Temat: Afirmacje pieniedzy
W sprawach kasy warto sobie ustalać realne cele. Jak z gruntu zakłada się że coś jest niemożliwe, to nie warto się za to brać, póki nie będzie się przekonanym że jest to możliwe.
Są pewne limity zarobków związane z różnymi zajęciami - np. ja jako masażysta mogę zarobić min. 50 zł za godzinę, ale ilość godzin w miesiącu jest ograniczona tak jak i moja wydolność. W związku z tym nie zakładam zarabiania na tym zajęciu więcej niż kilka tysięcy. Pracując na własną łapę, zazwyczaj zarabia się do kilku tysięcy, czy powiedzmy do 10, parunastu. Żeby zarabiać więcej, najczęściej potrzeba osób pracujących dla nas (jak w większych firmach) albo inwestowania (nieruchomości, giełda, fundusze, itp. bez wiedzy choć podstawowej w temacie nie podchodzić lepiej:-) ).
No i ja jestem zwolennikiem, by przed przechodzeniem na "jeszcze więcej" kasy, przyzwyczaić się do tego stopnia poprawy który się pojawił. I dopiero po jakimś czasie za wyższe finansowo cele się brać (jeśli jeszcze mało), z uwzględnieniem, że może się to wiązać z nowymi zajęciami, albo podniesieniem jakości/opłacalności obecnych.
Znam osoby z dobrze prosperującymi firmami (a powiedzmy i ledwo po 20 roku życia) zarabiającymi bardzo dużo dzięki pomocy afirmacji. Ale zawsze potrzebne jest praktyczne działanie. Trudno brać się za biznes, nic o biznesie nie wiedząc, no i afirmowanie sobie że np. "znam się na biznesie" gdy nic o nim nie wiem, to droga nie w tą stronę:)
Dokańczając - najpierw proponuję ustalić sobie kwotę docelową, która wydaje się realna - a gdy już się ten poziom osiągnie i jest on stabilny przez jakiś czas, wtedy zastanawiać się czy jest możliwe więcej, czy nie:) Ja np. nie planuję bycia milionerem, bo dla mnie kilka tys. miesięcznie całkowicie zaspokaja wszystkie potrzeby jakie mógłbym sobie wymyślić. Ale to kwestia osobistego zapotrzebowania i tego na jakim poziomie czujemy się spełnieni.
cyt."Czy przypadkiem spełnienie afirmacji nie jest tylko zbiegiem okoliczności,
Że właśnie w tym czasie i właśnie to co pisaliśmy?
I bez pisania też by się zdarzyło? "
Takie kombinowanie jest częstym wybiegiem podświadomości, wyuczonej co jest możliwe i co nie w ramach rzeczywistości społecznej:) Wybiegiem mającym na celu podbudować niewiarę we własne możliwości kreowania swojego życia i możliwości spełniania swoich marzeń.
Im więcej lat pisze się afirmacje, tym więcej takich różnych zbiegów okoliczności zdarza się na co dzień. Wszystko zaczyna się układać i gołym okiem jest widoczne, jak własna rzeczywistość (w sensie swojej codzienności) odzwierciedla to, czego jest wyuczona podświadomość:)
Przykładowo, kiedy ja sobie w myślach ze 2-3 razy powtórzę że "otwieram się na nadmiar jedzenia" to ZAWSZE po 2-3 dniach nagle ktoś z rodziny obdarowuje mnie swoją kuchnią domową albo znajomi wpadają z przekąską:) A słowem na ten temat się do nich nie odzywam. Po prostu jest to temat który dla mojej podświadomości jest bardzo łatwy i prosty do kreacji/przyciągnięcia.