyby było, nie miałoby to znaczenia, ponieważ moja motywacja do pisania tego w żaden sposób nie wpływa na wartość argumentów, które podałem. Jeśli chcesz obalić moje argumenty - odnieś się do nich, bo próbując atakować mnie osobiście jedynie demonstrujesz swoją słabość w dyskusji."
tak naprawdę nie wiem jak u Ciebie ale u mnie gdy jakoś tak wychodzi, że nigdy jedna metoda nie sprawdza się u kilku osób. Do każdej osoby podchodzę indywidualnie i gdy jednej osobie wiem, że coś pomoże drugiej może tylko zaszkodzić wręcz wycofać.

I tak, i nie - kwestia naprawdę dobrego rozpoznania sytuacji klienta. Im więcej wiesz o kliencie i im większe zdobywasz doświadczenie, tym łatwiej wybrać tą metodę, która przyniesie odpowiednie zmiany i mieć pewność, że dla tego rodzaju klienta, o takiej strukturze wewnętrznej, taka metoda zawsze da określone efekty.

Jednocześnie nie stoi to w sprzeczności z obiektywną oceną określonych metod. To, że nie dla każdego pacjenta zadziała terapia behawioralno-poznawcza nie kłóci się z tym, że jest to terapia zdecydowanie skuteczniejsza niż np. terapia Rage Reduction.
Nie uważam siebie za kogoś kto zjadł wszystkie rozumy świata ..cały czas się uczę i co raz poważniej zastanawiam się nad dodatkowymi studiami w kierunku psychologii bo trzeba mieć swiadomość, że gdy godzę się komuś pomóc tak naprawdę biorę po części odpowiedzialność za tego człowieka

Pełna zgoda.
a wracając do afirmacji..wiesz miałąm problem z kochaniem siebie ..pozostałości po ciężkim dzieciństwie..no ale psychologowi nie musze tego tłumaczyć:)
Pamiętam jak dawno temu usłyszałam o tych afirmacjach i zaczęłam sobie powtarzać, że siebie kocham ..powtarzałam i powtarzałam a te słowa wciąż były obce i bez ciepła ..wtedy zaczęłąm szukać dalej jak poczuć to co już rozum zrozumiał i poszło dalej:)
czasami coś co pozornie nie działa może być stopniem który umożliwia wejście na schody prowadzące do swojego wnętrza:)

Trochę przypomina mi to argumentacje tych zwolenników medycyny alternatywnej, którzy przyznają, że to tylko placebo. "No, ale to tylko placebo, nie szkodzi, więc czemu nie?" Pomijając nawet kwestię ewentualnej szkodliwości (która została niestety potwierdzona w przypadku afirmacji), pytanie brzmi czemu od razu nie zacząć od metod, których skuteczność została potwierdzona? Owszem, one również mogą nie zadziałać konkretnie dla Ciebie, ale jest na to większa szansa.

Mając wybór między:
1) Metoda A, 0% skuteczności + placebo/stopień do dalszego rozwoju, itp.
a
2) Metoda B, X% skuteczności + placebo/stopień do dalszego rozwoju, itp.

Metoda B zawsze stanowi rozsądniejszy wybór. Czysta matematyka...
Daniel Częstki

Daniel Częstki senior php developer

Temat: Ciekawa recenzja

proponuję zamknąc temat i kontynuować filozofowanie na blogu autora.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Ciekawa recenzja

Daniel Częstki:
proponuję zamknąc temat i kontynuować filozofowanie na blogu autora.

Daniel, jak nie chcesz dyskutować, to nie dyskutuj, ale na jakiej podstawie chcesz zamykać temat? Brak argumentów? :D
Beata Nowak

Beata Nowak Właściciel, ABC
Dusza Ciało Umysł
Beata Nowak

Temat: Ciekawa recenzja

I co?- cisza do dzisiaj:-))

Następna dyskusja:

Zapraszam do zapoznania z c...




Wyślij zaproszenie do