Temat: Ciekawa recenzja
Artur Król:
Są bardzo na miejscu - dotyczą konkretnie afirmacji.
Teraz pojawia się inne pytanie - czy kolumna reakcji jako narzędzie jest skuteczna sama w sobie? Ale jeśli jest skuteczna jako narzędzie (całkiem prawdopodobne, bo na tyle na ile rozumiem o co chodzi, to narzędzie pożyczone z psychoterapii poznawczej), to afirmacje jako dodatek do niej mogą być już zupełnie zbędne.
Z moich doświadczeń wynika, że często potrzeba afirmacji (czy wizualizacji - metod związanych z długotrwałym utrzymywaniem w sobie jakiegoś stanu samopoczucia) w przypadku gdy są silne przyzwyczajenia do jakieś stanu, mimo "rozpoznania". Czasem po prostu człowiekowi się nie chce żyć bez problemu, więc zachodzi np. nawrót.
I afirmacje rzeczywiście szybko potrafią się zrobić zbędnymi w takiej sytuacji, jeśli samo rozpoznanie skutkuje trwałym rozwiązaniem problemu.
Z mojego doświadczenia też wynika - że częstokrotne i długotrwałe (ileś tam tygodni, rzadziej miesięcy) powtarzanie jakiejś treści pozwala wywołać reakcje - wyciągnąć z człowieka o co chodzi, jeśli nie udaje się to od razu. Po prostu człowiek afirmujący sobie np. że "może być szczęśliwy" (mowa o osobie która szczęśliwą nie jest) cały czas nadeptuje sobie na swoje "nagniotki" że wnętrze w końcu reaguje i się ujawnia sam (jako reakcja na treść) jeden z powodów dla których człowiek nie może być szczęśliwy.
Spotkałem się z sytuacjami gdzie ludzie dochodzili do wniosku że nie mogą być szczęśliwi bo:
-ich rodzice nie są z nich zadowoleni
-dziewczyna ich nie kocha
czy np. -nie mogą bo inni są nieszczęśliwi.
I w takich przypadkach, gdzie udało się rozpoznać powody dla których afirmacja "mogę byś szczęśliwy" 'nie zaskakuje' jest odrzucana, da się skonstruować celniej trafiające afirmacje, których skuteczność jest już rzeczywiście wyższa, np. właśnie:
Mogę być szczęśliwy (i zadowolony z siebie) nawet jeśli moi rodzice są ze mnie niezadowoleni.
Mogę być szczęśliwy nawet jeśli "ona" mnie nie kocha, odrzuca moją miłość i mnie.
Mogę być szczęśliwy nawet jeśli inni są nieszczęśliwi (bez względu na to co mówi mi na ten temat moja religia:)) ).
Jak afirmacje są robione na powyższej zasadzie i ew. w przypadku gdy są nowe a silne reakcje na powyższe treści - dodaje się adekwatne afirmacje, to skuteczność takich afirmacji jest znacząco wyższa, niż podstawowej "mogę być szczęśliwy". Spotkałem się z sytuacjami gdzie np. właśnie ktoś miał problem z uwagi niezadowolenia rodziców i w trakcie pisania afirmacji nachodziło taką osobę wspomnienie sytuacji z dzieciństwa, gdzie rodzic zachował się w sposób, który jako dziecko ta osoba odebrała jako wyraz głębokiego niezadowolenia -co zaskutkowało swoistą traumą i poczuciem winy. Czasem trauma wtedy odpuszczała czasem jeszcze trwała albo trzeba było ją zlikwidować inną metodą.
Aczkolwiek i w takiej sytuacji można zastosować afirmację konfrontującą się z taką traumą (która podejrzewam byłaby przynajmniej w miarę skuteczna) - że ktoś "może być szczęśliwy i czuć się w porządku wobec ojca/matki, nawet jeśli on go tak wtedy potraktował". Częste powtarzanie i budzenie w sobie pozytywnego stanu (poczucia bycia szczęśliwym nawet będąc świadomym tego co tam zaszło) może wspomóc proces likwidacji problemu. Przynajmniej ja się z tym spotkałem.
Ja tak jak powyżej widzę pracę z afirmacjami.
Przy czym ja uzupełniam to pracą z różnymi rodzajami medytacji, np. medytacją kontemplacyjną, która w skrócie polega na utrzymywaniu w sobie pozytywnego stanu uczuciowego przez jakiś tam okres czasu. Żeby załapać też pozytywne wzorce na miejsce likwidowanego problemu.
Dodatkowo - pierwszy raz się spotkałem z afirmacjami bez takich dodatków związanych z samoobserwacją i rozpoznawaniem swoich reakcji, dopiero ileś tam lat po pierwszym zapoznaniu się z tematem, chyba przy okazji wyjścia filmów/książek typu sekret,
No widzisz, a ja spotykam się praktycznie wyłącznie z takim i szybki search na googlach i na wiki (angielskiej) pokazuje właśnie taką definicję afirmacji, bez żadnego dodatku w postaci kolumny reakcji.
Na polskim gruncie rzadko spotykam się z propozycjami afirmacji bez takich dodatków. Poza jakimiś pismami czy stronami dla pań z artykułami typu "jak poprawić sobie samopoczucie" :)